Ciekawe jak papież Borgia poradzi sobie z swoim nowym dzieckiem.... Ciekawy motyw.
tzn. nie zjadły tylko zagryzły ;)
A ta królowa Francji myślałem że bardziej szpetna.
Dobre pytanie, co to do cholery było? Co to za potwory czaiły się w tej rzece? Przez chwilę myślałam, że to jakaś prywatna hodowla Mica, który je wpuścił, co by robotę za niego zrobiły, i zaraz je wyłapie i zaniesie do akwarium :)
Przecież on sam chyba opowiadał, że ktoś z jego przodków założył tutaj hodowlę minogów i kogoś tam wrzucał czy coś, stary odcinek nie pamiętam już :p.
"Lamprey Eeels" - czyli, według Wikipedii, o, to paskudztwo:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Minogokszta%C5%82tne
Brrr, obrzydliwe. Aż współczuję Ferdynandowi.
Chyba tworców poniosła wyobrażnia, bo na 40 cm to cholerstwo nie wyglądało, bardziej na Szczęki :-P
No troche :) Ale w sumie to krolNeapolu, wiec nie mogly go zjesc jakies male okonie :)
Ja mam ichtiofobie więc rozumiem o czym piszesz. A te minogi to po prostu rzeczne wampiry, odżywiają sie krwią przeważnie innych ryb.
ja może jakiejś takiej chorobliwej fobii nie mam, ale strasznie brzydzę się ryb. Nie przepadam za akwariami itp. Po prostu ryby są takie okropne. No a te na zdjęciu to już ludzkie pojęcie przechodzą, potwory po prostu. Aż mam ciary brrr
Rozumiem co czujesz. Ja ogólnie mdleje jak widze to obłe świństwo. W święta to się na parę dni z domu wyprowadzam przed wigilią bo by karetka przyjechała wiec...wieszXD
O matko to z Tobą hardcore! Ale to jest naprawdę tak obrzydliwe, że nic tylko mdleć. No jakby mi pokazali na żywo to stworzenie co tutaj na wikipedii to bankowo bym zemdlała.
Technicznie rzecz biorąc to nie są ryby, a bezżuchwowce. (nie mogłam się powstrzymać) No, ale z tak ogółem to i te i te są jednakowo obrzydliwe.
Bezżuchwowce aaaaa! To brzmi jeszcze bardziej obrzydliwie. Te ich otwory gębowe, czy co to tam jest, wygląda przerażająco. O boże, no nie mogę nawet pisac o tym bleeee!
Nie ma przeciez zadnego nowego dziecka:/ A co do wrazen po odcinku (wstyd, obejrzalam dopiero dzisiaj, no time :( ):
1. Rozczarowala mnie brzydota krolowej Francji, myslalam, ze jakas wieksza szkarada bedzie.
2.Rozczarowala mnie brzydota zony Cesare, myslalam, ze ladniejsza mu znajda.
3. Brawo Micheletto;)
4. Lukrecja rulez, jestem zachwycona tym, jak sie ta postac rozwinela. Nie zadziera sie z kobietami takimi jak ona, krol Neapolu juz wie dlaczego:)
5. Wiedzialam, ze Bianca jest niezrownowazona i beda z nia same klopoty.
6. Kardynal Sforza znowu udowodnil, jak bardzo jest genialny.
7. Katharina Sforza, co za bitch! Ale dobrze, ze trzyma tych wszystkich szlacheckich glupkow w garsci.
A mi strasznie jest szkoda tej Bianci, nie zrozumiałam dokładnie co spowodowało, że nie może mieć dzieci <mój angielski :( >
Kardynał Ascanio znowu mnie zadziwia, jest prawie tak przebiegły jak Cezar. Druga prawa ręka Alexandra. Zdecydowanie mój faworyt.
Bianca naprawdę była w ciąży z papieżem i jej mąż zmusił ją do aborcji. Zrobili to jakoś na siłę, wbrew jej, i przy okazji pokaleczyli ją tak, że nie miała szans na ponowne zajście w ciążę... Pewnie nie specjalnie, chociaż kto ich tam wie. Fakt, strasznie smutny wątek. Mi też było jej bardzo żal.
No wiem, ale ktos pytal o nowe dziecko, a nowego dziecka nie ma i nie bedzie- przynajmniej nie z bianca.
To Giulia powinna urodzić Alexandrowi bejbika, dziewczynkę Laurę o ile dobrze pamiętam. Ale skoro pominęli w serialu postać Pedro Luisa to i Laurę mogą pominąć.
Czyli jednak była w ciąży, ale z papieżem? Wiedziałam, że była, ale nie zrozumiałam, że z papieżem. Matko jak mi było szkoda Rodrigo jak tak przeżywał i płakał.
W sumie nie jestem pewna, ale tak mi się wydawało - skoro ten jej mąż tak się wściekł i zmusił ją do aborcji... Ja zrozumiałam to tak, że to wszystko co Bianca opowiadała Rodrigo, było prawdą (że jest pewna, że to jego dziecko, bo z mężem od roku już nie sypiają), tylko że nie przyjęła do wiadomości tego, że tego dziecka już nie ma.
Za to Alfonso... boszsz, co za miągwa! Ja rozumiem, że Lukrecja musi wszystkim mówić, że go strasznie kocha, ale chyba nikt rozsądny w to nie uwierzy. Zasadniczo nie wierzę, żeby kobieta mogła się zakochać w mężczyźnie, który niczym jej nie imponuje (no choćby to był talent modelarski lub do pielegnacji roślin pokojowych), a taka to już w ogóle.
Alfonso- temat rzeka. Juz mase razy mowilam, ze ciapa z niego i taki straszny mazgaj, ehh. Ja mysle, ze wszystkim jest generalnie obojetne, czy ona go kocha czy nie. To nie jest przeciez malzenstwo miedzy Lucrezia i ciapa Alfonso, tylko miedzy Rzymem a Neapolem. Z drugiej strony pomimo swoich wad (np. ten obrzydliwy owlosiony tylek :D ), to troche wzruszajace, jak bardzo naiwny jest ten chlopaczyna. Bo on przeciez tylko chcialby miec zone, co go kocha i ktorej rodzina go przynajmniej lubi ;)
Hahahaha ten jego tyłek-główna wada. Mi tam go troche szkoda w sumie. Taki biedny chłoptaś, nic nie jest winien. Może jak dorośnie to zmężnieje i będzie dojrzalszy.
No wez, po nocach mi sie sni i to nie w pozytywnym znaczeniu...Nie ma nic gorszego niz wlochaty tylek:(
Hahah faktycznie to obrzydliwe. Syrach pomyśleć, co będzie jak zmężnieje. Może włosy będą jeszcze większe i gęstsze?
mnie też rozczarowała królowa Francji. tak ją opisywali, jakby miała być straszliwym pasztetem, a była po prostu niekoniecznie młoda, ale jak dla mnie atrakcyjna w sposób dojrzały. trochę głupio, że Cesare tak łatwo i szybko znalazł sobie żonę, ale generalnie jestem z niej zadowolona - faktycznie mogłaby być jeszcze ładniejsza, ale i tak jest całkiem przyjemna, do tego sympatyczna, a i ich pierwsza rozmowa na temat ich pojęcia o małżeństwie była genialna - obydwoje nie łudzą się, że będzie łączyć ich miłość, a jedynie sojusz, dzieci. cieszę się, że Cesare nie zachowuje się, jakby wymazał z pamięci siostrę i przyznał żonie, że kocha kogoś innego.
trochę szkoda mi króla Neapolu, bo choć niezły był z niego du*, to jednak barwna postać. no, ale śmierć też miał ciekawą ;). żal mi też Bianci, która była naprawdę prześliczna. a kardynała Sforzę też uwielbiam, właściwie od samego początku, i dołączam do fanklubu ;).
Mi sie podoba zona Cesare, troche w typie Juliette Binoche czy Julii Ormond ( one sa moim zdaniem podobne, choc roznej narodowosci). Nie zdziwilo mnie, ze tak szybko znalazl zone, bo po to pojechal. Troche moze dziwic, ze laska zgodzila sie poslubic faceta z nieprawego loza, ale tu tez scenarzysci ladnie wybrneli, dodali jej szczypte cynizmu i jakos poszlo.
Krolowa Francji imo tez brzydota nie poraza, az chcialoby sie powiedziec krolowi, zeby moze zaczal refleksje od siebie, bo tez mu do Adonisa daleko, pare kilo zdaloby sie zrzucic i to tak na biegu raczej.
Ciesze sie z powrotu Machavellego i mam nadzieje, ze beda sie z Cesare czesciej spotykac, w koncu napisal o nim ksiazke. To zreszta, jak sie wydaje i z serialu i z historii, jedyny czlowiek, ktory poznal sie na talencie mlodego Borgii
Dlaczego od razu podpuscic? Odcinek byl w sieci po ang, wiec myslelismy, ze nie zrozumialas:)
Kto pyta nie bladzi. Poza tym, nie kazdy musi znac angielski na poziomie wystarczajacym do zrozumienia filmu, wiec przypuszczenie, ze nie zrozumialas bylo jak najbardziej usprawiedliwione.
To ci powiem z doswiadczenia: wielu ludzi zna angielski na poziomie szkolnym, a nawet slabiej ( i nie mowie tu o generacji 40+). Tak to juz jest. A ogladanie serialu i zrozumienie go w 100% wymaga mimo wszystko znajomosci jezyka wiekszej niz matura na poziomie podstawowym.
Ja absolutnie nie rozumiem 100 %, moze w porywach 70. Ale twardo ogladam w oryginale i zauwazylam znaczna poprawe w zasobie slownictwa, zdarza mi sie zaskoczyc moja pania od angielskiego jakims sophisticated zwrotem, podsluchanym w serialu. I takim rynsztokowym tez, bo rozne seriale ogladam :-)
Seriale imo motywuja do nauki jak malo co, bo czlowiek caly w nerwach, co sie dalej wydarzy, nie ma samozaparcia czekac na napisy i mimochodem cos tam w glowie zostaje.
Ja musze seriale matce tłumaczyć, która nie rozumie słowa i jest bardzo pretensjonalna ze jak oglada to musi rozumiec wszystko.
Robię za lektora zawsze wiec raczej sie nie zdarza bym czegos nie zrozumiala.
Chyba cie nie obrazilam, sugerujac, ze nie wszystko zrozumialas? Jesli tak, coz nie bylo to moim zamiarem:) Troszke sama sobie jestes winna: bylo podpuszczac??
no proszę Cię, to fragment 1 Listu do Koryntian!!! co mogli by "grać" na ślubie syna papieża:P i jakby nie patrzeć byłego kardynała
"Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje."
starałem się coś znaleźć odnośnie twojej prośby i może niekoniecznie się postarałem lub po prostu i taka jest moja hipoteza, po prostu te słowa zostały wyrecytowane pod kątem filmu a muzyka podłożona specjalnie na tą okazje i już.