Kiedy miesiąc temu skończyłem oglądać The Shield, po kilku dniach szukałem sobie już kolejnego serialu do obejrzenia. Miałem 4 propozycje The Sopranos,The Wire, Six Feet Under i The Oz. Z tych czterech wybrałem The Wire ponieważ dużo ludzi to polecało, a głównym argumentem który przemawiał za fenomenem tego serialu była jego realność. Kilka dni temu skończyłem oglądać ostatni odcinek. Serial jest na całkiem przyzwoitym poziomie, bardzo mi się spodobało to że twórcy grają odważnie nie boją się śmierci bohaterów i praktycznie co sezon ginie ktoś z głównej obsady. Jednak oprócz tego prawie nic nie poruszyło mnie w tym serialu. Według mnie ten serial nie jest aż tak realny, ale to już zostawię w spokoju, bo już jest jeden temat o tym. Zakończenie było takie nijakie, rzekłbym nawet że to był happy end, co w tego typu serialu według mnie nie mogło mieć miejsca. Generalnie nie czuje żeby to był stracony czas, ale po takich opiniach spodziewałem się czegoś lepszego. Poza tym nie rozumiem dlaczego ten serial jest 10 w rankingu seriali, przykładowo taki The Shield który według wielu osób jest na bardzo podobnym poziomie, a według mnie jest lepszy, a zajmuje 72 miejsce w rankingu. Jeżeli ktoś ma trafne argumenty dlaczego ten serial jest taki dobry, to zapraszam do dyskusji. Teraz zaczynam Six Feet Under i mam nadzieje że to nie jest kolejny przereklamowany serial.
Happy End?! Dwóch porządnych gliniarzy na emeryturze, Omar nie żyje, Marlo na wolności, Michael nowym Omarem, Dukie ćpunem, Carcetti podążający za swoją ambicją, zostawiający Baltimore z niczym. To jest happy end? Nie sądzę Jedyne co można uznać za happy to zmiana Bubblesa. Ten serial jest tak realistyczny, ponieważ porusza ciężkie problemy (szkolnictwo, życia zwykłych ludzi wśród bandytów, ciągłe uganianie policji za bandytami, czasem skuteczne, czasem nie) w sposób taki, że czujesz się jakbyś był tam i przeżywał tą tragedię razem z nimi. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu cię przekonałem:) Pozdro
"Happy End?! Dwóch porządnych gliniarzy na emeryturze, Omar nie żyje, Marlo na wolności, Michael nowym Omarem, Dukie ćpunem, Carcetti podążający za swoją ambicją, zostawiający Baltimore z niczym. To jest happy end? Nie sądzę Jedyne co można uznać za happy to zmiana Bubblesa"
To co podałeś jest strasznie łagodne w porównaniu do tego co się mogło stać, przykładowo McNulty i Freamon trafiają do więzienia, gdzie zostają zabici albo zostać czyimiś paninkami. Omar mógł przeżyć i cierpieć z powodu straty wszystkich bliskich. Z Marlem masz racje, bo nawet jakby dalej rozprowadzał narkotyki na ulicy to i tak to by nie było aż tak irytujące jak wylegujący się morderca i handlarz na plaży z 10mln $. Z Michael i Dukiem też masz racje, ale już o Carcettim nie, zauważ że Baltimore zawsze było z niczym, Carcetti miał to zmienić, ale wyszło jak wyszło. Drugim wyjściem na zakończenie byłaby śmierć McNultiego i jego pogrzeb na stole od billarda (to samo co w ostatnim odcinku tyle, że na prawdę)reszta to samo co jest dodać do tego jakąś smutna piosenkę i jest całkiem miłe zakończenie. Nie wiem czy oglądałeś The Shield, więc nie będę Ci spoilerował, ale to w jaki sposób twórcy zakończyli ten serial to jest po prostu masakra, przez jedną drobnostkę wszyscy pokończyli wręcz tragicznie.
"Ten serial jest tak realistyczny, ponieważ porusza ciężkie problemy (szkolnictwo, życia zwykłych ludzi wśród bandytów, ciągłe uganianie policji za bandytami, czasem skuteczne, czasem nie) w sposób taki, że czujesz się jakbyś był tam i przeżywał tą tragedię razem z nimi."
Im dłużej oglądałem ten serial, tym bardziej wydawał mi się on mniej realistyczny.
"Mam nadzieję, że w jakimś stopniu cię przekonałem:) Pozdro"
Minimalnie.
Tak lecz Carcetti chciał zmienić to miasto, a później je olał.
"Im dłużej oglądałem ten serial, tym bardziej wydawał mi się on mniej realistyczny."
Fajnie, jakieś argumenty?
Argumentów jest wiele, niektóre są to małe niedociągnięcia, ale są też takie które od razu burzą realistyczność The Wire.
-Omar skacze z 5 piętra w krzaki, a następnego dnia chodzi o kuli i zabija ludzi.
-Polowa mafii poluje na Omara, a on sobie wychodzi w szlafroku do sklepu po bułki.
-Około 8 letnie dziecko, chyba Kenard, sprzedaje narkotyki na rogu, mało tego podchodzi do dorosłego faceta około 30lat i 100kg wagi i zaczyna go bluzgać żeby się uspokoił bo nie dostanie towaru.
-Snoop, może z 12 letnia dziewczyna która nie ma prawa mieć tyle siły co dorosły facet, ale co tam i tak to jej nie przeszkadza, żeby wymachiwać jedną ręką, gwoździarką która waży PONAD 10KG !!
- Sytuacja z Omarem jest prawdziwa, na faktach, była wzorowana na jednej prawdziwej postaci z Baltimore, tam też jakiś gość spadł 5 piętra i żył dalej.
- Nie prawda. Gdy jest scena jak wychodzi do sklepu, to wtedy żaden z bossów go nie ścigał
- A myślisz, że jakby ten facet chciał mu przylać to, że kumple Kenarda by go nie załatwili?
- Snoop 12 - letnia dzewczyna?! HAHAHA ona miała w trakcie kręcenia tego serialu 25 lat, a nawet jeśli to czepiasz naprawdę ogromnych szczegółów i błędzików.
Widać jak mało wiesz o tym serialu. To prawda, jest w nim parę większych błędów, ale i tak nie powstał bardziej realistyczny serial.
"To prawda, jest w nim parę większych błędów, ale i tak nie powstał bardziej realistyczny serial"
Wszystkich seriali nie oglądałem, ale mogę śmiało stwierdzić, że jest to najbardziej realistyczny serial jaki oglądałem. Jednak czytając to co ludzie wypisują na forach spodziewałem się czegoś tak realnego jak świat za moim oknem.
"Snoop 12 - letnia dzewczyna?! HAHAHA ona miała w trakcie kręcenia tego serialu 25 lat, a nawet jeśli to czepiasz naprawdę ogromnych szczegółów i błędzików."
Co z tego że miała 25 lat jak w serialu była ucharakteryzowana na 12(przynajmniej ja tak myślałem). Dobra nawet zakładając że ma te 25 lat to i tak nie dałaby rady unieść 10kg na prostej ręce i utrzymać przez kilka sekund.
"Sytuacja z Omarem jest prawdziwa, na faktach, była wzorowana na jednej prawdziwej postaci z Baltimore, tam też jakiś gość spadł 5 piętra i żył dalej. "
To miał super farta.
"- Nie prawda. Gdy jest scena jak wychodzi do sklepu, to wtedy żaden z bossów go nie ścigał"
No nie, tylko Marlo czyli połowa miasta.
"- A myślisz, że jakby ten facet chciał mu przylać to, że kumple Kenarda by go nie załatwili?"
Racja.
Jeszcze raz poruszę temat tego zakończenia. Dla mnie nieszczęśliwe zakończenie to jest na przykład w filmie Blow. Jak ktoś to oglądał no to można podyskutować i porównać do The Wire.
Przecież to nie jest dokument to jest serial FABULARNY, gdyby przedstawiał życie byłby po prostu nudny.
Masz racje, oglądanie filmu który przedstawiałby to co się dzieje za oknem byłoby nudne, wiec już nie będę dyskutować na temat realności, bo się przekonałem, nawet brakuje mi argumentów, chociaż jestem pewien, że jakbym jeszcze raz obejrzał serial i spisywał wszystko na kartce to wyłapałbym sporo małych błędów, ale o takie rzeczy nie ma co się spierać. Jednak dalej nie uważam, że serial jest najlepszym jaki oglądałem. Porównując do sławnych seriali to stawiam go wyżej niż Breaking Bad, ale niżej niż Dexter i The Shield. Teraz oglądam Six Feet Under i po 2 sezonach ciężko mi powiedzieć co jest lepsze.
CO??! The Wire jest niby gorszy od Dextera, który sezon 5 i 6 to kompletne nieporozumienie, ogromna ilość nielogicznych błędów i niedoróbek. Sezon 1, 2, 4 były super ale reszta to lekka porażka i na pewno nie można prawa porównywać komercyjnej papki, którą sam lubię, ale tylko dla relaksu z takim wybitnemu dziełu jak The Wire.
Pierwsze dwa sezony Dextera są wręcz idealne. Trzeci i czwarty sa na przyzwoitym poziomie, a piąty i szósty to klapa konkretna. Całego Dextera obejrzałem w dwa tygodnie. Generalnie, mimo bardzo słabych dwóch sezonów w Dexterze i tak ma u mnie wielki plus za to, że w pierwszych dwóch nie mogłem się doczekać kolejnego odcinka. The Wire też po 3 sezonie stało się słabe ( przynajmniej w moim przekonaniu). Zginęła postać która jako jedyna miała jakiekolwiek szanse na zrobienie takiego biznesu, że nikt by się nie połapał. Cały gang Marlo Stanfielda był strasznie irytujący. Małolat który sprzeciwił się całemu zgromadzeniu, postanowił wszystkich wybić i samemu rządzić.
4 sezon jest wręcz "Kabla" jest wręcz najmocniejszym sezonem w historii TV. Pokazuje najcięższy problem społeczny - dzieci w biednych ogarniętych przestępczością miastach. Dexter nie dorasta " The Wire" do pięt w żadnym stopniu.
Nie wiem gdzie dostrzegłeś ten "happy end". Moim zdaniem zakończenie jest raczej gorzkie i pesymistyczne. Policjanci którym naprawde na czymś zależy muszą odejść ze służby, karierowicze wygrywają, bandyci (niektórzy) pozostają bezkarni, kłamstwo w osobie reportera-bajkopisarza zostaje nagrodzone. A co do tej słynnej już realistyczności, to oczywiście seial nie dotwarza życia w skali 1:1 bo byłoby to po prostu nudne, ale według mnie jest realistyczny na tyle na ile jest to możliwe w serialu tv.
Nieco podobny do The Wire, jest The Sopranos (są to zresztą jedyne seriale którym dałem maksymalną ocenę :-)
"Nie wiem gdzie dostrzegłeś ten "happy end". Moim zdaniem zakończenie jest raczej gorzkie i pesymistyczne. Policjanci którym naprawde na czymś zależy muszą odejść ze służby, karierowicze wygrywają, bandyci (niektórzy) pozostają bezkarni, kłamstwo w osobie reportera-bajkopisarza zostaje nagrodzone."
Cięzko powiedzieć żeby to było nieszczęśliwe zakończenie, bo tak na prawdę poza kilkoma rzeczami to wszystko się skończyło pozytywnie.
Opisałem to w moim drugim poście. Nie patrz na to co się stało, tylko na to co się mogło stać. Przykładowo ktoś zabija 3 osoby, grozi mu dożywocie, a dostaje 15 lat to jest to według Ciebie nieszczęśliwe zakończenie, bo dla mnie sytuacja Jimmiego i Lestera jest niemalże identyczna.
A według mnie dla Jimmiego i Lestera skończyło się najgorzej. Gdyby zginęli lub poszli do więzienia to by chociaż mieli spokój, nie patrzyli by na nędzę w Baltmore, nie wypominali by sobie tego co zrobili i tego co nie zrobili. Tak to zostali bez pracy i nic im nie zostało (tak jak Bunny'emu w 4 sezonie).
Ani Bunny, ani Jimmy nie zostali bez pracy. Jimmy może wykonywać swoją pracę, ale nie może uczestniczyć w rozprawach itp. Lester sam odszedł na emeryturę. Nie rozumiem, dlaczego gdyby poszli do więzienia nie widzieli by nędzy Baltimore. Moim zdaniem gdyby patrzyli na miasto zza więziennych krat byłoby to lepszym rozwiązaniem. Swoja drogą nieszczęśliwe zakończenie, zdefiniowałbym jako zakończenie w którym bohater kończy tragicznie przez drobnostkę lub pomyłkę, na pewno nie przez to że sobie zasłużył.
Fajnie, że wypowiadasz się za innych. Jak masz jakieś dobre argumenty, które przekonają mnie, że The Wire to najlepszy serial w historii telewizji (z takimi określeniami też się spotkałem) to zapraszam do dyskusji, jeżeli jednak masz zamiar pisać teksty z trollowskich portali, to uprzejmie Ciebie proszę o nieudzielanie się.
".. a najlepsze jest to że w ogóle nie czytałem twoich wypocin:)"
Może dlatego, że nie potrafisz sprawnie przeczytać kilku zdań.
"i teraz zajrzałem na dwa zdania twoich wypocin i jesteś jeb a ny m idiotom gdyż nie napisałeś na początku "uwaga spojler" haha!"
Zdanie zaczyna się z wielkiej litery i pisze się idiotą.
Poza tym
"Urzekła nas twoja historia "
".. a najlepsze jest to że w ogóle nie czytałem twoich wypocin:)"
"nie napisałeś na początku "uwaga spojler""
Każdy kto ma mózg, nie wejdzie w temat o tytule ocena, bo wie, że w takich tematach zazwyczaj powstają kłótnie, a w ich efekcie wypisywane są kluczowych sceny serialu.
Świetna odpowiedz, idź lepiej sprawdź czy lekcje masz odrobione, bo w poniedziałek szkoła, a gimnazjum już nie jest takie łatwe jak podstawówka.
<SPOILER>
BetonowyNigger, jakbyś nie zauważył, to poza tym, że nie zasygnalizowałeś spojlera na temat The Wire to, co gorsze, spieprzyłeś innym oglądanie The Shield. Tak Ciebie podniecił ten serial, że 3 razy musiałeś napisać jak się skończył.
Nie wiem czemu sobie ubzdurałeś, że koniec musi być smutny. Zakończenie dla mnie jest genialne. Całe to pokazanie, że historia zatacza koło i systemu nie zmienisz - może to truizm ale naprawdę fajnie zrobione. I odnośnie historii McNulty'ego i Freamona to wsadzenie ich do paki byłoby dopiero nielogiczne. Po pierwsze, dlatego, że ujawnienie całej tej historii naraziłoby reputację policji i administracji Baltimore, także tego pieprzonego populisty Carcettiego, i po drugie, skazanie policjantów wiązałoby się z tym, że wszyscy, których oni wsadzili do paki złożyliby apelacje od wyroku i mogliby je wygrać.
"BetonowyNigger, jakbyś nie zauważył, to poza tym, że nie zasygnalizowałeś spojlera na temat The Wire "
Powiedz mi jakim trzeba być debilem, żeby wejść w temat o tytule ocena i nie spodziewać się spoilerów.
"co gorsze, spieprzyłeś innym oglądanie The Shield"
Jak ? Bo napisałem że serial zakończy się tragicznie. Daj sobie spokój, chyba nie oglądałeś tego serialu, bo jakbyś oglądał to byś wiedział, że w 7 sezonie i tak już można się domyślić zakończenia. Poza tym jakbyś nie zauważył, napisałem "nie chce Ci spoilerował"
"Tak Ciebie podniecił ten serial, że 3 razy musiałeś napisać jak się skończył."
Bo jest bardzo dobry.
"Nie wiem czemu sobie ubzdurałeś, że koniec musi być smutny"
Nic sobie nie ubzdurałem, po prostu happy end jest cienkim rozwiązaniem i filmy/seriale z takowym szybko mi wypadają z pamięci i nic za sobą nie niosą. Poza tym sam przyznałeś, że The Wire ma szczęśliwe zakończenie.
"Zakończenie dla mnie jest genialne"
No właśnie, dla Ciebie.
"i po drugie, skazanie policjantów wiązałoby się z tym, że wszyscy, których oni wsadzili do paki złożyliby apelacje od wyroku i mogliby je wygrać."
Chyba nie wiesz co piszesz.
Kolego, nie umiesz dyskutować nie używając osobistych wycieczek. Ja Ciebie nie obrażałem ale powiedz mi jakim trzeba być debilem, żeby uważać, że to:
"przez jedną drobnostkę wszyscy pokończyli wręcz tragicznie"
nie jest spojlerem?
W temacie, zakończenie The Wire nie jest ani takie, ani takie. Mieszane uczucia towarzyszą człowiekowi na końcu filmu. Szczęśliwe zakończenie to by było jakby Omar sprzątnął Marlo, Chris i reszta paczki poszła siedzieć a McNulty nie zaczął chlać i nie wyleciał z roboty - to by było przesłodzone i niedobre zakończenie.
I co do sprawy ostatniej, to właśnie tak by było i mówiła nawet w serialu o tym prokurator Pearlman. Sprawa Marlo upadłaby natychmiast.
"Kolego, nie umiesz dyskutować nie używając osobistych wycieczek."
Ani jednego razu nikogo nie obraziłem na forum, nawet mimo tego że wiele osób po mnie "jechało" i tak dalej starałem się trzymać przyzwoity poziom.
"powiedz mi jakim trzeba być debilem, żeby uważać, że to:
"przez jedną drobnostkę wszyscy pokończyli wręcz tragicznie"
nie jest spojlerem?"
Nie trzeba być. Oprócz tego, że jest smutne zakończenie o czym i tak każdy oglądający na początku siódmego sezonu się dowiaduje, niczego więcej nie mówi. Dla mnie zakończenie było jasne po 5 sezonach no może poza jednym faktem.
"W temacie, zakończenie The Wire nie jest ani takie, ani takie"
W sumie się zgadzam.
"I co do sprawy ostatniej, to właśnie tak by było i mówiła nawet w serialu o tym prokurator Pearlman. Sprawa Marlo upadłaby natychmiast."
Jedna, a wszystkie sprawy to jest różnica.
@BetonowyNigger
Szkoda, że nie ma opcji cytowania jak na każdym normalnym forum:
""W temacie, zakończenie The Wire nie jest ani takie, ani takie"
W sumie się zgadzam."
Doszliśmy do pewnego porozumienia, to już jest coś :) A ten temat jeszcze rozwinę bo właśnie tak rozmyślając sobie zdałem sprawę z tego, że w istocie to zakończenie jest nieco dołujące. Bo czego się dowiadujemy?
- Że każdy kto będzie chciał uzdrowić system zostanie zniszczony przez tych, którzy tym chorym systemem sterują.
- Że w administracji ręka rękę myje i prawdziwa władza wyraża się w tym ile brudów mamy na innych i co możemy z nimi zrobić.
- Że politycy to kłamliwe ćwoki, które wykorzystują zasługi innych, żeby sami na nich skorzystać.
- Że nic nie da zamknięcie bossów narkotykowych bo władzę po nich przejmie ktoś inny. Mało tego, mając pieniądze i dobrego adwokata możesz sobie szybko załatwić zwolnienie warunkowe.
- Że dzieci z biednych rodzin mimo zwalczania nierówności i dostępu do edukacji mają marne perspektywy.
Jedni powiedzą, że to truizmy ale wciąż myślę, że trochę daje do myślenia. Jakby trochę poszukać to się znajdzie trochę pozytywów ale przeważają smutne wnioski na temat świata.
Zobacz, że sam wydźwięk nie jest wcale ponury bo sceny z "pogrzebu" McNultiego nie sprawiają wrażenia jakoby sypało mu się życie i ogólnie nie wydaje się, żeby było aż tak źle ale to tylko pozory. Właśnie dlatego zakończenie serialu tak mi się spodobało.
I co do Twojego spojlera na temat The Shield:
Mów co chcesz ale skutecznie mnie zniechęciłeś do tego serialu. Nie jest to spojler totalny w stylu <SPOJLER: Podejrzani>"Kevin Spacey to Keyser Soze"</SPOJLER> ale trochę popsułeś mi oglądanie. Jakby ktoś w przerwie meczu Chelsea Barcelona mi powiedział: "Chelsea przejdzie" to bym sobie pomyślał "No w sumie też tak przewidywałem bo Barcelona ma tylko 45 minut na strzelenie bramki a grają dziś kiepsko ale dzięki tępaku bo teraz nie mam po co dalej oglądać" (to jest tylko metafora bo wiadomo, że nikt nie mógł wiedzieć jak się skończy mecz kiedy on jeszcze trwał :D). To, że się domyślam jak się coś może skończyć a to, że WIEM ze 100% pewnością to są 2 różne rzeczy. Mogłeś napisać, "sorry za spojlera, nie chciałem" i byłoby ok ale udawanie, że nic nie zrobiłeś jest nie na miejscu.
Pozdro
"Szkoda, że nie ma opcji cytowania jak na każdym normalnym forum:"
Też mnie to wkurza, bo co jak ktoś napisze długą wypowiedz, i chce się odnieść do jednego zdania ? Trzeba robić to "ręcznie", a wtedy jest to nieczytelne.
"Doszliśmy do pewnego porozumienia, to już jest coś"
Taa.
"A ten temat jeszcze rozwinę bo właśnie tak rozmyślając sobie zdałem sprawę z tego, że w istocie to zakończenie jest nieco dołujące."
To już z trzeci raz będę się spierał na temat zakończenia. Powoli robi się to nudne, tym bardziej, że cały czas padają te same argumenty.
"Bo czego się dowiadujemy?
- Że każdy kto będzie chciał uzdrowić system zostanie zniszczony przez tych, którzy tym chorym systemem sterują.
- Że w administracji ręka rękę myje i prawdziwa władza wyraża się w tym ile brudów mamy na innych i co możemy z nimi zrobić.
- Że politycy to kłamliwe ćwoki, które wykorzystują zasługi innych, żeby sami na nich skorzystać."
Nie oglądam telewizji od grubo ponad roku, jedynie gdzie mam kontakt z tym co się dzieje na świecie czy też w kraju to radio, ale też z kolei niewiele się z niego dowiaduje, bo nie słucham wiadomości. Jak widać mam niewiele kontaktu z rzeczywistością, mimo tego już dawno wiedziałem o tym co wyżej napisałeś i wcale nie potrzebowałem do tego The Wire.
"- Że nic nie da zamknięcie bossów narkotykowych bo władzę po nich przejmie ktoś inny. Mało tego, mając pieniądze i dobrego adwokata możesz sobie szybko załatwić zwolnienie warunkowe."
Absolutnie się nie zgadzam. Dałoby to efekt gdyby liczba bossów narkotykowych którzy reprezentują ten sam poziom była nieskończona. Doskonały przykład jest pokazany w samym The Wire. Na samym początku był Avon. Potem gdy poszedł siedzieć, władze przejął Stringer który był lepszym bossem, co stwierdzam po tym ,że wyraźnie rozwinął "firmę". Kiedy Avon wszedł, jego niewiedza doprowadziła do tego, że ich interes osłabł.
"- Że dzieci z biednych rodzin mimo zwalczania nierówności i dostępu do edukacji mają marne perspektywy."
Też się nie zgadzam. Sugerowałeś się na przykładzie Dukiego ? Tak na prawdę, to jak ktoś czegoś bardzo chce to będzie to miał, kwestia samozaparcia.
"Jakby trochę poszukać to się znajdzie trochę pozytywów ale przeważają smutne wnioski na temat świata."
Te wnioski są tak zwaną prawdą oczywistą i można je porównać do takiego banału jak ludzie umierają.
"I co do Twojego spojlera na temat The Shield:
Mów co chcesz ale skutecznie mnie zniechęciłeś do tego serialu. Nie jest to spojler totalny w stylu <SPOJLER: Podejrzani>"Kevin Spacey to Keyser Soze"</SPOJLER> ale trochę popsułeś mi oglądanie. Jakby ktoś w przerwie meczu Chelsea Barcelona mi powiedział: "Chelsea przejdzie" to bym sobie pomyślał "No w sumie też tak przewidywałem bo Barcelona ma tylko 45 minut na strzelenie bramki a grają dziś kiepsko ale dzięki tępaku bo teraz nie mam po co dalej oglądać" (to jest tylko metafora bo wiadomo, że nikt nie mógł wiedzieć jak się skończy mecz kiedy on jeszcze trwał :D). To, że się domyślam jak się coś może skończyć a to, że WIEM ze 100% pewnością to są 2 różne rzeczy. Mogłeś napisać, "sorry za spojlera, nie chciałem" i byłoby ok ale udawanie, że nic nie zrobiłeś jest nie na miejscu."
Masz racje, dlatego przepraszam za spoiler, nie chciałem.
Napisałem wyraźnie wyżej, że to truizmy. Przecież wiadomo, że tymi stwierdzeniami twórcy Ameryki nie odkryli. Ja tylko dalej twierdzę, że zakończenie nie jest wcale szczęśliwe. Ale myślę, że doszliśmy do takiego momentu, gdzie dalsza dyskusja nie ma sensu. Przestawiłem swoje argumenty, Ty swoje i to chyba na tyle.
" Nie patrz na to co się stało, tylko na to co się mogło stać..." - jasne, faktycznie - przecież Marlo mógł skonstruować lub nabyć po znajomości - jak to mówicie "miażdzący" ładunek nuklearny i unicestwić Baltomore - zaraz po tym fala radioaktywna zamienia mieszkających na obrzeżach miasta w zombie, które zabija resztę świata :) (coś jak w "genialnym" WalkingDead;)
Źle zrozumiałeś to co napisałem, to zdanie odnosiło się do sytuacji Lestera i Jimmyego. Zrobili coś za co dostali minimalną karę, jak tego nie można nazwać happy endem? Wyobraź sobie sytuacje, że zamordowałeś dwie osoby, dostałeś kare śmierci i jesteś już pewien, że nic Ci nie pomoże, aż tu nagle ktoś wyświadcza Ci przysługę dzięki której dostajesz 20 lat odsiadki. No powiedz mi czy w takiej sytuacji byłbyś smutny czy szczęśliwy?
Ja mam dysonans poznawczy, po przeczytaniu tego wątku. Jestem w szoku, że polubiwszy The Shield nie zachwyciłeś się Kabelkiem. Jeden i drugi uwielbiam, z lekką przewagą dla The Wire i całą stanowczością twierdzę, że oba seriale są bardzo wytrawne, raczej dla widza dorosłego (albo raczej dojrzałego) i nijak nie mogę zrozumieć dlaczego podobał ci się Dexter??? Dla mnie to była straszna i naciągana słabizna, ledwo przejechałam się z z 3 odcinkami, bo tak mnie śmieszył pomysł całości, że nie dałam rady. Dlatego też przymiotnik "realistyczny" skutecznie broni The Wire po całości. Szkoda że poukrywałeś swoje oceny, bo taki rozrzut jak The Shield - Dexter jest dziwny.
Six feet under jest za to faktycznie przereklamowany, to w gruncie rzeczy dosyć przyzwoita obyczajówka, da się obejrzeć, ale mnie osobiście z nóg nie zwaliło.
Z kryminałów podobało mi się również The Killing, ale narazie leci sezon 2, ciężko więc oceniać całość.
"Jestem w szoku, że polubiwszy The Shield nie zachwyciłeś się Kabelkiem"
To nie jest tak, że uważam The Wire za słaby serial. Generalnie produkcja jest dobra i tak jak napisałem w pierwszym poście nie uważam, że czas przeznaczony na obejrzenie serialu był straconym. Czytając opinie o serialu myślałem, że to faktycznie będzie coś niesamowitego, coś co pozostawi po sobie trwały ślad. Za kilka dni minął dwa miesiące od obejrzenia ostatniego odcinka i tak naprawdę jest mi to obojętne, że już nie zobaczę dalszych losów bohaterów tego serialu.
"Jeden i drugi uwielbiam, z lekką przewagą dla The Wire i całą stanowczością twierdzę, że oba seriale są bardzo wytrawne, raczej dla widza dorosłego (albo raczej dojrzałego)"
Również uważam oba seriale za dobre z tym, że według mnie The Shield jest lepszy.
"... nijak nie mogę zrozumieć dlaczego podobał ci się Dexter???"
Pewnie dlatego, że był to mój pierwszy serial, co nie zmienia faktu, że pierwszy i drugi sezon był bardzo dobry, przynajmniej według mnie.
"Szkoda że poukrywałeś swoje oceny, bo taki rozrzut jak The Shield - Dexter jest dziwny."
Nie wystawiam ocen.
"Six feet under jest za to faktycznie przereklamowany, to w gruncie rzeczy dosyć przyzwoita obyczajówka, da się obejrzeć, ale mnie osobiście z nóg nie zwaliło."
Obejrzałem prawie całe dwa sezony i zrobiłem sobie przerwę.
Kurde, a ja nie rozumiem jak The Killing może Ci się podobać, jako fance The Wire i The Shield. Pierwszy sezon zmęczyłem do końca i drugiego nie zamierzam nawet zaczynać.
Six feet przereklamowany? Obejrzałaś wszystkie sezony, czy nie wciągnęło Cię na tyle, że dobrnąć do końca?
SFU obejrzałam do końca, cały. Nie mówię że mi się nie podobał, ale bez zachwytu.
The Killing jak dla mnie jest świetny, ma super klimat, który nie jest lekkostrawny i wcale mnie nie dziwi że wielu osobom się nie podoba. Jest specyficzny i z The Wire oraz Shieldem ma tyle wspólnego że to kryminały, natomiast w ogóle by mi do głowy nie przyszło porównywać tych produkcji jako podobne, to nie ta bajka. A Shield i Wire w jakiś sposób są podobne.
Co do nierozumienia, no cóż, ja na przykład za cholerę nie pojmuję fenomenu i hypa na GoT i Dextera, ale dziwić się już nie będę.
Ok, rozumiem. Oczywista sprawa, że nie każdemu musi podobać się to samo.
The Killing ma swój klimat, trzeba przyznać. Dlatego skończyłem cały sezon. Denerwowało mnie tylko uczucie, że zwroty akcji i tajemnice były zbyt wymuszone. Scena z mailem w szczególności naiwna. Takie ja odebrałem wrażenie.
GoT lubię, a Dexter był niezły na początku (2 lub 3 sezony, nie pamiętam dokładnie). Teraz to już zwykła tandeta, niestety.
Pozdrawiam.
Po pierwsze jest to jedna z nielicznych dobrych opinii na filmwebie. Większość użytkowników nie potrafi się wysłowić, ograniczają się do "zajebisty filmy" lub "totalne gówno". W tym komentarzu jest dużo informacji, na których można się oprzeć. Brawo, tak trzymać. Wracając do serialu, to znalazłem go w bazie już jakiś czas temu, ale jak na razie się wstrzymywałem z oglądaniem. Ze swojej strony mogę dodać, że "Sześć stóp pod ziemią" to dobry serial. Polecam też "Zakazane imperium", "Magia kłamstwa", "Walking Dead" i "Głowę rodziny". Na koniec jedno pytanie, czy oglądałeś "Mentalistę"? i ewentualnie co sądzisz o tym serialu.
"Po pierwsze jest to jedna z nielicznych dobrych opinii na filmwebie. Większość użytkowników nie potrafi się wysłowić, ograniczają się do "zajebisty filmy" lub "totalne gówno". W tym komentarzu jest dużo informacji, na których można się oprzeć. Brawo, tak trzymać."
Dzięki.
"Ze swojej strony mogę dodać, że "Sześć stóp pod ziemią" to dobry serial."
Dobry, ale w swoim rodzaju. Tak jak napisałem wyżej obejrzałem niecałe dwa sezony i strasznie się z tym męczyłem. Dobijały mnie niektóre rzeczy. Na pewno wrócę kiedyś do tego serialu.
"Na koniec jedno pytanie, czy oglądałeś "Mentalistę"? i ewentualnie co sądzisz o tym serialu. "
Nie oglądałem, ale słyszałem i zamierzam się za to zabrać jak skończę "The Oz" i "The Sopranos"
A dla mnie to straszne bzdury to co napisałeś tutaj. Serial mało realistyczny? Proszę Cię! Nie masz chyba żadnego pojęcia jak bardzo jest realistyczny ten serial.
Po pierwsze i najważniejsze serial został stworzony na podstawie prawdziwych dochodzeń oddziału śledczego. Po drugie w serialu grają nie tylko prawdziwi policjanci ale również przestępcy, którzy zgodzili się wystąpić w tej produkcji telewizyjnej.
"A dla mnie to straszne bzdury to co napisałeś tutaj. Serial mało realistyczny? Proszę Cię! Nie masz chyba żadnego pojęcia jak bardzo jest realistyczny ten serial. "
Nie mam pojęcie, bo nigdy tam nie byłem. W serialu ciężko jest mi uwierzyć w niektóre rzeczy.
"Po pierwsze i najważniejsze serial został stworzony na podstawie prawdziwych dochodzeń oddziału śledczego. Po drugie w serialu grają nie tylko prawdziwi policjanci ale również przestępcy, którzy zgodzili się wystąpić w tej produkcji telewizyjnej. "
Tego to jeszcze nie słyszałem :).
"Tego to jeszcze nie słyszałem :)"
No proszę zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć na forach. A żeby nie było, że zmyślał zapytaj wujka google, wszędzie o tym piszą.