Na pewno byłby to męski film, ale głowa rodziny Borgiów długo by w nim nie zabawiła skoro, jak się nie mylę, Rodrigo ginie w Assassin's Cred II.
Mylisz się. Ginie w 1503 roku w czasie akcji Assassin's Creed: Brotherhood. Przecież został papieżem...
No, ale AC II fabularnie jest naprawdę fajny, niewiele jest w nim niezgodności historycznych, można powiedzieć, że zgrabnie wpleciono tam fikcyjne postaci rodziny Audittore. Natomiast Brotherhood, poza tym, że daty jak najbardziej się zgadzają, cała reszta to kompletny sajgon. :P
Co do Ezio, osobiście nie widzę sensu wplatania go w ramy tego serialu... No, może tylko jako mały smaczek typu rozmowa Cezara i Aleksandra o "zakapturzonym człowieku, który krzyżuje im plany, ale nie powinien już sprawiać więcej problemów", albo coś w tym guście. :P
Dużo ciekawiej - moim zdaniem - byłoby gdyby postać Perotto Calderona (historyczna postać - poeta i posłaniec Aleksandra VI, który romansował z Lukrecją, sam z wałsnej woli przyznał, że dziecko Lukrecji i Cezara - który był jeszcze wtedy kardynałem - jest jego) została przedstawiona tak, jak w Assassin's Creed: Project Legacy. Nie ma wątpliwości, że pojawi się w serialu, zapewne zostanie zabity przez Micheletta, ale gdyby tak jak w AC:PL był takim "asasynem" i powalczyłby trochę zamiast tak od razu dać się zatruć... Byłbym naprawdę usatysfakcjonowany.