Weźmy jakąś kryminalną nawalankę z mezozoiku gdzie dobzi są dobzi, źli sa źli, jak nie możesz pokonać złego to mu wsadź palec w ranę, a jak go chcesz zabić to tylko w płomieniach uprzednio (mini spojler) rzucając czymś w innym kierunku żeby zły usłyszał i się odwrócił a wtedy możesz go zajść od tyłu No i zabijasz go w ostatnim momencie doczołgując się do uprzednio upuszczonej broni. Znamy to wszyscy z niezliczonych iteracji. Tak więc weźcie sobie np. Zabójczą broń, odejmijcie poczucie humoru, charyzmę Mela Gibsona i Danny Glovera i wyjdzie z tego nasz serialik. No naprawde lepiej sobie pooglądac stare VHS-y niż toto. Pierwsze odcinki jako tako - końcowe matkobosko facepalm na rondzie de gola.