Borgiowie kojarzą się jednoznacznie. Korupcja, rozpusta, symonia, nepotyzm... Aleksander VI jest sztandarowym argumentem historycznym przeciwko Stolicy Apostolskiej, postać Lukrecji jest otoczona czarną legendą kazirodczej nałożnicy, Cezar Borgia stał się „Księciem” Machiavellego. Zaczynając oglądać serial spodziewałem ujrzeć obraz „arcyantykatolicki”, pełen moralnej zgnilizny, ludzkich potworów żądnych krwi, seksu i władzy. Ale jednak... po obejrzeniu ostatniego odcinka jestem zszokowany „ludzkością” bohaterów. Oczywiście nie chcę występować w roli adwokata rodziny Borgiów i większość ich praktyk uznaję za ohydne, jednak czy nie byli typowymi dziećmi swoich czasów? Czy wyróżniali się moralnym upadkiem na tle innych rodzin, kardynałów, książąt?
W serialu wyraźnie widać wpływ Puzo. Irons do złudzenia przypomina Brando, który zmienił garnitur na strój papieski, a Cezar to wcześniejsze wcielenie Michaela. Pomimo wszystkich zbrodni i oszustw dokonywanych przez tę rodzinę czujemy przynajmniej odrobinę sympatii. Podobne uczucie pojawiało się w trakcie oglądania/czytania „Ojca chrzestnego”. Chociaż z obiektywnego punktu widzenia fabuła jest czystą grą polityczną między kardynałami, książętami, królem Francji i włoskimi rodami, reżyser składa fabułę w taki sposób, że mimowolnie kibicujemy Borgiom. Do tej pory nigdy nie sądziłem, że ktoś może mnie zmusić do myślenia z sympatią o Aleksandrze VI i jego rodzinie!
Pod względem rzemieślniczym serialowi niczego nie można zarzucić. Purpura kardynałów, biel szat papieskich, piękne suknie bohaterek, klimatyczne zbroje żołdaków papieskich i francuskich – to wszystko jest istną orgią dla oczu widza. Twórcy wyjątkowo zręcznie poradzili sobie z odtworzeniem klimatu Italii z przełomu XV i XVI wieku, inwestując sporo w scenografię. Do tego wszystkiego dochodzi wyważona muzyka i niezwykle klimatyczny „opening”.
Minusem serialu jest... niedosyt! W fabule stanowczo za mało jest postaci takich jak Machiavelli, Książę Alfonso czy Król Karol. Rozwinięcia wymagałyby również relacje między braćmi Borgia. Jednak zapowiedź kolejnego sezonu niesie ze sobą nadzieję na zaspokojenie tego głodu.
Porównując serial z innymi tego produkcjami z ostatnich lat, w szczególności z „Rzymem” i „Dynastią Tudorów”, nie możemy mówić o zmęczeniu tematem. Każda nowa epoka historyczna to wielkie pole do popisu dla twórców i jak dotąd nie zawodzą oni oczekiwań widza. Jedynym zastrzeżeniem, które można odnieść także do „Dynastii Tudorów” jest to, że w przeciwieństwie do „Rzymu” brakuje podziału głównych postaci pochodzących z gminu, których losy przeplatają się z losami postaci historycznych. Bohaterowie tacy jak Pullo i Vorenus pozwalają pokazać daną epokę nie tylko z perspektywy pałaców, ale także rynsztoka.
Wiele osób deklaruje pogłębienie się kryzysu wiary w Kościół i jego instytucji. Zabrzmi to paradoksalnie, ale według mnie Borgiowie z całym swoim historycznym dziedzictwem mogą być argumentem na rzecz Kościoła. Która instytucja potrafiłaby podnieść się z takiego upadku i sprzeniewierzeniu się swoim pierwotnym ideałom? To, że Kościół przetrwał po niechlubnej obecności Borgiów i wielu innych kreatur w sutannach, można poczytywać za istny cud.
„33 Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić. 34 Lecz pewien faryzeusz, imieniem Gamaliel, uczony w Prawie i poważany przez cały lud, kazał na chwilę usunąć Apostołów i zabrał głos w Radzie: 35 <<Mężowie izraelscy - przemówił do nich - zastanówcie się dobrze, co macie uczynić z tymi ludźmi. 36 Bo niedawno temu wystąpił Teodas, podając się za kogoś niezwykłego Przyłączyło się do niego około czterystu ludzi, został on zabity, a wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni i ślad po nich zaginął. 37 Potem podczas spisu ludności wystąpił Judasz Galilejczyk i pociągnął lud za sobą. Zginął sam i wszyscy jego zwolennicy zostali rozproszeni. 38 Więc i teraz wam mówię: Odstąpcie od tych ludzi i puśćcie ich! Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się, 39 a jeżeli rzeczywiście od Boga pochodzi, nie potraficie ich zniszczyć i może się czasem okazać, że walczycie z Bogiem>>. Usłuchali go”
Akurat seriale wychodzące spod szyldu "Showtime" są zawsze pod względem technicznym perfekcyjnie zrealizowane. Kostiumy, scenografia i charakteryzacja są fenomenalne.
Co do postaci papieża Borgi, to masz rację. Był on dobrym papieżem jak na tamte czasy. Papież który nie miał potomstwa był z punktu widzenia interesu średniowiecznej Europy złym papieżem, gdyż nie mógł zawierać potrzebnych Rzymowi sojuszy. No i obyczajowość która wtedy panowała - typowo renesansowa. Pamiętajmy, że w tamtych czasach Rzym był przede wszystkim jednym z królestw Italii i narzędziem politycznym. Sam papież był po prostu władcą posiadającym armie, zawierającym sojusze, wydającym uczty i bankiety na dworze. Takie były czasy.
Obie stacje, zarówno HBO jak i Showtime ("Dynastia Tudorów", poprzednik "Borgiów" to właśnie Showtime production) realizują ten serial.
Ten serial nie zasłużył na tak poważny i DUŻY komentarz. Film bazujący na nieznajomości historii i sensacji, jaką budzi wśród widzów nazwisko Borgia. O Lukrecji nie wspomnę. Podobnie Tudorowie. Prostackie uproszczenie faktów - konsekwencją - niesłuszne uwielbienie. Sex & Drugs & Rock & Roll?
Czy takie znaczenie ma tutaj nieznajomość historii i sensacja? Myślę, że miałoby to miejsce raczej w kontynuacji czarnej legendy rodziny Borgiów.
Beletrystyka, seriale, filmy, itp. NIE SĄ ŹRÓDŁAMI I OPRACOWANIAMI HISTORYCZNYMI. Jeśli chciałbym zasięgnąć głębszej wiedzy na temat tego okresu historycznego, wziąłbym do ręki odpowiednią literaturę. Postaci i wydarzenia znane z historii są ciekawym szkieletem na zbudowanie wciągającej fabuły. Oglądając "Rzym", "Tudorów" czy "Borgiów" nigdy nie traktuję tego jako podręcznika historii. Jeśli jakaś kwestia mnie zainteresuje zwracam się do odpowiednich źródeł?
Niesłuszne uwielbienie? Na pewno nie dotyczy postaci, nie utożsamiam się z żadną z nich. Jednak czy można potępiać tak jednoznacznie i bez namysłu Borgię? Zostawmy to Sądowi Ostatecznemu, a na tym etapie bezpieczniej jest stwierdzić, że był on jedynie dzieckiem swoich czasów.
Właśnie przeczytałem książkę Mario Puzo "Rodzina Borgiów". Świetna, ale to nic nowego, bo Puzo był, jest i będzie jednym z najlepszych pisarzy przynajmniej dla mnie. Serialu jeszcze nie oglądałem. Chciałbym zapytać tych co czytali powieść i oglądali serial czy jest on wierny książce? Jaką sceną kończy się pierwszy sezon serialu? Z góry dziękuję za odpowiedź.
Minutus napisał: "Beletrystyka, seriale, filmy, itp. NIE SĄ ŹRÓDŁAMI I OPRACOWANIAMI HISTORYCZNYMI. Jeśli chciałbym zasięgnąć głębszej wiedzy na temat tego okresu historycznego, wziąłbym do ręki odpowiednią literaturę". Zgadzam się.
Przyznam że nie pasuje mi określenie pojawiające się w mediach: "serial historyczny".
Książki nie czytałem, ale:
SPOILER
Serial kończy się narodzinami dziecka Lukrecji w obecności całej rodziny.
SPOILER
kostiumy właśnie do dupy, wszystko czyściutkie, w mocnych, świeżych kolorach i całość sprawia wrażenie wręcz sterylne - a to ma być renesans, epoka wyjątkowo śmierdząca, brudna i paskudna
zaś reszta scenografii to żadna zasługa - wszystko to stoi we Włoszech
Serial jest z perspektywy wyższych warstw społecznych. Sam Rzym, którego koniec końców jest mało, wydaje się mało higienicznym miejscem.
zbyt czyściutko i sterylnie - przed epoką przemysłową nawet wyższe warstwy społeczne ;) dziedziczyły bogate stroje po przodkach i nosiły przez wiele pokoleń, a z higieną już nie było wtedy różowo (w sumie to w renesansie ludzie na Zachodzie przestali się myć)
jeszcze co do grupy kardynałów mógłbym przymknąć oko na czyste identyczne kostiumy, ale już armie na pewno tak nie wyglądały - w którejś scence cały oddział bodajże Francuzów nosił jednolite... zbroje, jak spod sztancy, brrr...