Facet przed śmiercią odmawia "Zdrowaś Maryjo", inny wykonuje znak krzyża i pada pytanie o to, czy jest katolikiem - te dwie króciutkie sceny uchwycone w serialu mocno mnie zaszokowały.
Przyznam się, że jeszcze nie spotkałem w filmie idącym ostro w prostą rozrywkę, w dodatku w mocno amerykańskim stylu, by ktokolwiek pozytywnie, naturalnie i bez fałszywych intencji nawiązał w wątku religijnym tak otwarcie do katolickiego wyznania wiary.
Są w filmach sceny w świątyniach, zwykle zresztą około-protestanckich, a jeśli już w katolickich kościołach, to te są miejscem pogaduszek, żartów, scen mordów i ogólnie planem filmowym bez jakiegokolwiek szacunku.
Odcinam się też zdecydowanie tym wpisem od horrorów, kina stricte religijnego i takiego, które ma przemycać takie wątki, nawet w czysto rozrywkowej i wykoślawionej wersji (typu "Święci z Bostonu"). Powtarzam jeszcze raz - w kinie sensacyjnym nie znalazłem nigdy takiego momentu.
A może mało jeszcze widziałem lub po prostu nie pamiętam ;)