Genialny odcinek! Siedziałam przez cały czas jak na szpilkach, gryząc palce. A ten moment... Colin po prostu... kiedy on płacze, to ja też. Jest genialnym aktorem. Już myślałam, że to TEN moment, ale scenarzyści ponownie wyprowadzili nas w pole.
Co tam klata innych... Ja chcę klatę Merlina ;D Dostaniemy kiedyś wreszcie taką scenę?
To widzę, że wśród żeńskiej części widowni serialu na wspomnienie o klacie Merlina w sezonie pierwszym spragnione tego widoku forumowiczki ruszą czym prędzej zrobić sobie rewizję sezonu numer 1. Swoją drogą to jeśli chodzi o klaty to wy kobiety macie na czym oko zawiesić a my mężczyźni to już tak w sumie średnio jak o tym myślę. Morgana nawet za czasów jeszcze swojej wysokiej pozycji wcale jakaś świetna nie była. Freja też mogła się podobać nam męskiej części a tak poza tym to średnio jakoś. :(
Masz rację,nie ma tam olśniewająco pięknych księżniczek, w którym rycerze zakochują się od pierwszego wejrzenia.
Teraz nawiązanie do czegoś innego, czy Gwen ma w końcu jakąs nową, osobistą służkę? Nic na to nie wskazuje, a to przecież królowa, dlatego ten fakt wydaje mi się dziwny...
A kolejne pytanie to: damy dworu. Zdaje się, że w czasach Artura już były, a w serialu Gwen takich nie posiada, Morgana swojego czasu także nie miała.
ja obstawiam oszczędności budżetowe;) damy dworu to dodatkowy wydatek: pensja dla aktorów oraz stroje, które kosztuja niemało mogły przesądzić o sprawie. Zresztą pewnie uznano, że nie wniosą niczego do fabuły, więc po co tłum na ekranie;)
Uwaga - autentyczny napis na tumblrze:
"is colin morgan a virgin?…lol im just wondering…………."
hahahahaha
hahaha, no niezłe pytanie:P
a swoją drogą to myślę, że nieźle byśmy się dogadywały Xena w 'realu' xD
Owszem, była ;P Tyle, że Colin od tamtego czasu bardzo się zmienił, zmężniał przede wszystkim. Dlatego... Chciałabym, by pokazał jeszcze raz ;P
tak teraz już wiem o co chodzi :D może w nowym odcinku nam się poszczęści? :>
Tak, tak, ja też chętnie obejrzę, jak ciągają Ginewrę po krzakach XD. W poprzednich sezonach całkiem ją lubiłam, ale teraz jest nieznośna.
Gwen jest w tym sezonie rozpaczliwie NUDNA... Dobrze chociaż, że ma dużo ładnych sukienek. I oczywiście musiała dowalić Merlinowi dodatkową sugestię, jakby sam nie martwił się wystarczająco.
Zastanawia mnie, w jaki sposób oni wsadzili do gleby tego gościa, bo wokół małego kopczyka, ułożonego przez Merlina, wszystkie roślinki rosły sobie, jakby nikogo tam nie pogrzebano... Chyba że go zfajczyli, to mój błąd.
O Dżizzz Mordred jest taki uroczy, kiedy się uśmiecha! *-,*
Kalgarrah, ty ŚWINIO!!! Jak możesz podpuszczać Merlina do cholernego zabójstwa?!?!?
O rany, rozmowa Merlina i Gajusza była tak diabelnie smutna.
Tak, Arturze, gdyby nie Mordred, to ty byś leżał w komnacie Gajusza... A Merlin stanąłby na głowie, żeby cię uratować. I wszyscy byliby szczęśliwi.
I jedno wielkie OCH SHIT na koniec. A więc Mordred żyje. No, tu udało im się mnie zaskoczyć. Decyzja Merlina - to było najsmutniejsze, co widziałam. Zaplątany, radzi Arturowi coś, co przecież jest kompletnie niezgodne z jego sercem, a w dodatku będzie musiał zapłacić za to. Ciekawe, kiedy ktoś powie Mordredowi, że jego ukochany król z nienawiści do magii wolał skazać go na śmierć i czy to sprawi, że Mordred stanie przeciwko Arturowi. Nie lubię tej myśli. Lubię Mordreda. Najśmieszniejsze, że Artur był gotów to zrobić. Smok w tym sezonie koncertowo daje... co tam ma pod ogonem.
W każdym razie był to jeden z najlepszych - jeśli nie najlepszy - odcinek, jaki dotąd zrobili.
Ma trzy nowe sukienki. Najbardziej podoba mi się ta niebieska, ta fioletowa jest jakaś taka nijaka, a ta czerwona ma przegięty dekolt, który nijak mi do postaci Gwen nie pasuje. No i jeszcze ma koszulę nocną. xD Zobaczymy jaki będzie przyszły odcinek z Gwen może nie będzie tak nudno... :P
Świetny i trzymający w napięciu odcinek, zgadzam się z tym, że Colin jest bardzo dobrym aktorem, potrafi zagrać wszystkie emocje i wzruszyć widza. Aktor grający Mordreda ma intrygującą urodę, rzeczywiście skupia na sobie uwagę. Nie podoba mi się tylko jedno w tym serialu- związek Artura i Ginewry, między nimi nie ma żadnej chemii, w najnowszym odcinku, jak dawała mu rady, miałam wrażenie, że oglądam matkę z synem, jeszcze ten cmok w policzek. Szkoda, że wcale nie widać tej wielkiej miłości i namiętności między nimi, jaką zna się z legendy czy innych filmów.
ten sezon miał szansę być najlepszym gdyby nie ta wkurzająca Gwen. W poprtzednich sezonach jej dobroć jakoś nie kłuła w oczy, ale teraz jak sa małżeństwem to jest dziwne. Po pierwsze dlaczego nie sypiają ze sobą, przeciez powinni szybko spłodzić potomka. Po drugie nawet nie całuja się ani nie maja wspólnej komnaty. Po trzecie sceny, gdy Gwen była zraniona przez UThera, Artur tylko zobaczył co jej jest i poszedł na polowanie, zero czułości. Ich stosunki to Brat Siostra a nie Mąż Zona. :( Może maja jakieś problemy, a scenażyści zdradzą je dopiero w następnych odcinkach? Jedyne co mi się w niej teraz podoba to zawziętość z jaką kazała stracić tę dziewczynę w pierwszych odcinkach :)
mówicie, że nie możecie się napatrzyć na Mordreda i Merlina :) A ja mam tak samo, ale jeśli chodzi o nich: https://www.youtube.com/watch?v=sUYWF-PBo8w&feature=relmfu
sam sex :d
Zwróciłam uwagę na te same sceny i momenty, U Gwen jeszcze można dostrzec jakieś ślady uczucia do Artura, ale on to już jest zimny jak lód w stosunku do niej, już więcej emocji widać w jego scenach z Merlinem. Nie wiem, może aktorzy grający Ginewrę i Artura się nie lubią i nie potrafią tego ukryć.
Albo To albo też scenarzyści po prostu postanowili pójść na łatwiznę i spłycić ten wątek do granic bo przecież najważniejsze są relacje Artura i Merlina. Przecież król Camelotu ma niedługo dowiedzieć się o długo skrywanej tajemnicy swojego sługi i przyjaciela. Teraz już Ginewra i Artur zeszli się tak jak im było przeznaczone i w sumie tyle wystarczy. :P
Swoją drogą jeśli aktorzy grający Ginewrę i Artura rzeczywiście by się nie lubili poza planem to nie najlepiej w takim razie świadczy o ich profesjonaliźmie wykonywanego zawodu. Jak i do podejścia do swojej pracy jako takiej. BO dobry aktor który wczuwa się w rolę kiedy ma okazać na planie uczucia osobie której nie znosi to by zagrał to ze wszystkich sił najlepiej jak potrafił i potem najwyżej siedział w łazience próbując pozbyć się wstrętnego smaku z ust ale by to zagrał tak jak na aktora przystało.
z tego co ja słyszałam, to Angel i Bradley sie lubią, ale są dla siebie tylko przyjaciółmi i nie potrafią wzbudzic między soba chemii. Gdzieś czytałam, że nawet namawiali twórców, żeby nie łączyli ich w parę, bo to się nie uda, ale jak widać, twórcy serialu im nie uwierzyli i zrobili jak im się podobało. To prawda, ze scenariusz jest jaki jest i zbyt wiele pola do popisu tam nie ma, ale i tak te pare minut, które jest do wykorzystania przez Arwen wypada drętwo i strasznie sztucznie wg mnie, chemii nie ma tam zadnej. Nic dziwnego więc, że tyle ludzi woli relacje Merlin-Arthur:) tam jest prawdziwa więź, która istnieje tez poza serialem;)
I tę sympatię między Arturem i Merlinem widać wyraźnie, tak swobodnie grają ze sobą, natomiast w scenach z Ginewrą, Bradley ma taką minę jak by myślał " tylko mnie nie dotykaj" :). Niby jest dobrym aktorem, ale z tym sobie nie radzi, niech ktoś im w końcu powie, żeby włożyli trochę uczucia do scen między sobą.
haha, rozwaliłaś mnie z tym "tylko mnie nie dotykaj" xD ale cóż, so true, że tak powiem. Własnie mam takie samo odczucie co do Bradleya, ze akurat granie miłości do Gwen mu nie wychodzi. Co do Angel to myslę, że robi, co może (oczywiscie w ramach scenariusza), bo i spróbuje zrobic maślane oczy i uśmiechnie sie przymilnie, a że to nie gra to inna sprawa. Jakos bardziej to było prawdziwe z Lancelotem, czy nawet z Merlinem na poczatku 1.sezonu (wtedy serio myślałam, ze będą razem).
gegoistka, mi też brakuje jakiegoś porządnego wątku miłosnego. Ach, żeby Merlin sobie kogos znalazł...
Dzięki za informację. Już od dawna jak ognia unikam scen Artura i Gwen. Czuję, że to była dobra decyzja. Mnie Morgana się podoba. Gdybym mógł przyznałbym jej tytuł Miss Universe. Ale nie wszyscy mamy takie same gusta.
Też słyszałam że są przyjaciółmi - może dlatego nie ma między nimi chemii. Co do uczucia - może teraz pokażą go trochę więcej - w końcu Gwen ma być porwana przez Morganę. Jak już Artur ruszy jej na ratunek ( z Merlinem oczywiście) i pokona Morganę ( jak co odcinek, naprawdę współczuje Morganie żadne jej plany nie wychodzą) to może w końcu zobaczymy że im na sobie zależy. To byłoby już nienormalne gdyby po odzyskaniu swojej drugiej połówki zachowywali się do siebie z dystansem i jakieś tam tylko pocałunki w czółko.
jakoś mi brakuje jakis wątków miłosnych w Merlinie :( Ani żaden z rycerzy ani sam MErlin :(
No to niech sobie znajdzie jakąś ładną dziewoję a nie myśli tylko o Arturze. Znaczy się jak chronić go przed wszelakim złem. Mało to uroczych dziewek na podzamczu się powinno kręcić? Poza tym jeździ z rycerzami wszędzie to powinna mu jakaś w oko wpaść. Tego kwiatu w końcu jest pół światu. ;P Poza tym dorósł jak sam raczył wspomnieć i jest w takim wieku, że powinien już odwracać wzrok.
Żeby chociaż w czółko, on pewnie tylko powie, że cieszy się , że nic jej nie jest.
Przyłączam się do klubu płaczących razem z Merlinem. To było naprawdę wzruszające, biedny chłopak :(
Ale ja też się kręcę tu długo i nadal mnie dziwi, jak my się jeszcze nie spotkałyśmy ;D To musi być sprawka Merlina ;P