Pamiętacie, jak w pierwszym sezonie Fang dostała mocno po dupie od goryla na sterydach i Spear musiał się nią długo zajmować aż ta doszła do siebie? Cały odcinek był o tym.
Pamiętacie, jak główni bohaterowie uciekali przed Zauropodem-Zombie albo Nocnym Łowcą i wtedy rzeczywiście miało się obawy, czy będą w stanie się im przeciwstawić i wyjść z tego cało? Ja też pamiętam. Ale to już przeszłość.
Na plus mamy jednak wątek Łysego Bolo, z którym można jakoś sympatyzować i współczuć jego sytuacji.
No co ty, mialam zupelnie na odwrot. 1 sezon byl zbyt przygodowy, lekki mimo gore, abym sie martwila o zycia bohaterow. Wyjatkiem jest oczywiscie walka na arenie. A 2? Zdajesz sobie sprawe z ogromu niebezpieczenstwa, kiedy przeciwnik jest na tyle bardziej rozwiniety od glownych bohaterow