Po obejrzeniu 1 sezonu "The Wire" mogę powiedzieć, że jest to dobry, i porządny serial, ale jest oddalony o LATA ŚWIETLNE od serialów takich jak "Breaking Bad", "Sons of Anarchy", "Boardwalk Empire" (seriale z motywem przestępczości), czy też policyjny "The Shield", który bije "The Wire" na głowę. Kiedy widzę na forum opinie, że jest to najlepsza produkcja w historii telewizji, albo że zakończenie 1 sezonu miażdży, to mam wrażenie, że jest to jedyny serial poza Dr. Domem albo innymi badziewiami w stylu HIMYM, który szanowni użytkownicy forum oglądali. Poza tym początkowe odcinki 1 i 2 sezonu są masakrycznie nudne i proszę, nie wciskajcie mi bzdur, że to dlatego, że serial jest realistyczny. Owszem, jest, ale nie powinien też zanudzać widza na śmierć.
Mam podobne odczucia. Z tego co czytałem na forum to ten serial powinien mi zmiażdżyć głowę, a po obejrzeniu stwierdziłem, że jest to jedna z lepszych produkcji, ale żeby od razu okrzykiwać ją najlepszą w historii telewizji ?
Kwestia podejścia i oczekiwań, ja go obejrzałem, ponieważ wymieniano go przy okazji "Breaking Bad". Nie oczekiwałem jednak wiele, ponieważ strasznie nie lubię filmów o murzynach handlujących w miastach narkotykami i kozaczącymi policjantami. Jednak polubiłem ten serial i naprawdę trudno mi wskazać dlaczego, może właśnie za porównywalny do realizmu klimat?
Jak ktoś oczekuje wielkich wybuchów i strzelanin niech sobie od razu go daruje.
Nie sądziłem, że ktoś mi odpowie na posta, którego napisałem prawie 1,5 roku temu. Do rzeczy, zdanie o tym serialu zmieniałem naprawdę często. Powód tych zmian był bardzo prosty - z czasem miałem za sobą coraz więcej produkcji, dzięki czemu miałem jakieś porównanie do innych seriali. Teraz mój staż serialowy jest o wiele większy i oceniam "The Wire" w zasadzie podobnie jak 1,5 roku temu. Na pewno jest to jedna z tych produkcji wartych uwagi. Bardzo dobra postać Stringera Bella. Mimo wszystko nie jest to najlepszy serial jaki oglądałem, ale tak jak wcześniej pisałem, zdecydowanie warty uwagi.
Ja do dziś dostaję odpowiedzi na komentarze, które napisałem 4-5 lat temu. A co do "The Wire" dodam, że po śmierci Stringera Bella serial stracił dość wiele, Marlo nie zastąpił go w pełni. Najbardziej jednak lubiłem 1 z postaci drugoplanowych: Slim - koleś umiał się odnaleźć w każdej sytuacji, bardzo mnie ucieszyła scena jak pod koniec rozwalił Cheesa, ponieważ przez niego zginął Prop Joe(zdrajca).
, ale jest oddalony o LATA ŚWIETLNE od serialów takich jak ", "Sons of Anarchy", "
Skomentuje to obrazkiem
http://4.bp.blogspot.com/-HUT7GmU7mh8/T1DX-9XaFOI/AAAAAAAAAK8/nLQk2HnCgv0/s1600/ Disgusted%2BOh%2BGod%2BWhy.png
edit. prison break oceniony na 9 a spartacus na 10. Wszystko na temat autora tematu. Mozna zamykac.
Są różne gusta i o tym się nie dyskutuje. Problem The Wire polega na tym, że wiele osób uważa,że jest to świetny serial, ale nie potrafią tego udowodnić.
Widzisz żałosny człowieczku o nicku "danteusz", różnimy się tym, że ja potrafię podać jakieś argumenty, zamiast "prison break oceniony na 9 a spartacus na 10. Wszystko na temat autora tematu. Mozna zamykac.". Chyba nie muszę tego komentować i mówić ci jak bardzo żałosny jest twój wpis?
Skomentuję może tylko moja ocenę "Prison Break", bo rzeczywiście może wydać się kontrowersyjna - wynika to tylko i wyłącznie z sentymentu, bo razem z "Lostem" były to pierwsze poważniejsze seriale, jakie oglądałem za młodych lat. Prawdopodobnie, gdybym zaczął oglądać je teraz, to ocena byłaby o 2-3 stopnie niższa.
Pal licho, że Prison Break to według Ciebie "Rewelacja", ale mnie bardziej ciekawi za co dałeś The Walking Dead "Arcydzieło"?!
Pytam poważnie, więc proszę Cię nie ciskaj się i nie bulwersuj jak dwa wpisy wyżej.
Tak w imieniu Ezio... i moim własnym : Bo niesamowicie oddaje klimat komiksowego Arcydzieła i miażdży :)
A dlaczego uważasz że tylko seriale które tobie się podobają mogą być ocenione na 10? Oglądałem kupe seriali, wszystkie z czołówki i The Wire nie jest żadną rewelacją , niby autentyczne i w ogóle , ale dla mnie co do klimatu bardziej pasuje Boardwalk Empire , a to że ktoś ocenia Spartacusa na 10 to żadna tragedia, ma kupę efektów i fajną fabułe , żeby ocenił tak np. Trudne Sprawy to można by się martwić
Gdzie ja napisałem, że tak uważam? Coś Ci się chyba przyśniło. Poza tym, napisałem o Prison Break i The Walking Dead, a Ty przyrównujesz do Boardwalk Empire i Spartacus. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.
tez sie nie zgadzam, ale ej spartakus to dobry serial, a prison break zasluguje na 9 chocby ze wzgledu na pierwszy sezon, potem bylo coraz gorzej fakt. the wire jest bardzo dobra produkcja, ale nie dla kazdego, zreszta po jednym sezonie ciezko go dobrze ocenic, bo jest nudny i zmudny. dopiero jak sie czlowiek w polowie 2 sezonu juz wgryzie w klimat jest radosc z ogladania
A to jakby autor inaczej ocenił spartakusa to the wire stałby się przez to lepszym serialem? Po co wyciągać argumenty z piz.dy i robić z siebie piz.dę?
Fajnie, ale nas to nie interesuje. Podawaliśmy już TYSIĄCE argumentów, dlaczego ten serial jest najlepszy, więc radzę cofnąć się kilka tematów wcześniej i się wypowiedzieć zamiast pisać ciągle tematy w stylu "ten serial wcale nie jest taki dobry, ani realistyczny bla bla bla". Nudne to jest już.
Owszem Breaking Bad to hit , nie zaprzeczę , Son's of Anarchy .... to jest dopiero nuda , po pierwszym sezonie dałem sobie spokój , Imperium nie oglądałem , The Shield , dla mnie nuda . W The Wire , wszystko było genialne i było czuć klimat Baltimore , łatwo można było zżyć się z postaciami , sam osobiście będąc chorym , obejrzałem 5 sezonów w tydzień i na pewno się przy tym nie nudziłem , pozdro.
Zgodzę się z autorem odnośnie pierwszego sezonu, tzn moim zdaniem był dosyć nudny, ale od 2 sezonu zmiażdżył mnie. Przeczytałem wcześniej komentarz :
"pierwszy sezon moze dosyc powoli sie rozkreca, ale potem wciaga okrutnie
jeden z lepszych serialow ze stajni hbo"
posłuchałem się i obejrzałem dalej. Serial miażdży :)
Autorowi proponuje obejrzeć jeszcze 2 sezon na mój koszt ;)
jeżeli dalej się nie będzie podobał to znaczy że nie interesuje Cię ta tematyka. pozdro
A mnie znowu nudi 2 sezon niemłosiernie po 5 odcinku zaczalem ogladac 6 stop pod ziemia dalej bo nie moge 2 sezonu przebolec!
Wojna trwa hahaha to się robi normalnie śmieszne że co chwile ktoś zakłada nowy temat i stara się uświadomić wielbicieli " The Wire " że jego ulubione seriale są jednak lepsze czy wy naprawde nigdy nie zrozumiecie że dla kogoś najlepszym serialem może być " The Wire " dla jego babci " Moda na sukces " a dla mamy " Na Wspólnej " i nie wmówicie tym osobą że jest inaczej PROSTE ! i nikt tu nie musi przedstawiać żadnych argumentów to nie jest ku..wa sprawa sądowa o prawa rodzicielskie
Normalnie daleko mi do uwielbienia dla wynalazkow typu Facebook czy Reddit, ale akurat przy okazji Twojego postu zaluje, ze nie ma na tym forum opcji "lubie to!" :) Dobrze powiedziane.
Serial jest realistyczny. Ale ni w tym leży jego geniusz. Serial obnaża absurdy i brak logiki w funkcjonowaniu Miasta, lub szerzej - demokracji. Lepszego ustroju nie wymyslono, ale The Wire go punktuje. Wiem cos o tym, bo mam z tym stycznoSC w moim mieście.W Waszych dzieje sie to samo. Oglądam jakieś Baltimore a widze to co dzieje sie u nas i pewnie wszedzie, moze poza Dubaiem;p. I dlatego jest to genialny serial. jego kwintesencja to kilkuminutowe ujęcia miasta w ostatnim odcinku 5 sezonu.
Miał to być serial miażdżący - oglądnąłem 1 serię i jest najwyżej dobry i solidny. Żadnych przebłysków geniuszu w nim nie ma - to, że serial obnaża kulejący system ma być podniesione do rangi dzieła sztuki ? Nie sądzę. To otwieranie drzwi, które są już dawno otwarte. Realizm ? Czemu nie, ale to powinna być NORMA, a nie coś niespotykanego. Gra aktorska w porządku, ale czasem fabuła nieco infantylnie przewidywalna. Dialogi to chyba najmocniejsza część składowa produktu finalnego. Gdy czytam, że "The Wire" jest o lata świetlne przed "House of cards" czy "Breaking Bad", to zastanawiam się, kto i na jakiej podstawie wysnuwa takie wnioski ?
wybacz ale jak oceniasz ten serial po 1 sezonie to nie ma o czym rozmawiać. BB też po 1 sezonie nie był aż tak genialny jak dalej. Jakbyś obejrzał wszystkie 5 sezonów wiedziałbyś dlaczego serial jest genialny - tak dobrze rozpisanych postaci i wątków na długie sezony nie ma nigdzie.
Wybacz, ale opinię napisałem po pierwszym sezonie. Powinno wystarczyć - po to są sezony, by móc oceniać je jako jedną jednostkę i pewną zamkniętą strukturę. Dla Twojej informacji - oglądnąłem wszystkie sezony i opinii nie zmieniam.
sorry, ale nie można the wire porównywać z innymi serialami policyjnymi typu shield.
p.s. prison break to tylko pierwszy sezon był dobry, zaś reszta to czary mary mocno i z perspektywy czasu to ocena by spadła co najmniej o 4-5 oczek :) pozdrawiam
Moim zdaniem klimat tego serialu,fabuła itp jest nieporównywalna z innymi serialami. W swoim gatunku ten serial rzadzi,i nic dziwnego ze kogos tam nie wyrwie z butów,nie kazdy wie jak tam jest.... :) Dla mnie 11/10
Tak wygląda sprawa z The Wire
zakładam przy tym, że skończyłeś oglądać na drugim sezonie.
Ja The Wire oglądałem dosyć dawno i rzeczywiście pierwsze dwa sezony wydają mi się teraz też trochę odbiegać od reszty (zamierzam za jakiś czas powtórzyć cały serial i jeszcze zweryfikować tą opinię). Jednak kończąc oglądać serial na 2 sezonie nie masz pojęcia co tracisz!!!!!!!!!
3 sezon - tu się zaczyna geniusz tego serialu - cały sezon dominuje postać Stringera Bella który studiuje ekonomie! żeby udoskonalić handel narkotykami i robi to w sposób genialny i nieporównywalny z żadnym innym serialem/filmem dotyczącym handlem narkotykami. Ten sezon powinien obejrzeć chyba każdy kto siedzi w biznesie narkotykowym :) jest to prawdziwa gratka dla każdego kto się tym tematem interesuje.
4 sezon - moim zdaniem najlepszy - tego nie da się opisać słowami dla mnie to poezja najlepsze co kiedykolwiek zobaczyłem w telewizji. Mieszanka działań policji, dziennikarzy, polityków, dealerów i problemów systemu szkolnictwa połączona w jeden obraz całego systemu Baltimore pokazuje w doskonały - epicki sposób jego chorobę. To trzeba zobaczyć.
5 sezon - to znowu kontynuacja 4 sezonu i skupienie się głównie na relacji policja - dealerzy. No i to zakończenie...
Wszystkie seriale które wymieniłeś w swoim poście są bardzo dobre i świadczą, że masz świetny gust mógłbym nawet zaakceptować Twoją opinię, że są na porównywalnym poziomie co The Wire. Ale nie masz prawa mówić, że Wire jest oddalone o lata świetlne od nich po obejrzeniu dwóch sezonów te dwa sezony to jest dopiero wprowadzenie jak gra wstępna przy seksie.
Dlatego zachęcam Cię do obejrzenia całego serialu a wtedy sam sobie odpowiesz na pytanie które zadałeś w temacie.
Może też zrozumiesz na czym polega fenomen tego serialu
Swoją drogą patrząc na seriale które oglądasz to myślę, że to Ci się również spodoba bo może jeszcze nie znasz a warto:
- Oz
- Boss (nowy serial na który ostatnio trafiłem)
"Ten sezon powinien obejrzeć chyba każdy kto siedzi w biznesie narkotykowym :) jest to prawdziwa gratka dla każdego kto się tym tematem interesuje."
To bardzo "znaczne" i z punktu widzenia reklamodawców jakże lukratywne grono odbiorców :]
Zgadzam się z Ezio , serial oczywiście świetny ale nie znakomity ! , po namyśle są tego proste przyczyny.
Odcinki są tak pocięte kilkominutowymi motywami " z innej beczki" że nie nadążasz skupić się na danym bohaterze czy jakiejś sytuacji , np: pokazana jest świetna akcja z omarem by po minucie przeskoczyć do niuansów polityki Baltimore a za chwilę wskoczyć na salę sadową z rozprawą angelo , za paręnaście sekund epizod ćpunów a po minucie już posterunek policji .... no ludzie ja wiem że serial jest ceniony za kompleksowość wątków i ich zależności ale sory ..... , ja wolę się skupić na psychice bohaterów , na zachodzących w nich zmianach oraz poznać ich , a nie pobieżne skakanie prawie jak przewijanie pilotem filmu.
Breaking bad , Sopranos , Six feet under wręcz magnetyzują postaciami oraz ich wątkami , sceny czasami są dość długie , zbliżenia twarzy , mimika , muzyka w tle , praca kamer itp ... The Wire to taki pocięta kronika żywego miasta na wszystkich jej szczeblach , ktoś kiedyś madry powiedział że jak coś jest do wszystkiego to do niczego lub jak o wszystkim to o niczym ;] .
The wire jest bardzo dobrym serialem , niektóre watki wręcz niszczą jak smutna historia dzieciaków w 4 sezonie czy droga do śmierci d,Angelo.. ale to nie wystarcza ... , b,dobry lecz nie wybitny.
Dla mnie ten serial jest niesamowicie autentyczny i dlatego go cenię. Wprawdzie na początku byłem nieco zawiedziony, bo wolę seriale ukazane z perspektywy przestępców (jak wymienione przez ciebie "Sons of Anarchy", "Breaking Bad", "Boardwalk Empire" czy doskonałe "Sopranos"), ale z czasem się nieziemsko wciągnąłem, głównie dzięki temu, że obie perspektywy są świetnie ukazane. Zarówno metody działania policji, wewnętrzne problemy i konflikty, jak i cała organizacja Barksdale'a, pokazanie jak to działa, jak żyją tacy ludzie. Do tego kilka świetnych ról (Idris Elba jest tu genialny) i fantastyczny klimat. Bardzo dobry serial.
Co do SoA- mimo że jestem ogromnym fanem serialu, nie ma co się oszukiwać- pod względem klimatu, postaci czy soundtracku jest fantastyczny i głównie dlatego tak przyciąga, ale bzdur fabularnych w nim jest sporo, do tego cenzura odbiera mu sporo autentyczności.
A HIMYM jest świetny.
Kazdy ma inny gust i tyle , zaakceptuj to i nigdy nie zakladaj tak durnych tematow.
Tak bym tego nie porownywal. W zasadzie tu juz ludzie napisali, ze trzeba sie wgryzc i nie jest to serial, ktory mozna polubic po 1 sezonie. Ja ogladalem bo nie mialem nic innego i wciagnelo mnie. Akurat uwazam, w przeciwienstwie do wiekszosci fanow, ze drugi sezon tez jest swietny-inny klimat,bo chyba poczatkowo planowali zeby kazdy sezon to byla jakas swieza sprawa, ale potem worcili do starych motywow tylko pod inym kontem-szkolnictwa, polityki, pracy w policji etc. Ja zobaczylem SoA pierwszy sezon i nie mam do tego serialu zadnych uczuc, ani mnie nie grzeje, ani specjalnie ziebi. Fakt, ze serial jest cholubiony-moze przez to, ze w polsce malo znany i nie tak mainstreamowy, ale troche sie tez z fanami zgadzam. Absolutnie nie moge sie zgodzic na to, ze jest oddalony lata swietlne-jest to produckaj zaczeta w 02 roku, dzisiejszy styl seriali mozna powiedziec zaczal sie w 04-05 od lostow i prisona. Tutaj zreszta jest inna narracja i nie jest to serial dla kazdego, co nie znaczy, ze jest gorszy niz najnowsze produkcje. Jest po prostu bardziej specyficzny. Wyznaje zasade, ze zawsze trzeba patrzec na cos przez pryzmat roku produkcji- ludzie np krytykuja teraz xene, herkulesa, czy gwezdne wrota, ale w latach 90 byly to swietne seriale i choc wydaja sie pelne niedorobek taki byl kiedys standard. Za 10 lat tez bedzie inny. Pozdro!
jeśli chodzi o styl seriali typu Wire to myślę, że zaczął on się trochę wcześniej a konkretnie Oz (1997 rok) był chyba takim pierwszym mocnym dramatem, później Soprano z 1999 roku który zyskał dużą popularność no i 2002 mamy Wire i Shield. W 2006 roku Showtime wypuszcza też Brotherhood - mało znany serial utrzymany w podobnej konwencji. Dzisiejsze seriale to myślę, że Breaking Bad, Boardwalk Empire i Boss w pewnym stopniu bazują na tym stylu.
W 2004 to myślę, że po sukcesie Lostów rozpoczął się taki boom na show-seriale i teraz większość stacji coś tam robi.
Losty i Prison Brake, boom przynajmniej w Polsce, przedtem rzadko ktos ogladal seriale na wlasna reke, nie mowiac juz o online:)
Drugi sezon dla mnie jest absolutnie rewelacyjny i w żaden sposób nie odbiega od innych. Masa nowych, fantastycznych postaci (chyba najlepiej pokazani Polacy w historii seriali od HBO) i trochę inny rodzaj dochodzenia odświeżył ten serial. Jestem teraz na początku 4 sezonu i nie jestem w stanie wskazać słabszego.
Obok Rodziny Soprano to najlepszy serial, jaki widziałem, przynajmniej dla mnie.
"chyba najlepiej pokazani Polacy w historii seriali od HBO"
zależy w jakim sensie bo z tego co pamiętam Sobotkowie poszli w końcu na układ
No, poszli. Bo nie byli gangsterami, tylko w drobnymi przestępcami, którzy wplątali się w coś, co ich przerosło.
Chodzi mi o to, że nie pokazano nas jako biednych cymbałów. Sobotkowie są w sumie pozytywnymi bohaterami w tej historii- trochę się kłócą, lubią wypić, pożartować, czasem coś ukradną czy kogoś oszukają, ale nie chcą nikomu zrobić krzywdy, starają się przetrwać w trudnych warunkach. Frank cały czas dbał o swoich ludzi- wszystkie pieniądze, które zarabiał na kontrabandzie i kradzieżach, przeznaczał na związek. Nicky w sumie też nie miał złych intencji, przynajmniej na początku- nie chodziło mu o nachapanie się, tylko wyjście na prostą. Ziggy to trochę inna historia.
W zasadzie nie powinno nikogo dziwić, że The Wire może się wielu osobom nie podobać właśnie z uwagi na ten powtarzany w kółko realizm. Bądź co bądź seriale, filmy oglądamy po to, by od rzeczywistości na kilka chwil uciec. Rozumiem też, że wielu osobom z tego właśnie względu bardziej będą się podobały seriale takie jak Sons of Anarchy, The Shield czy Breaking Bad - są bliższe pojęciu rozrywki, ale też dalekie od realiów rzeczywistości. Fenomenu Breaking Bad nie mogę ogarnąć - nie będę się wypowiadał, co do The Shield - cóż, parę odcinków można obejrzeć, ale potem przychodzi znużenie i rozbawienie i powstaje w głowie pytanie - co to ma wspólnego z policją. Wszystkie te pościgi, strzelaniny kupy się nie trzymają. Widz jest jednak żądny krwi. W czasach tak rozwiniętej technologii każdy przestępca (taki bez powiązań politycznych) wie, że jeśli chce pozostać na wolności nie może się wychylać. Przecież taki klub motocyklowy jak SoA za to wszystko co zrobili powinni już od kilku sezonów siedzieć w więzieniu, jak można zatuszować tyle morderstw, napadów. Taka ilość przemocy jest nie do ukrycia, a tam jakby nic się stało, wciąż chodzą po ulicach Charming wolni, absurdalne. No cóż - telewizja rozrywkowa rządzi się swoimi prawami. W dodatku teksty są z każdym sezonem coraz niższych lotów. Jak mantrę wszyscy powtarzają - musiałem chronić klub, chronić rodzinę, chronić moje dzieci, zrobiłem to, by cię chronić. To zmora nie tylko sonsów. Mimo wszystko znienawidziłem słówka protect, ilekroć je słyszę, muszę przewinąć o kilka sekund, by pominąć tego rodzaju irytujący fragment. W The Wire tego nie ma - bohaterowie mają swoje problemy, ale nie gadają o nich bez przerwy, nie tłumaczą się co chwila, nie pieprzą farmazonów. The Wire pokazuje, że "police work" to żmudna i często monotonna praca, jak każda inna, ma mnóstwo wad, często nie przynosi oczekiwanych skutków. Wielką zaletą tego serialu jest nie tyle realizm, a fakt, że nie mydli ludziom nadmiernie oczu i nie robi z nich idiotów, pokazuje pracę policji w sposób na pewno bliższy rzeczywistości niż The Shield. Porównajcie np. z taką Warszawą - jeśli trafi się tutaj coś w rodzaju pościgu, to raz, że dotyczy jakiegoś złodziejaszka, który spanikował, a dwa, że zdarza się ogromnie rzadko i kończy szybko na jakiejś kraksie. Zresztą podstawą jest pytanie czego się oczekuje od serialu, wtedy wybór pomiędzy The Shield i The Wire będzie bardzo prosty.
jeśli chodzi o Wire to chyba się zgadzamy.
Jeśli chodzi o Shield moim zdaniem też genialny i wcale nie tak bardzo oddalony od rzeczywistości swoją drogą nie zauważyłem tak jakiś spektakularnych pościgów czy nie wiadomo jakich strzelanin. W LA teraz praktycznie dominują gangi z Ameryki Płd. które się nie pie...lą, że tak powiem a w serialu dobrze było to pokazane. Poza tym LA to nie WWA. Pierwszy sezon wygląda jak normalny serial o policjantach ale od drugiego nie można się oderwać już a zakończenie całej serii moim zdaniem najlepsze ze wszystkich seriali jakie widziałem łącznie z Wire.
SoA dla mnie też świetny ale zgodzę się, że to już jest bardziej show a scenariusz zaczął przypominać trochę Prison Break gdzie każdy odcinek to naprawianie tego co się zepsuło w poprzednim a zakończenie sezonu to jakiś genialny plan który był od początku zaplanowany.
The Wire jest najlepszym serialem jaki wyprodukowała telewizja kiedykolwiek. Nie znaczy to, że każdy kto obejrzy choćby jeden odcinek, momentalnie to zauważy. Nie znaczy to nawet, że po obejrzeniu wszystkich odcinków, wszystkich sezonów, serial przypadnie każdemu do gustu!
Dla Ciebie, jak i wszystkich, którzy nie zauważają fenomenu The Wire, polecam serię artykułów, w której dość poważni autorzy, starali się zestawić ze sobą, w formie pojedynków,najlepsze seriale ostatniego ćwierćwiecza : http://www.vulture.com/2012/03/the-best-tv-drama-of-the-last-25-years.html.
Nie każdy jest wprawdzie wielkim krytykiem posiadającym wiedzę i poczucie wysokiej wrażliwości, pozwalającej na wybicie się ponad nieodzowny subiektywizm, każdy z kolei ma święte prawo do własnego gustu. Nie znaczy to jednak, że własną opinię możemy wyrażać tak jakby była jedyną słuszną, bo wtedy udowadniamy własną ignorancję - tak jak zrobiłeś to Ty. Rozumiem, że wielbiciel literatury amerykańskiej może lepiej bawić się przy książkach Stephena Kinga, niż Johna Steinbecka, ale na boga to nie znaczy, że stary dobry Stephen, jest lepszym pisarzem!
Zapewniam Cię więc, że nic nie może się równać z The Wire : ani Sopranosi, ani Mad Men, ani Breaking Bad, ani Deadwood. Nie musisz tego zauważać, nie musisz tego rozumieć, ale musisz przyjąć, że tak jest.
Nie mogę się zgodzić co do Sopranos- uważam że ten serial jest równie dobry co TW, a przynajmniej na bardzo zbliżonym poziomie. Chociaż to może wynika z mojej fascynacji zorganizowaną przestępczością, ale sposób, w jaki odziera mafię z mistycznej otoczki otrzymanej przez "Ojca Chrzestnego" i pokazuje kierujące nią mechanizmy, jest zachwycający.
Link który podałeś nie działa, swoją drogą.
Mogę się zgodzić, że serial jest początkowo nudny. To fakt. Ale gdy już się wsiąknie, gdy zacznie się śledzić historie poszczególnych postaci, policyjne problemy, zarówno z przestępcami, jak i wewnętrzne, uliczne rozgrywki, problemy dzieci z ubogich dzielnic, polityczne intrygi, genialny polski wątek w drugim sezonie, to nagle można się zorientować, że nie ma lepszego serialu. Przynajmniej w tej tematyce.
I z całym szacunkiem dla wymienionych przez ciebie dzieł, bo uwielbiam je wszystkie- BB za genialnie pokazany proces demoralizacji szarego obywatela i fantastycznych głównych bohaterów, BE za oddanie klimatu tamtych lat i zręcznie wplecione w główny wątek historyczne postacie, SOA za klimat, muzykę, postacie- to jednak żadne z nich pod względem emocji, realizmu, opowiedzianej historii, nie dorównuje TW.
Trochę wcześnie oceniasz ten serial, bo wielu bohaterów, zwroty akcji i konsekwencje mają swoją ciągłość przez wszystkie sezony i masz to w podsumowaniu - w ostatniej scenie. Serial spęty jest klamrami, stanowi całość, co ciężko powiedzieć o wyraźnie przeciąganych BB, Sopranos, czy SoA. Są sceny które przerażają, i nie chodzi o krew, oszustwa, tylko o najsilniejszą stronę tego serialu, czysty realizm, przy którym inne seriale to podkoloryzowane bajki dla dzieci, dawno też nie zsikałem sie niemalże ze śmiechu jak przy TW. Niektóre sceny sa delikatnie naciągane, ale to zależy w dużej mierze od reżyserii, a na tą trzeba zwracac baczną uwagę. Bywało że odcinki realizowane przez moich ulubionych reżyserów oglądałem kilka razy. A jak piszesz o tych latach świetlnych to ktoś może mieć wrażenie że TW jest sparowane z Kryminalnymi np.
Do 3 lub 4tego odcinka myślałem podobnie jak ty - fajny serial ale momentami przynudza. Do końca pierwszego sezonu już wiedziałem że to wyjątkowy serial, w połowie 2go wiedziałem że to arcydzieło. Może nie każdy tak uważa ale nie znam nikogo kto obejrzał dwa pełne sezony i uważa że ten serial nie jest genialny... ale może to przypadek.
Do tego ta różnorodność, bywa że jeden sezon jest zupełnie o innych ludziach a mimo to realizm i klimat ciągle ten sam.