Generalnie serial mi się podobał (bardziej pierwsza połowa sezonu) natomiast brakowało więcej scen walki w wykonaniu Reachera. Finałowy odcinek rozczarował wykonaniem. Walki głupie i słabe przez co odczułem brak satysfakcji z zakończenia. Nie lubię gdy z widzów robi się idiotów a te strzelaniny gdzie nikt nie trafia z bliska oprócz tych dobrych postaci zawsze zabiera mi chęć do dalszego oglądania.
Generalnie w książce walk było 6 i to konkretnych, a materiałów przedpremierowych widać było, że jeszcze kilka powciskano na siłę (na przykład pułapka Spiveya - w tej scenie w książce Spivey był już martwy), czy zmiana innych (walka w basenie z jakimś kuzynkiem, w pierwszej konfrontacji z Klinerem i Picardem KJ nadal żyje) czy ta w więziennej łazience - Reacher leje na luzaku, choć w książce uszedł z życiem niewiele lepiej niż po basenowej walce z Klinerem Juniorem), gdzie na dodatek nawiązano do "Poszukiwanego". Sam zwiastun drugiego sezonu prezentuje coś lepszego, choć widać kilka wyraźnych zmian - inne lokacje, dodana scena pogrzebu, David O'Donnell jakiś mało bezwzględny, Neagley (jak wiadomo) - czarna, a nie biała, a Carla Dixon zostaje porwana zamiast Neagley.