PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108241
6,4 10 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Moim zdaniem był dobry, rozczulający. Zwłaszcza rozmowa Chucka i Blair, to było to na co czekały fanki.

Gdyby tylko skończyć odcinek 10 minut wcześniej niż to się stało... ;)

I jeszcze jedno - jak sądzicie o co chodzi z testem ciążowym?
Oczywiście pierwsza myśl, to to, że Blair będzie w ciąży z Chuckiem, a będzie udawała, że z Luisem. Potem może się okazać, że Luis jest bezpłodny, bla bla bla. To by było całkiem ciekawe, ale zastanawiam się czy nie za proste.

Serena ma łazienkę z Blair, może coś w tą stronę?
Jak sądzicie?

ocenił(a) serial na 10
interplaygirl

Świetny byl finał, nie wiem czemu tak wszyscy na niego narzekają ;D. Sądzę, że to dziecko C i mam taką nadzieję ;)

elitarna21

W 100% się zgadzam ;)

alkamb

Pewnie dlatego, że większość znała zakończenie, inaczej kopary by nam poupadały ;p

ocenił(a) serial na 10
lily333

To pewnie to haha ;d

elitarna21

Szczerze mówiąc ja nie znałam, widziałam tylko zwiastun i tam coś czytałam ale tak dokładnie nie wiedziałam co będzie ;P

użytkownik usunięty
alkamb

Ja właśnie po obejrzeniu strasznie żałowałam, że zajrzałam na forum filmweba... Kurde, zepsuło mi to frajdę oglądanie. Choć byłam przynajmniej przygotowana na to, że Blair nie jest z Chuckeim na końcu ;p

Ja się cały tydzień wzbraniałam i sprawdzałam swoją silną wolę, aby tylko nie zajrzeć do wątku, który założyła someonelikeyou i udało się! Nic nie wiedziałam w związku z finałem, który był dla mnie zaskoczeniem ;)) Chociaż już do napisów nie wytrwałam i obejrzałam po angielsku, ku zaskoczeniu dużo zrozumiałam.

użytkownik usunięty
Magoria

Ja właśnie zawsze czekałam nap

Ja choć miałam sprawdzian kolejnego dnia to obejrzałam już we wtorek, po angielsku i zrozumiałam wszystko co było takim wielki zaskoczeniem ... Choć jeśli chodzi o Plotkarę to zawsze najpierw oglądałam po angielsku i dla ćwiczenia języka i dlatego ze nie mogłam wytrzymać xD

Na plotkarowym forum Filmwebu nie udzielałam się od roku a to z powodu innego forum, ale teraz tam mało kto się odzywa więc zrobiłam wieli come back ;D Z tamtymi ludźmi właśnie tu się poznaliśmy ;]

interplaygirl

Finał tego sezonu był niestety najsłabszy pod względem fabuły ze wszystkich finałów. Jedyne co było w nim całkiem ciekawe, to cliffhangery, szczególnie ten z książką. Poza tym niestety było słabo. Nic z zachowania bohaterów nie trzymało się całości i najprostszej logiki, dlatego nie lubię finałów w dwóch częściach.
Sceny, które miały porwać widzów, zostały wyśmiane na wszystkich forach - począwszy od zbliżenia Blair i Chucka, przez uprowadzenie i uratowanie Blair, do tej nieszczęsnej sceny bar mitzvah, na której fani nie zostawili suchej nitki.

Do tego dochodzi to, co boli największą ilość fanów, a szczególnie fanów Blair. Ich ulubiona postać ponownie została sprowadzona do roli kobiety kilka epok temu. Ponownie to nie ona ma ostatnie zdanie, to nie ona wybiera to co najlepsze, ale Chuck uwalnia to co jest "jego" (bez komentarza ;))
Poza tym kwestie takie jak np. "szczęście nie jest najważniejsze w związku" było gwoździem do trumny. Postać Blair straciła sporo fanów, niestety. Ja jestem jak najbardziej za tym, żeby żadna z postaci nie wymawiała już więcej takich słów, żeby znalazła to czego szuka, żebyśmy byli zabrani w podróż z character development, nawet jeżeli to kosztuje utratę Chair, Dereny, Dair czy Blouisa.
Ja, i jak myślę wielu fanów, chcę zobaczyć silną Blair, mówiącą do Chucka "spadaj". Z fantastycznej, mądrej i ciekawej postaci Blair stała się wycieraczką do butów Chucka, kobietą bez celów, marzącą o bajce (kolejny koszmar ;)), ale gotową odrzucić szczęście, by być w toksycznym związku. Gdyby ktoś powiedział mi w pierwszym sezonie, że ta postać tak skończy, to wyśmiałabym tę osobę, myślę, że wielu fanów serialu również. No nic, mam nadzieję, że sezon 5 da radę, bo finał sezonu 4 niestety nie dał rady.

someonelikeyou

Znów się nie zgodzę.
Chuck się zmienił nie traktuje Blair jak swoją własność, z wyjątkiem jednej chwili kiedy się uchlał i był załamany...
To ze chce jej szczęścia jest czymś złym? Może głupim ale nie złym ;P
Też nie uważam że B stała się słabsza przez związek z Chuckiem, może jest mniej asertywna w stosunku do niego ale myślę że za bardzo porównujemy teraźniejszą Blair z nią z pierwszego sezonu. Tamta miała już od małego poukładany cały plan na życie, Yale, ślub z Nate'm itd później jej cały plan szlak trafił i B się zmieniła...
Scena na tej bar mitzvie której wszyscy się bóg wie czemu czepiają, miała pokazać ze jest w nich coś z nich starych, wdarli się na imprezę i po prostu dobrze się bawili podając się za kogoś innego. Mi się to podobało, a to co się potem stało tylko pokazało ze Blair ciągle chce być z Chuckiem i coś do niego czuje. Gdyby to Chuck tak decydował o Blair jak mówisz i podejmował za nią decyzje to odprowadził by ją do Louisa, a tu B sama podjęła decyzje a że C się nie opierał to się mu wcale nie dziwię.
Wydaje mi siś że Chuck którego nie lubimy, tego który tak rządzi Blair to ten zdesperowany Chuck który boi się stracić ja...

alkamb

Chodzi o sposób w jakim to się odbyło, chodzi o to, że Chuck rzadko kiedy ponosi konsekwencje swoich czynów, chodzi o to, że Blair miała zdecydować czego chce, a nie Chuck i chodzi o to w jaki sposób Blair zachowywała się przy Chucku.

Blair przy Chucku stała się słabą kobietą, którą nigdy wcześniej nie była, Chuck odebrał jej cały blask i to co jest w niej najlepsze (zresztą sam to stwierdził). Zauważ w jaki sposób Blair rozmawia z Chuckiem, jak odgrywa sceny z Edem w finale Leighton. Rozmowa podczas bar mitzvah, przy limuzynie, na imprezie absolwentów. Porównaj jej sposób wypowiedzi i mowy ciała do tego, kiedy Blair jest z Louisem albo z Danem, czy Nate'em. To była zrezygnowana kobieta, bojąca się, która była skłonna zrezygnować ze szczęścia, by być z Chuckiem, czy to nie jest lekka przesada? To serial dla nastolatek, wcale nie dziwię się, że w US wybuchła wojna na ten temat.
Ja nie miałabym pewnie nic przeciwko temu żeby a. Blair była świadoma, że chce być z Chuckiem, bo sprawia, że jest szczęśliwa, że wierzy w ten związek, b. Chuck ponosił konsekwencje swoich czynów c. scenarzyści nie adresowali toksycznej miłości, jako pięknej miłość, związku, w którym jest się nieszczęśliwym nie nazywali wspaniałą miłością.

Odnotuj trzy ostatnie odcinki. Chuck upił się, zrujnował przyjęcie w ambasadzie, potem przyznajmy to - chciał wymusić na Blair kontakt o charakterze wiadomo jakim, następnie z wściekłością uderzył szkło blisko Blair i ją zranił. Zobaczymy, co się dzieje dalej. Nate mówi, że chce się wyprowadzić, ale jak wiadomo następnego dnia biega razem z Chuckiem jako najlepszym kumplem, na koniec wyjeżdżają razem na wakacje. Wraca Jack, tylko po to żeby pomóc Chuckowi. Blair biega za Chuckiem, by mu pomóc, mimo że noc wcześniej wiadomo, co się wydarzyło i na końcu Blair chce zrezygnować ze szczęścia, by być z Chuckiem. Czy ktoś może się dziwić dlaczego można nie lubić Chucka i Chair? :)

Scena na bar mitzvah była porażką, pomijając już nawet fatalne aktorstwo i beznadziejne dialogi. Ale Chuck na końcu cieszący się i wręczający czek temu 13-latkowi po tym, jak wpadli na jego imprezę i się zabawili, to już lekka przesada.

Nie chcę tego robić, ale popatrz na tę grafikę, czy nie oddaje ona dobrze tego, co ostatnio działo się z Chair? Prosto z definicji.
http://i55.tinypic.com/5cws4o.jpg

Chuck zdesperowany, Chuck niezdesperowany, Chuck, który się boi czy nie boi, to nie ma różnicy. Nic nie usprawiedliwia jego zachowania. A co gorsze, on nie ponosi za nie konsekwencji.


użytkownik usunięty
someonelikeyou

Blair się zmieniła, ale na własne życzenie. Po prostu nie potrafi zapomnieć o Chucku, to że do niego ciągle chce wracać jest jej własną decyzją, nikt jej do tego nie zmusza. Po prostu go kocha. Wiem, fatalne wytłumaczenie. Ale gdyby to nie była prawda nie martwiłaby się ciągle tak o niego, nie przespałaby się z nim. I mi się osobiście to podoba. Nie każde życiue usłane jest różami. Każdy ma jakiś problem, bagaż, który musi dźwigać. I dla Blair to chyba jest właśnie Chuck. A dla Chucka Blair.

Kocha czy nie kocha, bez różnicy, pytanie zasadnicze, czy to jest dobre dla Blair, dla jej fanów i dla przekazu całego serialu, który przypomnijmy, jest kierowany dla nastolatek.
Porównajmy Blair przy Chucku, Louisie i Danie. Nie uważam się za fana żadnego z bohaterów, aczkolwiek Blair jest dla mnie najciekawszą postacią, i starając się być obiektywna, dla mnie Blair jest najbardziej Blair przy Danie. I nie chodzi tu o to, czy będą parą czy nie, mogą być tylko przyjaciółmi, ale to właśnie przy Danie Blair jest Blair. Zabawna, inteligentna, ironiczna, szczera. Taką Blair chce widzieć, a nie Blair czołgającą się za Chuckiem, albo Blair na chmurze nr 9 z Louisem ;) Każdy z panów reprezentuje Blair w pewien sposób, pytanie jakie pozostaje, którą Blair chcemy widzieć i którą najbardziej lubimy. Jeżeli kiedyś takie pytanie zada serial, ja już znam odpowiedź.

someonelikeyou

Ten serial to ogólnie nie jest wzór dla nastolatków. Picie alkoholu przed 21 rokiem życia, papierosy, narkotyki, intrygi na granicy przestępstw, seks bez zobowiązań i z wieloma partnerami, więc to,że bohaterowie podejmują głupie decyzje, albo świadczące o słabości charakteru nie jest największą zbrodnią tego serialu przeciw moralności.

użytkownik usunięty
lily333

Zgadzam się z lily333.
Ja i tak najbardziej lubię oglądać Blair uganiającą się za Chuckiem, wymyślającą sposoby na to jak zaciągnąć go do łóżka... No ale co było, minęło. Niestety.

lily333

No nie zgodzę się. Alkohol, czy inne używki, a także seks to norma w amerykańskich serialach dla młodzieży. Kwestia, która pozostaje to pytanie, czy chcemy, by w ostatnim odcinku serialu Chuck rzucał monetą, którą prostytutkę wybrać na dzisiejszą noc, Blair w tym samym czasie błagała go na kolanach, żeby znowu z nią był, czy jednak chcemy być w podróży z bohaterami i zobaczyć jak dorastają? Mamy za sobą 4 sezon, a Blair jest słaba jak nigdy. O to mi chodzi. Zamiast pójść do przodu, jej charakter cofną się o lata świetlne do tyłu.

someonelikeyou

Ludzie z miłości robią jeszcze większe głupstwa. Nawet jeśli byłaby z Danem, to i tak zawsze myślałaby o Chucku, a Dan o Serenie. Pytanie, czy w takiej sytuacji również można być szczęśliwym?

użytkownik usunięty
lily333

Ona nie będzie szczęśliwa dopóki nie zapomni o Chucku. A Chuck o niej. I tyle. Ale nie wiem czy to realne. To co ich łączyło było magiczne (pomijając sprawę z hotelem).

lily333

W tym sęk, to Dan może pomóc jej ruszyć dalej i zapomnieć o Chucku, albo Louis. Jednak jedynym rozwiązaniem, który przywróci prawdziwą Blair, będzie to, kiedy sama zdecyduje o czymś, sama podejmie decyzję, logicznie i po przemyśleniu, a nie wyskoczy z tekstem, że szczęście w związku nie jest najważniejsze, wróćmy do tego, co jest mi najbardziej znane.
Pamiętamy "You have to decide whats most important to you. Keeping your pride and getting nothing or taking a risk and maybe, maybe having everything"? Kolejny przypadek? Być może ;)

Nie wiemy tego, czy Dan myślałby o Serenie i Blair o Chucku. Do tego jeszcze długa droga, ale nic nie wskazuje, szczególnie ze strony Dana, że myślałby o Serenie. Nie był zbytnio zachwycony, gdy Blair wskazała mu jego księżniczkę. Pamiętajmy, że bohaterowie nie są już w liceum, a także jak w życiu, pierwsze miłości nie znaczą wieczne miłości, z którymi wiążemy się na zawsze.

użytkownik usunięty
someonelikeyou

Mam wrażenie, ze dla niektórych ten serial to tylko seks Chucka i Blair, może się mylę ale tak to trochę wygląda ;p

użytkownik usunięty

Może nie seks. Ale ten związek. A że zaczęli od seksu... ;p

użytkownik usunięty

I to jest takie fajne? Najważniejsze? Ciekawy punkt widzenia, nie wpadłabym na to.

użytkownik usunięty

Mam wrażenie, że oglądamy inny serial. Nie jest to dla mnie najważniejsze. Ale właśnie tak zaczęła się relacja Chair.

Związek Chucka i Blair opiera się na seksie i grach. Nawet Blair stwierdziła w 4x14, że połączyła ich miłość do intryg. Sekwencja np. zakończenia odcinków odpowiednio 4x08 (Blair z Chuckiem) i 4x16 (Dana z Blair) pokazują różnice dość dobrze.

użytkownik usunięty
someonelikeyou

Wiem, tylko ja nie uważam tego za najlepszy wątek w tym serialu ;)

użytkownik usunięty

W sumie teraz oglądam serial tylko dla Blair. Kiedyś jeszcze interesowała mnie Serena. Kiedyś tzn gdy była z Danem... A teraz? Nie mam już nawet ochoty patrzeć na nią.

No jasne, ja też nie uważam, że to jest najlepszy wątek, aczkolwiek w sezonie 1 i 2 to miało jeszcze ręce i nogi. Teraz to wygląda jak toksyczny związek, w którym Blair jest uwięziona, chociaż mam nadzieję, że po finale odpowiednią formą jest "była uwięziona".

Dlatego pozostaje pytanie, czy scenarzyści będą się trzymać tego, co pokazali w finale, że Blair i Chuck nie są w tej chwili dobrą parą i nie sprawiają, że są szczęśliwi ze sobą. Zajęło im to dwa dobre sezony, by to pokazać. Czy będą konsekwentni, zobaczymy, ja mam małe wątpliwości, niestety.

użytkownik usunięty
someonelikeyou

Mam nadzieję, że będziemy mialy okazję zobaczyć Nate'a w bardziej rozbudowanej roli. Facet jest przystojny, fajnie się go ogląda... Byle nie w parze z Sereną. ;p

ocenił(a) serial na 10

Też go nie lubię z S. Najlepszy był z Vanessą. ;d

użytkownik usunięty
elitarna21

Ewentualnie z Jenny. Wgl to dziwne, na poczatku najbardziej kochałam się w Nacie... A teraz? Po prostu nie mam za co go uwielbiać. Bo chyba nie za to, że wchodzi, mówi Chuckowi cześć i wychodzi?;d

Dokładnie, mam tak samo N jest teraz nudny jak fali z olejem, krząta się po domu, poznaje nowe dziewczyny z którymi zrywa dla Sereny by znów poznać nowe i z nimi tez zerwać ;/

alkamb

N to teraz drugoplanowa postać. Wcześniejsze wątki poza romansami, były związane z jego rodziną. Dziadka nie ma, kapitan poszedł w odstawkę,kuzyn kongresman równiez ( ten co miał romans z S), matka pojawiła sie ostatno tylko po to, żeby powiedzieć Lilly, że nie jest mile widziana w towarzystwie.

Teraz będziesz się kochać we mnie :-), mnie nie wyszło z S, Tobie z N, wiec coś nas łączy :-).

Hans_Kloss

:D
Ciekawe spostrzeżenie ;)

alkamb

:-)

elitarna21

Ja tam go z S lubiłam,tylko zeszli się w nieodpowiednim momencie, akurat wtedy gdy pojawił się ojciec S .

Chuck może jest samolubny egoistyczny, nieludzki, destrukcyjny, ale kocha Blair
Czy to nie jest ważne, jak jest taki to już nie zasługuje na szczęście?
A byli razem szczęśliwi, chociażby początek 3 sezonu, Chuck wspierał Blair kiedy ta nie mogła się odnaleźć na studiach, a Blair wspierała Chucka w sprawie tego klubu. I co nie byli szczęśliwi?
Chuck chroniąc Blair przed samym sobą, rani ją i siebie.
Uważam ze B nie byłaby szczęśliwa, z kimś innym, a z Danem na pewno już nie. Może z pozoru wydawałoby się ze jest szczęśliwa ale w głębi serca czułaby jakaś pustkę.
Jedynym możliwym sposobem na zapomnienie byłoby zupełne odcięcie się od świata UES, bu Chuck jest z nim związany chociażby przez firmę, Lily itd. A poza tym Blair nie zrezygnowałaby z tego świata, jestem pewna.
Tak jak powiedziała Jenny w 4x06 razem są silni osobno pozabijają się prędzej czy później.
Cały czas słyszę że tęsknimy za zabawną, inteligentną, ironiczną, szczerą Blair ale zapominamy ze tamta B tez lubiła gierki i pomiatała ludźmi.

alkamb

Zgadzam się z tym w pełni.

użytkownik usunięty
alkamb

Lubiłam B, która pomiatała ludźmi, lubiła gierki. Nawet gdy beształa Dana robiła to w świetny sposób... xD

Zgadzam się, będąc z Chuckiem nie będąc z nim i tak maiła polewkę z Dana :p

alkamb

Z pomiatania ludźmi można wyrosnąć, z inteligencji i ironii również? :) Oto właśnie chodzi, że Blair może być stuprocentową kobieta i sobą bez Chucka. Nawet może bez faceta, a ona jest przedstawiana jako ta, która służy do pomiatania i biega za Chuckiem mimo tego co jej zrobił, czy to jest dobra charakteryzacja postaci Blair? Ja mówię, że nie, to nie jest prawdziwa Blair, tylko karykatura kobiety, która ma 20 lat a wygląda na taką jakby była kobietą po przejściach w wieku średnim.

Nie rozumiem też tej logiki, że Blair nie byłaby z nikim innym szczęśliwa. Po pierwsze nie miała takiej szansy, teraz ma z Louisem, powiedziała nawet Chuckowi, że jest z nim szczęśliwa. Po drugie etykietowanie miłości toksycznej, pełen gier i bólu. jako wspaniałej, szalonej, pięknej jest po prostu niezdrowe i niesmaczne. Musi być jakaś granica.
Nie zaprzeczam, że Blair była szczęśliwa z Chuckiem przez chwilę, bo była, tylko czy to było prawdziwe szczęście, no i na jak długo? No właśnie, dowiedzieliśmy się, że nie na długo.
Taka para jak Chair jest świetnym wypełnieniem serialu, ale nie materiałem na wiodącą parę, już to powtarzałam. Dlatego doszło do tego, że Chuck porównał ją do konia, sprzedał za hotel, chciał się oświadczyć 5 minut po tym jak przespał się z Jenny, stosował przeciwko niej siłę i zranił nie emocjonalnie, ale fizycznie. To jest para na granicy, zawsze tak było.
Już o tym mówiłam, to mogło się podobać na początku, pociąganie za włosy, niegrzeczne teksty, seks gry i zabawy. Ale czy to jest podstawą do dobrego i długie związku? Jak się okazało w finale nie i mam nadzieję, że tak zostanie.

użytkownik usunięty
someonelikeyou

"Nie rozumiem też tej logiki, że Blair nie byłaby z nikim innym szczęśliwa.Po pierwsze nie miała takiej szansy"
Miała okazję, by zapomnieć o Chucku. Najpierw z lordem, potem z Nate'm (drugi sezon). W trzecim miała też jakiegoś gościa. Miała Dana. Już po jednym pocałunku stwierdziła, że chce wrócić do C. Teraz miała księcia. Zaskukujące, że i tak potrafiła polecieć do chucka, by powiedzieć, że jego wujek wrócił. Chodzi mi o to, że ona za bardzo żyje tym, co miała z Chuckoem, ciągle bije się ze swoimi uczuciami... Okej, może być z tym całym Louisem. Ale tylko wtedy, gdy będzie pewna tego, że coś do niegu czuje. A jak na razie to z nim jest, bo chuck jej na to pozwolił. A gdyby Chuck tego nie zrobił to co? Byłaby z nim. Dopóki nie wyrzuci go ze swojego serca, będzie wracała do tego, co mieli. A w ich związku, pomimo tego, że był toksyczny, była miłość.

To właśnie podstawa tego mojego twierdzenia, że Blair nie jest Blair, i jej charakteryzacja jest w tym momencie fatalna oraz że Chair już dawno straciło swój blask i za dużo Chair jest niezdrowe ;)
Za każdym razem, gdy niby miała szansę na szczęście, to Chuck był obok albo Blair sama biegła do niego, albo jak w ostatnim przypadku zdradziła Louisa z Chuckiem. Dla mnie to naprawdę czysta głupota ze strony scenarzystów, bo Blair jest bardzo ciekawą i złożona postacią.
Co do pocałunku Dana i Blair, zdecydowanie myślę, że coś poczuła, bo wróciła do Chucka, czyli do tego co najlepiej zna, po tygodniu leżenia w łóżku i nie odbierania telefonów od Dana. Zdecydowanie się wystraszyła, dlatego wróciła do tego co najlepiej zna, nawet pamiętam wymowne spojrzenie Doroty, coś w stylu "Chuck? Kobieto jesteś szalona" ;) Poza tym pierwszy, prawdziwy pocałunek, który miała po tym, jak powiedziała Chuckowi, że któregoś dnia pocałuje kogoś i zrobi, to dla siebie, to był pocałunek z Danem. Dość wymowne, dlatego do końca nie przekreślam Dair.

someonelikeyou

Właśnie to oznacza, że zdecydowanie nic nie poczuła i zdała sobie sprawę z tego, że kocha i pragnie Chucka. Całowała kogoś, kto jej nie pociąga.

lily333

I dlatego spędziła tydzień w łóżku i nie odbierała telefonów Dana? I nie wpuszczała Chucka? I zareagowała "oh" tak, jak wtedy kiedy Dan przyszedł do Sereny, a nie do niej? No i dlatego nie zobaczyliśmy całego pocałunku? Czy to czasami nie zbyt dużo przypadku? :)

Zgadzam się z ostatnim zdaniem i powtórzę co mówiłam wcześniej, mogliby być szczęśliwi gdyby nie świat dookoła nich, ludzie którzy chcą ich zniszczyć. W przypadku tego nieszczęsnego hotelu to był Jack . Później wszyscy inni którzy stawiają im ultimatum, jak to było w 4 sezonie. Blair chciała być twarzą Girl Inc. i przez to musiała zerwać kontakty z Chuckiem. To nie oni są źli to świat dookoła nich...
Są ślini razem , choć nie mogą mieć wszystkiego...
To co powiedział Chuck pod koniec 4x08, " Dla nas milion, dla świata....zero" To prawda "dla nich"..

someonelikeyou

Masz swoje zdanie i widzę ze nawet najwyszukańszymi argumentami nie uda mi się ciebie przekonać ;) Musze powiedzieć że jestem pod wrażeniem, masz swoje zdanie i mocno go bronisz, podziwiam. Ale jak się pewnie domyślasz ja mam swoje i też będę go bronić :P

użytkownik usunięty
alkamb

Ja podobnie :)
Ale to dobrze, bo przynajmniej czymś zajmuje sobie czas siedząc w domu :)

alkamb

Jasne, wymiana dobrych argumentów jest podstawą i rozumiem, że możesz mieć swoje zdanie. Ja gdybym miała się deklarować, to powiedziałabym, że jestem zdecydowanie fanką Blair, a nie Chucka i dla mnie przy Chucku Blair po prostu traci na wartości. Wyraźnie utrzymuje się tendencja, że większość fanów Chair, to fani Chucka. Wiem, że można być fanem Chucka, ale przecież zarówno on, jak i Blair mogą zyskać więcej nie będąc ze sobą, niż będąc, takie jest moje zdanie :)

Pozdrawiam! :)

someonelikeyou

Ja miałam tak że przez cały czas najbardziej lubiłam Serenę. Była dla mnie głównym wątkiem serialu a reszta, miała swoje zdanie lecz bardziej skupiałam się na S. Dopiero teraz [od 4 sezonu] widzę ze najciekawsi sa właśnie Chuck i Blair.
Właściwie nie wiem kogo z nich bardziej wole, chyba po równo dlatego gdy są razem jestem najbardziej usatysfakcjonowana.