Co będzie się działo w III sezonie?
Moim zdaniem Morgause będzie grać główne skrzypce jako ten zły (jak Nimueh w pierwszym) i będziemy widywać siostrę Morgany częściej niż w II sezonie. Z drugiej strony może pojawić się też nowy wróg i Merlin będzie musiał walczyć ze sprzymierzonymi ... O, już wiem :D Przecież został malutki Mordred :P On się sprzymierzy z Morgause i Merlin będzie miał dużo roboty :D
Co do Morgany... Nie wierzę, że zrobią ją złą, jeszcze nie teraz. Albo wróci i nic nie będzie pamiętać, albo wróci i nikomu nic nie powie i będzie nastawiać Uther i Artura przeciwko Merlinowi, może nawet będzie szpiegiem Morgause. Możliwe też, że nie wróci od razu tylko np. w połowie sezonu.
Jak wiadomo jeden odcinek będzie z Lancelotem i nasza Ginewra znowu będzie miała dylemat.
A jakie są wasze pomysły? Jak myślicie, kogo z legendy jeszcze wcisną do serialu?
Morgause na pewno będzie więcej, a jak jej to i być może Morgany też...
Mordred też nieraz się pojawi, może będą jak rodzinka, Morgana, Morgause i Mordred :P same Mor-... hehe
Wielki Smok gdzieś sobie lata, myślę, że on też się będzie pojawiać. Ciekawe, do kogo Merlin będzie przychodził po pomoc. Może jakoś będzie go przywoływał ;p W końcu jest teraz Władcą Smoków :)
A jestem ciekawa co z Freyą, w sumie to nie bardzo ją polubiłam ;p Ale powiedziała Merlinowi, że jeszcze mu się odwdzięczy, więc może coś będzie w III sezonie. I jakoś nie mogę przyjąć do wiadomości, że to ona jest Panią Jeziora... Chyba że "zamieszka" w Jeziorze i pewnego dnia da Merlinowi ten miecz, Excalibur, który on przecież wrzucił do tego jeziora xD o, tak mogłoby być na moje.
I zastanawiam się, czy w tym III sezonie Artur pozna prawdę o Merlinie. Bo dużo było już tych zbiegów okoliczności, ukrywania się, tracenia przytomności przez Artura :P
racja, to ciekawa co będzie z Wielkim Smokiem. Może będą telepatycznie do siebie "dzwonić"? :P
A co do Excalibura... w legendzie o ile mnie pamięć nie myli Artur dostał ten miecz PO TYM jak utracił ten który wyjął z kamienia (a potem został królem) więc nie jestem pewna czy ten wątek pojawi się jeszcze w serialu...
Cóż, wiem (a przynajmniej PRZYPUSZCZAM), że Morgana wróci do Camelotu już wkrótce - na stronie www.katie-mcgrath.com są zdjęcia aktorki jako Morgany na dziedzińcu zamku - wygląda tajemniczo. Co do Morgany są dwie opcje - albo wróci skruszona, czując się jak córka marnotrawna, albo jej comeback będzie jedną wielką mistyfikacją - tak naprawdę będzie do podstęp czy pułapka. Zastanawiam się nad powrotem Alvarra - między nim a M. zaczynało iskrzyć, jego wybranka zginęła.. Kto wie? Liczę, że M. opanuje już sztukę czarów i będziemy mogli obserwować efektywne pojedynki :D
O Mordreda jestem spokojna - MUSI wrócić! Sprzymierzy się z siostrzyczkami i rozpocznie plan zemsty. Och,on już Merlinowi nie popuści, podobnie może być z Morganą - ona również może nie wybaczyć czarodziejowi jej otrucia. Morgause pojawi się zapewne nie raz, nie dwa, co mnie cieszy, bo uwielbiam Emilię Fox - jest perfekcyjna!
Zapewne mnóstwo zawiłości wydarzy się na linii Artur/Gwen/Lancelot - może na miejsce Morgany wprowadzą go jako stałego mieszkańca Camelotu?
Chciałabym również, by Freia pojawiła się jako Pani Jeziora. No i brakuje mi straszliwie Excalibura - ach, niech go wydobędą wreszcie!
Scenarzyści mogliby włączyć do akcji Parcivala - taki młody rycerzyk przyda się :) I ciekawi mnie, jak rozwiążą kwestię Galadaha - jeśli taka postać by się pojawiła, czy dziecko okazaloby się owocem związku (przyszłego ;p) Gwen i Lancelota, czy też innej dziewczyny..
A osobą, której zdecydowanie pragnę na ekranie, jest Tristan - cieszyłabym się, gdyby ukazano również Izoldę i wplątano w romans Merlina, Artura i kompanię.
Na obecnę chwilę to wszystko, muszę przemyśleć, czego jeszcze nie napisałam :)
Co do poznania prawdy, to już przestaje mnie bawić ukrywanie prawdy! Bardziej wartościowy będzie moment poznania tajemnicy Merlina, zapewne mina Artura = bezcenna :D Ale jeśli to się zdarzy, to zapewne pod koniec sezonu.. :(
albo w ostatnim odcinku będzie "Arthur muszę ci coś powiedzieć" i "MERLIN WILL RETURN IN 2011" XD
Ale fakt, to będzie chyba jedna z lepszych scen W CAŁYM SERIALU! Ale moim zdaniem Artur się nie dowie wcześniej niż w przedzie lub dni koronacji na króla :P
Nie jestem przekonana, wtedy byłoby zbyt wiele zdarzeń naraz. Chyba, że - Artur doznałby takiego szoku, ze zemdlałby/zachorował etc., koronacja stałaby pod znakiem zapytania, Merlin & spółka mają problem - i, jakby ujął mój nauczyciel - 'zaczęłyby się niezłe perypetie' :D
Jesli zrobią według Twojej pierwszej sugestii, chyba im wnętrzności wypruję. Trzymać tak w niepewności!
A propos, przypomniało mi się, kogo KONIECZNIE muszę ujrzeć w nowej odsłonie - Elaine! Moim zdaniem najtragiczniejsza postać legend arturiańskich - frapująca, o mocnym charakterze i zapewne cudownej powierzchowności :P
a moim zdaniem to by było świetne zakończenie serialu. W przedostatnim odcinku "Artur muszę ci coś powiedzieć" i czekamy tydzień aż mu powie :D A w ostatnim odcinki koronacja, mianowanie Merlina na Wielkiego Maga Camelotu itede, itepe :D No ale to ostatni sezon, miejmy nadzieje, że III ostatnim nie będzie :P
Moim zdaniem nie będzie ostatni :) Ale nie chciałabym, żeby zakończyli na tym że Artur się dowie prawdy o Merlinie... Wolałabym, żeby pokazali jak Artur odchodzi na wyspę Avalon (nawet razem z Merlinem). To, że król Artur jak zginął nie był taki młody, nie dowodzi że w serialu musi tak być ;p
A Elaine mogłaby się pojawić, ciekawe tylko jaką wersją scenarzyści się pokierowaliby. oczywiście JEŚLI by się kierowali :P
Słyszalam o dwóch wersjach - nie wiem, czy obie są w miarę poprawne, ale:
1) Elaine szaleńczo zakochała się w Lancelocie i dzięki czarom na jeden wieczór zmieniła swój wygląd na Ginewry, tak, by L. spędził z nią noc (po odkryciu prawdy Lancelot mimo próśb i błagań Elaine opuścił ją, a ta z rozpaczy popełniła samobójstwo)
2) Elaine = Pani Jeziora.
Znasz może jeszcze jakieś inne wersje? :) Ciekawi mnie ten temat i byłabym wdzięczna za wszelkie wiadomości..
Elaine jako Pani Jeziora? A tej wersji nie znałam nawet... ;p
Jest też wersja, że Elanie była przyrodnią siostrą Artura, bo była córką Igraine...
Mi na przykład się podoba "The Lady of Shallot" lorda Alfreda Tennysona, w której Elaine jest uwięziona w wieży pod groźbą śmierci (klątwa), ale pewnego razu zauważa Lancelota przejeżdżającego na białym koniu w lśniącej zbroi (*.*) i nie bacząc na klątwę, biegnie za swoją miłością.. Przy brzegu znajduje łódkę, wsiada do niej i kiedy jest coraz bliżej Camelotu, coraz bardziej słabnie.. Kiedy jest już u swego celu umiera.. Widząc zbliżającą się łódź, zebrał się tłum(ek), między innymi Lancelot.. Mówi coś takiego:
(...)"She has a lovely face;
God in his mercy lend her grace,
The Lady of Shallot."
co wskazuje na to, że mógłby odwzajemnić jej miłość.. Nie znalazłam polskiego tłumaczenia.. Jest też bardzo fajna wersja muzyczna śpiewana przez Loreena'ę McKennit..
Na pewno Morgause, Moragana i Moldred wejdą ze sobą w sojusz, o ile dalej przynajmniej ramowo scenarzyści będą się trzymać legendy.. Ale czy to będzie już w tym sezonie? Na odpowiedź będziemy musieli jeszcze (niestety) trochę poczekać.. na pewno pojawi się motyw trójkąta "Lanelot-Ginewra-Artur"..
polska wersja tego utwory pojawia się w powieści dla nastolatek autorstwa Meg Cabot "Liceum Avalon", która opiera się na motywach z legendy arturiańskiej
No coś tam słyszałam, ale podobno nie cały jest ten poemat tam przetłumaczony.. Dzięki za info :) Jeszcze wracając do Elaine, to w legendach arturiańskich nie było podobno jednej Elaine, tylko trzy: Elaine z Corbenic (która podobno spędziła noc z Lancelotem), Elaine z Garlot (przyrodnia siostra Artura) i Elaine z Astolat (opisana przeze mnie wyżej)
czy cały nie wiem ale podobał mi się i był jak na moje oko dość dobrze przetłumaczony, czuło się klimat arturiański :)
Nie omieszkam przeczytać tej książki :)
Przeczytałam te tłumaczenie i myślę, że to chyba całość, aczkolwiek w jakiś sposób krótsze niż oryginał i oczywiście choćby nie wiem jak świetne było tłumaczenie, nie odda klimatu oryginalnej wersji (chociaż też jest niezłe) ;)
pewnie masz racje. Jednak ja nie przepadam za czytaniem po angielsku. Jeśli idzie o np. filmy czy coś, gdy słucham języka to potrafię docenić jego piękno. Jeśli czytam to tylko i wyłącznie po informację. Dlatego wolę wersję polskie, nawet jeśli nie tak piękne jak oryginał :)
PS. Co do "Liceum Avalon" to jeśli lubisz książki dla nastolatek to powinno ci się spodobać :) Ja już swoje lata mam (jak to brzmi:P), za niedługo kończę bycie nastolatką ale do tej książki akurat lubię wracać.
Nie bardzo lubię takie książki (wolę fantasy i takie tam :P), aczkolwiek muszę przyznać, że niektóre da się przeczytać.. W "The Lady of Shallot" jest o tyle gorzej, że to jest jakimś takim dziwnym angielskim napisane (tak jak u nas w poezji niektóre słowa autor dostosowuje na potrzeby utworu) i po pierwszym przeczytaniu zrozumiałam niewiele więcej niż ogólny zarys sytuacji.. A poza tym, to ten utwór jest z 1842, więc wtedy chyba jeszcze był staroangielski, albo coś w tym rodzaju xD
bardzo możliwe. Tym gorzej dla nas :D Choć w sumie to znowu tak dawno temu nie było pisane... znaczy się, wiesz, "Pan Tadeusz" pochodzi mniej więcej z tego okresu i pomijając kwiatki w stylu "gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała" da się ogólnie zrozumieć.
No tak, ale sądzisz, że dla Anglików, którzy by się uczyli w szkole jakieś nawet i 9 lat j. polskiego (ja tyle się uczę angielskiego) "Pan Tadeusz" byłby zrozumiały w takim samym stopniu, albo niewiele mniejszym, jak dla nas? Nie sądzę..
Bardzo bym chciała przeczytać 'Lady of Shallot', moze bym nawet przebolała staroangielski, ale skąd to wytrzasnąć? Przejrzałam już połowę bibliotek w mieście i nic.. :(
Vivasco: od czego we współczesnym świecie mamy Internet? :P Wpiszesz w google, to coś tam Ci wyskoczy.. Ja tak zrobiłam i trafiłam na jakąś anglojęzyczną stronę z tym tekstem, bo na polskich to rzeczywiście długo chyba trzeba by było szukać :)
@monilip.. I tak z Elaine przeszłyśmy (nawet płynnie) do Tadeusza :D
Mi się podoba wersja wymyślona przez naszego Bradley'a - Artur sam odkrywa prawdę o Merlinie i nie wie co z tym zrobić. Nikomu nic nie mówi (magia jest zła, ale niefajnie byłoby patrzeć na egzekucję sługi, nie?) i sam się kisi z tym problemem. Powoli różne przypadki (jak samoistnie spadające żyrandole :P) zaczynają nabierać sensu, a on to wszystko dostrzegać. Przynajmniej pozbyłby się etykiety wszędzie mdlejącego tudzież umierającego księcia. Nieźle mogłoby to wszystko wyglądać, a tak prowadzona fabuła starczyłaby na sporo odcinków.
mi się ten pomysł nie podoba, przynajmniej nie na dłużej. Bo wtedy byśmy mieli Artura "kiszącego się" z tym problemem a przecież serial nosi tytuł "Merlin" i to Merlin powinien być postacią o której wiemy, że się "kisi" :P
PS. To nowe forum jest beznadziejne, całe nowy filmweb jest beznadziejny...
Bardziej chodzi mi o sytuację "Merlin nie wie, że Artur wie i dalej sobie beztrosko czaruje." A to nie wyklucza jego własnych problemów i przygód. Przynajmniej daje na to większe szanse, niż miało to miejsce w drugim sezonie - ile odcinków dotyczyło właściwie samego Merlina? Były perypetie Artura i Gwen, mroczność Morgany, Lancelot, kolejne miłości Pendragonów. Merlin się nam gdzieś w tym wszystkim zagubił i przestał grać główne skrzypce (wpadnie, uratuje komuś tyłek i koniec :<). Nie mówię, by ciągnęło się to cały sezon, ale miło by było, gdyby ten królewski ćwok w końcu sam na coś wpadł i zaskoczył czarodzieja:P
tylko teraz oto jest pytanie.... skoro nie ma już tego smoka to w 3 sezonie do kogo sie merlin o pomoc bedzie zwracał skoro smoka zabrakło???
Albo Merlin jako ostatni władca smoków i przyszły największy mag na Ziemii będzie mógł ze Smokiem rozmawiać na odległość :P
W jakimś wywiadzie (chyba z aktorem grającym Gajusza) było że smok w trzecim sezonie powróci. Ale nie wiem czy tylko na ile odcinków czy jak...
hey) gdzieś czytałam że w marcu 2010 były robione zdjęcia 3 serii przygód merlina jek ktoś zna stronkę z tymi zdjęciami to byłabym bardzo wdzięczna o podanie jej :)
Do Julii: Może powróci jako "ten zły", chociaż skoro teraz razem z Merlinem jakby mają jedną duszę (jak to brzmi xD), są rodziną, to może pojawi się sporadycznie, bo w końcu Merlin powiedział, że jak jeszcze raz przyleci do Camelot, to go zabije, ale z drugiej strony może w sytuacji kryzysowej sam będzie chciał go odnaleźć.. Chociaż z jeszcze innej strony, można by tak gdybać w nieskończoność.. Pomysł z monilip z telepatią mi się podoba ;D
hey) gdzieś czytałam że w marcu 2010 były robione zdjęcia 3 serii przygód merlina jek ktoś zna stronkę z tymi zdjęciami to byłabym bardzo wdzięczna o podanie jej :)
chodzi ci o zdjęcia z planu, tak? Najlepiej szukać na stronach konkretnych aktorów:
http://colin-morgan.com/gallery/thumbnails.php?album=200
http://angel-coulby.com/gallery/thumbnails.php?album=101
dziękuje ci bardzo widzę że tam 2 merliny stoją koło konia tzn że to zdjęcia z 3 sezonu jeszcze raz ci bardzo dziękuje :)
Pani z Shalott
Po zmroku rzuca snop skonana
dłoń, a żniwiarka zasłuchana
szepcze: ,,Oto zaczarowana
Pani na Shalott;
Osika drży, wierzba gnie,
Lekki wiatr nad wzgórzami tchnie,
Fala jak zawsze chyżo mknie,
Rzeką wzdłuż wyspy białej, gdzie
Szlak wiedzie w dal do Camelot.
Czterech baszt szarość murów strzeże,
Pod nim łąka w kwiatach leży,
A na samotnej wyspie, w wieży
Pani na Shalott.
Miał rycerz czoło gładkie, jasne
Czerń loków okrył hełm kaskiem.
Rumak olśniewał podków blaskiem,
Gdy jechał z pierwszym słońca brzaskiem
Drogą do zamku Camelot.
Lustro przeszyła niczym strzała
Wizja postaci lśniącej z dala.
Błysk słońca w liściach drzew ujrzała,
Zbroja wśród pól zamigotała,
Jechał przez las sir Lancelot.
Niebo bez chmur błękitem drży,
U siodła wielki klejnot lśni,
Hełm, a w nim pióro dziarsko tkwi,
Jak płomień ognia zbroja skrzy.
Rycerz mknie w stronę Camelot.
Krosno rzuciła, trud przerwała,
Z sali wybiegła wreszcie śmiała,
Kwiat nenufaru zerwać chciała,
Hełm z piórem w dali wnet ujrzała.
Spojrzała w stronę Camelot.
Dzień czy noc magii tka materię,
Radość i kolor snuje wiernie.
Klątwa jej każe trwać tam biernie
Serce przebija, szepczą, cierniem,
Gdy spojrzy, choć na Camelot.
Nie wie, w czym klątwy tkwi zła treść,
Więc nić swą równo może pleść
I życie bez trosk może wieść
Pani na Shalott.
Często zaś nocą purpurową
Wśród skupisk jasnych gwiazd nad głową
Meteor brodę ciągnie płową
Ponad uśpionym Shalott.
Lecz swym arrasem wciąż się cieszy,
Wplatać magiczne sceny spieszy,
Bo w noc samotną nieraz słyszy:
Z ognia, w żałobie idą piesi
Z muzyką hen, do Camelot.
Tafla się mieni rycerzami,
Jada samotnie lub dwójkami.
Wiernego serca brak czasami
Pani na Shalott.
Tam rzeka snuje się wirami,
Kmieć chodzi obok pól bruzdami,
Wieśniaczek płaszcze z kapturami,
Czerwienią wzgórza Camelot.
Przez cały rok w jej lustrze, na dnie,
Co świat odbija, wszystko snadnie
Cieniami się na taflę kładnie.
Czasami wzrok na trakt ten padnie,
Co wiedzie aż do Camelot.
Gdy księżyc świecił nocą błogą,
Kochanków para szła tą drogą,
,,Tych cieni oczy znieść nie mogą,
Westchnęła Pani z Shalott.
Na jego tarczy rycerz klęka
Przed dama, z krwawym krzyżem w rękach.
I wierność serca jej przysięga.
Lancelot polem jedzie stępa,
Mijając senne Shalott.
Zerwana nić jak cienki włos,
Zwierciadło pęka w odłamków stos,
,,Klątwa nade mną, woła w głos
Pani na Shalott.
Patrzy wzdłuż brzegów rzeki Pani,
Wzrok jej świat barwi nieszczęściami
Jak jasnowidza spojrzeniami.
Tak, z zasnutymi mgłą oczami,
Patrzyła w stronę Camelot.
Zeszła, do łodzi się dostała,
Co gdzieś pod wierzbą chybotała
I na jej dziobie napisała:
Pani na Shalott.
A gdy się wreszcie kończył dzień,
Zepchnęła łódź i legła weń.
Szeroki strumień poniósł hen
Panią na Shalott.
Suknia jej luźna, śnieżnobiała
Miękko wzdłuż łodzi burt leżała.
Pod liśćmi świeca zamierała
Mroczna noc z wolna zapadała
I ogarniała Camelot.
Nuty melodii smutnej trwały
Coraz to cichsze, zamierały.
Krwi puls i skarga ustawały,
Oczy przymknięte pociemniały,
Zwrócone wciąż ku Camelot.
Bo nim do miasta łódź dotarła
Na fali, co z przypływem parła.
Śpiewając swoją pieśń, umarła
Pani na Shalott.
Burzliwie wioną wschodni wiatr,
W wichrze las żółty nagle zbladł,
Szeroki strumień w brzegach słabł,
Ciężko z chmur niskich deszcz się kładł
Na wieże Camelot.
Popod wieżami, balkonami
Ogrodów murem, galeriami
Blada jak śmierć szła w dół z falami.
Cicha łódź mknęła pod domami
Aż do samego Camelot.
Dziób łodzi drogę znalazł już
Obok pól i wierzbowych wzgórz.
Ostatnią pieśń słyszano tuż
Pani na Shalott.
Przy łodzi wnet na brzegu stali
Rycerze, damy, ludzie mali,
Na dziobie imię odczytali:
Pani na Shalott.
Któż to? Po cóż ją tu przysłali?
I w pełnej świec zamkowej sali
Umilkły dźwięki dworskich gali.
I wnet się z lękiem pożegnali
Wszyscy rycerze Camelot.
Lancelot dumał: Być nie może
Piękniejszej twarzy na tym dworze.
Zmiłuj się w swej litości, Boże,
Nad Panią z Shalott.
no i macie tu cały poemat po polsku:P
Poemat zawsze strasznie lubiłam, ale sama postać Elaine z Astolat, Pani Nenufarów, Pani z Shalott itd itp była lekko wkurzająca^^ Miała wyjątkowo silny charakter.... Za to uwielbiam oryginalną Morganę:) Czyli tą, która była w pierwszej wersji legendy - poteżna czarodziejka, która pomagała Arturowi i na koniec wraz z innymi kapłankami przewiozła go na Avalon. Niestety, Mallory połączył dobrą Morganę i jej złą siostrę Morgause w jedną osobę, czyniąc z nich wroga Artura....
To tłumaczenie jest z "Liceum Avalon", tak? Rzeczywiście, Elaine była lekko wkurzającą, specyficzną postacią.. Nie pamiętam wersji, w której Morgana jest przedstawiona pozytywnie.. Możesz napisać co uznajesz za pierwszą wersję legendy?
To jest polskie oficjalne tłumaczenie, fragmenty pojawiają się w "Liceum Avalon".
Morgana po raz pierwszy pojawia się u Geoffreya z Monmouth, który nazywa ją Morganą le Fay (wróżką) i opisuje jaką piękną niewiastę, która ma moc uzdrawiania, potrafi latać i zmieniać kształty. Wraz z 8 siostrami mieszka na wyspie Avalon. Kiedy w ostatecznej bitwie Artur zostaje ranny, Morgana zabiera go do Avalonu, kładzie na złotym łożu i przywraca mu zdrowie. Czasem się też mówi, że była uczennicą Merlina. W późnym średniowieczu, gdy czary zaczęto uznawać za wielkie zło, na obdarzoną mocą kobietę, która potrafiła czarować, padały podejrzenia, nawet jeśli była wyłącznie postacią literacką. W rezultacie nowe wersje legend arturiańskich zaczęły przedstawiać Morganę w złym świetle. W "Le morte d'Arthur" Malory'ego jest już zupełnie negatywną postacią.
:)
Aha.. Dzięki ;)
Szczerze mówiąc, ja znałam Morganę tylko od tej złej strony i myślałam, że do Avalonu zabrała Artura Elaine, Pani Jeziora.. Ale.. Co autor to inny przekład, punkt widzenia.. Wydaje mi się, że teraz to żadna współczesna książka nie oddaje prawdy, a jednocześnie każda z nich zawiera jej cząstkę, ale tak to z legendami bywa, a tylko szaleńcom chce się "babrać" w pierwotnych tekstach, w staroangielszczyźnie.. Nawet dla Anglików to chyba niełatwe zadanie.
Elaine nigdy nie była nigdy Panią Jeziora. Elaine z Astolat była znana jako Pani z Shalott bądź Pani Nenufarów i ZAWSZE umierała, że tak powiem, przez Lancelota:P Panią Jeziora w legendach była najczęściej Nimueh, rzadziej Morgana czy Vivienne.
Sami Anglicy pewnie nie znają do końca swych legend:P Ale cóż, mnie one fascynują, są piękne:)
Sory, ale ostatnio czytałam "Liceum Avalon" i tam główna bohaterka miała imię podobne do Elaine, inspirowane Elaine z Astolat, ale później się okazało, że jest reinkarnacją Pani Jeziora, która dała miecz Arturowi i "przetransportowała" go na (do) Avalon(u) [to jest wersja książki] i tam Pani Jeziora została nazwana również Elaine.. Dlatego mi sie pomyliło.. Jak już wcześniej wspomniałam, w legendach występowały 3 Elaine, w tym 2 były bezpośrednio związane z Lancelotem: E. z Corbenic i Astolat, natomiast Elaine z Garlot była podobno siostrą Morgany i Morgause.. Te legendy są piękne, ale dla mnie ta ich niejasność jest równie fascynująca, ponieważ można rozpatrywać różne wersje tych samych wydarzeń.. I ta tajemnica, którą okryta jest ta legenda..
Chyba troszeczkę źle zrozumiałaś tę książkę. W "Liceum Avalon" Elle nie była Elaine. O to chodziło, że wszyscy myśleli, że jest, natomiast okazało się, cytuję, "że jest kimś więcej":) z tą Elaine to była taka zmyłka. "Siły dobra" w ten sposób zmyliły "siły ciemności" xD
Tak, o siostrze (gdzieś słyszałam o wersji, że to była matka) Morgany i Morgause też słyszałam... I jasne, szczerze mówiąc dzięki tym niejasnością jeszcze bardziej lubię się zgłębiać w legendy arturiańskie...
W 'Liceum Avalon" Elle nie była Elaine(mimo, że ten nauczyciel- nie pamiętam, jak się nazywał,był o tym przekonany i próbował ją wyswatać z Lance'm;P), tylko reinkarnacją Pani Jeziora;P
Jasne, że z niejasnościami legendy są jeszcze bardziej fascynujące;P