Produkcji obarczonej takimi oczekiwaniami, dysponującej takim budżetem i ilością czasu na przygotowanie, nie wypada być tak niedopracowaną. Nonsens poszczególnych scen zbyt mocno rzuca się w oczy. Podpalanie strzał do ostrzału smoka i jeźdźcy tylko po to żeby widz widział strzały? Bezszelestny dzik, wyskakujący z miejsca, bez rozbiegu, niczym tygrys, odrzucający na odległość dorosłego faceta w ciężkiej zbroi, równocześnie powstrzymany siłą mięśni przez 17 latkę? O absurdalności bitwy na stopniach za dużo by pisać. Mam nadzieję że kolejne odcinki będą wolne od tego typu zabiegów.