Nie wiem co myśleć. Ogólnie - zaskakująco dobry, spodziewałam się kaszany.
Stara ekipa na + zdecydowanie (no może Fez najmniej mi się podobał). U Kitty i Reda nic się nie zmieniło <3
Natomiast młoda ekipa - pół na pół. Para - Nikki i Nate - beznadzieja. Nudni, nie zabawni, nie chce mi się ich oglądać. Natomiast Ozzie totalna masakra. Ani razu się nie zaśmiałam, a wręcz przeciwnie (przeciwieństwem u mnie jest przewracanie oczami :P). Bardzo irytująca postać i aktor. I oczywiście Netflix nie byłby sobą gdyby choć jedna postać nie była wiadomo. Gwen mocno średnia. Leia i Jay mogą być (po nim to nawet widać, że Kelso :P)
W starej ekipie każdy był jakiś. Byli bardzo charakterystyczni, wszyscy razem i osobno. W młodej ekipie (przynajmniej na razie) wszyscy są strasznie nijacy...
Ale przede wszystkim - jak oni to zrobili, że nie zestarzeli?! :P ok, pewnie sporo zrobili charakteryzatorzy, ale i tak wszyscy wyglądają świetnie! :) ale może to dlatego, że praktycznie wszyscy są aktywnymi aktorami i gdzieś tam mi migają co jakiś czas, to nie było nagłego szoku ;)