W pierwszej chwili myślałam, że mi się coś przywidziało.
Potem odkryłam że to nie zwidy, tylko
Mary Carson oddycha! i w dodatku sama zamknęła sobie oczy wtedy kiedy ksiądz de Bricassart zbliżał swoje palce żeby to zrobić :/
W książce nie ma Richarda Chamberlaina :) Poza tym małym szczegółem książka genialna :P