Na wstępie chciałam podkreślić, że BARDZO lubię Gossip Girl, ale od pewnego czasu
mam wrażenie, że scenarzyści ciągną ten serial trochę na siłę... Może zrobi nam się z tego
druga 'Moda na Sukces'? Wymyślają już tak nie normalne wątki, tak kombinują z kogo by
jeszcze parę zrobić (UWAGA! Nie było jeszcze Sereny i Chucka). Nie wiem, czy tylko ja mam
takie odczucia?
serial to dno obecnie. pierwsze 2 seozny były najlepsze- po prostu ciekawej bylo gdy chodzili do szkoły. obecnie wszystko jest cholernie zalosne- Blair i Dan? wtf? i co się stało z moją ukochaną Blair? gdzie podziała się ta zajebista dziewucha. obecnie oo losie zaczynam woleć Serenę!
Zgadzam się z pierwszym - gdzieś ten wątek studencki się zagubił, za szybko ich wrzucili w "dorosły" świat i wyszło z tego pomieszanie z poplątaniem. Spokojnie można było ich pokazać jako studiujących byłych licealistów i wszystko byłoby bardziej logiczne. Mogliby ich od czasu do czasu pokazać na jakichś zajęciach, czy chociaż w uczelnianej bibliotece, a tak to właściwie nie wiem, czy oni ciągle studiują, czy może już nie. A była taka afera o to, kto gdzie będzie studiował, o to, że Serena chce iść do pracy zamiast na studia. A wszystko tylko po to, żeby w końcu nic o tych studiach nie mówić.
Dan i Blair to jakieś kompletne nieporozumienie. ;/ Ale zgadzam się z opinią, ze plotkara zaczyna sie staczać i już nie jest tak fascynująca jak kiedyś. A szkoda.
Zgadzam się! Powstała Moda na Sukces 2. Jakby tak stworzyć drzewka kto kogo, że tak powiem "przeleciał" to powstałby nam niezły busz. I po wszystkim każdy jest każdeego przyjacielem. NIe kumam tego...zwykle dziewczyny nie przepadają za bardzo za byłymi czy przyszłymi swoich partnerów,a tutaj? Serial zrobił się moim zdaniem żałosny. Lubiłam tego złego Chucka...teraz jest z niego ciotka klota, lubiłam Blair, teraz jest nudna bez wyrazu., reszta ludzi też bez komentarza...
Dokładnie. Jak dla mnie prawdziwa "Plotkara" skończyła się na 4 sezonie. Ciągle mam nadzieję że serial wróci do formy, jednak związek Dana i Blair tylko go pogrąży.
Takie gadanie. W sumie, racja, nie jest takie ciekawiej jak na początku, czasami bardzo wieje nudą, jednak mi osobiście BARDZO by brakowało GG gdyby się skończyła.
Serial już bezsensownie sie ciągnie, najlepiej niech zrobią jakieś wielkie dziwaczne zakończenie
np.
Okazuje się że Dan jest bratem Blair
Serena i Blair zostają zakonnicami
a Chuck jest plotkarą ;D
hahaa, najlepsze że Chuck plotkarą :) ale serena zakonnicą ?1 hahhaha1:D::D:D:D:D:D
Jeszcze jedno tylko słowo ode mnie. Uważam, że od samego początku serial był daleko daleeeeeko za powieścią. Jeżeli są tu jakiekolwiek osoby nie czytające Von Ziegesar to niech tam szukają emocji a na pewno je znajdziecie :)
O tak, polecam każdemu te książki ,do tej pory darzę je ogromnym sentymentem. W pierwszych częściach czuć ten specyficzny klimat początku 2000'. A książkowa Serena to moim zdaniem arcydzieło, trochę wyidealizowana, ale bajeczna postać.
Ja kiedyś kupiłam trochę w Empiku, dwie części zamawiałam też na Merlinie. To było trochę dawno, więc nie wiem, czy jeszcze można to kupić (chociaż jakieś trzy miesiące temu kupiłam "Wejście Carlsów" na Merlinie), Plotkara jest przetłumaczona na polski, a e-booki można znaleźć wszędzie. Chociaż dla mnie osobiście pierwsze sezony serialu są milion razy lepsze od książki, natomiast w porównaniu z czwartym i piątym książka wypada dużo ciekawiej. W zasadzie te historie tak się od siebie różnią, że ciężko porównywać. Chociaż w książce są genialne opisy (szczególnie outfitów bohaterek).
http://allegro.pl/plotkara-zestaw-12-ksiazek-i2196676856.html
Proszę bardzo :)
W poniedziałek wyślę książki, jeśli do tego czasu prześlesz pieniądze :)
Definitywnie powinni poprzestać GG po piątym sezonie. Te wszystkie intrygi, sekrety, itp. są tak za przeproszeniem "z dupy", ze nie mogę. Mimo, ze Plotkara to mój ulubiny serial, chcę żeby się skończył.
Ale co do zarzutów, że każdy z każdym spał, a wszyscy się przyjaźnią z byłymi swoich obecnych ect, to w wielu serialach tak jest, i tak na prawdę nie bardzo mnie to dziwi.
Teraz wartym uwagi wątkiem jest jeszcze mega wkurzająca Ivy i sprawa spadku. Ciekawa jestem co zrobi Lili jak przyjdzie jej zamieszkać na Brooklynie.
Ten wątek też bardzo mnie interesuje. Mam dwie opcje - GG skończy się na 5 sezonie i wszyscy stracą swoje majątki (Lily i Eleanor) i będą wiedli sielankowe, życie prostych, szarych mieszkańców NY. A 2 trochę bardziej prawdopodobny, wszyscy znowu się razem zmobilizują i wymyślą wspaniałą intrygę 'obalającą' Ivy.
hah już bardziej wierzę w to 2 ;] Ale normalnie już mi sie troche odechciało tego oglądać jak Blair powiedziała że Chuck nie jest już w jej sercu ;/ szkoda mi ich.
Rodzinka sereny na pewno wymyśli coś na Ivy i jeszcze przecież Georgina coś knuje w sprawie Blair i księcia .
W tym temacie przekonałyśmy się, że scenarzyści GG mają bardzo wybujałą wyobraźnię i są w stanie wymyślić DOSŁOWNIE WSZYSTKO (Jak np. to co wcześniej nie było poruszane, iż Van Der Woodsen jest ojcem Loli, moim zdaniem też już bardzo desperacki krok w scenariuszu) więc poczekamy zobaczymy...
Dlatego aż strach to dalej oglądać, bo mogą nam zaserwować dosłownie wszystko, nawet Blair z Rufusem i wmówią, że w 1 sezonie przyszedł gdy B wręczali nagrodę za najlepszy wypiek i zawsze ją wspierał, nawet gdy ona o tym nie wiedziała oraz Lily z Chuckiem;)
Mnie rozczarowały słowa Dana, który w ostatnim odcinku stwierdził, że Blair pierwszy raz zwraca się do niego po imieniu. Biedaczek zapomniał, że nazywała go Danem bodajże już w 1x15 i 1x16.
Myślę, że chodziło o to, że w poprzednim odcinku jak powiedziała, że coś czuje to nazwała go po nazwisku, a wtedy już po imieniu, jakby przekroczyła jakiś etap symbolicznie :P
Obejrzałam jeszcze raz. Dan nie powiedział, że zrobiła to pierwszy raz. Coś mi się pomerdało. :P
Ja jeszcze może krótko o tych absurdach. Prawda jest taka, że kazdy fan Chair będzie uważał, że to co się teraz dzieje w GG jest absurdalne. Ja, uważam zupełnie inaczej. Wy, fani Chair chyba już trochę za bardzo skupiliście się na postaci Chucka i zapomnieliście zupełnie jaką postacią jest Blair. To lekko rozchwiana emocjonalnie, niedowartościowana i niedojrzała dziewczyna z niespełnionym marzeniem o zostaniu wpływową kobietą. Jej odwiecznym dylematem jest to jaką decyzję powinna w danej sytuacji podjąć. Uważam, że problem z podejmowaniem decyzji jest kluczowym problemem tej postaci. Przecież nie pierwszy raz się tak zachowuje! Nate'owi też wyznawała dozgonną miłość zdradzając go z Chuckiem. Dając Chuckowi nadzieję wracała nagle do Nate'a. Podobnie było z Louis, tylko że póki rzucała się w ramiona Chucka nikt jej absurdalnych działań nie zarzucał. Konsekwencja moi drodzy, konsekwencja ...
Jest pewna róznica obecnie w całym tym trójkącie miłosnym jakiej nie bylo jeszcze w GG. Blair zawsze musiała wybrać między męzczyzną z którym "być powinna" bo to z racjonalnego punktu widzenia dobry wybór (tak było z Louisem, Natem, Marcusem) ale to na nic się zdawało bo jej serce nalezało do tego "gorszego, niegodnego" Chucka. Teraz sytuacja się odwróciła i Chuck znalazł się równiez w plejadzie facetów dla B którzy są "dobrą partią", a Dan zajął miejsce w którym był kiedyś Bass. I to czuc ze teraz jest trochę inaczej, ze Dan jest większym niebezpieczeństwem dla Chair niz dotychczasowe "płotki".
Największym niebezpieczeństwem dla Chair jest sama Blair. Skacze od jednego faceta do drugiego, zamiast nie być z żadnym i przemyśleć czego naprawdę chce. Nie lubię jej, teraz ona nie jest wystarczająco dobra by być z Bassem, a do tej pory było odwrotnie.
Chuck za dobry dla Blair ......yhm...ok..... kazdy ma swoje zdanie. Pomijając fakt ze ostatnie 2 odcinki pokazały iz nadal jest moralnym zerem to chyba trzeba pamiętac o jego wybrykach z przeszłosci.... on miał juz od niej zbyt wiele szans.
Ciekawe Rob czy wspomnisz o upadku moralnym Dana, gdy on, podobnie jak Chuck niedawno, zaczenie śledzić Blair. To chyba nie jest definicja idealnego związku...
Nie mówię ze nie. Tyle tylko ze staram się patrzreć na odcinki wyemitowane bo wiem jaki jest kontekst tych sytuacji. Moze Dan przyłapie ją na kłamstwie ze nie spotyka się z Chukiem. Potem on moze zobaczy ze razem przebywają cały dzień wspólnie etc. Moze Georgina go zacznie podpuszczać. Moze Chuck sprowokuje pocałunek z Blair i Dan to zobaczy i będzie zazdrosny. Zbyt wiele "moze" - poczekam az wyemitują epizod, a do tej pory będę opierał się na pewnych zdarzeniach.
Z tego wynika że B woli złych chłopców i gdyby Chuck znowu się w takiego zmienił to by do niego poleciała. B nigdy nie wybiera prostych, normalnych związków. Kiedy była z Natem, Marcusem czy Louisem zawsze wybierała najtrudniejszą z opcji, czyli związek z Chuckiem. A kiedy Chuck stał się już dobry, ona znowu postanowiła wikłać się w związek z Danem, który również nie jest prosty (został zbudowany na nięszczęsciu Sereny, po za tym różnią się od siebie, B jest bogata Dan z brooklynu itp.) Być może okaże się, że Dan jest dla niej za dobry :)
Wszyscy główni bohaterowie są rozchwiani emocjonalnie, bez wyjątku. No może najmniej Dan. Stabilność w serialach jest nudna. Popatrzmy na przykład Dana. Przez 4 sezony był nudny jak flaki z olejem.
Nie lubiłem Dana w pierwszych trzech sezonach. W 4 a zwłaszcza po 4x10 to moja ulubiona postać męska :) Dlatego odpowiedź jest prosta -- on musi być z B by być nadal ciekawą postacią. :P A kysz nudna Sereno!
moim zdaniem scenarzyści sami nie wiedzą kim dana postać jest, jakie ma priorytety, cechy charakteru itp. Próbują nam wcisnąć jakąś pseudo-kontrowersyjną farsę, bazując tylko i wyłącznie na popularności serialu. Ja rozumiem, ze ludzie się zmieniają, ale to co dzieje się w GG jest już przesadą.
Btw, jestem niemalże pewna, że wszyscy bogacze z UES nie stracą majątków. A to dlatego, że będą nawzajem się kryć i sobie pomagać, tylko po to, zeby "udupić" i zniszczyć tych, którzy do nich nie należą, tak jak zrobili to z Vanessą i tą blondynką z poprzedniego sezonu(siostrę nauczyciela)
Racja, scenarzyści nie doprecyzowali osobowości poszczególnych bohaterów. Myślę też, ze na początku serialu nie zaplanowali wydarzeń na wszystkie sezony i finał. A jeśli nawet, to na pewno ulegały one modyfikacji. Można by rzec " Panta rhei".
Nie tylko Ty masz takie odczucia. W ogóle zaczęli motać od 4 sezonu. Wszystko potoczyłoby się inaczej gdyby nie ten wątek z Louisem. Blair nigdy nie powinna go spotkać!. Wtedy nie byłaby by w rozterce L czy Ch i nie latałaby po dobre rady do Dana. Ten by się w niej nie zakochał, a Chair dalej by bawili się w kotka i myszkę przy czym byłby ciekawe intrygi. Chodziliby na studia, byliby w bractwach i było by jeszcze ciekawiej jak w Constance. Powinni dalej prowadzić beztroskie, studenckie życie przez 3 lata. I wraz z końcem 3 roku powinni zakończyć serial z klasą, ale z happy endem, bez przeciągania, bo wiadomo- telenowela.
Scenarzyści zarzucili wątek studiów juz w II poł. 3 sezonu który miał się skupiać własnie na tym elemencie. Nie wiem dlaczego , nie wnikam - ogólnie mam takie wrażenie jakby "po cichu" ich wszystkich postarzyli o kilka lat.
Z tego co wiem to chyba Dan zakochał się w Blair w 4 sezonie - ich wątek rozpoczął się od ratowania Sereny a potem wprowadzili praktyki zawodowe w W Magazine gdzie razem pracowali. Nie był potrzebny do tego Louis. W 5 sezonie juz Dan od początku był szaleńczo zakochany w B, więc raczej wątek królewski nie był potrzebny - po prostu chcieli mieć 100 odcinek ze ślubem - takie moje zdanie - ale zgadzam się - głupi wątek, zbyt długo go ciągneli.
Nie mam takiej dobrej pamięci co Ty do odcinków i sezonów ( dlatego zaczęłam oglądać od początku;)) i nie pamiętam kiedy on się w niej tam zakochał, ale mniejsza już o Dana. Największe nieporozumienie to ta cała akcja z Louisem, który prowadzi do jakiegoś głupiego paktu z Bogiem, który i tak szybko przerwała. Nie mam zielonego pojęcia czemu scenarzyści zaczeli brnąć w tak niewłaściwym kierunku i tak zepsuli jedną z najbarwniejszych postaci, czyli B. ;)