Oglądałam pierwszą serię z zapartym tchem, początkowo podobało mi się wszystko, z czasem coraz mniej (choćby wspominana tu ciąża Anki, która trwała jedną porę roku), ale 2 seria to już porażka:
1. Wątek Anka - Jerzy – albo mi coś umknęło w 1 serii, albo to całe uczucie wyskoczyło jak filip z konopi i nagle dla Anki ważniejszy jest zgubiony telefon niż swój własny poród,
2. Jerzy z niedostępnego profesjonalisty, którego boją się wszyscy w kuchni i który z gotowania stworzył mistrzowski rytuał stał się nudziarzem wydzwaniającym do Anki po 20x na minutę jak zakochany nastolatek, tuż po tym jak bez słowa spakował swoje manatki i wyjechał do Berlina,
3. Mańka przechodzi już samą siebie z tym swoim wiecznym poirytowaniem na cały świat i swoją przyjaciółkę,
4. Nagła zmiana Klemensa z pasjonata muzyki klasycznej, rzeźbiącego w drewnie w zaciekłego fana piłki nożnej, piwa, kanapy i paczki chipsów jest tak niewiarygodna, że aż żenująca
Na razie tyle, bo zdzierżyłam dopiero 2 odcinki. Z jakichś masochistycznych pobudek będę to oglądać dalej, tak jak oglądałam prawnicze dno, polską podróbę Ally McBeal czyli Magdę M., ale nie spodziewam się nagłego powrotu na dobrą ścieżkę z początku 1 serii :)
Masochizm w czystej postaci. W sumie to podziwiam bo mnie jak coś się nie podoba to nie oglądam.
Fakt, nieźle opisane. Mnie najbardziej razi wielce wkurzona i zawsze mówiąca z wyrzutem Mańka, jej koleżanka zawsze z kolei z wyrazem "No weeeżeee, ogarnij się, nie bądź taaakaaa."
Klemens też spory szok.
I wątek z obrażeniem się przyjaciół Ireny też dziwny. No i ten farmaceuta, aż się czuję dziwnie zażenowana jak to oglądam :D
A co do Magdy M. to naprawdę bywała momentami okej. Oprócz przewidywalności. Piękne momenty deszczu i Myslovitz w tle, to chyba był pierwszy polski serial bez takiego okropnego kiczu.
Faktycznie mi też doskwiera przemiana Klemensa, ale rekompensuje sobie Żabką, Myszką też ale Adamczyk wymiata! Lubię też wątek mamusi z jej paczką zwariowanych przyjaciół.
SPOILER SPOILER SPOILER
Niech mnie gęś kopnie, ale gdy obejrzałam dziś zwiastun odcinka 9 i usłyszałam, że Jerzy zaproponował Ance wspólne mieszkanie to stwierdziłam, że albo ja jestem jakaś głupia albo scenarzysta oszalał ;O Dwójka ludzi, która nie potrafi nawet rozmawiać ze sobą pragnie razem zamieszkać - ko-me-dia ;|
ja chyba jakos ten moment przeoczyłam o wspólnym zamieszkaniu ale jesli tak rzeczywiscie było to tylko coraz bardziej sprawia że reżyser ma nieteges pod kopułą. Wątek Jerzego i Anki to porażka poza tym Szyc jest taki irytujący że juz nawet patrzec się nie da. Poza tym Anka ledwo urodziła a juz idzie do łóżka z innym, nie wiem czy ona chce przedszkole załoyżć? No i postać Poli czyli puszczalskiej Olszówki to już przegięcie baba kolo 40 a zachowuje się jak niewyżyta 18. I popieram reszte Beatka i Żabcia są najpozytywniejszymi postaciami.
Jeśli chodzi o związek Anki i Jerzego, jak ktoś zauważył w tym wątku, ta scena z telefonem i porodem to totalne nieporozumienie- ja nie rodziłam, ale podejrzewam, że w takim momencie pierdoły latałyby mi koło każdy wie czego. Zgadzam się, że druga seria to porażka, bo jedyne, do czego mogłam się doczepić w pierwszej, to Anka,a raczej jej niezdecydowanie. Gdy oglądałam wcześniejsze odcinki i słyszałam jej rodzinę, przyjaciół, niedoszłych kochanków sugerujących, że zakochała się w Jerzym, pomyślałam-wtf? Przegapiłam coś? Rozmawiała z nim może raz, oblała winem, a tu "love is in the air". Dla mnie to wygląda, jakby wszyscy jej to wmówili, a ona tychże rad się posłuchała. Ale to tylko moje odczucia.
Niestety muszę się zgodzić. Pierwsza seria jak dla mnie trzymała fason. Podobały mi się sceny Jerzego i Anki, bo były takie subtelne. Bez żadnego przepychu, nachalności. Bardziej ich uczucie było takie platoniczne i ulotne, że aż chciało się czekać na to co będzie dalej. A tu nagle druga seria i co? Anka w sukience i szpilkach, Klemens fan piwa i kanapy, a na jego miejsce przystojny, ale młody Ignacy. Swoją drogą w ostatnim odcinku widziałam spore podobieństwo Poli do Samathy z 'Seksu w wielkim mieście'. Szczególnie w scenie gdy Ignacy łapał za rękę Polę, gdy spacerowali. Identyczna sytuacja była z Samanthą i Smithem. Hmm..
Ogólnie podsumowując 2 seria to równia pochyła, a szkoda, bo uważałam, że serial miał potencjał. Mam nadzieję, że scenarzyści przeanalizują jeszcze raz swoje następne kroki.
Ja się z autorką nie zgadzam, po pierwsze jeśli chodzi o twoje argumenty są troche z d u p y. Bo to jest serial, to się ma dobrze oglądać a nie analizować co jest prawdopodobne, a co mniej realne... to jest fikcja, więc jeśli się przyczepiasz do tych rzeczy, to powinnaś jescze wymienić 20 innych ktore sa na poziomie towich przykładów, bo takie sa w serialu.
Ad. 1 uczucie między Anką i Jerzym było ukryte, jakby w ich podświadomości wręcz platoniczne... Co do ciąży, to tak przesada z tym telefonem, chociaz to dziecko bylo jakby 'nie chciane' Ale zgadzam sie, ze podczas poroodu dziwne ze myslala o Jerzym, chcoiaz zalezy jak kto podchodzi do ciazy a Anka, wyjatkowo niedbale traktowala cala ciaze co bylo widac np. na kursie dla mlodych matek .
Ad. 2 miłośc wszystkich zmienia, przeciez celowo było pokazane że jerzy nie jest tylko chłodnym profesjonalista, dlatego tu ma syna.
Ad. 3 tu masz troche racji, ale tylko w polowie . Mańka przesadza, chociaz myśle że to przez Grubą, bo cały czas nujdzi o tym grocholu, a czy na caly swiat jest zirytowana sie nie zgadzam!! Mańka wrecz przeciwnie teraz pomaga matce przy gniewku i cieszy się szczesciem swojej matki.
Ad.4 Klemenst też masz trochę racji, nagła zmiana, ale myśle że kazdy ma 2 twarze, z reszta Klemens był zauroczony polą, i jak sama wiesz spotykali sie tylko co jakiś czas... dopiero gdy zamieszkali razem wyszly wady klemensa, tak sie zdaża, ludzie ukrywaja sie, a w obliczu codziennosci ujawnia sie wszystko.
I DLACZEGO OCENILAS 2 serie, za gorsza jak oladnelas tylko 2 odcinki????? -.- Jesli już zobaczylas zmiane to dziwi mnie ze w 2 seri, mniej wiecej po ok 8 odc. juz w 1 seri zaczela sie zmiana.
Całkowicie zgadzam się z tak postawioną diagnozą. Seria pierwsza była naprawdę dobra, nawet na siódemkę. Seria druga to nic innego, jak koszmarna przemiana dra Jekylla w mr Hyde'a (dwie gwiazdki to absolutne maksimum). Oprócz zupełnie niewiarygodnych przemian w szkicach postaci, które zostały tutaj wypunktowane, dodam irytujące nudą i przewidywalnością schematy konstrukcji dosłownie WSZYSTKICH scen w KAŻDYM odcinku!
Każdy odcinek drugiej serii stał się przeplatanką scen z udziałem głównych bohaterów, którzy stworzyli hermetyczne grupki, w obrębie których autorka scenariusza wyczerpuje niezmienny repertuar stale tych samych emocji i zachowań.
1. Maja Ostaszewska (Beata) - jej rola polega na nieustannym beczeniu i boczeniu się na Adamczyka, co jest koniecznością, ponieważ beczy i boczy się wówczas, kiedy Adamczyk znajdzie się w odległości co najmniej 150 m. od innej kobiety.
2. Piotr Adamczyk (Piotr) - jego rola natomiast ogranicza się do wygłaszania kwestii "Ależ Beatko ...", przy akompaniamencie wyrazu twarzy infantylnego idioty, rzecz jasna - z tytułem doktora na koncie.
3. Oddzielona od całego wszechświata grupka czworga starszych osób z matką głównej bohaterki na czele. Ich jedynym zajęciem, dylematem, ba - jedyną kwestią o nad którą się w życiu pochylają jest to, w jakiej konfiguracji będą spacerować sobie po Łazienkach.
4. Aleksandra Radwańska i Dominika Gwit - "Ej, no weź, kurde ..."
5. Edyta Olszówka - nawet ona, najbardziej wyrazista, najciekawsza postać w serialu gdzieś zatraciła swój polot. Niemniej jednak - jeżeli będę oglądać serial nadal, to właśnie ze względu na nią.
6. Magdalena Kumorek - a, to ona jest główną postacią ... Patrzcie państwo, kto by pomyślał ... Gdyby nie zdumiewający brzydotą rower, na którym jeździ, nikt by chyba jej nie zauważył.
Podsumowując. W serialu dosłownie NIC się nie dzieje. W każdym odcinku mamy przeplatankę scen z udziałem postaci, które do znudzenia powtarzają ograne i dobrze znane widzom zachowania i reakcje, w które wepchnęła je scenarzystka. Brak zdecydowanej, wyrazistej osi dramatu. W pierwszej serii była nią rozwód, ciąża i równoczesna utrata pracy przez Kumorkową. A więc - splot życiowych komplikacji i nieszczęść, z którymi bohaterka musiała sobie jakoś poradzić. W serii drugiej mamy za to mydło, a raczej - margarynę. Być może to pieniądze margaryny są jedynym powodem istnienia drugiej serii. Bo na pewno nie inwencja twórcza.
ludzie to po co to oglądacie ??!! przecież chyba nikt was do tego nie zmusza, zawsze jest wybór... pilota w dłoń i zmiana kanału. Od jakiegoś czasu same narzekania i biadolenia. Wiem zaraz odezwą się glosy że to forum dyskusyjne itp ale tylko wyliczacie wady a przecież ciągle to oglądacie ..... śmieszne
Ja oglądam ze względów zawodowych, ponieważ jestem scenarzystą. Ten serial po całkiem dobrym pierwszym sezonie przeobraził się w znakomity materiał szkoleniowy, zawierający katalog podstawowych błędów w kształtowaniu fabuły.