Zaczynając oglądać ten serial miałem nadzieję na jakąkolwiek akcje. Czekałem i czekałem myśląc - na pewno w następnym odcinku coś się stanie, albo chociaż coś wyjaśni - no i się nie doczekałem. Rzeczywiście KILKA rzeczy jest MNIEJ WIĘCEJ wyjaśnionych z czasem, tak to jest na mój gust zbyt dużo niewiadomych, do których nawet ciężko wymyślić jakiekolwiek wytłumaczenie.
Serial nie jest o "zniknięciu" samym w sobie, a raczej o losach ludzi dotkniętych. Zdecydowanie jest to dramat, mimo pojawienia się kilku wątków fantasy. Nie twierdzę że jest zły, po prostu nie przepadam za tego typu fabułą, w której się praktycznie nic nie dzieje. Serial jest świetnie nakręcony, muzyka jest bardzo dobra, do gry aktorskiej nie mogę się przyczepić, także każdemu komu nie przeszkadza brak akcji szczerze polecam.
<SPOILER>
Po przeczytaniu kilku wypowiedzi na temat możliwego wyjaśnienia zniknięcia, trochę bardziej się zaciekawiłem. Podoba mi się teoria że ci co zniknęli byli w danym momencie "niechciani", ale to nadal nie wyjaśnia CZEMU zniknęli. Tak samo Patti przed poderżnięciem gardła była "ciężarem" dla Kevina, a robiąc to chciała mu coś pokazać - to, że niechciani odchodzą. Trochę to naciągane, ale dlatego oczekuje na sezon 2 z nadzieją na więcej wyjaśnień. Myślę że to jest jeden z głównych powodów dla którego inni też mają go zamiar zobaczyć. Jest to jakiś sposób na podbicie oglądalności ;)
Moim zdaniem teoria z "niechcianymi" nie ma racji bytu, z jednego zasadniczego powodu - wtedy zniknęłoby znacznie więcej niż 2% populacji
Ale chodzi o to, że oni byli niechciani w danym momencie. Wystarczyło, że byli niechciani przez jedną osobę.
Ja też jestem niechciany. Sądzę jakieś 5 razy na dzień jeżeli wychodzę z domu. Np przez ekspedientkę w sklepie, jeżeli miała nadzieję, że doczyta sobie rewelacyjny artykuł o trzecim dziecku Kasi Cichopek, a ja właśnie postanowiłem jej przerwać chcąc kupić wodę i chleb, albo przez moją współlokatorkę, kiedy przekładam jej jakąś rzecz, a ona potem nie może jej znaleźć. Niestety akurat wydaje mi się, że jestem chciany. Siedzę sobie spokojnie w pokoju, nikomu nie wadzę...oglądam sobie film i nie krzyżuje niczyich planów.
Tak samo w serialu. Chodzi o daną jedną chwilę. Może nawet sekundę. Ile może być na świecie ludzi, którzy w danej sekundzie są niechciani, gdy czytasz moje "słowo"? Nie sądzę, żeby było to więcej niż 2%. Może akurat ta sekunda dzisiejsza to by było 5%....jednak w serialu był wyjątkowo dobry dzień i 2% ludzi poszło się tzw..jeba*. Jakbym teraz pomyślał to z 3 osoby bym wymienił, które mogłyby zniknąć i już mi w życiu jednak nie przeszkadzać.
I tutaj się pojawia pytanie. Jeżeli jutro, 14 stycznia 2015 roku, o godzinie 13:43 i 27 sekund mieliby zniknąć ludzie...tak jak w serialu. To czy myślałbym o tych 3 osobach, które mi wadzą? Zapewne nie. Dlatego żadna z nich by nie zniknęła, jednak ogólnie są przeze mnie nie chciani. Teoria, którą podnosi wiele osób, jakoby te 2% populacji, które zniknęło w serialu, jest dla mnie trafna i będę ją popierał, aż twórcy serialu nie przedstawią innej opcji ;p
Ale właśnie o te drobiazgi chodzi. W każdej sekundzie jet całe mnóstwo osób, które z tak błahych powodów są przez innych niechciane.
Gdyby chodziło o prawdziwą niechęć, wtedy rzeczywiście ten niewielki odsetek miałby sens. Ale nie wtedy, kiedy jedna, nawet nie do końca świadoma myśl może sprawić, że inna osoba zniknie.