Ród smoka (2022)
Ród smoka: Sezon 1 Ród smoka sezon 1, odcinek 10
odcinek Ród smoka (2022)

Czarna Królowa

The Black Queen 59m
8,4 2 335
ocen
8,4 10 1 2335
Ród smoka
powrót do forum s1e10

Wreszcie tempo się rozkręca. Przykuwa uwagę od początku do końca. Buduje emocjonalną wieź z postaciami - dawno nie było mi tak przykro, gdy jakaś postać zginęła, jak wtedy gdy mały Luke oraz jego smoczek zostali rozgryzieni przez Aemonda i Vhagar. Mimo, że było to wiadome już od pierwszych scen, gdy budowano sympatię do niego, ale i tak, serce mi się krajało jak Rhaeneyra głaskała mu dłoń na pożegnanie, by dodać mu otuchy, to było jasne, że nie wróci z tego cały, a tak się starał! Biedny, ufny,szlachetny dzieciak rzucony na spotkanie z urodzonym drapieżcą.
Czytając różne wątki na tym forum, nie podzielam zarzutów co do tego odcinka.
Pojawiające się głosy, że kolejny poród, jest "nudny i obrzydliwy" pokazuje, jak bardzo jesteśmy przywiązani do kodów kulturowych, którymi od dawna jesteśmy karmieni - to co "męskie" czyli rzezie, walki i rąbanki, flaki, gwałty i zadawanie okrucieństwa na przeróżne sposoby można oglądać godzinami, w wielu odsłonach, a to co jest tak istotną, niejednokrotnie wręcz egzystencjalnie ważną częścią doświadczeń tak dużej części ludzkości, czyli kobiet, powinno być chowane pod stołem, na pewno nie pokazywane publicznie, a jeśli już to jeden raz, bo przecież "zawsze jest takie samo", "epatujecie że boli, no już to słyszeliśmy", "to jakby ktoś pokazywał jak się sra". Cieszą mnie rożne głosy które się pojawiły na forum, które mądrze tłumaczyły, że każda ze scen porodów w tym serialu miała swoje fabularne znaczenie i uzasadnienie. I że światło filmowych reflektorów przesuwa się sprawiedliwie po rożnych aspektach ludzkiego doświadczenia.
"Źli mężczyźni" i "dobre kobiety" - nie widzę tak tego. Rhaenera wzdryga się przed wojną, bo tej rozwagi i unikania rozlewu krwi, dobra królestwa ponad własne ambicje nauczył ją Viserys (mężczyzna). "Dobro" i "zło" rozumiane jako unikanie walki i dążenie do niej reprezentują właśnie dwaj mężczyźni Viserys i Daemon, a Rhaenera jest rozdarta pomiędzy tymi dwoma silnymi postaciami i szuka swojej drogi i do momentu śmierci syna idzie drogą ojca. (Podobny konflikt ambicja i zrzeczenie się jej widać na przykładzie Corlysa i Rhaenrys). Ale czy tak rozumiane "dobro" - gdy w grę wchodzi władza nad królestwem - nie może stać się słabością i być w konsekwencji "złem"? Alicent unika wojny, bo się po prostu boi zabić kogoś, kogo kiedyś kochała, Rhaenys - nie chce zrobić sama pierwszego kroku rozpoczynającego wojnę - ale czy one są przez to "dobre"? Ich wahanie, bierność otwierają drogę do wojny domowej i większych ofiar. Nie mówię, że Otto i Daemon, którzy dążą do szybkiej konfrontacji są przez to lepsi - po prostu w walce o tron, w odpowiedzialności za królestwo, "moralność" może mieć bardzo różne odcienie.
"Zohydzony Daemon"... bo dusił Rhaenerę. Moim zdaniem ta scena jest spójna z jego charakterem i w moim odczuciu on się nie zmienia, nie staje się przez to "bardziej zły", ani, nie świadczy to, że jej nie kocha. On, urodzony wojownik, nigdy nie mógł pogodzić się z tym co uważał za słabość Viserysa, swojego ukochanego brata, tego, że Viserys ustępował, unikał konfliktu, a będąc królem powinien pokazać kły. I nagle widzi dokładnie te same cechy w Rhaenerze. Więc chce nią potrząsnąć, tak jak nieraz chciał to zrobić z Viserysem. Jest gotów się podporządkować - klęka przed nią z całą powagą i miłością - ale tylko temu kogo uważa za silnego, godnego władzy. A tu nagle widzi, że - w jego mniemaniu - Rhaenera okazuje słabość wobec znienawidzonych Zielonych (którzy, jak mniema, zabili mu brata i zagarnęli władze jego zonie i zagrażają ich dzieciom). I szarpie nim jego ambicja, do tego słyszy, że Viserys to jej a nie jemu przekazał swoje posłannictwo. Dla mnie to jest charakterologicznie spójne z tą postacią, wcale nie jest "trikiem by obrzydzić coś fandomowi". Ok, jest brak okazywania czułości (pocieszania córek po stracie matki czy żony po stracie dziecka) ale równocześnie są sceny, gdy widać, że on to bardzo przeżywa, tylko woli stawić samotnie czoła całej armii niż rozpaczy kobiety, którą kocha. Hmm, mam wrażenie, że wielu mężczyzn tak ma...
"Wybielony Aemond" - nie czytałam książki, ale to serialowe ujęcie mi się bardzo spodobało. Że zło i okrucieństwo mogą tak łatwo wymknąć się spod kontroli, wyniknąć z bezmyślności, złośliwej zabawy, niedocenienia potęgi z która się igra - w sobie czy pod sobą... Aemond (zresztą świetnie, charyzmatycznie zagrany) nie jest jeszcze zwyrolem, ale pędzi na zbyt dużej bestii -tak jak wszyscy bohaterowie tej historii. I to, co w zwykłych ludziach może być niegroźnym wkurzeniem u Targaryenów smoki (władza, broń masowego rażenia) zwielokrotniają aż do granic destrukcji świata...

ocenił(a) serial na 8
HomekTheBrave

Ogólnie wszystkie sceny z Lucerysem w tym odcinku łamią serce. Najpierw przeżywa, że nie nadaje się na Lorda Przypływów i nie dorówna matce. Na treningu dostaje wycisk od brata. Nie wyglądał też na uszczęśliwionego wizją swojej misji, ale bardzo chciał się wykazać. No i ostatnia scena, kiedy Jace już idzie, a Luke ostatni raz spogląda na matkę. Widać było, że w Końcu Burzy starał się wypaść jak najlepiej. Sama ucieczka przed szalonym Aemondem i Vhagar straszna. Cały czas widać jak przerażeni byli Lucerys i Arrax.
Ja akurat jestem z tych, którym nie podoba się wybielanie Aemonda I Alicent. Po prostu nie pasuje mi do butnego, złośliwego Aemonda mina ,,ojejku chciałem dzieciaka wystraszyć tylko smok mnie nie posłuchał".
Poród też uważam za przesadę. Łapanów żony za gardło pasuje mi do Daemona, bo nie widzę go w roli czułego, opanowanego faceta. Myślę, że wkurzyła go naiwność Rhaenyry. Według mnie Daemon mógł uważać warunki Zielonych za pułapkę, co w przypadku Ottona nie byłoby żadnym zaskoczeniem

ocenił(a) serial na 7
annonimus_filmweb

Masz rację, wątek Lucerysa był wyjątkowo poruszający. Gra o Tron przyzwyczaiła do okrucieństwa także wobec dzieci, chocby córeczka Stannisa płonąca żywcem, Bran Stark spadający z wieży czy dzieci Cercei, ale Lucerys i mały dzielny, przestraszony Arrax zasmucili mnie dotąd najbardziej.

ocenił(a) serial na 8
HomekTheBrave

Właśnie to ich wyraźnie widoczne przerażenie i desperacja według mnie stawia ich śmierć w topce najbardziej wstrząsających w całym uniwersum

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones