Historia eda nie mająca zbyt wiele wspólnego z Edem.
Najbardziej debilne wątki:
-ed i zaręczyny xd
- ed i ilse koch
- ed wykopujący trupa z panną
- ed i romanse
Był potencjał na bardzo dobry serial a dostaliśmy gniota który jest fikcją z domieszką Wikipedii.
Jak można było dosyć wiernie oddać w sumie nudny case menendezow a tu mieć gotowy scenariusz na podstawie biografii i dać coś takiego.
Już lepiej po raz drugi obejrzeć Bates motel.
Nie tracicie czasu na ten gniot
Ja bym jeszcze dodał:
- akcja dzieje się w latach 50tych, a Ed to chłopak w wieku 20-30 lat (w rzeczywistości powinien być tu 48 letnim oblechem a nie podrywaczem nastolatek i opiekunką do dzieci xD)
- pomieszanie wątków. Anne Horten zginęła w 1954, Evelyn zaginęła w 1953. Tutaj mamy wszystko na odwrót.
- ogólnie postawa Adelaine, widziała że w jego chałpie (i głowie) jest coś nie tak, wróciła do niego. Ten się jej oświadczył na cmentarzu xD a ta rzuciła się mu do rozporka (w tamtych czasach to nie był odruch normalnych dziewczyn, chyba że tych spod latarni). Mimo to uciekła z nim i do nieznajomego widma w jego domu od razu mówi 'matko'.
To jest tak odklejone, że masakra. Potem mamy nawiązanie do filmu 'Teksańska masakra piłą mechaniczną' z 1974 i na koniec... Piosenka Ed Bruce'a z 1977.
Czy scenariusz pisało pięć osób i po prostu zrobili 'kopiuj-wklej'?
Póki co jestem po 3 odcinku :)
Na plus uznaję powiązanie wątku Geina i Anthony'ego Perkinsa, a także nawiązanie do 'Psychozy'
Scena pod prysznicem to Hardcore, a zarazem porównali ją do reakcji ludzi w kinie w niewinnym roku 1960.