PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108482
6,5 12 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

6x02 - wrażenia

ocenił(a) serial na 8

Zanim pojawi się odcinek. http://www.youtube.com/watch?v=nLuwst4vcas&feature=share
sneak peak..i tu pojawia się pytanie: dlaczego do cholery Plotkara ma inny głos?

Fenty_Fun

o nie.. straszny głos, to już nie ta sama plotkara

ocenił(a) serial na 10
Fenty_Fun

Niestety nikt chyba nie ma pojęcia o co z tym chodzi... Mam nadzieję, że to nie przez rezygnację Kristen Bell, a tylko jakaś podpucha, zamiana czy coś...

ocenił(a) serial na 7
maarzenaah

Ale beznadziejny głos Kristen Bell ma o wiele wiele lepszy :)

Fenty_Fun

Plotkara ma chrypkę?:P Masakra.
Ma głos podobny do Georginy;)

ocenił(a) serial na 10
Fenty_Fun

O nie obejrzalam ponsneak peak nowe promo I zaniepokoila mnie informacja "only 9 episodes left" ;(
Czy ten sezon ma miec tylko 10 odc???

Holly__Golightly

Z tego co wiadomo to tak :(

użytkownik usunięty
Fenty_Fun

kiedy będzie nowy odcinek, ktoś wie?

Fenty_Fun

Strasznie słaby ten odcinek. Promo kolejnego też tyłka nie urywa. Podoba mi się postac Sage, chcą ją chyba zrobic na starą, dobrą Jenny. Namiesza tutaj sporo. Nie rozumiem dlaczego Nate przedkłada gazetę ponad swoich przyjaciół i chce drukowac tą wszawą książkę Dana. Zwłaszcza, że pewnie jest bohaterem niektórych fragmentów. Lily jest beznadziejna, nowe świecidełko i już zapomina o całej sprawie. Z Chucka za to zrobili wariata, bez uśmiechu, poczucia humoru, bez osobowości, bez Blair i do tego strasznie smutnego, który w kółko robi jakieś dochodzenia. Czemu Blair i Chuck od powodzenia swoich "misji" uzależniają bycie ze sobą? Mogliby byc razem się nawzajem wspierac, a nie każdy żyje sobie. Jak w przyszłości będą jakieś problemy to będą się rozstawac żeby je usunąc? Powinni współpracowac i pomagac sobie jeden drugiemu. Zwłaszcza że mam wrażenie, że Chuck został całkiem sam- nie ma już obok niego Nate'a, nie ma Blair, nie ma nawet Sereny. Jest on i jego misja. Podobało mi się jak Sage powiedziała, że w szkole już nikt nie czyta Plotkary. Chyba tak się skończy jej popularnośc. Blair i spółka przestaną byc modni i okaże się, że stronę czytają tylko 4 osoby;) Dan i Georgina bardzo do siebie pasują:)
A wracając jeszcze do Blair- ona się nie rozwija. Niby skończyła szkołę, a cały czas jej życie obraca się wokół intryg i Chucka. Mogłaby to trochę ruszyc. Kolejny odcinek nie jest obiecujący. Pokaz Blair będzie nieudany, nie będzie mogła przez to byc z Chuckiem. Na plus- postac Doroty, jest urocza:) Widząc pracownie Blair czekałam aż zza jakiejś maszyny wyjdzie Jenny:D

ocenił(a) serial na 8
alien_2

Osobiście uważam że 3 pierwsze sezony były najlepsze,teraz to już byle do końca,ja bym ten serial zakończyła na przerwanym ślubie B i L postawiła obok Ch.i żyli długo i szczęśliwie..teraz wszystko takie naciągane,aż nudne

Liwkaaa

Absolutnie jestem za Twoją wersją wydarzeń.

ocenił(a) serial na 10
Aishowa

ja również ;)

ocenił(a) serial na 10
alien_2

Kiedy Sage podeszła do dziewczyn z Constance, te od razu zapytały ją o związek Sereny i jej ojcia, o czym wiedziały z Plotkary. Także myśle, że jej słowa odnośnie braku zainteresowania Plotkarą w szkole były tylko po to, aby zrobić Serenie na złość ;)

kami_b

Też tak myślę. Plotkara jest już tak kultową stroną, że szybko nie zniknie :D.

ocenił(a) serial na 9
kami_b

o właśnie hehe nie doczytała wczesniej Twojej wypowiedzi ;)

ocenił(a) serial na 9
alien_2

koniec Plotkary? Sage specjalnie to rzuciła by dogryźć Serenie, przeciez chwilę później jej koleżankeczki mówiły o GG ;)

ocenił(a) serial na 9
alien_2

nie wydaje mi się by Lily dała się zwieśc kolejną błyskotką - ona jest inteligentna znie wiem czy zauwazyłaś, ma swoję zdanie, wie jaka jest jest pozycja społeczna i nie da sobie zamydlić oczu - podejrzewam że wesprze Chucka w dociekaniu winy Barta ;) ja znam taką Lily, a nie taką o jakiej piszesz

fnh81

Mam nadzieję, że naszyjnik przyjęła tylko żeby uśpic czujnośc Barta i potem pójdzie do Chucka. Ale nie gadaj, jest materialistką, po co wróciła do Barta? Dla kasy.

ocenił(a) serial na 9
alien_2

po co wróciła? hmm podejrzewam, że wróicła by podciac skrzydałka Bassowi seniorowi, wydaje mi sie ze jej powrót do niego ma ukryte dno
napewno nie dla kasy - ona ma pieniadze i wysoką pozycję społeczną Bart nie jest jej do tego potrzebny ;)

Fenty_Fun

dajcie znać jak będzie odcinek z napisami :) czekam z niecierpliwością ... :))

alkatraz

Serena to Bijacz! Naprawdę.
Mimo, ze rozstały się kulturalnie po przeprosinach Blair to teraz traktuje ją jak persona non grata i szczuje ją ochroną.
Nie tylko B ja zawiodła wiosną a wygląda na to, że całą złość i żal Serena wylewa na nią.

Co do B to porażka.
Miałam wrażenie, że cofnęłam się w czasie i B nadal działa w Constance.
Myślałam, że już z tego wyrosła.

Poza tym... nie rozumiem DLACZEGO scenarzyści uparli się zawsze kończyć projekty Blair fiaskiem i robić z niej idiotkę.
Czy dla odmiany raz nie mogłoby jej coś wyjść ze spektakularnym skutkiem?
Ona zawsze dostaje po tyłku.

Ogólnie odcinek słaby.

Claudette_2

Odcinek słaby. Poprzedni o wiele lepszy.
Postać Sage - przy Nacie dojrzała dziewczyna. Przy ojcu obrażona smarkula. Nie podoba mi sie to. Skoro już robią Plotkare na serial o dorosłym życiu dorosłych bohaterów to mogliby już zostawić ten wątek licealny w spokoju. Teraz mamy znowu kolejną "królową" Constance i jej intrygi.
I czy tylko ja mam wrażenie że Serena straciła cały swój urok.? We wcześniejszych sezonach była urocza, roześmiana, spontaniczna. Rozumiem że dorosła, ale jakoś Blair pozostała jej "iskra" a Serena - nuda. W połączeniu ze swoim nowym chłopakiem i jego córką to już wgl wyprana wersja Lily. Poza tym niby taka dojrzała a wciąż bawi sie w takie coś jak niezapraszanie Blair na gale i jeszcze wypraszanie jej z przyjęcia. Bardzo dojrzale, naprawde.
No i nie podoba mi sie to że paczka już sie nie spotyka razem dla samego spotkania tylko jak już to są to spotkania "biznesowe". W sprawie książki albo gali..
A o tym że Chuck i Blair nie mogą być razem dopóki nie dokończą swoich spraw to sie nawet nie będe wypowiadać, bo to sensu nie ma i mieć nie będzie.

ocenił(a) serial na 7
Request_

Po obejrzeniu odcinka jestem rozczarowana wkurzona i znudzona.
Zacznijmy od Chucka i Blair : co to ma być? Szczerze mówiąc to mnie ta cała sytuacja osłabia ja rozumiem ten pakt i wogle ale ten duży dystans między nimi jest po prostu nudny.I zgadzam się z wcześniejszymi stwierdzeniami że Chuck został sam a Blair znowu zachowuje się jak za czasów Constance.

Ogólnie to odcinek nudny.
Najbardziej irytowało mnie to że Blair się tak strasznie zachowywała jakieś intrygi jak za starych czasów.I zgadzam się przecież w miłości chodzi chyba o to żeby się nawzajem wspierać a nie o to żeby w trudnych momentach rozstawać się żeby samemu rozwiązywać własne problemy.W takim razie co będzie po ślubie ?.Słabo mam nadzieje że następny odcinek mimo beznadziejnej zapowiedzi będzie lepszy.Ps. to tylko moje spostrzeżenia na temat Blair i Chucka ponieważ to własnie ten wątek a raczej jego brak najbardziej mnie zirytował ;)

ocenił(a) serial na 8
Mrasiunia97

Zgadzam się z Tobą,strasznie nudny wręcz denerwujący.Co za dużo to nie zdrowo..uważam że już dawno powinni zakończyć ten serial,bo teraz to go tylko psują.Już takie to wszystko naciągane z ich strony.

ocenił(a) serial na 10
Mrasiunia97

Przepraszam, ale po części nie rozumiem Waszych opinii co do "Blair, która zachowuje się teraz jak w czasach liceum, wraca do dziecinnych intryg itp." Jeszcze nie tak dawno, kiedy to zrobili z niej miotającą się z jednego kąta w drugi, niezaradną, płaczliwą starszą panią, to nikomu się to nie podobało. Wszyscy pragnęli powrotu "starej", knującej i mściwej Queen B. Widać wyraźnie, że scenarzyści podchwycili ten pomysł (powrócili chociażby do opasek Blair), dali jej możliwość robienia czegokolwiek, co nie jest związane ani z Danem ani Chuckiem ani żadnym innym księciem z bajki, ma pełne pole do popisu by stać się kimś, a niektórym również się to nie podoba.
Tak źle i tak nie dobrze...to tylko młodzieżowy serial, czego wy od niego oczekujecie? Mądrości życiowych? Ambitnych wątków? Od zawsze chodziło tam tylko o intrygi, a gdy teraz pojawia się jakaś od razu mamy bulwers i wypominające bohaterom ich dawne zagrywki, komentarze. Szczerze? Nie rozumiem.

maarzenaah

Hehe, Blair taka jak dawniej = źle, bo niedojrzała, Serena dorosła i się zmieniła = źle, bo nie taka jak dawniej. Też mnie zastanawia, o co w końcu chodzi :D.

maarzenaah

Zgadzam się:) Po pierwsze, Blair wcale nie zachowuje się jak za czasów w Constance. Owszem, scenarzyści po części wrócili do jej wizerunku jako wrednej suki, ale proszę zauważyć, że po kolejnej akcji, w której jak zwykle dostaje po d*pie, Blair zamiast zaszyć się w łóżku z czekoladkami i odmawiać pójścia do szkoły;) podejmuje konstruktywną i dojrzałą decyzję i postanawia dokonać niemożliwego, czyli w 10 dni zaprojektować nową kolekcję. Jest jak dzielny kapitan na tonącym okręcie, przy czym zaraz się pewnie okaże, że okręt wcale nie zatonie:D Jak można twierdzić, że Blair wszystko osiągnęła dzięki matce, która podarowała jej firmę? Umówmy się, serial jest o bogatych i wpływowych od urodzenia, to prawda, ale przecież ta dziewczyna to tytan pracy!:) Nie można jej tego odmówić (podczas gdy Serena jest zdecydowanie typem śmierdzącego lenia;) Co do jej biegania za Sereną: owszem, niech biega, bieganie za przyjaciółką, w przeciwieństwie do biegania za facetem, jest OK, podoba mi się, jest słodkie i rozczulające, bo pokazuje, że Serena naprawdę jest dla Blair "miłością życia". Poza tym halo, czy nikt już nie pamięta, dlaczego Blair wyrzuciła S. z domu?? Naprawdę nikt? No, nie wierzę... No to polecam odświeżyć ostatni odcinek poprzedniego sezonu.

mitenka

Tytan pracy? Chyba tytan wydawania poleceń ludziom, którzy do niczego się nie nadają. Kiedy Blair niby tak pracowała? Ona projektuje kolekcję? Eleonor projektowała, bo siedziała przy biurku i "bazgrała" w notatniku, a Blair tylko klaszcze w dłonie i mówi "macie zaprojektować". To nie jest jej projekt, a zlecenie projektu komuś innemu. Podobnie było ze stażem: Dan załatwił autora, ona się pod to podpięła, Dan napisał artykuł, służki poszły do sklepu. Blair nic nie robi, tylko wysługuje się innymi. A porównanie z Sereną w tym wypadku jest dziwne. Serena sama opiekowała się aktorami, latała i organizowała przyjęcia, nikomu nie powiedziała "idź i zrób za mnie, a ja później pochwalę się, że zrobiłam sama". Owszem, wiele jej nie wyszło, ale przynajmniej wszystkie zadania wykonywała samodzielnie. Blair próbuje sobie przypisywać zasługi innych, ale w rezultacie i tak wszystko się wydaje i jakoś na tym traci. I dobrze.

To latanie byłoby słodkie, gdyby były w Constance. Od dorosłej kobiety wymaga się jakiejś powagi. A ona nie biega za Sereną, bo ją kocha, ale dlatego że Serena ma śmiałość radzić sobie bez Blair, mieć własnych przyjaciół itp. Jeśli ktoś uważa, że powód, dla którego B wyrzuciła S jest taki straszny, to tym bardziej dziwi mnie pochwała dla jej uganiania się za S.

Aguslava

Nie zgodzę się:) Przypomnij sobie, że w liceum Blair należała do prymusek. Była tzw. wzorowa uczennicą - taką ją poznajemy. Potknęła się na ocenie z literatury (odpowiednik naszej 4 zamiast 5;) i od tego zaczęły się jej problemy - zaczęła szantażować nauczycielkę etc. Ale nikt nie planuje dostania się do Yale bez doskonałych ocen. Przypomnę Ci, że kiedy pracowała na stażu Serena i inni martwili się o nią, bo łączyła to ze studiami, ogólnie nie dosypiała i była kompletnie wykończona. Pamiętasz scenę, jak siedzi z Dorotą i wkuwa słówka do testu kompetencyjnego?;) W tym samym czasie Chuck płaci komuś, by poszedł za niego na test, a Serena imprezuje. W ostatnim odcinku nie tylko wydaje polecenia, ale natychmiast sama rzuca się w wir pracy - wychodzi znaleźć próbki materiałów, z jedną pracownicą, natychmiast rzuca się do czynu. Mogłabym wymienić bardzo dłuuuuuuuuugo, ale to ma być skrótowy wpis, bowiem spieszę się na zajęcia;) Więc tylko na zakończenie: to Plotkara mówi, że S. jest miłością życia B., a już ona chyba zna ją najlepiej i od najgorszych stron. Jeżeli jednak nie lubisz w zdeklarowany sposób postaci B. (cóż, z założenia ma być ona kontrowersyjna), to i tak Cię nie przekonam. Pozdrawiam, anyway:)

mitenka

Była wzorową uczennicą, bo wymuszała oceny. Przypomnij sobie historię z nauczycielką i słowa Blair w stylu: "ja jestem Blair Woldorf, mnie się nie stawia 4". Co by zrobiła prymuska i tytan pracy gdyby dostała 4? Wzięłaby się do pracy i chciała to poprawić, bo źle by się czuła z tym, że nie umie czegoś na 5, a nie wymuszała ocenę. B zależało na dobrych ocenach, a nie na wiedzy, a prymuska to nie tylko same 5, ale też sposób ich zdobywania.

A co do reszty - zawsze miałam wrażenie, że ciągle jest mowa o tym, że B jest dobra, a S zła, ale czyny tego nie potwierdzają. B wkuwała słówka raz na kilka sezonów, ale jednak knuła, żeby być lepszą od Nelly. Prymuska chciałaby udowodnić swoją wiedzą, że jest lepsza a nie intrygą.

A co ona na tym stażu robiła? Bo było mówione, że ciągle pracuje, faktycznie ciągle siedziała w pracy, ale nie było widać, żeby coś konkretnego robiła, raczej tylko wydawała polecenia. Czy pójście po próbki do kolekcji jest nadmiernym wysiłkiem? Eleonor ciągle gdzieś po nie jeździła, a do tego projektowała, poprawiała itd.

Lubiłam B na początku, ale teraz wydaje mi się żałosna. Lubiłam ją w liceum, bo wtedy jej zachowanie było dziecinne, ale w zabawny sposób. Kidy po wielu latach ciągle jest taka sama, to mnie już to nie bawi.

Również pozdrawiam :).

Aguslava

kiedy*

Aguslava

Bardzo Cię przepraszam, ale wiemy tylko o tej JEDNEJ wymuszonej ocenie. A Blair właśnie dlatego była tym tak zszokowana i wkurzona, że taka sytuacja (mam na myśli niedostanie piątki) zdarzyła się po raz pierwszy. Oczywiście, że Blair była prymuską;) Właściwie w odniesieniu do czasów po-szkolnych lepsze byłoby tu określenie "perfekcjonistka". Stąd jej żal do S. i kompleksy w stosunku do niej: widziała, że S. w nic nie wkłada wysiłku, a i tak zawsze fuksem jej się udaje to, na co Blair ciężko pracowała, ale przegrywała, bo była zbyt spięta i zbyt nerwowa. Jest taka scena, kiedy Blair siedzi u dziekana Yale i ten pyta ją o jakieś własne, prywatne hobby, rozrywki itp. Ona mówi: "wszystko, co warto o mnie wiedzieć, jest w tej teczce". Tam są informacje o osiągnięciach, ocenach, umiejętnościach, wiedzy itp. Sam fakt, że Blair bardzo starannie przygotowała sobie to CV świadczy o tym, że była rzetelna i nie zostawiała takich rzeczy przypadkowi. Uważała, że na sukces trzeba zapracować, ale chciała mieć efekty i frustrował ją ich brak. Inna cecha perfekcjonistki: zawsze z czegoś nie do końca zadowolona;)

Czyżby naprawdę S. była kreowana na złą a B. na dobrą? Nie zauważyłam! Raczej obydwie mają takie momenty kiedy są s*kami, i można powiedzieć, że na zmianę wcielają się w czarny i biały charakter;)

Oczywiście, że Nelly była lepsza (ona to dopiero był przykład superkujonki!), ale też była jedyną w szkole, której udało się prześcignąć Blair. Myślę, że drugie miejsce w nauce w tak prestiżowej szkole to nie jest dowód na lenistwo, raczej przeciwnie;)

Szczegóły pracy Blair nie były pokazane, bo przecież to jest serial - kogo by zainteresowało śledzenie papierów, dokumentów, teczek etc.? Tak samo nie wiemy, w jaki dokładnie sposób Chuck nagle zbudował sobie imperium pt. Empire - wiemy, że wpadł na pomysł, znamy kilka okoliczności, które towarzyszyły balu maskowemu (scena z licencją na alkohol), ale przecież serial zanudziłby takimi szczegółami. Już w pierwszym odcinku tej serii Blair siedzi nad projektami, więc widać, że scenarzyści ostro ją zapędzili do pracy;) Scena pójścia po próbki też nie zakłada, że Blair na tym poprzestanie i założy ręce: jest to raczej sygnał "rzucenia się w wir roboty". Myślę, że gest "kto idzie ze mną?" też jest świetny - Blair od razu pokazuje, że będzie "wymagać niemożliwego", ale nie tylko od innych - od siebie także.

Co do mnie jest całkiem odwrotnie - znienawidziłam Blair od pierwszego momentu, gdy ją ujrzałam, a z czasem zaczęłam ją coraz bardziej lubić. Wiesz, za co najbardziej? Że jeśli kogoś kocha, to zrobi dla niego wszystko - chociaż z natury jest bezwzględna i ma ostry charakter. Dlatego właśnie uważam, że scena z próbą pogodzenia się z Sereną byłą jak najbardziej autentyczna. Czy inaczej rzuciłaby kolekcję, na której jej tak zależało, powierzyłaby ją innym (wiemy, że Blair nie ufa nigdy innym - wyłącznie sobie) i pognałaby do NY? Na pewno nie.
Cóż, taka to postać, że wzbudza dużo emocji, chyba najwięcej ze wszystkich, jak tak przeglądam forum...;)

mitenka

Wydaje mi się, że to wszystko można sobie interpretować w dowolny sposób ;).

To wszystko, to jednak ciągle dowód na to, że B miała dobre oceny, a nie, że była prymuską ;). Pamiętam, że na początku dziwiło mnie, dlaczego ci ludzie w ogóle się nie uczą. Chodzą do elitarnej szkoły, a mają czas na tyle bzdur :D. Może niekoniecznie powinni to pokazywać tak jak było w Kochanych kłopotach, bo to inne seriale, ale czasami jakiś bohater mógł rzucić coś w stylu "o, wracam do domu, bo dzisiaj jest wtorek, a jutro mam klasówkę" :D.

To, że raz nam pokazali takie zachowanie B, nie znaczy, że wcześniej nie robiła czegoś takiego. W końcu powiedziała, że Blair nie stawia się 5, a nie, że Blair nie dostaje piątek. A to pewna różnica - nie stawia się = coś niezależnego od niej; nie dostaje = coś zależnego od niej, bo uczy się tak, że zawsze zasługuje na 5.

Co do rekrutacji - to też indywidualna interpretacja, bo ja to odczytałam inaczej. Perfekcyjne przygotowanie do rozmowy kwalifikacyjnej, to coś więcej niż powiedzenie, że wszystko jest w teczce. Do CV wpisuje się hasła typu: "byłam przewodniczącą szkoły, redagowałam gazetkę", a na rozmowie można to rozwinąć - na czym polegało to przewodnictwo, co się organizowało, jakie rzeczy dla szkoły się załatwiło, przy redakcji - dlaczego wstąpiło się do gazety, jakie problemy się pojawiały i jak sobie z nimi ktoś poradził. Poza tym można opowiedzieć o planach na życie: "chcę być chemikiem, dlatego już w szkole należałam do kółka chemicznego, brałam udział w konkursach chemicznych, kilka wygrałam". Gdyby przyszedł do mnie ktoś na rozmowę i powiedział, że poza tym co w teczce nie ma nic do dodania, to uznałabym, że nie ma żadnych zainteresowań, nie umie się zaprezentować i przede wszystkim - nic sobą nie reprezentuje. A tutaj B wiedziała o tej rozmowie odkąd tylko pomyślała o college'u, więc miała kilka lat na przygotowanie ;).

A perfekcjonistka, gdy dostaje 4 jest załamana i robi wszystko, by ją poprawić ("nagabuje" nauczycielkę, by coś jej wytłumaczyła, idzie na korepetycje, czyta miliony książek na ten temat), a nie wymusza niezasłużoną 5, bo perfekcjonistka chce wszystko ZROBIĆ najlepiej, a nie tylko pochwalić się niezasłużoną nagrodą.

Co do kreowania na dobrą i złą, to mam wrażenie, że gdy B zrobi coś złego, to fani zawsze znajdują dla niej wytłumaczenie, a gdy S zrobi coś dobrego, to jest mowa, że matka/ojczym/nowy facet jej to załatwili.

Czy pójście po próbki materiału jest czymś niemożliwym?

A ja B lubiłam, bo wydawała mi się taką "normalną" nastolatką. Miała zwykłego chłopaka (trochę świrowała na jego punkcie, ale w granicach zdrowego rozsądku), robiła zwykłe i nastoletnie rzeczy, bawiła się i trochę intrygowała, co było śmieszne, ale w pozytywny sposób. Nie lubiłam w niej tego, że źle potraktowała Erica (może faktycznie w pierwszym momencie jej nie lubiłam, a polubiłam ogólnie w pierwszym sezonie? Już nie pamiętam :D). Później nic się nie zmieniało, jej znajomi dorastali, tworzyli nowe światy, a ona ciągle tkwiła w tym licealnym, choć HH skończyła dawno temu.

Takie nadmierne przywiązanie do innych świadczy o zaburzeniu, a nie o zdrowych relacjach z ludźmi ;).

Aguslava

Ojej...:)
Nie napisałabym z całą pewnością, że pójście po próbki to dokonanie rzeczy niemożliwej. Napisałam, cytuję:
"Scena pójścia po próbki też nie zakłada, że Blair na tym poprzestanie i założy ręce: jest to raczej sygnał "rzucenia się w wir roboty".
To znaczy, że Blair, wygłosiwszy swój "speech" nt. "dokonania niemożliwego", nie usiadła sobie z kawką i egzemplarzem Glamour, czy co tam ewentualnie mogłaby czytać;), tylko sama natychmiast zabrała się do roboty - NA POCZĄTEK, poszła po próbki. "Dokonaniem niemożliwego" będzie natomiast dopiero stworzenie kolekcji w 10 dni, do czego potrzeba ogromnej determinacji i wysiłku. Czy się to uda - zobaczymy zapewne w kolejnych odcinkach:)

Dalej: nie uważam, że Blair jest nadmiernie przywiązana do niektórych osób. Napisałam, że niektórych po prostu kocha. (Nawiasem mówiąc, zaburzenia to tam mają wszyscy bohaterowie, ale to inna sprawa: Serena problemy topi w ćpaniu i chlaniu, nie potrafi pozostać w żadnym związku dłużej, Blair - kompleks na tle ojca, nadmierny perfekcjonizm, Chuck - silne problemy z obojgiem rodziców plus trudne relacje z kobietami, Nate - ojciec w pudle, kompleks chłopca z Manhattanu, który musi sobie udowadniać własną wartość, Dan&Jenny&Rufus - kompleks ubogich krewnych, Georgina - totalny psychiatryk, jak wiadomo:)

O interpretacje nie będę się kłócić, bo to nie ma zupełnie żadnego sensu:) Każdy dopowiada sobie pewne rzeczy jak uważa za stosowne.

Natomiast nie zgodzę się, że B. "została w liceum". Dlaczego - argumentowałam trzy posty wyżej. Chodzi o jej reakcję na kolejnego "kopniaka w d*pę": kiedyś było totalne rozklejenie, panika i histeria, teraz nareszcie jest konstruktywne działanie (praca nad nową kolekcją). I z tego się cieszę, bo już się martwiłam, że znowu się zaszyje pod kołdrą, a to by mi kompletnie nie odpowiadało. Może dlatego, że tak naprawdę Blair jest wygrana wtedy, kiedy ma obok siebie Chucka. Sfrustrowana była przy tym okropnym księciu, a teraz wyraźnie odżyła i mam nadzieję, że tak już zostanie (oby nigdy więcej Dair!:)

Myślę, że wszyscy fani S. mają wrażenie, że jest ona ciągle oczerniana, a fani B. - na odwrót. Też można by tu zapewne dyskutować i argumentować godzinami i nie byłoby porozumienia. Tak już po prostu jest:)

ocenił(a) serial na 6
Request_

Przepraszam bardzo, ale nie nadążam. Wszyscy pamiętamy, jak Blair potraktowałą Serenę ("całą złość i żal wylewa na nią." no to jest przecież 100 % zachowania Blair-frustratki!) Więc nie rozumiem, gdzie Serena zachowała się niedojrzale nie zapraszając jej, skoro jasno dała jej do zrozumienia, że nie chce utrzymywać z nią kontaktu. To oglądając Blair czułam zażenowanie i irytację. Taka sama jak w liceum. Nie, nawet gorsza. Wciąz bawi się w swoje intrygi, a w glowie ma swój wyolbrzymiony obraz. Dlatego nic jej nie wychodzi.

Nigdy nie mogłam pojąć tego ślepego uwielbienia, jakim niektórzy darzą Blair. Każda jej chora akcja jest usprawiedliwiana, ba, bywa nawet czyjąś winą! To jest chyba najśmieszniejsza postać w serialu, odkąd rozpoczął się sezon 5, zdesperowana, sfrustrowana, zazdronsna i zakompleksiona hipokrytka

Toodles

@Toodles

Jak Blair potraktowała Serenę???

Serena przespała się z jej chłopakiem.
PONOWNIE.

Jeśli Ty po takim numerze nadal chciałabyś kogoś takiego za przyjaciela to podziwiam za wyrozumiałość.

ocenił(a) serial na 6
Claudette_2

Numerek Dana i Sereny to inna sprawa. Serena była w nim zakochana i wiedziała, że Blair kocha Chucka. Zresztą Blair zachowała się podle w stosunku do Dana. Więc w tej sytuacji nie ma sensu szukać odpowiedzialnego za ten cały bałagan. Każdy zawinił.

Blair wywaliła swoją przyjaciółkę za to, że powiedziała jej prawdę. Mhmm. Potem przeprasza ją jak gdyby nic się nie stało po miesiącach milczenia, ale Serena nie chce utrzymywać z nią kontaktu. To tak trudno zrozumieć? Teraz Serena ma być linczowana za to, że nie zaprosiła Blair na jakąś galę? Trochę absurdalne... Chce odbić od Blair i koniec sprawy.

Toodles

A żałosne jest to, że Blair nic nie rozumie i ciągle za nią lata. A dlaczego? Bo okazało się, że ktoś może jej, wspaniałej B, nie potrzebować, a w dodatku radzić sobie z czymś lepiej od niej :D. Niech będzie dużo Blair w tym sezonie, bo to najbardziej komiczna serialowa postać :D.

Claudette_2

Ok, Blair nie chce Sereny za przyjaciółkę, wygoniła ją z domu. Do tego momentu zachowanie może być logiczne. Ale po co teraz ciągle za nią lata? Czy ta dziewczyna nie ma żadnego honoru?

Aguslava

W którym momencie za nią latała bo nie pamiętam.?

Request_

Poleciała jej szukać, gdy ją znalazła i usłyszała, że S nie chce mieć z nią nic wspólnego, to wymyśliła, że wmówi wszystkim, że S jest szalona i sprowadzi ją do domu. S wróciła nic nie powiedziała B, ale ta oczywiście musiała polecieć na jej przyjęcie. S powiedziała, że nie chce mieć z nią nic wspólnego, nie zaprosiła jej, a ta i tak się tam zjawiła :D. Mogłaby chociaż zachować resztki godności i znaleźć sobie nowych znajomych.

Aguslava

Blair nie poszła na to przyjęcie dla Sereny, tylko żeby zająć sie własnymi sprawami, głównie odwrócić uwage Nelly Yuki.

Request_

Ale poszła na przyjęcie, na którym nie była chciana, została na nim nawet, gdy Nelly z niego wyszła.

Aguslava

Wcale nie została. Aż specjalnie obejrzałam jeszcze raz ten fragment. Nelly wychodzi, Blair krzyczy za nią żeby została i dałą jej szansę, podczas gdy przychodzi ochroniarz i karze jej wyjść. A w Plotkarze przychodzenie na imprezy na które nie było sie zaproszonym jest na porządku dziennym. Dan i Georgina również nie byli a sie pojawili i nikt ich nie wyprosił, mimo iż to Georgina mogłaby zrobić afere i problem, a nie Blair.

Request_

Ale tutaj chodzi o coś innego. Georgina zawsze przychodziła tam, gdzie jej nie chciano. Lubię tę aktorkę, samą G też od czasu do czasu lubię, ale ona jest dość "żałosną" postacią (właśnie taką bez jakiegoś honoru, dumy, czy szacunku do samej siebie). Blair udaje wielką damę, ale wcale się tak nie zachowuje. Wyobraź sobie, że masz przyjaciółkę od czasów przedszkolnych, a ona uprawia seks z Twoim chłopakiem (pomijając wszelkie okoliczności), ucieka z miasta, nie odzywa się przez kilka tygodni, Ty jej szukasz, a na miejscu dowiadujesz się, że nie chce Cię widzieć i nie jedzie z Tobą, później dowiadujesz się, że wróciła, ale znowu się nie odezwała, znowu mówi, że nie chce mieć z Tobą nic wspólnego. A Ty co? Lecisz na jej przyjęcie? Zachowanie resztek godności nakazuje olać taką przyjaciółkę, a nie pojawiać się w "jej" miejscach. Blair, największa intrygantka Manhattanu, nie była w stanie stworzyć planu, który nie zmuszałby jej do kontaktowania się z Sereną? Wydaje mi się, że B. już dawno straciła swoją moc, zwłaszcza, że nie pokonała nawet Nelly Yuki. Jej moc skończyła się wtedy, gdy nie dostała się na Yale i w ogóle, gdy miała szansę dostać się na jakąkolwiek uczelnię jedynie dzięki znajomościom Cyrusa :).

Aguslava

Co do tej mocy Blair to akurat racja, nic jej teraz nie wychodzi. Ale w tym serialu (w książce również) jest przedstawiane jak to właśnie Serena wszystko dostaje bez żadnego problemu a Blair sie musi cholernie starać a i tak najczęściej nic z tego nie wychodzi.
A z tym przyjęciem to ja dalej zostaje przy swoim że Blair nawet nie miała czasu pomyśleć o Serenie, bo pilnowała swoich interesów. I w tej sprawie sie chyba nie dogadamy. ; )

Request_

Chyba nie :).

Wiesz co, nie czytałam książki, więc nie mam pojęcia, ale wydaje mi się od początku, że właśnie twórcy dość nachalnie próbują nam wcisnąć to, o czym piszesz. Tzn. że B tak się stara i nic z tego nie ma, a S nic nie robi i wszystko dostaje. Ale wystarczy na to spojrzeć całościowo, to osiąganie celu nie jest zależne wyłącznie od starań, ale też od sposobu tych starań, umiejętności współżycia z ludźmi. Wiele z tego, co osiągamy zależy od tego, jak to osiągamy - jeśli jesteśmy mili dla innych, to chcą z nami współpracować i pomogą nam, gdy będziemy tego potrzebować. Jeśli traktujemy innych z szacunkiem, a nie z wyższością, to to samo co w punkcie poprzednim :). B przypomina mi osobę, która spala się sama na tym, co chce osiągnąć i że musi to mieć, nie ważne jak i nie ważne z kim, ale postanowiła, więc musi, a czy po drodze kogoś zniszczy (nawet własną matkę). B postanowiła, że będzie wpływową kobietą, co jest głupim celem. Bo bycie wpływowym człowiekiem jest raczej efektem ubocznym, a nie celem samym w sobie. Można postanowić, że będzie się rewelacyjnym lekarzem, prawnikiem, nauczycielem, naukowcem, dziennikarzem, czy kimkolwiek innym, a wtedy przy odrobinie szczęścia przy okazji można zostać wpływowym. Ale nie można w drugą stronę, bo nic z tego nie wyjdzie.

I zobacz dlaczego B nie wychodzi: gardziła Nelly, a teraz chce, żeby ta dobrze o niej napisała; poniżała Penelopę, a to jednak ona miała większe wpływy w bractwie na Columbii, dlatego B było trudno. Można by tego wymieniać jeszcze dużo, ale wszystkie jej niepowodzenia wynikają wyłącznie z jej wcześniejszego postępowania.

Aguslava

*a czy po drodze kogoś zniszczy (nawet własną matkę), to już nieistotne.

Toodles

Zgadzam się w 100%. Serena powiedziała Blair, że kocha Dana, ta w tajemnicy się z nim spotykała, ale wszystko było dobrze, bo to Blair jest z Danem, a Serena niech nie marudzi. Gdy stało się na odwrót, to Serena znowu jest zła, bo ktoś śmiał sprzeciwić się Blair. Ile razy Serena wybaczała Blair jej podłości? Uważam, że zbyt wiele. Dobrze, że już nie chce mieć z nią kontaktu, choć pewnie i tak się kiedyś pogodzą.

Request_

Blair pozostała iskra, bo mimo wieku, ciągle jest tą licealną Blair, a Serena zmienia się wraz z naturalnym rozwojem.

ocenił(a) serial na 9
Request_

wątek Blair żałosny - chodzi mi o te służki, no masakra jaka ona jest niedojrzała, że az mi jej żal :/

a co do Sereny i tego, że nie zaprosiła Blair na gale hmm nie dziwie jej się, dzięki Blair Serena straciła wymarzoną pracę, a to coś waznego, nie to co kiepskie intrygi na poziomie 15 latki :/ co Blair uskuteczniała do chyba 20-tki :D:D