PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556595}

Rodzina Borgiów

The Borgias
2011 - 2013
7,8 37 tys. ocen
7,8 10 1 37401
6,9 9 krytyków
Rodzina Borgiów
powrót do forum serialu Rodzina Borgiów

Jaka scena?

ocenił(a) serial na 10

Jaka scena z całego serialu podobała wam się najbardziej i zapadła w pamięci? :) Bardzo jestem
ciekawa :)

ka_and

Może zacznę od 3 sezonu, bo z niego teraz pamiętam najwięcej ;)

Jak na kobietę przystało ;) lubie popatrzeć na amory Cezara i Lukrecji. Choć tu 90 % wątku to zasługa chemii między aktorami. Naprawdę trudno uwierzyć, że oni tylko odgrywają role na potrzeby serialu ;) Z tych scen, z 3 sezonu, najbardziej lubię pierwszy namiętny pocałunek, bo to był jedyny moment, kiedy Cezar zaczał akcję i wziął to, co jego ;))
Choć fajnie się patrzy na to love, wolę przemianę Cesare w księcia. Aut Cesare aut Nihil, kiedy mówi, że nigdy nie zawaha się użyć swoich najgorszych instynktów. Scena z 6 odcinka, jak wojska Cezara i bękartów się sprzymierzają. Wejście Cezara do Rodriga, który nie wie, co francuska armia robi na terenie Rzymu. No i pojednanie Cezara z Rodrigo. Koleś zagarnął 3 sezon i to z nim pamiętam najwięcej dobrych scen. Czasem są to drobnostki, jak komenda "spalić go" z 9 odcinka. Albo mina z cyklu "WTF", kiedy kardynał, ktory probował zabić papieża, prosi o prywatną audiencję ;d
Ponadto Micheletto, który nakarmił rybki królem Neapolu.

Z sezonu 2 na pewno końcówka 10 odcinka - Rodrigo grzebiący Juana, potem otrucie. Przechytrzenie francuskiego króla i Sforzów podrobionymi działami. Zawsze bawi mnie scena powrotu Juana i podróży,przywiezione cygara, które Rodrigo nazywa shitem ;> Zabawne jest też spotkanie Micheletto z mamą ;d Oczywiście, nie mogę zapomnieć o scenach z Machiavellim. Ta sowa dla pyskatego chłopaczka ;DDD I to spojrzenie, kiedy obiera jabłko ;)))

Z 1 sezonu teraz najbardziej pamiętam tekst o ugryzieniu przez małpę i toast za małpy ;D

To tyle na szybko

ocenił(a) serial na 10
Melting

Drugi sezon - wtrąciłabym jeszcze moment 'próby ognia' Savonaroli, a potem jego spalenie - bardzo mi się to podobało. I widzę, że nie tylko ja darzę specjalnymi względami postać Cesara :)

ka_and

No próba ognia jak najbardziej ;) I słowo "burn", które odczytujemy z ruchu warg Cesare (znowu szczególik, ale ja lubię takie szczególiki).
Cesare to moja ulubiona postać, choć na pozycję lidera wdrapał się dopiero po 3 sezonie. Wcześniej miał spory potencjał, ale za bardzo mu czasem buzowały hormony, przez co nie mógł w pełni ogarnąć tego, kim może się stać ;) Ale to oczywiście nie jest zarzut. Inaczej nie odczulibyśmy jego przemiany w księcia.
Z 2 sezonu jeszcze fajne było torturowanie francuskich jeńców z 4 odcinka. Najpierw prezentacja mieczy przez Cesare, a potem - już w sali tortur - Micheleto prezentuje swoje nowe przybory ;DD

ocenił(a) serial na 10
ka_and

Mi z trzeciego sezonu bardzo podobała się scena z 4 odcinka...aktorskie umiejętności w szczególności Holliday Grainger, ale także Arnauda.
www.youtube.com/watch?v=qTmZACt8EuE&list=PLiByTqg_O_B5bBMo9EZp2SIW0RrFYTxtx

ocenił(a) serial na 9
ka_and

jak dla mnie jest jeden jedyny wątek który zapamiętam do końca życia i do którego będę pewnie powracać jeszcze nie raz w myślach. To oczywiście uczucie Cezara i Lukrecji. Miłość dziwna, trudna, zabroniona, grzeszna, niezdefiniowana... ale miłość kobiety i mężczyzny, najprawdziwsza wytęskniona, namiętna. Tragizmu i dreszczy dodaje ciągłe poszukiwanie szczęścia Lukrecji w ramionach kochanków, ciągłe błądzenie, szukanie prawdy i ostoi... w końcu jednak odkrywa że jedynym spokojem i jedyną prawdziwą miłością jest Cezar. I zdanie które będę pamiętać już zawsze, kiedy to z zapłakanych rozedrganych ust Lukrecji będącej już w ramionach Cezara wychodzą te znamienne słowa: ,, Tylko Borgia może pokochać Borgię,,. Myślę najpiękniejsze podsumowanie wszystkich 3 sezonów ^^

ocenił(a) serial na 10
Kate_28

swoją drogą to ciekawe jak łatwo przyszło fanom zaakceptować kazirodczy związek - rzecz, wydawałoby się, nie do przeskoczenia :)

ka_and

Powód ten sam, co w Breaking Bad - chemia ;DD Ponadnaturalna ;D Wystarczy pod Francoisa i Holly podstawić aktorskie drewna i już tylu fanów nie będzie ;) Dochodzi też scenariusz, w którym nie chodziło tylko o seksualną żądzę. Plus dawanie mdłych kolesi na kochanków Lukrecji. Każdy z nich był jak wyrośnięte dziecko i każdy musiał przegrać z Cezarem. To samo zresztą w drugą stronę - hsiteryczna Urszula nie była żadną konkurencją dla Lukrecji. Trochę sztuczek w scenariuszu, ale i tak 90% sukcesu to wspomniana chemia. Ludzie kibicują, bo im wierzą ;)

Tu ktoś to zgrabnie ujął:
He also proved to have a talent that has sadly became a rare gift in TV and movies today; he shared mind-blowing chemistry with his co-star, Holliday Grainger. Hopefully someone in the universe is working on getting these two reteamed as soon as possible and hopefully in roles where they aren’t related. Their performance together was an exemplary display of a lightning-in-a-bottle chemistry. There was nothing forced about their interactions. It makes all of the on-screen romantic pairings that Hollywood has tried to force on us apparent in its lack of authenticity. Why the chemistry between actors playing siblings is superior to those who are playing in non-incestuous relationships that we should be rooting for, is another question. As the season waged on, it provided viewers with one of the most sexually charged sequences in recent memory. As Lucrezia’s marriage consummation to her husband Alfonso was put on display, it was the clandestine moment between her and Cesare that took center stage. It was a scene that relied completely on eye contact, a connection that transcended anything physical and they nailed it.

ocenił(a) serial na 10
ka_and

Może nie podobała, ale na pewno zapadł mi w pamięci owłosiony tyłek męża Lukkrecji z 3 sezonu.

ka_and

Scena z 3 sezonu kiedy Cesare wchodzi do Rodrigo, a on się go boi:) Cesare był prawdziwym Księciem. Podobało mi się też jak zabił pierwszego męża Lukrecji.

ocenił(a) serial na 10
alien_2

co do zabicia pierwszego męża Lukrecji - uwielbiam scenę, kiedy Cesare obiecuje, że poda jej serce męża na talerzu, jeśli ją skrzywdzi. Mogłam to trochę pomieszać, ale myślę, że doskonale wiecie o co mi chodzi :)

ka_and

Wiem:) Podoba mi się scena zabicia tego męża, bo Cesare właśnie spełnił swoją groźbę:)

ocenił(a) serial na 9
ka_and

Ja zacznę może trochę ogólnie : - na pewno wszystkie sceny z Machiavellim, od pierwszej, bodajże kolacji, z Cesare i Piero de Medici. Niccolo moim zdaniem, jeśli nie przyćmiewa Borgię, to z pewnością mu dorównuje charyzmą, (a Medyceusz wywarł na mnie wrażenie nieco tępego, któremu Machiavelli musi podpowiadać co robić i co mówić). Potem scena z przybyciem króla francuskiego i ta rozmowa przy bramie, oczywiście scenka z dziećmi i sową, wszystkie rozmowy z Cesare. Rozbraja mnie konpletnie tekst, który pada w rozmowie Machiavellego z Borgią w 3 sezonie, gdy Cesare negocjuje pozwolenie na przemarsz swoich wojsk przez Florencję, przytoczę tak mniej więcej : ,,Florencja była tak zdumiona przybyciem wojsk francuskich, że nawet nie zauważyła przemarszu wojsk papieskich przez jej ziemie" - bezczelne, cyniczne i absolutnie genialne:) Za takie teksty m.in., uwielbiam tego człowieka.

- sceny z Ascanio Sforzą - po prostu lubię tego człowieka, zawsze wychodzi na swoje.

- ostatnia scena serialu : Lucrecja leżąca obok martwego męża i zmywający z niej krew Cesare. Piękna wizualnie, jak cały film zresztą. Maksimum treści przy minimum formy, krótka, ale jakże bogata w znaczenie. No i słowa Cesare - w moim rankingu jedna z najlepszych kwestii serialowych, i do tego jak zagrana. To ,,and mine" zwłaszcza, wypowiada w taki sposób, że mam ciarki, gęsią skórkę i wszystkie synonimy jakie przychodza mi do głowy.
- pamiętna dla mnie jest również scena z pokazowym konsumowaniem małżeństwa Alfonsa i Lukrecji - w pewien sposób obrzydliwa, ale wywołująca emocje. Podobnie jak ta wyżej, wieloznaczna i symbolizująca znacznie więcej niż dosłownie.
- sceny Lukrecji z Cesare, nie tylko ze względu na wątek miłosny, przede wszystkim ze względu na grę aktorską. Świetne jest dla mnie jak oni reagują na siebie, jak grają całymi sobą, wzrokiem, minami, gestami, jest akcja i zaraz oddzwięk z drugiej strony, chociaż może to wyobrażnia mnie ponosi.

- próba ognia Savonaroli i tortury - w tym momencie było mi go żal, mimo że wcześniej robił rzeczy, których nigdy bym nie zaakceptowała.
- Juan i spadający żyrandol
- Cesare przechodzący między swoimi wojskami
- mina Cesare, gdy Micheletto zdradza mu, że wziął do swojego łoża młodzieńca, który okazała się szpiegiem
- Micheletto niosący dziecko przez Rzym
- otrucie papieża w drugim sezonie

Właściwie tych scen jest więcej, ale te ukwiły mi w pamięci najbardziej.

Pani_Zima_1989

Trzeba będzie założyć fanklub Machavielli'ego ;) Też uważam, że nie ustępuje charyzmą Cezarowi. Uwielbiam wszytskie sceny tych dwojga. Doskonale się uzupełniają ;> Kwestia z Florencją jest absolutnie genialna. Zreszta, Nicco nie musi nic mówić. Wystarczy, że obiera jabłko. On ma cynizm wypisany na twarzy :) Jego mimika, spojrzenie - to wszytsko tworzy postać doskonałą.
Z tej samej sceny fajna była też uwaga o idealnym księciu, który zabił brata i dokonał zbrodni doskonałej. Cesare patrzy tym swoim przenikliwym wzrokiem i doskonale rozumie, że Nicco wie, kto jest tym idealnym księciem ;)) Cesare zamiast go wyprowadzać z "błedu", pyta - jak być księciem, bez księstwa :) Własnie dlatego uwielbiam ich rozmowy ;>

W scenie konsumowania małżeństwa najbardziej obrzydliwy był ass Alfonsa ;DD Zreszta, ona tam był najmniej ważny. Ta scena należała do Lukrecji i Cezara. Wiadomo, co oni sobie wyobrażali, kiedy na siebie patrzyli ;>

ocenił(a) serial na 10
Melting

Ciekawa jestem czy faktycznie istniała taka zażyłość między historycznymi Machiavellim i Borgią. Mimo że ten pierwszy opisał tego drugiego w swej książce zastanawiam się czy sobie urządzali pogaduszki od czasu do czasu, zakrojone na taką skalę ;)

ocenił(a) serial na 9
Melting

Pierwsza przyłączę się do fanklubu, choćby zaraz:)
A w tej scenie z konsumowaniem małżeństwa to rozwala mnie jeszcze reakcja tego króla, kuzyna Alfonsa. Nie wiem, jak twórcom się to udało, ale oprócz tych emocji, tragizmu tej sceny, to jeszcze dodatkowo wprowadzili taki element komizmu( chociaż może to tylko moje odczucie) - król Ferdynand bawił się tak dobrze, że spodziewałam się, że na koniec zacznie prosić o bis.

Pani_Zima_1989

Tak, król Neapolu rozdał. Brakowało tylko kelnera, która zapyta: chcesz jeszcze do tego porcję frytek ;D No ale co się dziwisz, pewnie pierwszy raz brał udział w kręceniu pornola na żywo ;))
Jeszcze taki mały szczegół z tej sceny - zwróć uwage na koniec konsumowania. Król wstaje, a Cesare siedzi nieruchomo, jak naćpany. Ach, ten seks z Lukrecją w wyobrazni ;))

Wróce jeszcze na chwilę do Nicco. Nawet zdmuchnięcie ognia po słowach "perfect crime" (ze sceny o idealnym księciu, który dokonał doskonałej zbrodni) ma w sobie dużo cynizmu ;DD Każdy jego gest jest nim podszyty. I za to go kochamy :)
Jesli chodzi o historycznego Machavielli'ego, to można zapytać, czy peany na cześć księcia w "Księciu" były wynikiem wyrachowania, czy szczerego podziwu. Skłaniałanbym się ku drugiej opcji, bo to dzieło powstało już po smierci Cesare i po upadku rodziny Borgiów. Nie było więc żadnego powodu do podlizywania się, tym bardziej, że Della Rovere - kolejny papa - robił wszytsko, by nikt nie wspominał dobrze Borgiów. Nicco wyprzedził swój czas. Wiele jego uwag z "Księcia" zawsze będzie aktualna w polityce. On powiedział głośno to, o czym wszytsy wiedzą, i co wielu władców stosuje ;))

ka_and

jedną z moich ulubionych scen jest ta, kiedy Aleksander VI przyjmuje jakiegoś posła czy ambasadora z małym Giovannim na ręku, Jest przezabawna :), kolejną taką jest również pochodząca z I sezonu, której sens można oddać "masz tu synek czerwoną czapeczkę, tatuś cię kardynałem zrobi".

a Nicco jest dokładnie taki, jak go sobie wyobrażałam na podstawie jego biografii i twórczości.

Lukrecja i Cezar - każda ich wspólna scena jest świetna

ocenił(a) serial na 9
ka_and

Oprócz oczywistych ochów i achów na temat miłości Cezara i Lukrecji (od pierwszego sezonu na to czekałam ;) ) piękna była scena gdy Micheletto zabija swojego kochanka w 3 sezonie. W ogóle jestem zauroczona kreacją Micheletto, pomimo że był mordercą, w jego oczach było takie dobro... Ogólnie uważam że serial tak naprawdę w 3 sezonie się rozkręcił i obfitował w fajne sceny, szkoda że to już koniec.

ocenił(a) serial na 10
Jovita8989

Zgadzam się - jeśli chodzi o sezony i odcinki to im dalej tym lepiej :)

Jovita8989

Jasne, że szkoda, ale 4 sezon to byłaby masakra, zginąłby Rodrigo i może Cezar. A nawet jeśli nie uśmierciliby Cezara i tak nie mógłby być z Lukrecją, a tak to ja nie chcę :(