PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=136269}

Plotkara

Gossip Girl
2007 - 2012
7,7 108 tys. ocen
7,7 10 1 108482
6,5 12 krytyków
Plotkara
powrót do forum serialu Plotkara

Sezon 4 epizod 8

ocenił(a) serial na 10

Bardzo dobry odcinek !! Polecam :) Końcówka zapowiada niezłą drakę. Pozdro

herewecome

Tylko powiedziała, żeby nie wyjeżdżała. Miała jej pomóc, ale w końcu nie pomogła, bo zajęła się swoimi sprawami (Georgina wróciła). Blair znów musiała radzić sobie sama.

ocenił(a) serial na 9
lily333

Oni po prostu nie mają już chyba pomysłu na Serenę i wplątują ją w jakieś dziwne intrygi psując jej i tak już nadszarpnięty wizerunek. Na początku serialu wszyscy uważali Serenę za nudziarę, bo nic ciekawego się wokół jej postaci nie działo. I jest coś co zostało jej odebrane: Dan (po przespaniu się z G.) oraz Carter. Serena może i nigdy nie uratowała Blair, ale zawsze była dla niej oparciem, zawsze miała czas żeby z nią porozmawiać, rezygnując ze spotkań z Danem (między innymi z tego powodu się kłócili). Wydaje mi się, że Blair bardziej potrzebowała kogoś kto pomoże jej w momentach załamania, niż wyciągnie z jakiejś problematycznej sytuacji, bo w końcu kto zrobi to lepiej jak nie ona ?

ocenił(a) serial na 7
cris_

Odcinek był dobry, jednak robi się z tego telenowela. Brakuje tego klimatu Plotkary jaki był w poprzednich sezonach.Ludzie to zauważają, bo oglądalność spada, jest wciąż na bezpiecznej pozycji ale dochodzi do tej pozycji w jakiej jest obecnie 90210.
Jako iż pewnie następnego sezonu nie będzie to stwierdzam, że podobał mi się wątek z Juliet, Vanessą i Jenny - Chuck i Blair - piękna końcowa scena.
Szkoda mi Deana, Serena - co ona w sobie ma, że wszyscy do niej lgną? Come on, przecież ona nie nadaje się na jakąś stałą partnerkę - zbyt zmienna jest.

ocenił(a) serial na 10
Claudette_2

Okej, skoro już tak dokładnie analizujemy zachowanie Sereny i mierzymy ją pewną miarą to takie samo podejście do kwestii etyki i prawości postępowania musimy mieć dla reszty żeńskich bohaterek. Taką samą moralność godną ślimaka mają Serena, Blair, Jenny, Vanessa, Georgiana i Julliet. Każdą należy traktować tak samo i nie wykręcać się sympatią do danej postaci czy tłumaczyć jej zachowanie "że ona przynajmniej nie udaję, ona wie jaka jest" albo "że biedna dziewczyna, wszyscy się na nią uwzięli". Każda z nich ma coś za uszami. Jedne robią to świadomie inne są naiwne w swoich postępowaniach aż do bólu. I szczerze to nie wiem co jest gorsze.

Nacudyja

Nikt nie mówi, że Blair jest święta, po prostu Serena jest ma irytujące zachowanie, a Blair nie.

Nacudyja

Właśnie!
W tym wszystkim zapomniałam o Vanessie.
Ona jako jedyna zaliczyła wszytkach GŁÓWNYCH heteroseksualnych bohaterów. :D :D :D

A tak poważnie. Nie ma co się zaperzać.
GG to tylko serial. Zarówno Serena jak i reszta to postacie fikcyjne.
Nikt tutaj nie szarga niczyjego imienia.
Przecież nie piszemy o Blake Lively tylko o granej przez nią roli.

Ja po prostu piszę to co rzuca się w oczy.
Skoro sama Serena nie zaprzecza, że jest kochliwa i uwielbia niezobowiązujące romanse i wyskoki na jedną noc... wszystkie docinki przyjaciół i rodziny zbywa pobłażliwym uśmieszkiem (bo po co wypierać się prawdy) to nie rozumiem po co przypisywać jej cnotliwość, której nie ma. Taka po prostu jest. Lubi mężczyzn i tyle.

Dobrze to podsumowała Blair, że Serena nigdy nie ma białych śladów po bikini bo większość wyjazdów spędza jak ja Pan Bóg stworzył. A Serena uśmiechnęła się tylko uroczo. :)

I dla jasności. Blair też nie śmiga w pasie cnoty ale jednego jej zarzucić nie można.
Jest wierna w swojej miłości. Odkąd związała się z Bassem i po Bassie nie spała z innym,
Być może wkrótce się to zmieni ale póki co sama powiedziała, że to co czuje do Chucka sprawia, że nie potrafi zaangażować się nawet w przelotny romans.

A może właśnie powinna była odreagować.
Albo przynajmniej pozwolić zasmakować Chuckowi tej samej trucizny.
Niech się skręca z zazdrości. :P

Teraz jak o tym myślę, to wolałabym, by nie schodzili się tak od razu.
Chuck musi zasłużyć na Blair.
Niech poczuje dokładnie to co czuła Blair, gdy wyobrażała go sobie w łóżku z Jenny.
Niech pożyje chwilę ze świadomością, ze ona znalazła szczęście u boku innego (tak jak on obnosił się z Evą).
Choć znając jego, jak tylko ona pokaże mu drzwi to on wyjmie swoją czarną książkę i zacznie sex maraton.
Fuj!

ocenił(a) serial na 10
Claudette_2

Ehem, a o którym to czekaniu na miłość Blair mówisz? Bo jeżeli sobie dobrze przypominam w czasie kiedy już wiedziała że kocha Bassa i nie powiodły się jej plany na zdobycie potwierdzenia jego uczucia, spała z co najmniej dwoma jak nie więcej facetami. I tutaj to nie chodzi o obronę czy wybielanie tej czy innej postaci czy też potępiania kolenej za czyny których się praktycznie każda z bohaterek dopuszcza. Chodzi po prostu o sprawiedliwość osądu. Nie jestem wielką fanką Sereny, ani też nigdy nią nie była. Ale Bóg mi świadkiem, nie wiem jak zachowywałabym się sama gdybym miała to co ona. Jak dla mnie to każda z dziewczyn miała irytujące momenty. Czasami nie można było powstrzymać przewracania oczami na zachowanie lub postępowanie co poniektórych. Jednak nadal optuję za tym by wszystkich osądzać na tych samych zasadach. Na coś co zarzucamy jednym nie może być takiej łatwej wymówki dla innych. A że to serial to chyba każda trzeźwo myśląca osoba wie :P

Myślę że Chuck i Blair za szybko się nie zejdą. Dobijamy ledwo do połowy sezonu. Jak ktoś to trafnie ujął scenarzyści muszą teraz sporo kombinować jak to wszystko logicznie rozplanować by nie osłabić zainteresowania fanów serialu.

ocenił(a) serial na 10
Nacudyja

Zgadzam się w 100 %.
Nie chodzi o wybielenie i idealizowanie żadnej z bohaterek. Chodzi o taki sam sprawiedliwy osąd każdej z nich.

ocenił(a) serial na 10
Claudette_2

Mimo wszystko będę bronić Sereny. Nie dlatego, że to moja ulubiona postać czy coś, bo nie jest moją ulubioną postacią.
Zauważ, że dla Ciebie te jej poważne związki są śmieszne. A dla niej na prawde są poważne. Ona jest tą jedyną postacią w serialu dla której najważniejsza mimo wszystko jest miłośc i nad wyraz rozpaczliwie jej szuka. Ona nie ma kogoś takiego jak Blair. Chuck i koniec. Ona szuka właśnie takiej miłości. Dlatego tak często ma nowego chłopaka, dlatego tak często wszyscy uważają że Serena się puszcza i właśnie dlatego jej bronię. Jak inaczej ma znaleźć chłopaka idealnego dla siebie? Jej jedyny problem to taki, że za szybko się angażuje, nie przemyśli dokładnie tego co robi i potem się okazuje, że znów pomyłka.

Przespała się z Nate'em. Fakt. Ale była dosyć pijana a Nate był (jak mówiła Plotkara) od zawsze napalony na Serenę.
Tripa kochała, zrobił ja trochę bardzo na szaro.
Colin. Oboje stwierdzili, że to bez sensu. Ze względu na plotki.
Nie wiadomo jak było w szkole z internatem. Wyjechała do tej szkoły, żeby się zmienić i zacząć życie na nowo.

Blair, której mówisz, to Blair z pierwszej serii, może jeszcze z drugiej. Teraz jest zdecydowanie bardziej potulną istotką. Ale pomijając ten fakt. Blair zdradziła Chucka z Jackiem. Mimo, że nie byli razem to ona bardzo kochała Chucka i wiedziała, że to właśnie jego chce. Chuck był wściekły gdy się dowiedział. Nie chciał jej znać.
Poza tym, ja uważam Blair za kogoś kto właśnie trzyma się tych swoich zasad i jest wyrachowana. Dlatego w moim przekonaniu, jej zdrada jest czymś więcej niż tylko zdradą innej osoby i dlatego na zdrady Blair patrzę trochę bardziej "surowo".

katarzyna_fiuk

Wszytko ok. Niech sobie szuka tej miłości ale ja mam odczucie, że Serena zamiast miłości sieje zniszczenie.
Zobacz, w tych swoich poszukiwaniach ile osób skrzywdziła?
Czy to nie jest wyrachowanie i egoizm z jej strony.
JEJ szczęście i miłość jest najważniejsza... a kogo zdepcze po drodze to nieistotne.
Ile jeszcze osób ma ucierpieć na jej poszukiwaniach?

Dan - zakochany - porzucony.
Vanessa - straciła chłopaka bo Serenie zachciało się cudzego chłopa.
Nate - zakochany - ale się Serenie odwidziało.
Jenny (choć jej mi nie szkoda)- zakochana w Nate'e ale nie mogła go zdobyć bo Serena jeszcze nie wiedziała czy go chce czy nie.
Carter - wykorzystany - porzucony, gdy przestał być potrzebny.
Żona Trippa - bo ponownie Serenie zachciało się cudzego chłopa.
Colin - rzucił dla niej pracę i w tym samym momencie Serena się odkochała.

Nawet własną matkę i Rufusa skrzywdziła bo na siłę chciała być kochana... nieważne, że ojciec był podły.


Niech sobie szuka tej miłości ale nie kosztem innych.
Czasem odnoszę wrażenie, że ona się po prostu bawi ludźmi a to nie jest fajne.
A swoje poszukiwania miłości wyniosła do poziomu poszukiwań Wielkiego Graala.

I skoro tak jej w życiu uczuciowym nie wychodzi to może powinna się zastanowić.
Bo może problem nie tkwi w tych tuzinach przetestowanych i odrzuconych facetów ale w niej samej.

Claudette_2

Zgadzam się. Zniszczy wszystko i wszystkich dla tych swoich miłostek. Nawet jej matka uważa, że nie potrafi ustalić sobie priorytetów i myśli tylko o facetach.
A co do Blair i jej zdrady z Jackiem. To Blair była załamana po odrzuceniu przez Chucka, nie miała żadnych wiadomości od niego od Jacka, który go szukał, więc zdarzyło się jej przespać z nim pod wpływem alkoholu i załamania.

ocenił(a) serial na 10
lily333

Tak, oczywiście jest powód. Zawsze jest jakiś powód dzięki któremu można kogoś zreflektować. Serena jest skomplikowaną osobą. Ale tak naprawdę o prostych charakterach seriali się nie robi, bo byłoby to zbyt nudne.
Co do wyliczanki to ja widzę to tak, i to moje własne tylko zdanie:
Dan - oj tak, zakochany. Jednak czy o nim nie można też napisać że sam nie wie czego chce? Śmiertelnie kocha Serene, rozstaje się z nią i znowu schodzi. Ale czy to nie ten sam Dan który będąc "zakochanym" był i z Georginą i Vanessą a w międzyczasie szukał rozrywek podczas swojego stażu?
Vanessa - tak, tak, skrzywdzona dziewczyna, która najpierw odrzuca uczucie Dana a później próbuje mieszać się w jego związek z Sereną. W międzyczasie śpi z Natem, Chuckiem i oczywiście z Danem. Strasznie mi jej szkoda, zwłaszcza po ostatnich wydarzeniach <ironia>.
Nate - oczywiście to tylko wina Sereny że się z nim przespała, bo to oczywiście facet i cała wina leży po jej stronie. Też jakoś nie może się zdecydować na to czy nadal kocha Serenę czy też chce być z kimś innym. Jemu już nie będę wyliczała z kim spał.
Jenny (grrrr) - oczywiście to ona cierpi bo brzydka Serena była z kimś kto jej się podobał. Ach i czy podobnej sytuacji też nie było jak Nate był z Vanessą? Bo się popłaczę.
Carter - tego to nawet nie będę komentować, bo facet totalnie nie zgadzał mi się z moją koncepcją całości.
Żona Trippa - hmmm, ciężki orzech. No tak Serena tylko winna BO zachciało jej się chłopa mimo że on się opierał rękoma i nogami. Z tej Sereny to kawał baby że się jej udało go zmusić. Że żona skrzywdzona to fakt, i nie będę tego usprawiedliwiać.
Colin - o ile się nie mylę to między nim do niczego poważnego nie doszło, żadne deklaracje też nie padły więc uważam że każdy może się rozmyślić. Sama też tak miałam :P

A co do Ojca, to jej się nie dziwię że chciała go odnaleźć. Dla mnie to normalne. Ja też idealizuję swojego tatusia :P i nieważne co by zrobił kiedyś, czy jaki jest, dla mnie pozostaje tylko i wyłącznie tatą.

W ogóle się zastanawiam czy da się tak żyć? Patrzeć tylko na innych, iść im na rękę i nie zważać na swoje uczucia czy dobro. Oczywiście trzeba mieć szacunek i trzeba być wyrozumiałam, ale czy w każdej kwestii?? Dla mnie to nie realne ...

ocenił(a) serial na 10
Nacudyja

zgadzam się z Tobą po prostu absolutnie we wszystkim.

Gdy Jenny chciała Nate'a to akurat Serena była idealną dziewczyną, kochała go itd. Tylko ciężko było się jej otworzyć przed nim ze sprawami zwiazanymi z Ojcem i potem wkroczył bohaterski Dan etc. Zaangażowanie Dana w ratowanie Ojca Sereny... To Dan nagle, będąc z Vanessą stwierdził, że kocha Serenę i zaczął się do niej pchać (mieszając jej nieźle w głowie) a nie Serena pragnęła dwóch chłopaków na raz.
Nate i Dan sami się pchają do Sereny na potęgę. Są w związkach i mimo wszystko lgną do niej. Nawet obecna sytuacja. Była z Collinem, obaj lecą na zbity pysk. Poprosiła Dana o przysługę (żeby jej towarzyszył, bo nie ma z kim iść) a on już sobie wyobraża niewiadomo co. Serena chce porozmawiać z Danem, bo to co jej powiedział dało jej do myślenia i tym razem wkracza bohaterski NATE!!

a już scena z zapowiedzi kolejnego odcinka jak obaj cud chłopcy mówią: "masz czas do północy, żeby któregoś wybrać" jest komiczna. :P

Collin i Serena OBOJE doszli do wniosku, że powinni zostać przyjaciółmi.

ocenił(a) serial na 10
katarzyna_fiuk

Naprawdę nie jestem fanką Sereny, ale trzeba być sprawiedliwym. Ach i jeszcze jedna uwaga co do matki Sereny. Tak szczerze to przyganiał kocioł garnkowi. Lubię tą postać ale ani młoda Lilli ani starsza nie wykazała się wielką stałością w uczuciach (o czym może świadczyć jej kilka małżeństw i mnóstwo romansów) więc ja się pytam czego ona oczekuje od swojej córki?
Nie sądzicie że to właśnie sytuacja w domu Sereny mogła mieć wpływ na jej zdolność do odróżniania co jest prawdziwą miłością a co nie? Matka jakoś nie stała murem za swoimi dziećmi i raczej nie była im pomocna w czasie kształtowania charakteru. Po głębszym zastanowieniu to właśnie w tym widziałabym wyjaśnienie większości defektów w charakterze Sereny.

Nacudyja

Właśnie sęk w tym, że Serena jest nieskomplikowana, przewidywalna i pusta, a przez to nudna jak flaki z olejem. Teraz jej wątek jest ciekawy, ale to bynajmniej nie przez nią samą, a przez tajemnicę związaną z Benem.
To nie tylko jej wina, że przespała się z Natem, ale nie umniejsza to jej "zasług", bo jaką trzeba być zd..., żeby spać z facetem swojej najlepszej przyjaciółki.
Co do Vanessy to w 4 odcinku tej serii umówiła się z Danem, choć wiedziała, że nie zerwał jeszcze z Vanessą, ale księżniczka zdecydowała, że chce Dana, to o ją to obchodzi. Mimo, że już raz skrzywdziła Vanessę tym pocałunkiem w 3 serii (Dan też jest winny, ale on przynajmniej przeprosił, czego nasza gwiazda nie ma w zwyczaju robić).
W trójkącie Maureen-Serena-Tripp tylko Maueen jest poszkodowana, bo na pewno nie zdradzający i jego kochanka. Tripp jest bezsprzecznie winny, ale S. nie jest święta. Dobrze wiedziała, że jest żonaty, ale czy to ją obchodziło. Oczywiście, że nie, ona chce, więc musi mieć. W sumie w tym romansie po raz pierwszy nie opłaciło się jej bycie zd... Dostała za swoje tak jak i Tripp.
A co do Collina, to po jego zaskoczonej minie wnioskowałam, , że raczej nie spodziewał się rozstania. Poza tym jej stwierdzenie, że życie jest niesprawiedliwe, bo musi czekać kilka tygodni, żeby zacząć się z nim spotykać doprowadziła mnie do śmiechu. Problemy na miarę Sereny.
Żaden z bohaterów nie jest idealny, ale S. najdalej do tego ideału. To prawda, że nie da się całe życie myśleć tylko o innych, choć niektórym się to udaje, ale nie można postępować tylko wg swoich zachcianek. Nie mam nic przeciwko temu, że ktoś ma przygodne znajomości (jeśli obie strony zdają sobie z tego sprawę), pod warunkiem, że ktoś posiada jakieś wartości. A Serena to mentalna latawica, nic sobą nie reprezentuje.

ocenił(a) serial na 6
lily333

oh! zgadzam się z lily333.
Serena jest okropną egiostką. po ostatnim odcinku tak mi sie zrobiło żal Dana. Jak ten głupi leciał do niej a ona co.?! naiwny z deka jest.
W ogóle Serena zachowuje się jak blond zdzira która leci tylko na wygląd. jej jedyny sały związek był z danem ale oczywiście musiała to zrujnować.

Latawica

ocenił(a) serial na 9
fraantic

luuuubię postać sereny!