To się nie rożni dużo od Mody na sukces. Intrygi, zdrady, przejęcia, degradacje. A w centrum tego wszystkiego księżniczka (bogata dziedziczka w MnS) nie znająca swojego ja.
Klimat, muzyka, dialogi, aktorstwo - to wszystko dowiozło w 4 odcinku. Scena przemierzania miasta przez Daemona i Rhaenyre wciągająca i piękna. Powolne tempo odcinka zadziałało na jego korzyść, a to, co miało wstrząsnąć, wstrząsnęło. Paddy Considine, aktor grający Viserysa, na Filmwebie mocno niedoceniany.
Witam. Czy tylko mnie przeraził Vhagar? Wszystkie inne smoki bardzo mi sie podobały, ale ten jest tak brzydki i przerażający, że szok O.O
W książkach: ambitna kobieta nie dająca sobą pomiatać i nie będąca skora do dzielenia się z władzą z innymi
W serialu: głupiutka kobieta, którą wszyscy pomiatają, a ona jak zbity pies ma smutne miny i jeszcze na końcu chce śmierci własnych synów. Parodia pisania postaci. Zresztą smutne miny to też charakterystyka...
Dość ponury klimat, niechlujne doświetlenie, wygląda tanio. Dialogi ubożuchne. W sumie - raczej rozczarowujące doznanie filmowe. Spodziewałam się czegoś znacznie lepszego od Gry o Tron.
Patrząc na Matta Smitha w tym serialu pomyślałem, że tak powinny wyglądać elfy w netflixowym wiedzminie :D
Tyle czekania na coś takiego... co odcinek to gorzej, a 5 i 6 to w ogóle dno. Przecież w tym sezonie sie nic nie działo, gadanie i gadanie. Wszystko to szło zmieścić w 2 odcinkach, zero emocji, nuda.
Na zakończenie finałowego odcinka czekałem z niecierpliwością. Został narzucony 7 dniowy okres oczekiwania na pojedyńczy odcinek co jest zwykłym żartem i pogrążeniem dla tej serii w moich oczach biorąc pod uwagę fakt tego, że oczekiwaliśmy tyle lat na 2 sezon, którego zakończenie to jakaś farsa i męczarnia.
Nudy, akcja się nie rozkręca, bo na siłę chcą zrobić 3 sezony oparte na jednej historii. W GOT akcja toczyła się szybko i ciągle coś działo, jak nie walki smoków, to np. spiski, niespodziewane śmierci, sojusze, romanse, ucieczki, ciekawe postaci, których było sporo.
IMO powinni więc albo zrobić albo jeden sezon, a...
Coraz gorzej. Ten serial stał się tak nudny, przegadany, przewidywalny w tym przegadaniu i nudzie, że coraz ciężej się to ogląda. Od pierwszego sezonu zupełny brak 'FLOW' znanego z Gry o Tron, wyrazistych postaci, bo tu każdy jest nijaki, ciągle pier.... o tym samym jak para emerytów w marketowej alejce, człowiek...
Rhaenyra jest w tym sezonie tak bezużyteczna, że powinna chodzić, łapiąc się za głowę i mówić " jestem tak nieporadna, oh nie znowu mnie zaskoczyli, znów nie wiem co zrobić". Kibicowałam jej od początku, ale teraz chyba jednak wolę bezwględnego i mściwego Aemonda, jest o wiele barwniejszą postacią i nieprzewidywalną....
więcej