I jak tam u was ważenia? Fajnie było ujrzeć księdza na końcu, bo przez 1 odcinek go polubiłem.
Nie rozumiem w ogóle co ten syn tego policjanta (sory nie pamiętam imion) robi.. tzn. kręci się po szpitalach i nie wie co dalej robić.
Po każdym odcinku ta grubsza w białym co przewodzi tymi kobietami w bieli, ta co siedziała w radiowozie i się tak głupio uśmiechała już Mnie po prostu WNERWIA... aż mam chęć jej powiedzieć żeby wreszcie otworzyła ten swój ryj... a nie się głupio śmiała..
Najlepsza scena bodajże była jak ta żona policjanta przyszła do jego domu z pozwem o rozwód.. przez chwile myślałem że zaraz coś powie...
No i te ciała na drodze o co tu kur chodzi.. chyba będę musiał oglądnąć ponownie pozostałe odcinki bo dla mnie ten serial jakiś pogmatwany jest...
W ogóle co się dzieje z córką policjanta? po co ona ukradła te dziecko po co robi tacie na złość? Tu jest jakiś dalszy wątek czy po prostu się zwyczjanie buntuje?
1. księdza pokazali - właśnie na moment
2. syn policjanta powiedział w windzie, że "ojciec go porzucił". Może było w tym ziarnko prawdy.
3. Scena z ciałami dla klimatu.
Ogólnie jak dla mnie bardzo niewielki postęp w fabule, albo żaden. Klimat i dialogi ok. Zostaję przy siódemce.
No na pewno nie jest jego ojcem, przecież pod zdjęciem, gdzie szeryf był z "synem" było drugie zdjęcie matki w ciąży z prawdziwym ojcem.
Być może właśnie o tego biologicznego ojca mu chodziło, może dowiedział się o jego istnieniu zbyt późno i to był impuls do rzucenia studiów i ucieczki z domu. Zresztą to tylko domysł.
Po co te wątpliwości?
Zostało WPROST powiedziane, że to jest tylko syn jego żony, a sam szeryf go przygarnął jak własnego.
Porzucił go jego biologiczny ojciec. Policjant nie jest jego biologicznym ojcem.
Ojciec go porzucił ale żona w liście pisała "kochałeś go jak swojego" więc chyba nie Kevin jest jego ojcem a co do Ciał to aby nie były manekiny ? Robione dla rodzin pozostawionych ? Świadczył by o tym napis na "metce"
Nawet nie pomyślałem o tym, że to mogły być manekiny, a faktycznie coś w tym jest!
Nie rozimiem was. Oglądacie serial. Wypowiadacie sie. Oceniacie. A nie wykazujecie tyle uwagi by zapamietac z poprzednich odcinkow nietypowej reklamy kukieł bliskich na symboliczny pogrzeb lub kremacje. Takze to nie byly ciala.
SPOILER: Co kolejnym promo było powiedziane lub pokazane (nie pamiętam), że to nie manekiny :)
A o co chodzi np. z tymi kółkami które narysował sobie na czole syn policjanta i potem namalował je też tej dziewczynie tylko, że w odwrotnej kolejności (on miał w środku czerwone, potem większe białe i niebieskie a ona niebieskie, białe, czerwone)?
Jeszcze jedno mnie nurtuje, policjant miał na sobie koszulkę, która miała napis MPD przy kołnierzyku, takie same litery były na czapce jego córki.
Policjant nosi koszulkę ze skrótem MPD- Mapelton Police Department. Dawali za darmo to są w rodzinie.
Ogólnie wszystko fajnie, dużo lepszy odcinek niż poprzedni, chyba zaraz po pilocie dla mnie najlepszy, ale musiała być scena z amerykańskimi bachorami, wielkimi buntownikami srającymi na jezuska, wow wow jakie YOLO, szaleństwo!
To niestety smutny standard w ostaniach latach na ekranie, co do Ciał/Manekinów to chyba faktycznie manekiny z wizerunkami tych którzy zniknęli (trochę to przerażające :O) a co do tych kółek na czole sam nie wiem co myśleć
Odnośnie kółek...Była taka scena, w której do Toma w szpitalu podchodzi jakiś sekciarz i pyta, czy nie narysować mu tarczy, która ochroni go przed czymś tam... Potem Tomm sam udawał takiego sekciarza, żeby minąć policjanta.
4 odcinek był kiepski myślałem ze coś wiecej w tym serialu będzie się dziać,
jak tak dalej będzie to serial straci na oglądalność bo nie oszukujmy się jest słaby, twórcą jest ten co był serialu LOST -zagubieni a kto oglądał LOST to wie czego chce oczekiwać, a tu dają jakiś szajs narazie 1 oraz 4 odcinek moge uznać za odcinek 2 i 3 totalne gówno,
TO JEST MOJA OPINNIA WIEC, bez bólu dupy
Serial już teraz ma słabą oglądalność
A niesłusznie bo uważam że wciąż jest świetny
A najlepszy jak na razie był odcinek 3 ;) w mojej opinii oczywiście
Scena z ciałami nawiązuje do reklamy telewizyjnej w jednym z wcześniejszych odcinków. To nie prawdziwe zwłoki tylko zamówione przez bliskich kopie zaginionych do pochówku.
A te porozrzucane ciała to nie były prawdziwe zwłoki białych?
Mi się wydaje, że scena przedstawia początek polowania na niemowy.
Jeśli chodzi o sam serial, to wydaje mi się, że za szybko go skreślacie.
Czuję że ostatnie odcinki będą naprawdę dobre :)
Oglądaj uważnie
- napis na ciele, numer produktu i jakieś tego typu bzdety
- gość krzyczący że (parafrazując) "uważaj, ktoś wydał na to sporo kasy)
- reklama w poprzednim odcinku
Sen gościa miał tylko sugerować że będzie chodziło o białych. I w sumie wydaje mi się że jednak o nich mu chodziło, a nie o manekiny :)
4 odcinek to totalna żenada. Po trzecim miałam nikłą nadzieję, że coś się z tego serialu "wykluje". Tymczasem ten odcinek to już totalne plugastwo i gówno, w dodatku przemielone. Błotnista breja rzucana w oczy widzowi.
Te wszystkie sceny z bobasem były żenujące i odrażające. Nie chodzi mi o kwestię religijnego tabu, ale o tych gówniarzy, co jajami siadali na głowie lalki. No to przecież to niesmaczne. Młodzież jest szalona, ale żeby od razu tak doszczętnie zidiociała?
Dno.
Expert sie znalazl...
To pokazuje jak ludzie sa zagubieni w tej rzeczywistosci, mlodziez tez. Niby w Boga nie wierza ale sie mszcza na nim w ten sposob.
Jakiej rzeczywistości pytam? No jakiej? I właśnie ta niby-rzeczywistość jest w tym serialu taka denna. Ani to filozoficzna, ani psychologiczna jeno S-F ta rzeczywistość. A czy to już ludzie nie tracili bliskich pytam grzecznie. Na wojnach nie tracili? W obozach nie tracili? Epidemie ich nie zabierały? Kataklizmy? I co, wariowali? Pozostawieni wtedy masowo wariowali? Nie kojarzę by tak było. A tu z d..y wzięty wątek o zniknięciu i już mieszkańcy miasteczka zidiocieli, zdegenerowali się i zwariowani tworzą taką rzeczywistość.
Pytam, dla kogo ten szajs?
Przez cały odcinek mi tu bobasa szukali i szukali. No weźcie.
szukanie lalki jak i scena z księdzem, który przybył z pomocą Justinowi to pewne metafory, które wyszły ładnie acz nieco topornie... choć dla niektórych pewnie za mało topornie heh
Wszystkie dotychczasowe odcinki to zlepek nieudolnych metafor. Raczej silenie się na próbę metafor. Wychodzi im to groteskowo i nudnawo.
Poszukiwanie Jezuska chyba ma symbolizować pogoń za tym, co było. Dziewczyna puściła Jezuska na rzece, ale nie chciała definitywnie rozstać się z przeszłością, dawnymi wierzeniami. Takie tralala, mało innowacyjna fabuła i zachowania bohaterów trochę desperackie. Zobaczymy, co będzie dalej.
Kiedy ktoś ginie na wojnie, w obozie, w wyniku epidemii albo kataklizmu przynajmniej wiadomo co się z nim stało, a w serialu mamy przedstawiony nierealny przypadek zniknięcia, dosłownego zniknięcia. Wyobraź sobie, że ktoś znika podczas rozmowy z tobą, albo w trakcie innej czynności (jak w przypadku głównego bohatera). Mimo iż nie da się tego sprawdzić, wiadomo, że zostawiłoby to duży ślad na psychice.
A co do zachowania młodzieży w tym filmie, to nie rozumiem zarzutów kompletnie... To jest według was szalone, albo zwariowane? Chyba nie znacie rzeczywistości.
Co do samego serialu, nie wszystko jest idealne, rozwiązania fabularne czasami są mało oryginalne, czasem niezbyt rozsądne, ale ogólnie jest ciekawie i intrygująco. Przynajmniej gra aktorska i muzyka stoją na dobrym poziomie. Ja wstrzymam się z oceną do końca sezonu.
Kwestia zniknięcia w serialu odnosi się wg mnie do osobistej wrażliwości każdego widza. Mnie nie podoba się taki odrealniony przypadek masowych zniknięć. Nie widzę racjonalnego wytłumaczenia dla użycia takiej sytuacji skoro twórcy nie zamierzają jej w żaden sposób tłumaczyć, a fabuła skupia się wyłącznie na pozostawionych.
Mogę zrozumieć, właściwie przyjąć, że innym podoba się pomysł na niewytłumaczone zaginięcia, ale mnie z kolei to właśnie odstrasza od serialu (choć nie tylko to).
Tym bardziej nie rozumiem, po co w takim razie oglądać serial, którego założenie już na wstępie się nie podoba.
Ja nie widzę racjonalnego wytłumaczenia dla wychodzącej z telewizora nawiedzonej, mordującej ludzi zjawy. Co nie znaczy, że będę krytykował Ring.
Ring to horror, a Pozostawieni - dramat (ponoć). Od dramatu wymagam innej konwencji jak od horroru, który mam mnie zwyczajnie straszyć. Od dramatu wymagam więcej - w tym - autentyzmu - bohaterów, sytuacji, dialogów.
Po co oglądam? Żeby dyskutować. Właściwie tylko dlatego. Skoro chcę się wypowiedzieć, muszę znać fabułę, śledzić serial. Nawiasem mówiąc - nie wiem ile jeszcze wytrzymam.
Tak samo jak horror nie musi wcale zawierać wątków paranormalnych, tak i dramat, jeśli życzą sobie tego twórcy, ma prawo zawierać elementy fantastyczne. Nie ma znaczenia czy nam się wydaje to racjonalne czy nie, musimy przyjąć założenie scenarzystów. Radzę poszerzyć horyzonty i zapoznać się nie tylko z dramatami obyczajowymi (gdzie wszystko jest autentyczne), ale i tymi sci-fi (jak Dystrykt 9) albo dramatami fantastycznymi (np. Labirynt Fauna).
Chcesz normalnej dyskusji, to zacznij konstruktywnie krytykować to co ci się nie podoba. W którym miejscu kuleje aktorstwo, a w którym fabuła, itd.
A, i jeśli według ciebie głównym założeniem horroru jest straszenie, to w takim razie każdy film z pod tego gatunku powinienem ocenić 1/10... Gratuluję logiki.
Dziękuję Panu Profesorowi od filmoznawstwa za konstruktywne wytłuszczenie tematu. Moja wiedza filmowa jest teraz z pewnością dużo solidniejsza.
Nasze oceny wystawiane określonym filmom są subiektywne i nie mają odwzorowania w rzeczywistości (lub niekoniecznie mają). Ja dam Ringowi 8, ty możesz dać 3 bez względu na poziom strachu jaki się odczuwało podczas seansu. Nie napisałam, że straszenie jest głównym założeniem horroru. Dla mnie po prostu ten element w danym gatunku jest konieczny, by tego typu produkcje nie nużyły podczas oglądania.
Aha. Niby coś tam naskrobałaś, ale nic konkretnego z tego nie wynika. Same ogólniki.
Jeszcze ta wzmianka o "poziomie strachu". Zaczynam podejrzewać, że nawet nie jesteś osoba pełnoletnią.
Może coś merytorycznego na temat piątego odcinka?
Nie wypowiadam się na tematu serialu tylko tu (wrażenia po 4 odcinku). Jest więcej tematów dotyczących Pozostawionych i czasami nie chce mi się powtarzać. Jestem osobą gruboooo po 18 urodzinach - tak na marginesie.
Ty się ze mną nie zgadzasz i masz do tego prawo (gdyby wszyscy mięli to samo zdanie nie było by dyskusji), ale są osoby, które z kolei mają takie samo zdanie na temat serialu jak ja. Nie widzę powodu, by dalej być dla siebie uszczypliwymi.
Postaram się bardziej konkretnie definiować swoje uwagi na temat serialu.
wrażenie takie, że jak trafię na to przypadkiem na hbo to może zerknę ale tak zwanej pupy nie urywa. LOST na ten przykład wzbudzało większą ciekawość niż te smuty
Mi tam wzbudza ciekawość i to bardzo...
Lost było ekscytujące dzięki swoim zwrotom akcji i tajemnicom
Leftovers jest ekscytujące dzięki klimatowi, wyrazistym postaciom i Doktorowi :)
W moim odczuciu to jedynie ksiądz jest wyrazisty natomiast biali palacze kompletnie mnie nie przekonują z tym swoim ascetyczno-buddyjskim przesłaniem...po ostatnim odcinku chyba widzowie mieli im współczuć ale coś nie wyjszło.
W Lost postaci były lepiej nakreślone i pomimo licznych retrospekcji było dość przejrzyście a tu tak ciężkawo, przytłaczająco i z kompletnie rozmytą fabułą :/