Moim zdaniem, Blair to najbardziej zrujnowana przez 5 sezon bohaterka.
Przede wszystkim jestem zaskoczona, że niektórzy tak bezinteresownie tłumaczą
postępowanie Blair i wytrwale jej bronią. Rozumiem i nie chcę urazić żadnego fana, ale
myślę że przydałoby się trochę obiektywizmu i chłodnego spojrzenia
Dziwi mnie, jak bardzo Louis dostał po tyłku. Chyba żadna postać w historii Plotkary nie
została przez nikogo tak podle potraktowana. Facet tłukł z Europy do Nowego Jorku by
zgodnie z daną obietnicą odnaleźć swoją "księżniczkę". Nie było rzeczy, której nie
wybaczyłby B Dziewczyna go notorycznie okłamywała, zwodziła, przyrzekała poprawę i
absolutną szczerość, niestety bez powodzenia, zdradziła go, uciekła z Chuckiem bez
słowa i straciła jego dziecko (więc Louis też przydałoby się trochę współczucia).
Następnie wspaniałomyślnie wyszła za niego (bo w końcu obiecała to Bogu, a fakt że go
nie kochała w ogóle się nie liczył). Ale nie przyszło jej do głowy że, małżeństwem bez
miłości robi Louis okropną krzywdę.
Następna postać tak mile potraktowana przez Blair to oczywiście Chuck. Pakt z Bogiem
to najgłupsza wymówka jaką mogli wymyśleć scenarzyści. Chuck wariuje, robi wszystko
by być z Blair, ale ta kończy każde ich spotkanie kultową już kwestią: "kocham cię jednak
nie możemy być razem". Te miłosne wyznania mają uspokoić jej sumienie rozumiem?
Bo na pewno nie dodają Chuckowi otuchy.
Louis (za którego wyszła) i Chuck (któremu deklaruje miłość każdego odcinka) nie
przeszkadzją jej jednak w nawiązaniu bliskich stosunków z Danem. Okej, Blair miała
prawo zakochać się w Danie po tym, jak wspierał ją (latał za nią jak pies) przez te
wszystkie odcinki, ale jak w takiej sytuacji ma się czuć Chuck?
Wisienką na torcie jest pocałunek Dana i Blair. I cudownie czytać jak wszyscy opitalają
Serenę, że się złości na Blair (mimo że ma zupełne do tego prawo) i nie pozwala jej być
szczęśliwą z Danem. Cóż, niestety Serena nie jest na tym poziomie intelektualnym i nie
wpadła na to, że B może żywić do Dana jakieś głębsze uczucia po tym jak gardziła
Danem, chciała uciec z Chuckiem i poślubiła Louis.
Scenarzyści Plotkary nie mają litości, ciekawe czy kogoś oszczędzą
I na koniec dodam, że nikogo nie "szipuję".
Pozdrawiam.
dokładnie, jest aż za dużo, było aż za dużo Chucka i Blair, co nie prowadzi do większej oglądalności, tylko wręcz przeciwnie. A na początku główną bohaterkę S - która kiedyś miała tyle fanów, teraz jest nudna jak flaki z olejem, jak to ktos napisał powyżej :D
Gdzieś widziałam, że jak 5 sezon jest o Blair, tak 6 ma być głównie o przyjaźni S i B. Więc zakładam, że B się ustatkuje jeszcze w tym sezonie, bo raczej 6 sezon nie będzie ciągle o złoszczeniu się S na Dair :)
To będzie taki powrót do początków. Mam nadzieję tylko, że dodadzą trochę akcji - przecież już nie będą walczyć o pozycję, miejsce na pokazie, czy faceta (to już było i teraz jest), wiec ciekawe czym nas zaskoczą ;)
Nie rozumiem, jak można nie żywić sympatii do Blair. Rozumiem do gasnącej gwiazdki Sereny, naiwnego Nate'a, nudnego Dana ( chociaż zyskał wiele przy Blair), a nawet do wiecznie cierpiącego, werterycznego Chucka ale Blair? Nie mogę pojąć. :D
Chodzi o to co zrobiła. Najpierw mówi, żeby Chuck na nią poczekał, bo tylko jego kocha, on jak ten głupek czeka aż będzie mogła wziąć rozwód, a ona nagle zmieniła zdanie i woli Dana. To chyba nie jest warte podziwu ani sympatii.
B. teraz zachowuje się jakby miała jakieś zaburzenia osobowości, ja nigdy nie posiadałam zdolności logicznego myślenia, ale nawet mnie to się wydaje nielogiczne, bo po jaką ch**** kazała mu czekać, skoro nie chciała z nim być. Po co te słowa przed ślubem? Jeśli go tak kocha jak mówiła, to czemu od razu rzuciła się na Dana? Z Chuckiem nie mogła być, nawet o tym nie pomyślała, a teraz nagle Dan? Z Danem już jej nie przeszkadza ślub i to wszystko. To chyba ma swoją nazwę w psychiatrii. Blair zachowuje się teraz nie dość, że jak bardzo zaburzona osoba, to jeszcze jak jakieś zabłąkane dziecko we mgle - wcześniej wiedziała czego chce i kogo kocha (o to chodziło chyba w tym pakcie) i dla kogo chce się poświęcić, a teraz jakby dostała amnezji i nie może się zdecydować.
Tu masz rację - to dziwne jest dlaczego Chuckowi to każe czekać z powodu ślubu, a Danowi tylko z powodu Sereny.
okok, to co zrobiła Chuckowi, którego wszyscy bardzo kochają to jedno. A drugie to to co zrobiła, robiła przez całą serię Luisowi. Zdradziła go, ożeniła się z nim, ale go nie kochała, ożeniła się z nim, pomimo, że wcześniej powiedziała, że wielce kocha Chucka i ZAWSZE BEDZIE. a chwile później odjechała z Danem i kilka odcinków później -2? już nagle kocha Dana.
Szkoda L., zwłaszcza, że dla niej chciał zrzec się korony, zerwać kontakty z rodziną, specjalnie dla niej przyjechał do NY z pantofelkiem, naprawdę to on jest chyba najbardziej poszkodowany. Chociaż Chucka też strasznie szkoda.
dokładnie. kto normalny mając bucik przejeżdża pół świata aby znaleźć pewną kobietę :D to była normalnie bajka, więc szkoda mi trochę, że tak go potraktowali. Wiele osób ma wąty jaki to Luis jest straszny, bo tyle jej złego zrobił, bla bla bla, co jest wcale nie prawdą.
A Chucka szkoda, to wiadomo. Wszyscy go kochamy :D
szczerze mówiąc chory jest ten cały wątek miłosny z Danem i Blair...:/ co jak co, ale tego nie spodziewałam się a gdy patrzą na siebie maślanymi oczkami to aż mnie to odtrąca.... Głupio to scenarzyści zrobili... Dla mnie Dan powinien być z Sereną a Blair z Chuckiem i na takich związkach ten serial powinien się skończyć, nie widzę innego rozwiązania.
Zgodzę się z Tobą, że wątek miłosny Dair jest chory. Za to ich przyjaźń była genialna, szczególnie w drugiej połowie czwartego sezonu. W tym okresie byli jeszcze "sobą"tzn. Blair dbała o swoją reputację, nie chciała żeby ktoś zobaczył ją z Humphreyem, a Dan sam przed sobą nie potrafił przyznać, że polubił tę najbardziej wredną, intrygującą dziewczynę z UES, która cały czas nim gardziła. Ta przyjaźń miała sens, opierała się na wspólnej pasji (kino, stare filmy) i zamiłowaniu do intryg. W piątym sezonie ciągnięta dalej przyjaźń miała urok, aczkolwiek nie była już takim zaskoczeniem jak na początku. Poza tym Dan zachowuje się jak typowy mieszkaniec UES, tylko po prostu mieszkający w lofcie na Brooklynie :). Ich związek nie jest już tak na dobrą sprawę niczym świeżym - miłością dwóch przeciwieństw, tylko miłością (albo zauroczeniem) dwójki przyjaciół, a taki temat już przerabialiśmy (Dan+Vanessa, Serena+Nate). Poza tym Dair jako para zepsuła moje postrzeganie Dana - gdzie ten chłopak, który miał jakiekolwiek zasady moralne? Nie potrafił spotykać się z Sereną, kiedy ich rodzice zaczęli się spotykać - bo to przerosło jego możliwości. A spotykanie się z najlepszą przyjaciółką swojej byłej, która jest w tym samym czasie zakochana w jego przyrodnim bracie (z wzajemnością) i wyszła miesiąc temu za księcia Monako mieści się w jego granicach moralności?! Dan, seriously?! Na razie tylko Blair ma jakieś małe zawahania (głównie przez S), natomiast ten dobry, prawy Dan bez żadnych skrupułów pakuje się w ten związek. To moja bardzo subiektywna opinia, ale nie takiego Humphreya kochałam. Staje się męską Jenny :(
Twoje ostatnie zdanie idealnie podsumowuje Dana - kiedyś był naprawdę ciekawą postacią. Miał własne zasady, których przestrzegał, był wrażliwy, często by w stanie poświęcić się dla przyjaciół, z tym wszystkim wyróżniał się na tle UES, szczególnie moralnie. W zasadzie jako chyba jedyny miał tak silny kodeks moralny, a teraz wszystko zepsuli. Poza tym nawet jego związek z S. był taki świeży, pełen pasji i w ogóle, a teraz z Blair to nawet nie za bardzo wiadomo jak to coś nazwać. Szkoda, że scenarzyści pokazali, że w tym świecie nonkonformizm jest skazany na klęskę.
tak, tak. Dan był jako jedyny na początku postacią, która była dobra tak na prawdę. Bez żadnych intryg, bo on w to nie wchodził, nie ranił osób których kocha, jak napisałyście wyżej "miał ten swój kodeks moralny". A Blair i Chuck przeciwieństwo. Intrygi, miłość, zdrady i ciągła ciągła akcja - tak miało być, to było to coś. A nie nagle zamieniają, że Chuck jest porządny dla każdego, a Dan - co kompletnie nie pasuje do niego, nagle staje się intrygantem, wysyła wiadomości do GG, nie obchodzi go w ogóle S (już nie jako osoba, którą kiedyś kochał, no ale przyjaciółka B, przyrodnia siostra). Nic, zero, mam wrażenie, że w ogóle ją zlewa. A Właśnie Serena i Dan na samym początku był to cudowny związek, świeży, nowy. Serena ta, która miała wielu chłopaków, piła dużo - chce się zmienić i znajduje ułożonego Dana. Ah, jakie cudowne były te pierwsze odcinki jak oni się poznawali. No i Dan nie miał tych okropnych włosów :)
Szkoda, że to zepsuli - Serena i Dan to było takie urocze, taka młodzieńcza, świeża miłość jeszcze gdzieś w tle z historią ich rodziców, a oni świetnie się dopełniali. To było świetne, chociaż dla mnie i tak najlepszą parą było Chair (teraz to już chyba nie byłoby to samo - przez tę dziwne zaburzenia B., inaczej tego się nie da nazwać, przez jej teraz zniszczony charakter). Tak jak wszyscy kochali bohaterów takich jacy byli na początku - zły Chuck, intrygująca B., S., która się zmienia i Dan, który nie nie do końca tam pasuje, ale nie pozwala, by UES go zmieniło.
dokładnie. i powinno być o nich, jako o parach - Chuck i Blair - ich problemy - np. ten wypadek. Serena i Dan - i ich problemy. Ale nie łączyć na zmianę, że Dan z Blair. Litości, to jak Chuck z Sereną, co w ogóle sobie nie wyobraża chyba nikt, rodzeństwo :D
jak dla mnie ogólnie postać Louis jest najbardziej chybionym pomysłem scenarzystów. przez to cały serial i każda postać z osobna wiele traci. oczywiście najbardziej Blair. ta jej "dojrzałość" po pierwsze... dojrzałość? co jest dojrzałego w jej zachowaniu? pakty z bogiem, wyznawanie miłości jednemu, małżeństwo z drugim, "romans" z trzecim? no chyba nie. taka Blair to nie Blair. to, że źle traktuje innych - jak najbardziej, bo na tym jej postać najwięcej zyskiwała, ale robienie z siebie przy tym ofiary nie jest w dobrym smaku.
kolejny wspaniały motyw - Blair i Dan. ludzie, litości. w tym serialu chyba tylko Chuck z Sereną nigdy nie mieli się ku sobie, ale podejrzewam, że tylko i wyłącznie dlatego, że są w jakiś tam sposób związani. chociaż nie mówmy hop, i tak dzieją się cuda, więc i to mnie nie zdziwi.
Tak, wyznaje miłość drugiemu i romansuje z trzecim. Niestety lub stety to się zmieni. Ten "drugi" odpadnie na jakiś czas ku mojej zgrozie. Nagle czy nie nagle, ale kocha Dana. Ok, rozumiem, że w Danie mogła np dopiero zakochać się kiedy on jej to okazał, ale jeśli Chuck był zawsze jej wielką miłością to co to jest? Pamiętamy co powiedziała na tym filmiku ze ślubu, więc ja pytam co to ma być?!
tak czy inaczej Blair wcześniej czy później będzie z Chuck'iem, na powrót stanie się uroczą, licealną intrygantką i wierną przyjaciółką/
Dla B wazniejsze od uczuc i przyjaciol sa pieniadze i pozycja spoleczna. Zaczynajac od pogardzania innymi w szkole, w tym J. i D. poprzez kreowanie sie na ''królowa'' na studiach i rowniez ponizanie innych studentów.Odtracanie Ch. dla tytułu lordowskiego i ksiazecego L..Ponowne wykorzystywanie D.,ktory naiwnie wierzyl w jej uczucia. Zapłata posagu pozbawilaby B mozliwosci wydawania lekka reką pieniedzy, pieniedzy,ktorych nigdy w zyciu nie zarobiła, wiec bedzie w tym tkwila, zeby materialnie zyskac,tym bardziej, ze B, jest w NY, a L poza, czyli nie zyja razem.
Co do S. okaze sie. Moze jest zazdrosna o D i relacje S i D będa odzwierciedleniem relacji ''po przejsciach'' L i R. Moze S jest ''psem ogrodnika'' dla siebie nie chce D, ale nie moze patrzec jak D. jest z B./inna znanną jej kobietą. A może S. będzie starała sie odzyskać także N,ktory interesuje sie jej kuzynką czyli prawdziwa Ch.
Swoją drogą ten serial rownie dobrze moglby nosic tytuł Swingersi, bo tam każdy z każdą po pare razy hahah.
o tak, tak, tak! Serena i Nate! to by była doskonała para która ożywiłaby serial! :D
Blair wszyscy kochają za to jaka jest, za to, że nie jest jakąś umoralniającą Mary Sue, więc nie powinni jej zmieniać, a chyba próbują. B. z tymi swoimi ambicjami, podejściem do ludzi, intrygami była genialna, a teraz to wszystko tak średnio do niej pasuje - dawna B. chyba by pozwoliła by Chuck "wykupił" ją od L. Chociaż D. i S. byli świetną parą - taka urocza i namiętna młodzieńcza miłość, to według mnie D. za bardzo się zmienił, a w sumie to S. bardziej dojrzała i jeśli ma choć trochę godności to nie powinna już wracać do Dana. Szkoda, bo mogli kiedyś być tak jak ich rodzice, tylko że ze szczęśliwym zakończeniem. On już na nią nie zasługuje. Za to N. to naprawdę świetny pomysł, zwłaszcza, że oni pasowali do siebie i w zasadzie są do siebie podobni. A miło byłoby zobaczyć rywalizację o N. pomiędzy S. i Charlie. Nareszcie by się coś działo.
ŻAŁOSNE ;/
Wkurzało mnie okropnie określenie na Plotkarę podczas sezonu 1, 2, 3 i 4 ,,Moda na sukces"..niestety podczas sezonu 5 te określenie pasuję idealnie...
Popsuli oni postać Blair strasznie..w sezonie 5..:
z Blair zrobili ,,dziewuchę" która jest nie zdecydowana,,,,: ,,Może Chuck, a może Dan..., a może Chuck..??"
Rani ona wszystkich wkoło np:. Serenę, Dana, Chucka...
Obiecuje coś Chuckowi, że ma na nią poczekać, a następnie z Danem kręci i go całuje i takie tam..to po co robiła mu nadzieję..???
Potem jeszcze ta umowa..z Bogiem...po za tym od kiedy Blair jest katoliczką..??
Na opaskę powiedziała,, Co za ohydna opaska..." ..?? ONA to powiedziała..!!??
Zniszczyli Blair... w 5 sezonie..
Moja opinia..
Z technicznych pytań:
w 5x11 powiedziała ze po wypadku przeszła na katolicyzm (wczesniej była innego wyznania chrześcijańskiego)
o opasce to miało być bezposrednie nawiązanie do tego ze Dan nie lubił jej opasek i zakazał jej je nosić w 3 sezonie a ona go grzecznie wtedy posłuchała (ot taki smaczek)
To już nie jest dawna B., aż żal na nią patrzeć, w pierwszych sezonach była genialna a teraz aż szkoda mówić. Teraz zachowuje się jakby miała jakieś poważne zaburzenia osobowości, zero dawnej siebie.Tragedią jest też jej wizerunek w tym sezonie - to już na pewno nie jest królowa stylu. W stylizacji z ostatniego odcinka wyglądała jak wrak dawnej B. Szkoda, bo miała świetny styl. B. wcześniej była religijna? Nie pamiętałam żadnej deklaracji religijnej, chociaż w pierwszym sezonie, choć nie była katoliczką, poszła raz do konfesjonału. Mi osobiście wydaje się, że koniec z opaskami miał być symbolem końca Constance - początek studiów, więc teoretycznie wszyscy powinni trochę dorosnąć. Chyba nie miała wtedy wyboru, kiedy Dan kazał jej przestać nosić opaskę - traciła wtedy szansę na popularność na NYU, więc nie za bardzo miała wybór. Chociaż może faktycznie to miało być symboliczne, skoro już wcześniej planowali ich związek.
Znaczy ogólnie spraw religijnych nie poruszają w Potkarze ale jeżeli juz któraś postać w jakikolwiek sposób okazywała ślady wiary to własnie Blair. W 5x02 modliła się do Matki Boskiej o pomoc i wyznała Cavalii ze jest z rodziny mieszanej wyznaniowo ale zawsze doceniała wagę konfesjonału :P
No ze stylizacją z ostatniego odcinka to się zgadzam - tragedia :P - ale była też w 5 sezonie dobrze ubrana.
Nie poruszali spraw religijnych dopóki nie pojawił sie ten zydek/ojczym B. i zaczeły sie nasiadówki zydowskie , smieszne czapeczki, świeczniki itp scheiss , pamiętacie tą scene, gdzie D. robił za kelnera w domu B.
Bardziej mnie zastanawia w jakim obrządku wzięła ślub Dorota - bo tamten kapłan to nie wyglądał ani na popa ani na katolickiego księdza. Ogólnie trochę pokazali słowiańskie wesele w taki ordynarny sposób.
Z Dorotą i jej życiem rodzinnym to trochę przeginają. Anastazja to typowo polskie imię? Jak to usłyszałam to myślałam, że mi się coś pomyliło albo jakiś konkurs podczas wesela - u nas w Polsce jest chyba tego sporo, ale to co tam pokazali to chyba nie u nas. Czy może tylko ja tak to odebrałam? Chociaż według mnie jeszcze bardziej przesadzili z mężem Doroty - jest Białorusinem czy Rosjaninem? Oni chyba nie mogą się zdecydować.
Tak przedstawiaja Polske jako III swiat, ‘’bangladesz’’.
Przy okazji ciazy i slubu D. uzyla slow, ze sa gotowi wywołac wojne polsko-ruska. Natomiast o Białorusi, jak mnie pamiec nie myli, była mowa w kontekscie Georginy, gdy ona wyjechała z USA, a maz D. odgrywał ksiecia z Bialorusi. Jakby nie patrzec, maz D. jest zza Buga hahah :-)
To jest straszne, zwłaszcza, że nawet niby nie spróbowali wymyślić czegoś naprawdę polskiego.Fakt robią z nas trzeci świat;) Chociaż chyba V. kiedy jechała na wakacje to wybierała się do Polski. Ale Dorota jest i tak bezbłędna, teraz mi się ta wojna przypomniała ;)Tak chodzi mi o ten moment, bo później G. poznała rosyjskiego biznesmena i ścigała ją rosyjska mafia czy coś takiego;)
Jej udane stylizacje w tym sezonie można policzyć na palcach, chociaż było kilka świetnych. Według mnie w tym ma najgorsze stylizacje, w poprzednich niemal cały czas wyglądała idealnie, zawsze był podkreślony jej styl, teraz różnie z tym bywa.
Ale zwaz na fakt ze ona "była w ciązy" i zakładali na nią worki praktycznie od 5x06 do 5x11 + zbytnio inspirowali się "królewskim stylem", te jej kapelusiki, babcine trencze, styl matrony - w tamtym sezonie 20 -latka co mogła załozyc jeszcze krótką dziewczęcą spódnicę teraz 30 -stolatka z męzem przy boku :/ kolejny powód by nienawidzic Louisa - moze jak się z nim rozwiedzie przypomni sobie ile ma lat.
Nie chodzi mi nawet o to, że wszystko było luźniejsze przez ciążę, po prostu to już nie był ten styl. Dodatki tak średnio dobrane i w ogóle. Nie było jakiejś tragedii, ale mając w pamięci wcześniejsze stylizacje, można poczuć lekkie rozczarowanie. Jak dla mnie te jej niektóre nakrycia głowy i płaszczyki były świetne, po prostu śliczne, ale faktycznie raczej nie ubierała się stosownie do wieku. Może faktycznie jak się rozwiedzie i przejdzie to wszystko, to wróci styl dawnej B. Przynajmniej mam taką nadzieję;)
W 3 sezonie posłuchała Dana tylko dlatego, że on stał się popularny tam gdzie chodzili na studia i B słuchala go, żeby ten jej pomógł zdobyć popularność. Krótko mówiąć chciała go wykorzystać by stać się królową :) Nawet Georgina to sama przyznała, o ile dobrze pamiętam.
No ok - ale potem była na Columbii - czemu nie powróciła do opasek - choc jej "przydupaski" nadal je noszą, albo ze teraz w obecności Dana pokazują scenę jej obrzydzenia do tego rodzaju ozdób :P
mi się wydaje, że kiedy Dan ściągnął jej tą opaske w 3 sezonie, to to miał być taki symbliczny wstęp do dorosłości, a nie do związku z Danem
dokładnie! ja osobiście jestem zazenowana poziomem tego sezonu. pisałam recenzje po jakims 3 sezonie o ile dobrze pamietam i wtedy wszystko z tym serialem bylo okey a teraz totlane dno. wymowka z bogime (och balagam!) blair i dan, slub z louis, kopanie chucka po dupie? nie nie niee! nie wiem kto to wymysla.
jak sie już nie ma pomysłow to z godnoscia konczy sie serial a nie sprzedaje taka szmire za przeproszeniem, teraz ogladam to tylko z przyzwyczajenia, jednym w miare dobrym watpiem byla lola lecz tez nie dokonca rozumiem po co gmatwac tak rozwiazana sprawe. a serena ma jak zwykle chore problemy, a blair stala sie szmata taka z niej wlasnie przyjaciolka.
nieeeee!
Safran to wymyśla. A że on jest fanem Dair to Chucka kopią po d*pie :] Ciągle zastanawia mnie dlaczego B z Danem może być teraz, a z Chuckiem nie. Rzeczywiście ma jakieś wahania nastrojów, "czy Twoje uczucia się zmieniły? - nie..... nie wiem". Oh, to nie nasza B ;]
też mnie to najbardziej ciekawi XD Mówi Chuckowi, że go kocha, ten, że zaczeka na nią. Blair wraca, dobra niby wciąż jest z Luisem, ale nagle jest zakochana w Danie, całuje go normalnie w szpitalu, a na Chucka nawet spojrzeć nie może. I ja się pytam - gdzie się podziała ta jej miłość do Chucka?
Myślę, że to dlatego "Dair" mnie nie przekonuje. Po 5 sezonach, po tym wszystkim, co razem przeszli Blair i Chuck. Ich miłość została niesamowicie ukazana - najsilniejsza, najmocniejsza, nierozerwalna, nie wspominając już o tym całym "Chuck i Blair, Blair i Chuck". Nie jestem ich wielką fanką, ale nawet ja widzę, że przez ten czas stali się jednością i nieważne jak poprowadziliby wątek Dana i Blair, ich miłość nigdy nie będzie dla mnie wiarygodna, a przynajmniej Blair.
dokładnie. Skoro cały czas wszystko kręciło się wokół Chucka i Blair to normalne, że mamy już o nich opinię taką, że powinni być razem. Po za tym Chuck i Blair była to jedyna para która była od początku serialu (okok, Nate, Blair, Chuck, ale Nate potem znikł :>), która się tak ciągnęła i ten serial był jakby opowieścią o ich miłości, a nie, że nagle się zmieniało i ktos kocha kogoś innego. Tam samo z Sereną. Najpierw był Dan, Nate, Dan i z którymś z nich powinna być. Ogółem za Danem już nie przepadam na prawdę nie chce mi sie na niego patrzyć, Blair jak kiedyś kochałam, tak teraz mnie tylko drażni jej słodka twarzyczka i mam nadzieje, że ogarną jakoś Chucka, Nate i Serene :) żeby to było też coś o nich. Tylko ze względu na nich teraz oglądam.
Dobra idę, ja pierdziele, ile ja sie tu udzielam xd
Racja. GG jest już tylko o Dair, a inne wątki to tylko taki dodatek. Serena kiedyś była główną bohaterką, teraz wątki z nią nie są już takie jak kiedyś, właściwie to Serena i Chuck są w tym serialu tylko po to, żeby być przeszkodami dla "wspaniałej" miłości Dair. Całe szczęście, że wciąż można powrócić do starych, dobrych sezonów GG i zapomnieć o tym niewypale, jakim jest sezon 5 :):)
Co do Blair- co oni z niej zrobili, wyszla za Luis, kocha Chuck a chce byc z Danem.NIe ogarniam