Obejrzałem kilka odcinków i nie spodobał mi się na tyle, żeby poświęcać czas na oglądanie
kolejnych. Może dlatego, że po przeczytaniu książki Mario Puzo pod tym samym tytułem
spodziewałem się czegoś zupełnie innego. Jednak serial mi się nie podobał. Dlaczego? Po
pierwsze aktorzy moim zdaniem nie pasowali do tych ról lub zwyczajnie zagrali słabo. Cesar
Borgia. Ksiądz, który jest urodzonym żołnierzem w dodatku w co najmniej dziwny sposób
kochający swoją siostrę. Jak na taką postać odtwórca tej roli gra jałowo, a jego twarz nie
wyraża właściwych emocji. Poza tym nieporozumieniem jest Jeremy Irons jako Rodrigo
Borgia. Irons to genialny aktor, jeden z najlepszych na świecie, ale jest Brytyjczykiem.
Brakuje mu południowego temperamentu. To chyba właśnie największy minus tego
serialu, że jest historia o Hiszpanach i Włochach została zekranizowana przez Amerykanów
i w amerykańskim stylu. 6/10, bo dobrze pokazuje całą politykę Borgiów, ale nie dam więcej
z powodów opisanych powyżej.
Przepraszam za błąd. Amerykanie nie mieli udziału w powstaniu tego serialu. Mimo wszystko został zrealizowany przez ludzi i wytwórnie z krajów północy Europy i z Kanady. To zupełnie inny styl tworzenia filmów niż na południu. Tak samo jak różne są zwyczaje i temperament choćby Włochów i Irlandczyków.