Pojawiły się już zdjęcia promocyjne:
http://www.spoilertv.co.uk/images/cache/gossip-girl/season-5/promotional-episode -photos/Episode%205.15%20-%20Crazy%20Cupid%20Love/64544_595.jpg
http://www.spoilertv.co.uk/images/cache/gossip-girl/season-5/promotional-episode -photos/Episode%205.15%20-%20Crazy%20Cupid%20Love/64538_595.jpg
http://www.spoilertv.co.uk/images/cache/gossip-girl/season-5/promotional-episode -photos/Episode%205.15%20-%20Crazy%20Cupid%20Love/64542_595.jpg
Haha dokładnie mam takie same odczucia:D nie wierze w to co zobaczyłam,nie wierze w to co powiedziała Blair, nie wierze w promo przyszłego odcinka:P to wszystko jest zbyt piękne! jestem szczęśliwa ale z drugiej strony boje się że to idzie za szybko i że zmierza w jakimś złym kierunku...
na bank coś scenarzyści coś wymyślią i zjebią wszystko. Za chwilę zobaczycie wszystko będzie jak dawniej - nudy z uganianiem się chucka za blair, a dan będzie wzdychał to sereny.
Ja się boję ze połączą Chair w finale...zawsze to robią :/ zobaczymy JAK ich połączą. Moze to nie będzie takie romantyczne zejscie jak zazwyczaj. Podobno Chuck sprzeda hotel by wykupić Blair, ale wtedy to raczej by musiała wrócic do niego z wdzięczności/obowiazku. Myslę ze i przez 6 serię bedą ciągnąć ten czworokąt.
Ja też mam mieszane uczucia. Z jednej strony wpaniały pocałunek ( jak było jeszcze słychać oddech łał) i coś ruszylo z miejsca. Ale czy nie za szybko? Teraz oni nałożyli tyle problemów ze szok. Blair jest mężatką, Chuck już knuje z Alessandrą przeciw karierze Dana, jest Serena która niczego nie ułatwia, ten kontrakt małżeński co moze zrujnować B finansowo. Do tego cały czas pokazują ze Dan wysłał wideo - ale choc to się rozwiąże w 5x17 (mam nadzieję ze szczęśliwie)
błagam, niech tylko nie wraca wątek chair, na początku to może było fajne i z jajem, ale teraz jest już tak wyzute i wyświechtane, że tych dwoje nie da się razem oglądać. Bardzo mnie cieszy też pociągnięcie wątku Charlie. Jestem ciekawa jak to się rozwiąże, mam nadzieję, że szybko ją zdemaskują, ta nowa jest fajniutka i ładniutka. Mogliby w końcu też Nateowi dać jakiś porządny wątek, bo dostaje ciągle jakieś ochłapy, po każdym odcinku zastanawiam się dlaczego zepchnięto go na dalszy plan.
czy mogę poprosić o promo nowego odcinka? nigdzie nie widzę
http://www.youtube.com/watch?v=kDsqUkOygwE USA
http://www.youtube.com/watch?v=0nodrs-zyXc Kanada
http://www.youtube.com/watch?v=y-Z2vfIJSwk Sneak Peek
Więc po tym odcinku wyklarowało się kilka sytuacji, teraz wiadomo dlaczego uśmiercają Cece, która najprawdopodobniej zapiszę Ivy sporą część majątku, a tu Lola już odkryła prawdę. Co do Dair tak jak już kiedyś pisałem mam nadzieję, że scenarzyści nie zniszczą tak długo budowanego wątku tylko przez to że Dan wysłał nagranie. No i na koniec S i C. W ostatnim promo Serena zachowuję się jakby Dan był jej własnością :/ Blair powiedziała Chuckowi że jeśli mają być kiedyś razem to chce żeby mieli czystą kartę, ale jak widać on nadal będzie spiskował i może jeszcze wykorzysta Aleksandrę do tego, jego wielka przemiana z początku 5 serii pójdzie z dymem...
Moim marzeniem by było to żeby Blair wybrała Dana nie dlatego ze Chuck znowu jest"zły" tylko zeby mając do wyboru "przemienionego Chucka" i tak wybrała Dana. Tylko wtedy by mozna było odetchnąć z ulgą. Ale z drugiej strony mogą zrobić z Chucka aniołeczka a z Dana dupka..... zobaczymy....
Mam dziwne przeczucie że w 17 odc wyjdzie prawda o wysłaniu przez Dana nagrania i nie zdziwił bym się jeżeli Dan sam się przyzna Blair do tego.
Bardzo bym chciała żeby Dan sam się do tego przyznał, beż żadnej presji, intrygi, po prostu żeby postąpił zgodnie ze swoim charakterem:/
co do S że traktuje Dana jak własność to prawda. Masakra, że ta laska nie ma skrupułów, ani nic ... i dobrze jej że widzi jak się całują w następnej zapowiedzi ... ale Chuck jest nie lepszy ... też kombinuje jak koń pod górę, ale nie pomyśli że B może naprawdę nie chce z nim być. Do Sereny i Chucka nie dociera słowo NIE ... jak ja nie lubię takich nachalnych osób i właśnie na przekór ich Dan i Blair powinni być ze sobą.
Serena to prawdziwa hipokrytka. Pamiętam odcinek 4x19 jak D i B całowali się na "pink party" i Serena wielce oburzona, powiedziała Blair ze " jedynym co może pociągac cię w Danie jest to ze należy do mnie" :O A w następnym odcinku zemsciła się na Blair tym ze wepchnęła na siłę na przyjęcie Louisa samego Chucka który był wtedy wrakiem czlowieka, robiąć straszną wiochę na tej imprezie.
Co do Alessandry- myślałam,że jest mądrzejsza:P czytałam gdzieś,że ma uwieść Dana, nie rozumiem po co,ale to może mieć związek z intrygą Chucka.
Pocałunek był cudownyyyy. Przyznam się szczerze,że pomimo,że od dawna kocham Dair i uważam,że są dla siebie stworzeni, to nie byłam do końca pewna jak Penn i Leighton wypadną w takich romantycznych intymnych scenach. Po prostu bałam się,że nie będzie tej chemii jakiej ja bym oczekiwała.Ale po tym co dziś zobaczyłam...:D to jak Dan na początku pocałował ją niepewny jej reakcji i jak ona się temu poddała... rozwiali wszelkie moje wątpliwości,czekam na więcej:D
To był tak naprawdę pierwszy pełny prawdziwy pocałunek Blair i Dana. Chyba specjalnie tak robili by nie mozna było poznac reakcji Blair.
4x17 - ucięli na samym początku
4x19 - pink party - tylko widać bylo na telefonie i nie bylo żadngo wstępu
5x04 - to był tylko sen + dość kiczowate, sztampowe dialogi, które są odpowiednie dla konwencji ksiązkowej ale nie w czasie rzeczywistym
Pocalunek naprawde intrygujacy. Jednak nie podoba mi sie to, ze Dan nie wzial na siebie odpowiedzialnosci za film. Stary Dan by to zrobil a ten od wesela zachowuje sie momentami naprawde dziwnie... Powinien poniesc za to konsekwencje, a nie unikac tego, tak jak wszyscy bohaterowie z reszta. Serena - na pewno musi sie tragicznie czuc, nieodwzajemniona milosc, (chociaz czy to milosc czy tesknota?) ale bez przesady... Znow jawi sie w niej hipokryzja (np oskarzanie Blair, ze ona ma gdzies Dana [a gdzie S cos dla niego zrobila? unika go, pala uczuciem lecz nie da mu "ruszyc" w spokoju bez niej] traktowanie w pewnym sensie Humphreya jak wlasnosc)? A w przyszlym odcinku to dopiero bedzie odstawiac cyrki :P Szkoda, ze Chuck sie zlamal... Boje sie, ze naprawde bedzie chcial uprzykrzyc zycie Danowi... Wda sie w jakas konspiracje z Georgie i drama c.d xP A ulubiony cytat "Are you kidding me?! Look at everything we’ve been through together! You kept it a secret when I found out I was pregnant, you shielded me from the world so I could deal with my paternity test and you brought me to the priest at my darkest hour! You wrote Lois’ vows for him and then you saved me from my own wedding!" ach... :P
Sprawa z filmikiem wypłynie szybko - chyba w 17 odcinku i podobno będą dośc nieoczekiwane konsekwencje ( gdzies mam w środku nadzieję ze to moze nie Dan albo ze mial jakiś rozsądny powód), G i Ch będą przeciwko niemu spiskować - troche niesmaczne ze na stypie CeCe no ale to Chuck....
Teraz faktycznie niema wątpliwości,że to Dan,ale jeszcze nie zostało wyjaśnione jak w ogóle do tego doszło. Może okaże się,że to nie jest takie oczywiste na jakie wygląda. Mam nadzieje;)
powód chyba oczywisty że Blair. Jakby nie ujawnił tego filmiku to jej małżeństwo byłoby spokojne i "udane", a dzięki temu filmikowi B przecież nie jest z L co jest plusem dla Dana który ją kocha.
Koszmar, Blair z Danem to jakaś porażka :/ Byłam normalnie zniesmaczona jak się całowali ^^ Ale to długo nie potrwa podejrzewam
koszmar to jest ta opera mydlana pt "Chair". Ten wypadek, potem ta wielka akcja z kościołem, przemiany wewnętrzne. Seriously? Tragedia, czas na nowe, nie wspominając już o tym jaką ciotą jest teraz Chuck. Szczerze liczę na jakieś intrygi z jego strony, może w końcu znowu coś w tym serialu zaiskrzy, jak w pierwszych sezonach, za to wszyscy lubiliśmy ten serial - knucie, złorzeczenie i intrygi, a nie jakieś pitu, pitu "Chuck kocham Cię ale nie będziemy razem" przez 280 odcinków. Dair to świeżość, który przewraca do góry nogami całą fabułę. W KOŃCU.
Owszem, Dair to świeżość i w moich oczach może i mogliby do siebie pasować, ale na pewno nie teraz, nie w tych okolicznościach i nie po tym, co widziałam przez te wszystkie sezony.
Do Blair zaczynam pałać coraz większą niechęcią. Ciągle powtarza Chuckowi, że go kocha, ale nie mogą być razem aż tu nagle całuje Dana.
I właśnie o to mam do niej największy żal. To było bardzo nie na miejscu. Blair wiedziała, co czuje do niego Serena. Od niej samej się tego dowiedziała. Szlachetnie z jej strony, że chciała ich połączyć i dobrze świadczy o B, że ma wyrzuty sumienia, ale czyn to czyn. Serena (a nie przepadałam za nią w czwartym sezonie) nagle stała się bohaterką, dla której żywię najwięcej sympatii i zrozumienia. Strasznie jej współczuję. Zrobiła gorsze świństwo Blair, ale ile miała lat - 16? Pijana smarkula. Teraz mają po 20 coś lat, przydałoby się trochę odpowiedzialności.
Serena ma pełne prawo być zła. Wiedziała, że Dan zakochał się w Blair, ale raczej nie spodziewała się po zamężnej, od zawsze kochającej Chucka najlepszej przyjaciółce takiej rzeczy i przyłapania ich na pocałunku. Ja bym czuła się oszukana.
Ale Blair miała prawo się w nim zakochać, po tym wszystkim co przeszli wspólnie.Dan był z nią przez cały rok w każdym ważnym momencie,pomagał w podejmowaniu decyzji,trzymał ją za ręke,wspierał.To chyba naturalne,że do takiej osoby zaczynasz żywić jakieś uczucia. Dlaczego szkoda Ci Sereny? Uczucia do Dana odżyły kiedy dowiedziała się,że on kocha Blair. To dość mało wiarygodne. JA tu widze raczej nieumiejętność pogodzenia sobie z tym,że nie jest już muzą Dana.Niech poczuje chociaż raz jak to jest kiedy świat nie kręci się wokół niej.
Oczywiście że mogła się zakochać, nie rozliczam tu z miłości. Ale uważam, że zachowuje się nie w porządku, zwłaszcza w stosunku do Chucka. A Sereny mi żal, bo staram się w niej dostrzec ludzką twarz. Uczucia do Dana odżyły, kiedy się pocałowali. A to, że przestała być jego "muzą" musiała zauważyć już dawno :P Kiedyś Serena faktycznie zawsze skupiała uwagę niezależnie czy tego chciała czy nie. Ale w tym sezonie zaczęła pracować nad sobą, była przy Blair przez cały czas, przez cały królewski ślub.
Nie chcę żadnego Dair, nie chcę tej głupiej Blair co gada, że kocha Chucka, całuje Dana i jakoś nie wygląda na załamaną z miłości, wręcz totalnie zlewa Chucka. Nie chcę załamanego Chucka, który musi się zadowalać tą menadżerką Dana ! :( CHCĘ ŻEBY W KOŃCU CHUCK BYŁ Z BLAIR ! Niech ją porwie, no! Oni muszą być razem. I razem powinni się odegrać na Louisie i jego wrednej matce. A wszystko powinno się zakończyć promiennym "tak!" od Blair przyjmującej W KOŃCU pierścionek od Chucka. AMEN !
Tak strasznie raziło mnie w oczy, że Blair traktuje "normalnie" Dana, że miałam ochotę sceny Dair wyłączyć... (Nie mam nic do przyjaźni Blair oraz Dana, wręcz ją jakoś lubiłam) Jedyne co przyszło mi do głowy oglądając te sceny to wypowiedziane słowa już kiedyś przez Blair " Have you lost your minds Humphrey ?" . Moim zdaniem scenarzyści GG przekroczyli właśnie granicie, której moim zdaniem nie powinni przekraczać. Zawsze uważałam, że ani Blair z Danem, ani w żaden sposób Serena i Chuck nie mogliby byc razem, a tu proszę niespodzianka, która budzi we mnie mdłości... Jeśli jeszcze Dair wylądują razem w łóżku to po prostu chyba przestanie tą farsę oglądać. Dziwi mnie zachowanie Blair. Nie wyobrażam sobie całować się, tym bardziej BYĆ !! z ex mojej NAJLEPSZEJ przyjaciółki !
No to radzę ci przypomniec sobie słowa Georginy z konca odcinka - ze zrobią rzeczy jeszcze GORSZE niż pocałunek :P z czego osobiście się bardzo cieszę, no ale szanuję twoje zdanie.
Przecież Serena uprawiała sex z Nate'm, gdy ten był z Blair, również trudne do wyobrażenia, a jednak ;)
Czyli dlatego, że Serena uprawiała z nim seks kiedy mieli po 16 lat i prawdopodobnie byli pijani to może romansować z chłopakiem, którego jej najlepsza przyjaciółka kocha po tych wszystkich latach? (Nie, to nie jest pytanie retoryczne, ciekawią mnie opinie innych ;))
Nie napisałam nic takiego, ale od razu nasunęło mi się to na myśl :)
Haha, nie wiem, ale jeśli mamy rozpatrywać to wszystko pod takim kątem, to wg mnie żadne z nich nie powinno się już ze sobą przyjaźnić :)
Zresztą, ktoś gdzieś kiedyś napisał, że scenarzyści mieli zamiar już dawno pogłębić relację B&D, więc na to i tak nie mamy wpływu, logicznie patrząc - wszystko jest już zbyt zagmatwane, by mogło uchodzić za "w miarę realistyczne". Mnie interesuje jedynie interesujący rozwój akcji, jednak nie ukrywam , że połączenie B&D jak najbardziej mi się podoba (najzwyczajniej w świecie lubię postać Dana i Blair).
Ale jakby nie patrząc S była też z Natem, gdzie on prędzej był z Blair ... to co Serenie można być z kim zechce, a Blair nie z tego względu że to akurat Dan? Gdyby np było tak, że Serena była kiedyś z Chuckiem i teraz Blair miałaby z nim być to dla fanów Chair to nie miałoby znaczenia, ale jeśli chodzi o Dana to "jak można być z ex przyjaciółki" bo fani Chair są przeciwni Dair i dlatego tak jest.
i co gorsze ona wiedziała, że to jej chłopak a uprawiała z nim seks ... a teraz jest tak że Dan jest wolny i Blair też i nie robią świństwa nikomu tak jak zrobiła to Serena gdy wiedziała że B jest z N. To są wolni ludzie, a to że S niby kocha Dana, a Chuck Blair to to jest tylko i wyłącznie problem Ch i S, że nie rozumieją NIE BĘDĘ Z TOBĄ.
Ja rozumiem o co chodzi tobie, ale w sumie nie napisałam czegoś, co też chodzi mi po głowie. No więc dokańczam moją poprzednią wypowiedź: [...]Dziwi mnie zachowanie Blair. Nie wyobrażam sobie całować się, tym bardziej BYĆ !! z ex mojej NAJLEPSZEJ przyjaciółki... I na dodatek Blair kłamie jej w twarz, że nic pomiędzy Danem, a nią nie ma. ( Wiemy wszyscy, że coś niestety jednak jest) To mnie właśnie kuje w oczy, choć wiem, z promo zdjęć, że jednak para Dair nie będzie się już ukrywać. Jak na razie moim jedynym wytłumaczeniem jest to, iż Blair nie chce tego przyjąć Dair do wiadomości, tak jak poniekąd ja. Może faktycznie jestem zagorzałą fanką Chair i nie umiem obiektywnie tego romansu ocenić.
kurczę dla mnie Dair to tez świeżość i może wreszcie pobudzenie tego serialu ale z tego co czytam na amerykanskich forach to fani chca zniszczenia Dair... no i scenarzystow ;D
Zależy jakie fora czytasz :P - niektóre z nich to zagłębia Chair a inne odwrotnie. Np imdb to sami fani Dair.... takie Youtube też jest mocno podzielone
Nie mam nic przeciwko Elenie z Damone, Przeżyję Cassie z Jakiem, Ale Blair i Dan to absolutny szczyt i wystawienie moich nerwów na próbę. Przecież oni zupełnie do siebie nie pasują. Wiadomo, że Chuck i Blair się zejdą. Zgadzam się, że teraz jest u nich totalna opera mydlana, ale to nie powód, żeby pchać Blair w ręce Dana. lepiej znaleźć jej kogoś nowego. wgl chyba cały 5 sezon Blair, Chuck, Dan i Serena duszą się we własnym sosie. I chociaż nie sądziłam, że to powiem najbardziej lubię ostatnio Nate'a Który nie startuje po raz setny do Sereny i po raz milionowy do Blair tylko ma laskę z zewnątrz!
Masz racje do tego że najlepszy jest wątek z Natem że ma laskę z zewnątrz, a nie pcha się w kolejny związek z osobami z którymi już był.
Ja nie wiem czemu niektórzy są tak zaskoczeni przebiegiem akcji. Naprawdę się nie domyslaliście ze moze dojść do romansu jak scenarzysci "swatają" Dana z Blair w delikatny sposób juz od 4x11 (Townie), od tamtego momentu prawie co odcinek mieli interakcje (z wyjątkiem finałowych odcinków 4 sezonu które musiały być Chair by zadowolic fanów tej pary). Jakby wszystko zliczyć to w 5 sezonie chyba z 2x więcej scen miał Dair niż Chair i do tego to były ciekawsze sceny. (dla mnie jedyną zapamiętania była jak Blair powiedziała Chuckowi o ciązy). Moim skromnym zdaniem - scenarzysci bali się ze to juz ostatni sezon i juz zaplanowali w głowie ze w finale Dan i Blair bedą razem, teraz ich pewnie rozdzielą bo będzie 6 sezon (czyli 2 ostatnie odcinki tej serii to znowu bedą "epickie sceny" Chair)
Od jakiegoś czasu obserwuję prowadzone tutaj dyskusje i nie mogę wyjść z podziwu. Przy oczywistym podziękowaniu za wszelkie spojlery, które w braku czasu mogę znaleźć skondensowane na tym forum [bardzo przydatna opcja w sesji, naprawdę].
Jestem co najmniej zdziwiona patrząc na relację Blair/Chuck i wypowiedzi w związku z nią. Co to znaczy, że „muszą być zawsze razem”? To nic nie znaczy, czy jeśli kobieta pozna kogoś innego, kto może dać jej szczęście, oznacza to, że musi do końca życia umartwiać się z kimś kogo kochała wcześniej? Nie kibicowałam Louisowi, bo był niesamowicie mdły, szczerze mówiąc, miałam nadzieję, że okaże się bardziej bezwzględny w stosunku do Blair po tym co powiedział na ślubie. A co my tu mamy? Znika, ona sobie jak gdyby nigdy nic wraca do NY, jakby nic się nie wydarzyło. Niewykorzystany potencjał, żeby z kogoś niesamowicie nudnego zrobić osobę z choć odrobiną charakteru.
Ale wracając do połączenie B/C. Ktoś napisał w którymś z wątków, że okej, mogli pozbyć się dziecka, wymyślili wypadek, ale powinni ich połączyć po tym i wszystko byłoby w porządku, bez zbędnego komplikowania i wymyślania na siłę. Zgadzam się w pełni. Wtedy miałoby to jeszcze jakieś sensowne wytłumaczenie. Ale teraz? Żeby za wszelką cenę ich łączy?
Czy nikt nie zauważył, że związek B/C skończył się w 3 sezonie? Zakończenie było wtedy jedynym „poruszeniem” w ich związku. Reszta, wybaczcie, szanuję zdanie innych, ale była po prostu nudna jak flaki z olejem. Pomijam fakt, że nic z niczym się nie jadło i wprowadzenie postaci matki Chucka, w moim subiektywnym odczuciu, zabiło tę relację. W 4 sezonie była szansa na jej odnowienie. Na znalezienie znowu jakiegoś „ożywienia” między nimi. Ale zawsze byłoby to coś na zasadzie wzajemnego pociągu – emocjonalnego, fizycznego, z odrobiną sentymentu i dawką dobrego humoru. Bez intelektualnego. Tego zawsze brakowało mi w relacji tej dwójki.
Nie umniejszam tu Chuckowi, którego uwielbiałam od samego początku. Nie jest modelem z wybiegu [na szczęście], ale ma charakter, a ktoś kiedyś nauczył mnie, że „facet musi być trochę brzydki, inaczej jest niemęski”. I sporo w tym prawdy. Ale gdzie w związku B/C była odrobina intelektualnej rozrywki? W kupowaniu hoteli? W robieniu śmiesznych interesów czy jakiś aukcjach? Żadnej dyskusji i wartości intelektualnej tej dwójki, niestety ten związek w 3 sezonie to obnażył. Chuck ma niesamowity charakter, który autentycznie zgładzono jego przemianą. Nawet jeśli teraz powróci do swojego dawnego „I’m Chuck Bass”, to i tak stracił już ten dawny „polot”. Nadal jest facetem, którego prawdopodobnie chciałaby usidlić każda kobieta. Symbolizuje po prostu to czego wszystkie chcemy [niezależnie w jakim wymiarze] i nigdy nie będziemy mieć, a za czym bezustannie gonimy. Prawdopodobnie każda chciałaby też żeby taki facet nagle przeszedł cudowną odmianę i pokazał jak ważna jest w jego życiu miłość.
Co za bzdura. Może jeszcze żeby przynosił śniadanie do łóżka i czytał książki na dobranoc? To jest właśnie pozbawianie człowieka wszystkiego za co się go podziwia. Myślę, że on stracił najwięcej. I patrząc na to co mówi Ed na temat postaci – tragiczna, nie może dobrze skończyć, mamy chyba podobne zdanie. Jeśli Chuck dalej będzie cudownie nawróconym, dobrym człowiekiem, moje mdłości pójdą dalej i z najchętniej obserwowanej postaci męskiej stanie się najmniej lubianą przeze mnie.
A jeśli skończy z Blair to parafrazując przekomiczne wypowiedzi: obrażę się, tupnę nogą i pójdę do mamy. Swoja drogą, po co oglądać skoro narzeka się na wszystko? Ta wewnętrzna potrzeba umartwiania się na siłę zawsze niesamowicie mnie bawiła. To chyba jakaś nowa forma osobistej martyrologii.
Nigdy za to nie lubiłam Dana, nie dość, że chowa się przed jakimś tam światem, a tak naprawdę na siłę się do niego pchał, gdzie nikt go nie potrzebował, to ugania się za jakąś długonogą blondyna, która, bez urazy, nie odpuści żadnemu. Ale przez ostatnie 2 sezony, muszę przyznać, że stał się dużo ciekawszą osobą. Nie dlatego, że zwrócił uwagę na Blair. Ale dlatego, że skończyliśmy z tym śmiesznym paradoksem ucieczki od Manhattanu i udawania pt. „jestem w tym świecie, ale może spróbuję być bardziej alternatywny”. Zmieniłam o nim zdanie. W końcu postanowił „wziąć byka za rogi”, postawić się blondynie [którego blogowania i nagłego zostanie wszechwiedzącą, oczytana pisarką nie ogarniam, to jest paradoks nad paradoksy, to tak jakby B nagle została fanka nowojorskiego metra i muffinek za dolara] i przestać ściemniać, że jest kimś innym niż naprawdę. Zyskał w moich oczach. Poza tym, wybaczcie, ale jego poziom merytorycznej dyskusji jest dużo ciekawszy.
I kiedy ktoś mówi, ze Blair i Chuck mają niesamowicie dużo wspólnego, a Dan jest osoba, która nie ma szansy namieszać, jest to śmieszne. Do tej pory wszystkie rozmowy toczone między B-D miały jakiś poziom fascynacji intelektualnej. Filmy, książki, postawy życiowe, to ludzie z ambicją na odkrycie czegoś, nastawieni na wiedzę. Na zrozumienie drugiej osoby. Bo jaką by B. nie była egoistką, to jednak jej zasób merytoryczny jest znacznie większy. A Dan taki milutki, nastawiony na oddanie siebie w imię dobra, też nie jest. Na szczęście. Jednego Wertera już mamy.
Chciałam zauważyć jedną rzecz, niezależnie od tego czy kibicuję B/C czy B/D, nikt nie chce być w związku, którego podłoże oparte jest na niezrozumieniu tego kim się jest, tego czego się chce, kocha, szanuje. Chuck może rozumieć intrygi B., jej „ciemną stronę”, ale zauważmy, że to strona, nie osoba.
I szczerze mówiąc, co zadziwia samą mnie, wolałabym gdyby B. doceniła wartość przyjaźni z D. niż tego śmiesznego „Chuck, nie mogę bez ciebie żyć”. Pewnie każdy pamięta, jak w 1 sezonie Chuck mówi do B., że jej świat się nie zawali bo nie jest z Natem, daliśmy wtedy wszyscy kredyt jego postaci. Teraz jej świat absolutnie nie zawali się jeśli będzie z kimś kto chce ją jako osobę, którą jest. A która niekoniecznie wszyscy obecnie lubią. Telenowelą można nazwać ciągnięcie na siłę wątku B/C, ale nie to, że D. dorósł do tego żeby oderwać się w końcu od blondyny, ani to, że znalazł porozumienie z B. To jest chyba bardziej życiowe niż zazwyczaj – ile razy skreślamy kogoś, a potem zmieniamy zdanie.
Poza tym, wybaczcie, ale o czym S. ma rozmawiać z Danem, o paznokciach?
Jeśli to ma się skończyć parami B/C i S/D, to chyba lepiej żeby każde pozostało samo. Bo to obecnie byłoby najśmieszniejsze połaczenie w historii serialu.
Nawiązując krótko do ostatniego odcinka – D. jest wolny, S. jest wolna [wyskoczyła nagle jak królik z kapelusza], B. nie wie co ze sobą zrobić, a Chuck nareszcie zaczyna być postacią [tragiczną, bo tragiczną – w sensie jego zakończenia, ale z prawdziwą osobowością]. Nie widzę tu problemu. Nie będziemy przecież krzyczeć: to moja zabawka, oddaaaaaj!
Jeśli kogoś uraziłam, przepraszam, ale wnioskuję, że po to są te wszystkie fora, żeby wyrazić swoją opinię.
olgucha, mam ochotę postawić Ci piwo. Widzę, że nareszcie jeden dojrzały głos, który widzi sprawy, jakimi naprawdę są.
Jeżeli scenarzyści połączą z powrotem Dana i Serenę, to będzie to tak nierealistyczne, że przestanę ten serial oglądać. Serena jest jedyną spośród głównych bohaterów, która właściwie utknęła w Constance. Dziewczyna trampie w miejscu i nie rozwinęła się przez te wszystkie lata. Nadal jest złą przyjaciółką, egoistką i śmiesznie dziecinną dziewczyną, która traktuje ludzi jak własność. uważa, że skoro ona wprowadziła Dana do "wyższych sfer", to ona ma na niego monopol. To, że Blair do teraz nie wiedziała o uczuciach Dana, to po części też jej wina. Knuła ile mogła, aby Blair była albo z Louis albo z Chuckiem, byle nie spojrzała na Dana. Ona zdaje sobie znakomicie sprawę z tego, że Dan był w niej wtedy zakochany, ale tak naprawdę jej nie znał, a tak jak poznał prawdziwą Serenę (głupiutka, puszczalska blondyna), odbił od niej. Blair zna od początku, zna jej słabe i mocne strony i właśnie dlatego ją pokochał.
Myślę, że dobitnym dowodem na to, że Dan jej nie chce, powinna być dla Sereny jego książka, w której napisał wszystko to, co my widzimy w związku z Sereną - intelektualnie ma mało do zaoferowania, do tego nadal ma emocjonalnie 15 lat.