Nigdy nie lubiłem seriali, a The Borgias był pierwszym, do którego się przekonałem.
Co prawda od drugiego sezonu zaczęło się pojawiać coraz więcej nieścisłości historycznych,
jednak myślę, że to tylko i wyłącznie dla podniesienia oglądalności i zniwelowania
kontrowersji, jakie mogły się pojawić.
Ostatecznie jednak mogę napisać, że wyszło całkiem dobrze i żałuję, że twórcy nie zdecydowali
się pociągnąć tego do końca (choć podobno ma powstać film kończący historię Borgiów,
poruszoną w serialu).
Na uznanie zasługują szczególnie kostiumy i muzyka. Scenografia zaplanowana bardzo
misternie, miejscami nawet przedobrzona, utrzymała wyjątkowy klimat tamtej epoki.
Spodobała mi się również gra aktorska Arnauda i Lotte Verbeek. Za to Irons jakoś mi nie
pasuje do tej roli. Nie jestem pewien, czy to przez jego akcent, czy przez to że w ogóle nie
przypomina Alexandra VI.
Ale ucieszyło mnie, że ktoś podjął się ekranizacji losów tej rodziny i to z takim rozmachem. To
bardzo ciekawy fragment historii Państwa Kościelnego jak i całej Italii.