Zanim pojawi się odcinek. http://www.youtube.com/watch?v=nLuwst4vcas&feature=share
sneak peak..i tu pojawia się pytanie: dlaczego do cholery Plotkara ma inny głos?
Odcinek mi sie podobal.
S.pokazala wreszcie B.gdzie jej miejsce czyli poza nawiasem. B. w dalszym ciagu jest wyniosla, gardzi innymi i nie nadaje sie do normalnego zycia w spoleczenstwie. Na dzien dobry B. obraziła Nelly Yuki, dopiero, gdy dowiedziała sie, ze Nelly ma pisac artykul, zmieniła podejscie.
C.D. konfliktu Ch.-Bart, S w roli ''macochy'' heheh, lowelas N. A wyglad, obiektywnie S. przepiekna, B i jej sluzki ze swoim strojem nadaja sie na wiocha.pl
Hehe, no to było niezłe, jak z jakiegoś kabaretu albo przerysowanego serialu w stylu "Co ludzie powiedzą" (świetny, swoją drogą). Blair nigdy się nie zmieni. Będzie miała 70 lat i nadal będzie myślała, że jest królową szkoły :D. Najzabawniejsze jest to, że wszyscy ludzie już dorośli, a B ciągle taka sama. Aż mi się przypomina tekst z jakiegoś starego sezonu, gdzie B próbowała zastraszyć Vanessę, a ta spojrzała na nią z pogardą i powiedziała: "a co, nie pozwolisz mi zjeść jogurtu w twoim towarzystwie?" Minęło kilka lat, a B ciągle taka sama, ciągle mówi do ludzi, że mają jej słuchać (ale nie mówi dlaczego), mówi, że ich zniszczy (a niby w jaki sposób?). Po kolei wszyscy ją opuszczają, nawet dawne służki.
A mnie się bardzo podobał ten odcinek. Dlaczego Serena nie chce się pogodzić z Blair? Pewnie dlatego, że już wiele razy jej wybaczała, a ta i tak ją zawodziła i niszczyła, gdy tylko S okazywała się lepsza od B. Mnie dziwiło, dlaczego wcześniej jej nie pogoniła :D.
Blair nie może się nic udać, bo nic nie umie i nic jej nie interesuje. Nie było widać jakiejś pasji przy tworzeniu tych kiecek, jej matka była zdolną projektantką, a Blair właściwie kim jest? Ciągle zachowuje się jakby była w Constans, ale ona w każdym odcinku tak się zachowywała.
Hola, hola wszyscy chyba o czymś zapominają. Rozumiem że jesteś fanką S. Ja wolę B ale będę obiektywna i dodam tyle; Ile złego Serena zrobiła Blair, tyle Blair złego zrobiła Serenie, bo oko za oko, nie ma zmiłuj w ich przyjaźni. Ile Serena pomogła Blair tyle Blair pomogła Serenie, bo niby się kochały. Niby wina powinna być obustronna pomijając fakt poziomu krzywd ( ja bym nigdy nie wybaczyła przyjaciółce, że przespała się zmoim chłopakiem ) to nie rozumiem czemu jeżeli chodzi o ich '' przyjaźń '' to zawsze jednej bardziej się obrywa wśród widzów? Nie rozumiem też tego, że B posądzona jest o to, że lata za Sereną . Głupia była, że się o nią martwiła i specjalnie z Frencji przyleciała i po nią pojechała na tą wieś, przeprosiła ( choć nie wiem jeszcze o Danie i Serenie i sex taśmie ) i chciała się pogodzić i za to jest taka niedojrzała? I to jedyne jej wyciągnięcie ręki do Sereny, bo na przyjęcie poszła w sprawach biznesowych i choć nie była oficjalnie zaproszona to nie wiedziała, że jest niemile widziana. Nawet z sereną nie wchodziła w dyskusje na temat ich przyjaźni. Rozumiem że S chce wszystko zmienić w swoim życiu, bo razem dużo złego przeszlly, ale nie wmawiajcie, że B tak za nią lata. Zresztą i tak pewnie zaraz się pogodzą, choć nie powinny.się dalej przyjaźnić. Mogą pozostać znajomymi, ale nie kurde nazywać się przyjaciółkami, bo przyjaźń nie polega tylko na rozmawianiu o ubraniach, a jak jest źle to wojna. Nie rozumiem fenomenu ich wspólnego uczucia do siebie. Przyjaciólk- rywalki. Do tej pory zawsze coś je poróżniało-chłopak, szkoła, koleżanki, pozycja. Serena zrozumiała to, odcięła się, Blair nie potrafi, bo na swój sposób ją kocha. Swoją drogą ta cała kłótnia poszła o Dana, którego S jeszcze nie tak dawno kochała, a teraz nawet o nim nie myśli i ma innego. Przecież to przez D wygarnęla B, którą ją wyrzuciła z domu, a potem się z nim przespała. A pytanie gdzie jest seks taśma? A co do tego jak i ile co osiągnęła to też nie ma się o co kłócić. Prawdą jest to, że gdyby nie ich pozycja i znajomości to by za przeproszeniem g*wno osiągnęły. choć trzeba przyznać, że Serenie zawsze wszystko łatwiej przychodziło, bo rodzina bardziej wpływowa. Pamiętam jak na początku z danem była to on się ciągle o to wkurzał, że ją wszyscy znają i ma łatwiej. Blair jest rozpieszczona, rządzi i intryguje, ale przeważnie i tak po tyłku dostaje. I nie piszcie, że dalje intruguje itp, bo w 4 i 5 sezonie było wiele tematów, że tęskniecie za była, zdzirowatą B więc ją macie.
Nie jestem fanką S, ale gdybym miała wybierać pomiędzy nią a B, to zdecydowanie wolę S. A wybaczyłabyś przyjaciółce, że sypia z Twoją miłością? S może w dziwny sposób kochała Dana (nie rozumiem, dlaczego w ogóle :D), ale to nie jest usprawiedliwienie. B też w dziwny sposób kocha Chucka.
Zastanawia mnie, dlaczego to S była taka obwiniana o przespanie się z N, a sam N nie. Co do Dana, to już zupełnie inna sprawa.
A dojrzałe jest wykrzykiwanie w obcym miejscu, wśród nieznanych ludzi, kiedy nie wie się, o co właściwie chodzi i co to za ludzie, że przyjaciółka się naćpała i jest chora psychicznie? Według mnie nie. Poleciała, dowiedziała się, że nie jest potrzebna, to mogła wrócić do domu, dać sobie spokój z S i tyle ;).
Jak mogła nie wiedzieć, że jest niemile widziana na przyjęciu? S przyjechała do NY, nie odezwała się do niej, nie powiedziała, że organizuje przyjęcie, nie zaprosiła jej. No tak, ale B przecież musiała być na nim pożądana :D. A sprawy biznesowe mogła załatwić inaczej. Chyba taka perfekcyjna intrygantka potrafi znaleźć sposób, żeby to rozwiązać bez pójścia na przyjęcie S.
S kochała D, ale ten fatalnie ją potraktował. Ona zawsze była dla niego dobra, gdyby nie S, to D dalej siedziałby na Brooklinie, a Chuck i Nate pytaliby go, dlaczego ich śledzi ;). Co jeszcze miałaby zrobić? Siedzieć w domu i rozpaczać? Znalazła faceta, który ją szanuje i tyle. Czekanie na chłopaka, który poniża swoje dziewczyny, to domena B.
Czy S łatwiej wszystko osiągała? Niekoniecznie. S osiągała to, na czym jej zależało, a resztę olewała. Może po prostu jest zdolniejsza? A czy B faktycznie tak dużo robiła? Bardziej robiła szum wokół swoich zajęć. W "realu" też znam ludzi, którzy gdy coś robią, to robią z tego wielką aferę i wykonanie prostego zajęcia zajmuje im cały weekend, podczas gdy inni w tym czasie szybko robią to, co trzeba i 2 godziny później lecą na imprezę :D. Po prostu za dużo energii idzie im na ten szum zamiast na konkret ;).
Ładnie i kulturalnie przedstawiłaś mi swoje argumenty i to się ceni i akceptuje. Za to nie będę szła w zaparte i nie będę bronić nikogo na siłe, bo każdy ma swoje zdanie. Co nie wyklucza faktu że Twój punkt widzenia też jest słuszny. Po prostu każdy chce widzieć i wierzyć w co innego;) Oczywiście nie bronie B, ale mam dla niej bardziej litościwy stosunek. Sama nie wiem czemu. Chyba że na początku darzyłam ją większą sympatią niż S, ale to nie znaczy że nie widzę jej błędów i głupot które wyprawia ;)
Faktycznie od przerwanego ślubu scenarzyści nie mają już chyba zbyt wielu pomysłów. jak pociągnąć historię dalej. Swoją drogą dzisiaj, oglądając odcinek pomyślałam sobie, że wbrew lukrowanym pozorom serial pokazuje sporo bardzo gorzkiej prawdy o "elitach".. Lily - była miłość, wielkie uczucie, troska o rodzinę etc. a i tak w końcu się okazało, że kasa i "bywanie " są dla niej najważniejsze (jej wypowiedzi o "socjecie" po prostu smucą.. a scena z naszyjnikiem brr.. jak ktoś może kochać taką kobietę? ) . Blair w liceum chciała zostać wpływową kobietą, osiągnąć coś w życiu - i co? Dostała firmę gratis od mamusi. Serena chciała pracować, ale to chyba okazało się za trudnej dla "złotej dziewczyny", nie poradziła sobie w życiu więc znalazła bogatego faceta, co rozwiąże automatycznie jej problemy. A szlachetnemu Nate'owi pomógł w karierze dziadek. Długo można by tak wymieniać, niby wszyscy mieli jakieś skrupuły, jakieś ambicje, a koniec końców wszyscy korzystają z wygody, którą zapewniają nazwisko i pieniądze. A Ci z zewnątrz (Rufus, Jenny, Dan...) przez jakiś czas oszołomieni, że należą do tego świata, zostali wypluci, bo tak naprawdę nigdy nie liczyli się w grze bogatych i sławnych "z urodzenia" elit Manhattanu.
i tak powinien się ten serial skończyć-takim właśnie komentarzem i pokazaniem prawdy o "elitach". może właśnie po to jest ta druga książka dana żeby podsumować ich świat i zakłamanie.
a ja chyba przegapiłam moment jak wszyscy skończyli ten collage. w którym sezonie oni skończyli naukę? przecież to 3 lata-tak szybko minęły?
co do dzisiejszego odcinka-czy nikt nie zauważył że serena sypiała z natem, nate sypia z sage, serena sypia ze stevenem, steven to ojciec sage.
College trwa 4 lata, ale i tak zakończenie zostało pominięte.
A sypianie już było - Blair sypiała z lordem, a macocha lorda z Nate'm, a wcześniej Blair z Nate'm. Takie rzeczy już nie dziwią ;).
Jak się wydało kim jest Sage, o tym samym pomyślałam jaka patologia, robi się moda na sukces każdy z każdym .. o.O heh
Niby masz rację, ale z drugiej strony spójrz na to z drugiej strony - co dziadek Nate'a ma zrobić z tymi pieniędzmi? Wybudować kolejny pałac? To dobrze, że pomaga wnukowi. Wiadomo, dzieciakom z elity jest łatwiej w życiu. Mają łatwiejszy start, ale co z tym zrobią, zalezy tylko od nich. Nate'owi póki co nie idzie źle, Serena chciała organizować imprezy (taki zawód też istnieje, nawet w Polsce ;)) i organizuje. Blair i Chuckowi rzeczywiście nie wyszło w życiu. A co do tych, którzy mają gorzej - Nelly Yuki jakoś sobie poradziła, Dan też by mógł, ale trochę źle prowadzi swoją karierę (nie przez brak pieniędzy, ale przez to, że nie ma jasnego celu. Chce należeć do elity, więc jej sprzyja, później nie chce, więc ją niszczy, ale jeszcze później znowu chce, a następnie nie chce - niech się zdecyduje i będzie konsekwentny, nie daje sobą manipulować kolejnej panience z elity, która na niego spojrzy, to może coś osiągnie).
Coś w tym jest Lili z Rufusem kochali się, ale to że nie był takim bogaczem jak, np. Bart zawsze doprowadzało do zgrzytów i ostatecznie rozstania... Dan i Jenny chociaż zawsze bardzo chcieli, tak na dobrą sprawę nigdy nie byli częścią tego świata... i ta cała Nelly Yuki dobrze powiedziała Danowi, żeby przestał na siłę chcieć być częścią tamtego świata U.E.S
Odcinek słaby, nudny i nieciekawy. Wątki się powtarzają i już denerwują. Na razie słabiutki ten 6 sezon.
Nate (1x01): Do you ever feel like our lives have been planned out for us? That we’re just gonna end up like our parents?
6 seasons later: They end up like their parents.
Dokładnie.! Ale to było do przewidzenia bo co innego mieliby robić.? Podróżować po świecie do końca życia.? Imprezować.? Nie wiem czego oni sie spodziewali. xd
A swoją drogą do tej pory sie zastanawiam czy oni tam wszyscy studia rzucili czy jak.? O.o Bo z tego co zauważyłam to chodzili dwa lata, a w stanach studia trwają cztery, więc coś tu jest nie tak chyba..
wszyscy z nich chyba odpuścili sobie wyższą edukację :P z taką kasą i wejściami na co im to :P lepiej imprezować i "szukać siebie" jak to Serena przed wszystkie sezony :D
Ja chyba z tym odcinkiem kończę swoją przygodę z GG. Nudne, mdłe, nieciekawe....
Ja mimo że zgadzam się z IustusIustus to obejrze serial do końca lecz tylko i wyłącznie z sentymentu. :)
Naprawdę chciałam;) już 5 sezon do mnie nie przemawiał,ale oglądałam...ale po tym odcinku stwierdzam,ze już nie będę oczekiwać na kolejny jak zwykle to było, a jeśli obejrzę-bo nie mówie kategorycznie nie, to wyłącznie z sentymentu;)
Zgadzam się, że serial jest już do niczego. Kompletnie nie ogarniam, czemu Blair i Chuck nie mogą być po prostu razem. Ja rozumiem, że łączy ich skomplikowana miłość, że zawsze wszystko im scenarzyści utrudniali, ale na litość boską! Na te 10 odcinków mogliby dać widzom nacieszyć się nimi szczęśliwymi.
W odcinku 6x02
Chuck jak zwykle został wyrolowany. Zawsze dostaje po dupie. Do tego wszystkiego, jak ktoś wyżej wspomniał został całkiem sam. I jak pisałam nie ogarniam czemu nie może być po prostu z Blair, tylko wciskają mu ten nudny wątek z odgrywaniem się na Barcie
Nate i Sage, Nate i Serena, Nate i Lola, Nate i....bla bla bla. Czemu oni zawsze go pakują w jakieś beznadziejne związki bez przyszłości? O tym bohaterze nie można już nic konkretnego powiedzieć, bo tak z nim namieszali że głowa mała. Był już chyba z każdym, ale w sumie nigdy na poważnie. Prawie każda pojawiająca się w serialu postać kobieca musi sie z nim przespać. Chłopak ma potencjał, a zrobili z niego wielkie nic. Zero charakterystycznego wątku, tylko taki zapychacz.
Dan...jej on mnie wkurzał coraz bardziej z sezonu na sezon, ale teraz ma nienawiść sięga zenitu! Myślałby kto jaki on zraniony przez wszystkich. Sam się do tego świata pchał, sam sporo w nim namieszał, a teraz chce napisać książkę o tym jacy wszyscy źli byli dla niego ludzie, z którymi dobrowolnie spędził tyle lat.
Georgina o dziwo mnie nie irytuje. Ona jedyna wprowadza coś jeszcze do tego serialu.
Sage. Jej postać została chyba wprowadzona tylko dlatego, żeby przywrócić klimaty liceum,a co za tym idzie młodszą widownię. Trochę odświeżyć widownię, choć na to już za późno w 6 sezonie...Ten jej tekst, że nikt już Plotkary nie czyta ma nam chyba pokazać, że serial się kończy, bo my już z niego wyrośliśmy. I ja się z tym zgadzam :P
Brakowało mi wątku Rufusa. Skoro się już przespał z Charlie to mogli to pociągnąć w drugim odcinku, a nie pokazywać tylko zadufaną Lily. Scena, gdy Bart dał jej naszyjnik doskonale pokazała jak płytką jest osobą..
Serena i to jej ciagłe szukanie siebie i dorastanie niesamowicie mnie wkurza. Jej postawa wobec Blair też jest bezsensu. Przyjaźń nie pozwala jej dorosnąć? Ta laska sama nie wie, czego chce..
Blair zachowuje się dziwnie. Ja rozumiem, że scenarzyści chociaż odrobinę starają się zachować dawną fabułę serialu, ale dlaczego robią to niszcząc moją ulubioną postać? W 5 sezonie taka była dorosła i dojrzała niby, a teraz zachowuje się nawet gorzej niż w liceum. Jej intrygi mają swój urok, ale myślę, że w tym sezonie powinny być nieco poważniejsze, bo to nie liceum. I może również dlatego nie podoba nam się już ten serial...Wyrośliśmy my, wyrośli bohaterzy. Kiedyś te intrygi, zdrady, kłótnie nas rajcowąły...Teraz wydają się bezsensu. Plotkara powinna zakończyć się na 3 sezonie (no ewentualnie 4).
Blair zachowuje się jak licealistka
Chuck znowu odwrotnie jak zawsze jak dorosly
Oboje sie kochaja ale nie moga byc razem... bo co? bo nic tylko ich durne wymowki
Serena ? O boże teraz nie zachowuje sie jak 20 latka ale 40 latka.. facet z corka niemal w jej wieku
Ogolnie nie chce mi sie juz tego ogladac... a ogladam bot o ma byc ost. sezon narazie wszystko mi sie nie podoba.
No tak, ta dorosła córka jest trochę "dziwna" (w sensie, że jakoś tam trochę postarza Serenę). Ale już dorosły facet nie jest taki zły. Jak dla mnie to musiał tę córkę mieć bardzo wcześnie, bo wygląda raczej jak facet w wieku 35-38 lat. Serena ma pewnie jakieś 25-26, więc nie jest tak źle. A to, co robi w życiu jest raczej dość normalne. U nas by się to nazywało organizacją eventów i nikogo by nie dziwiło, że ktoś pracuje przy organizacji imprez i zbieraniu pieniędzy na szczytne cele.
Wydaje mi się że Serena ma mniej lat. W 4sezonie poszli do collegu czyli miała 19lat.
Czy ktoś się orientuje w przeskokach czasowych w 4-5 sezonie? Sądzę, że może mieć 20-21lat, a córka ma 17. To jednak niewielka różnica.
Mnie bardziej denerwuje jak to robi-tzn. ma bogatego faceta, który jest w zarządzie i on jej to załatwił.
Tak, cała czwórka (Serena, Blair, Chuck, Nate) mają w 6 sezonie po 21 lat.
Mnie bardziej zastanawia Nate.
Kiedyś takim problemem był dla niego wiek Jenny a była przecież młodsza tylko o 2 lata i oboje byli niepełnoletni.
A teraz sypia z 17-latką, której nawet nie wpuszczą do pubu i jest ok.
Też nigdy nie rozumiałam tego zamieszania z wiekiem Jenny, ale to chyba chodziło też o to że wtedy Nate mieszkał z rodziną Jenny w jednym domu, przyjaźnił sie z Danem. I głównie to Dan robił problemy z tym.
Nate i Sage - 4 lata różnicy.
Serena i Steven - około 15 różnicy i córka na karku jedynie 4 lata młodsza od jego dziewczyny
Jak dla mnie to sytuacjia Sage w porównaniu do sytuacji jej ojca jest całkiem normalna.
Ale gdzie tak mówiono? Jak to możliwe, żeby w wieku 21 lat byli absolwentami college'u? Zwłaszcza Serena, która zaczęła o rok później? Moim zdaniem twórcy zapomnieli dodać ten przeskok czasowy, a raczej info o nim, ale jest on konieczny, żeby to wszystko było logiczne.
Sage coś mówiła o tym, że Nate skończył collage. Nie wiem, kiedy go skończył, ale zakładam, że przed rozpoczęciem pracy, czyli 2 sezony temu, co daje 18 lat + 4 lata college'u = 22 lata + 2 lata lub 2. rok po studiach = 23 lub 24 lata. Ale jeśli i Serena jest po studiach, co wynika z treści, a zaczęła je o rok później, to wszyscy mają 24 lub 25 lat. Gdyby mieli 21, to byliby studentami 3. lub 4., a nie są.
Mi sie wydaje że tam nikt nie skończył w końcu collegu, bo oni mają teraz napewno 21 lat. Był pokazane paszporty. Gdyby był przeskok czasowy byłoby to napisane wyraźnie podczas odcinka. ; D
No właśnie mnie się wydaje, że twórcy sami się w tym zamotali, bo z drugiej strony, gdyby wszyscy nagle i zbiorowo rzucili studia, to też byłaby o tym jakaś informacja. Oni ich powysyłali na staże i praktyki, a później chyba o tym zapomnieli i myśleli, że wysłali ich do pracy. Kojarzę, że Sage i Nete rozmawiali o tym, że N jest po studiach (jakoś nie bezpośrednio, ale to wynikało z tej rozmowy).
Oni rozmawiali że był na studiach i miał lekcje z jakimś tam profesorem a nie że skończył. Jak dla mnie to twórcy uznali że temat collegu jest już nudny i go porzucili całkowicie. Mogliby zrobić ten przeskok i by było wszystko logiczne, ale napewno go nie było bo twórcy nie zapomnieliby o czymś tak ważnym, bez przesady.
No tak, ale właśnie to dla mnie wydało się logiczne: był na studiach, miał z kimś zajęcia, a później je skończył, dlatego już na nich nie jest. A nie: był, miał zajęcia i porzucił uczelnię, bo wtedy dodaliby "dlaczego rzuciłeś studia, skoro miałeś takie rewelacyjne zajęcia?"/"o, to pewnie przez te beznadziejne zajęcia rzuciłeś studia!"
Przesadą byłoby pominięcie skoku czasowego, ale przesadą też jest pominięcie wątku studiów, skoro przez 2 lub 3 sezony były o to same afery. Mogli chociaż dodać "jesteśmy piękni, młodzi i bogaci, rzucamy studia, bo są nam zbędne" albo "jesteśmy piękni, młodzi, bogaci i genialni, dlatego 4 lata zaliczamy w 2, a Serena jest arcygeniuszem i zalicza 4 lata w rok". A tak, to tylko możemy się domyślać, jak jest i o co chodzi :D
Na studiach w stanach jest tak że bierzesz sobie jakiś przedmiot na semestr lub na cały rok, zależy od tego jakie to są zajęcia. I to tyle, masz je rok/pół roku i dalej nie musisz kontynuować a wielu przypadkach nawet nie możesz bo to koniec materiału. Więc akurat to mi sie nie wydało dziwne, ale z tymi studiami to jedna wielka zagadka. Nie zdziwie sie jak na końcu sie okaże że oni wszyscy w międzyczasie chodzili na studia tylko tego nie pokazywali i nagle sobie na końcu przypomną że już mają zakończenie w ostatnim odcinku albo coś równie głupiego. xd
Tak, ja wiem jak jest na amerykańskich uczelniach. Zresztą na polskich też nie jest aż tak skrajnie inaczej, choć trochę inaczej jest. Chodziło mi o to, że skoro rozmawiali już o studiach, to warto było coś do tego dorzucić. Gdybym rozmawiała z kimś o uczelni, na której studiuję lub zamierzam, a ten ktoś ją wcześniej rzucił, to zapytałabym o powód, bo może nie warto na nią zdawać albo warto zmienić na inną :).
Masz racje co do wieku, sa rownolatkami wiec maja kolo 25/26 lat.
Scena dziennkarka Nelly Yuki czyli kolezanka z liceum-B, a w tle te dwie sluzki ubrane jak z Chlopow Reymonta haha.
Nelly mowi: '' ja dostałam sie do Yale, a Ty nie. Wspominałam już, ze dostałam dyplom? " Studia +praca/czy tez korzystanie z zycia za rodzinne pieniadze i czas mija.
Ch nie rozpoczął studiów w ogole z tego co pamietam
N. od razu zaczął studiować na Columbii.
S. miała pojsc do Brown, juz miałą wyjechać limuzyna na campus, ale przyjechała z walizkami do Ch. i zrobiła sobie rok przerwy.
Pusta jak bęben B. zaczeła studia na drugorzednym collegu, potem szukała mieszkania w lepszej dzielnicy, zeby ludzie widzac ją w tych stronach mysleli, ze studiuje.
A właśnie o tym zapomniałam - Nelly Yuki skończyła studia, a jako że wszyscy byli w jednej klasie, to nie ma takiej możliwości, żeby ona nagle była od nich o 2-3 lata starsza :D.
B nawet puściła jakąś plotę do plotkary, że studiuje na Columbii :D.
Hehe, samo życie :). Jeśli mama Twojego chłopaka byłaby szefową firmy zgodnej z Twoim wykształceniem/zainteresowaniami i załatwiłaby Ci tam pracę, to byłoby coś złego? Zakładając oczywiście, że miałabyś doświadczenie w tej pracy, a Serena w organizowaniu imprez ma spore. A co jeśli załatwiłby jej to chłopak o 5 lat starszy? Też źle?
Serena ma 21 lat. W pierwszym bodajże odcinku szóstego sezonu był pokazany paszport jej i Chucka, i tam były ich daty urodzenia - obydwoje są z 1991 roku ;)
oni właśnie nie skończyli collegu i nie mają ani wykształcenia ani doświadczenia w tym co robią. no przepraszam jedynie serena ma doświadczenie w organizowaniu imprez.
właśnie wiedziałam że gdzieś był paszport. chyba wtedy po tym pobiciu co był z tą francuzką był pokazany paszport.
a i dlatego mnie denerwuje, że wszyscy tym ślubem się tak jarają. oni mają po 21lat a zachowuja się jak 16latkowie. gdzie im do ślubu(no chyba że pokazany będzie przeskok czasowy)
A który rok jest teraz w serialu? Może twórcy zrobili tak jak ci z Desperatek i wybiegli nieco w lata, których jeszcze nie ma? :D
To jest strasznie zamotane i bardziej niż odkrycie plotkary, powinni właśnie wyjaśnić te studia i czas
A jakim ślubem aż tak się jarają?
Odpowiedź masz w tym temacie:
http://www.filmweb.pl/serial/Plotkara-2007-136269/discussion/SPOILER,2036578
bo nie chce spoilerować jak by ktoś jeszcze nie wiedział o co chodzi
może tak zrobili faktycznie. chociaż nie kojarzę tego. plotkara zawsze wracała po wakacjach i był przeskok w czasie o te 2-3 miesiące ale nadal to był obecny rok
Tak, faktycznie masz rację, ale wtedy też przeskok życiowy obejmował te 2-3 miesiące, a nie kilka lat :D. Dziwne to jest.
A ślub wydaje mi się podpuchą, raczej nie zdradziliby czegoś takiego, a do tego uczestnicy tego ślubu, to jakaś porażka :D.
W 1 sezonie Blair obchodzi 16 urodziny. Jeden sezon to 1 rok, nawet jak przeskakują kilka miesięcy do przodu to i tak się mieszczą w jednym roku. 1 sezon liczy ponad 20 odcinków, więc spokojnie zdarzenia z jednego roku się w nim mieszczą. Zresztą zawsze pod koniec sezonu są wakacje, Tak więc teraz mają po 21 lat ;)
Czyli w 1. sezonie wszyscy byli w tym samym wieku, a później Nelly Yuki zaczęła starzeć się szybciej i nagle w 6. jest starsza o 2-3 lata od swoich licealnych rówieśników :D.
Nie mam pojęcia jak to jest zrobione. W GG reżyserzy i scenarzyści się zmianiali, więc może już sami za sobą nie nadążali. Ale jeżeli na studia jak dobrze czaje idzie się w wieku 18 lat. Szli w 3 sezonie, czyli 2009/2010 - pierwszy rok, 10/11- drugi, 11/12- trzeci, 12/13 ( obecny w serilau )- czwart. Ale mogło być tak, że np mogła mieć 7 semestrów tak jak u nas zdarza się 5 zamiast 6. Nie rozumiem ich schamtu studiowania, ale raczej to oni popełnili błąd w bliczeniach ( albo nawet nie przywiązywali do tego uwagi) . Zresztą specjalnie dla Ciebie znalazłam link ;) http://www.gossipgirl.pun.pl/viewtopic.php?id=8 i napewno w serialu nie robili przeskoków czasowych nie więcej jak kilka miesięcy ;)