Skuszony wysokimi ocenami i podkreślaniem realizmu zdecydowałem się obejrzeć. Co dostałem? Naprawdę niezły pierwszy sezon. Twierdzę, co prawda, że realizmem ten serial nie grzeszy, nie wyobrażam sobie policji pracującej w takich warunkach, ale rozumiem, że chodziło tu o nieprzeginanie w drugą stronę, znaczy wybuchy, pościgi i nieśmiertelni bohaterowie. Ok, ten cel został osiągnięty. Historia jest wciągająca, scenariusz spójny - nawet 8/10 za pierwszy sezon mogę wystawić.
Drugi natomiast bardzo mnie rozczarował - całkowita zmiana podejścia. Niby "czarne charaktery" z pierwszego sezonu dalej się pojawiają, ale tak właściwie nie wiadomo czego chcą i co kieruje ich postępowaniem. Sceny z ich udziałem wyglądają na dodane tylko dlatego, by widz nie zapomniał o ich istnieniu. Nie mają żadnego wpływu na fabułę, nie są z nią związani. Co zaś do głównego wydarzenia, czyli kontenera z martwymi dziewczynami... to jest po prostu słabe. Mamy 14 ciał, a emocje jak na grzybobraniu. Jakieś patrole morskie (serio, McNulty w takim miejscu?) i bezustanne katowanie tych podsłuchów, a wszystko jakieś takie miałkie i bez życia.
Serio, TO ma być ten najlepszy serial sensacyjny wszechczasów? Rodzina Soprano i Breaking Bad zjadają go na śniadanie. Jeżeli tak wygląda realistycznie przedstawiona praca policji, to znaczy, że jest ona potwornie nudna i przedstawienie jej w taki sposób nie służy potrzebom serialowym. 6/10, zwykły przeciętniak. Nawet nie dobrnąłem do końca drugiego sezonu i mocno mi się wydaje, że reszty losów McNulty'ego i spółki zwyczajnie nie poznam. Bez żalu.
To nie jest serial sensacyjny. Jeśli spodziewałeś się idiotycznej kolorowej bajeczki jak Breaking Bad to nic dziwnego, że się zawiodłeś.
Naprawdę myślisz, że praca w policji nie jest "potwornie nudna"? Codziennie strzelaniny itd? Ile masz lat, jeśli mogę zapytać? :)
Co do realizmu w serialu jego twórca David Simon przez ponad rok miał nieograniczony dostęp do pracy Wydziału zabójstw policji Baltimore, w serialu występuje kilku prawdziwych policjantów i kilkoro prawdziwych przestępców, w dodatku na jego podstawie wykładane są całe kursy na amerykańskich uniwersytetach jak Harvard czy Stanford.
The Wire to coś więcej niż serial o policjantach i bandytach, ba The Wire to więcej niż serial. Trzeba tylko pewnej cierpliwości i dozy inteligencji (nie pije tu do Ciebie, zniechęciłeś się po relatywnie słabszym 2. sezonie), żeby to dostrzec.
Pozdrawiam