Ostatnie produkcje sygnowane marką HBO to same hity kończąc na Detektywach, serialu, który
chyba przebił mój ideał czyli 1 sezon Zagubionych. Pozostawieni, no cóż to produkcja...
poprawna, jak na standardy HBO to trochę za mało. Zaczyna się jak u Hitchcocka, trzęsieniem
ziemi, szkoda że tylko później jest gorzej, a nie lepiej, bo dostajemy zwykłą obyczajówkę w
niestrawnym metafizycznym sosie. Autorzy bombardują widzów pytaniami i zagadkami, których
nie mają zamiaru tknąć, a co dopiero rozwiązać. Tak wiem, serial nie na tym polega... tylko że
jako dramat też nie jest wybitnie wysokich lotów. Bohaterzy są właściwie skazani na porażkę. Ci
co zniknęli nie wrócą, główna zagadka nie zostanie rozwiązana, a z każdym następnym
odcinkiem dostają większy wpierdziel od życia. Trochę to takie masochistyczne,a nie
dramatyczne czy życiowe...
btw. dużym plusem jest oprawa dźwiękowa Maxa Richtera, z tym że ile można słuchać
melancholijnych nut.