Trzeci z rzędu odcinek, który trzyma niesamowicie wysoki poziom.

[możliwe SPOILERY]
Rozbudowany wątek Micheletto w tym odcinku - nie ma chyba słów, które oddałyby moje totalne zaskoczenie po tym, czego dowiedzieliśmy się o nim w tym odcinku. Co do Katarzyny i Cesare byłam przekonana, że tak to właśnie się skończy, cwana z niej kobieta. Tak w ogóle to strasznie podoba mi się postać Cesare w tym sezonie, stał się taki mroczniejszy i zaczyna się jego przemiana w żołnierza zamiast kardynała. Trójka Vannozza - Giulia - Lucrezia rozkręca się, mądrze korzystają z kobiecych umiejętności. Papież nadal nie pasuje mi do pola bitwy, wolę jak siedzi w Rzymie - tak jak w świetnej końcówce odcinka.

P.S. Czytałam gdzieś, że Juan ma wrócić w 7 odcinku.

say whaaaaat?!
7 odcinek!?
w kulki sobie lecą chyba ;/

poza tym, rewelacja!
Catrina zrobiła zrobiła Cezara jak małego chłopczyka. Pojechał do niej, cwaniaczek, pewniaczek, myśląc, że pewnie rzuci kilka uwodzicielskich spojrzeń a ona, jak ta zakonnica (już nas nie usłyszy ;D), poleci za nim, a tu zdziwko. Ktoś inny był zabaweczką :)
Z trójki Gulia-Vanozza-Lukrecja to ta najmłodsza najmniej mnie urzeka. Pozostałe. Matko święta, ile wdzięku i uroku. Mam totalny girl crush w Lotte Verbeek :)
a Micheletto - qrde, wszystko moglibyśmy przewidzieć, tylko nie to. Ale tak teraz pomyślałam - do niego kobieta nie pasuje zupełnie. Jakby miał laskę, to bym raczej mało wierzyła w jego uczucie.
Poza tym - sex, nocą, na grobie ojca, którego się osobiście ubiło - Micheletto ma ostro nie tak na bani . :)

Mi się od początku zdawało, że Micheletto taki sekret skrywa. Jego spojrzenia na ofiary też są specyficzne, choć to może bardziej świadczyć o zwichrowaniach w psychice, a nie preferencjach. Do tego jest za bardzo oddany/przywiązany do Cezare. Plus ta scena z I sezonu, gdzie udał się na służbę do kardynała della Rovere i pokazywał mu plecy.

Jestem pełna podziwu dla Catriny, ciekawe, czy będzie miała szanse stanąć przeciw lub ramię w ramię z trójka Gulia-Vanozza-Lukrecja. One też są lub próbują być niezależnymi kobietami w męskim świecie, ale to Catrina ma realna władze i armię, podczas gdy trójca jest całkowicie zależna od papieża.

Poza tym świetny odcinek, cały 2 sezon jak na razie genialny.

no naprawde genialny jak narazie 2 sezon, ten odcinek to pottwierdzil
masakrycznie polubilem Katarzyne chociaz to ona zdradzila Papieza, wogole swietna aktorke dobrali;) sexowna, wogole sceny z Cesare, ogolnie jego pobyt u niej, swietnie to wyszlo. Widzialbym ich jako malzenstwo;d xD
ale i tak epicki byl koniec, ta zawalajaca sie katedra, wogole jakie emocje....... naprawde Irons jest genialny w swojej roli, wogole ze jako jedyny weszedl spowrotem tam, brak slow... no i micheletto, ale mialem zaskoczenie jego watkiem..

szczerze 10/10 !!

Nie podoba mi się co zrobili z Micheletto:/ Nie mieli już gdzie wcisnąc tego gejowskiego wątku?
Za to Cesare i Katherine są dla siebie stworzeni:D

Oby dalsze odcinki trzymały tak wysoki poziom jak "The Choice", a jestem pewna, że podwyższę serialowi ocenę.
Gejowski wątek z Micheletto wcale mi nie przeszkadzał, ale też jakiegoś wielkiego szoku we mnie nie wzbudził. Ciekawa jestem, czy coś podobnego miało miejsce w książce, czy też pomysł ten uroił się w główkach scenarzystów? Katherine zabawiła się Cesare jak zabaweczką, a później potraktowała go wraz z kuzynem jak śmiecia. Gdyby był rozważniejszy, nie dałby się wciągnąć w żadne psychologiczne gierki. Ale przynajmniej zatłukł Sforzę - kolejny krok w stronę "ciemnej strony" i za to ogromny plus. Genialna była końcowa scena w bazylice. Gra Ironsa to mistrzostwo! Aż mi się go żal zrobiło jak ratował to dziecko, a potem siedział taki załamany w tych gruzach.

10/10 jak najbardziej;>

Czytałam książkę, już jakiś czas temu i niewiele pamiętam, ale myślę, że taki myk z Micheletto bym zapamiętała, więc wydaje mi się, że to jednak szalony pomysł scenarzystów.

A, no i Machiavelli. Tylko się zastanawiała kiedy się znowu pojawi a on nagle jest :D

ja również czytałam książkę i tam był motyw gejowski ale czy dotyczył Micheletto hmmm nie pamiętam szczerze :P. A co do Catariny to w książce ma romans z Cezarem z którym będzie miała dziecko. Wydaje mi się, że serial coraz bardziej robi się podobny do książki dużo wątków można w serialu znaleźć takie jakie były w książce.

Nie wiedziałam, że jest jakaś książka - podacie tytuł? Chętnie kiedyś przeczytam.

ja czytałam Marco Puzzo rodzina borgiów w sumie to na podstawie książki jest serial, który ma mało wspólnego

To w sumie i dobrze, będzie ciekawiej czytać książkę. Dzięki za informację, chętnie po nią sięgnę :)

proszę bardzo:) naprawdę warto:)

Dzięki za odpowiedź.
Coś czuję, że sobie to dziecko odpuszczą. No bo, co to niby miałoby wnieść do serialu? Pokazali parę scenek jak Katherine migdali się z Cesare i starczy;>

Pozdrawiam;>

proszę:) mam nadzieje, że nie jesteś zły, że napisałam co było między Cezarem a Katheriną w książce i jak to się skończyło. Bo teraz siedzę i zastanawiam się czy "dzięki za odpowiedź" to ma znaczyć, że jesteś zły czy nie :P

Nie, nie jestem złA. Ale domyślam się, że mogło to tak wyglądać, bo rzadko ozdabiam swoje posty emotami;>

Serial coraz mniej ma wspólnego z książką. Zresztą już w 1. sezonie sporo zmieniono. Podejrzewam, że twórcy tylko luźno opierają się na książce i historii, a serial prowadzą tak, żeby podobał się widzom i był popularny w dzisiejszym świecie.

najlepsze było u matki Micheletto- for mama , next form mama hahha

hahaha scena u matki była świetna
kobieta myśli, że synek życia będzie ratował w przyszłości lol
i mina Cezara jak zczaił kłamstwo :D

w sumie niezły tylko w tym odcinku jest przekłamanie historyczne Giovanniego nikt nie zabił a na pewno nie Caesar bo zmarł 3 lat przed Giovanim. Więc jak widzę sobie scenarzyści nieźle folgują;/

W każdym znajdzie się jakieś przekłamanie historyczne, bo zaczynają pewnie robić tak jak im wygodniej.
SPOILER
SPOILER
W końcu Cezar zabił drugiego męża Lukrecji, a nie Giovanniego.
Poza tym wszystko zmierza do tego, że w serialu to Cezar będzie winien śmierci Juana, a ja jestem raczej zwolenniczką teorii, że zginął on na polecenie Joffrego po odkryciu romansu z Sancią. Swoją drogą, Sancia mogłaby wrócić do serialu ;)

SPOILER
W sumie dochodzę do wniosku, że drugi mąż Lukrecji weźmie się znikąd, bo zdaje się, ze Alfons też już nie żyje :P

A ten nowy kandydat nie był przypadkiem pokazany w zapowiedzi kolejnego odcinka? :P

Niestety nie oglądam zapowiedzi odcinków, ale w przyszłym tygodniu wszystko się wyjaśni i będzie o czym dyskutować ;)

W sumie ten odcinek jak dla mnie ukazuje przede wszystkim jak barwną postacią jest Rodrigo - czasem robi coś takiego, dla czego byśmy go mogli znienawidzić, a zaraz jest pełen łagodności, ukorzenia i ma całkowicie ludzkie oblicze - jak w scenie w bazylice, gdy sam porwał się ratować to dziecko. Po tym jeszcze bardziej go lubię! Cezar jak zwykle genialny, tylko wątek z Katheriną taki hm.. ano w sumie szkoda, że dał się tak omamić, ale jak już pisaliście choć scenarzyści zamotali przy historycznych prawdach przy śmierci Sforzy, to ani trochę nie było mi tej świni żal i w sumie jak dla mnie ta scena była potrzebna w odcinku ;D. Kolejny sygnał co do tego jak Cezar kocha Lukrecję. A wątek gejowski mnie obrzydził i wg. mnie był w ogóle niepotrzebny i wepchnięty niesmacznie na siłę.

Racja kasiek. W tym sezonie masakra, naprawdę dużo się dzieje i serial trzyma poziom. Wątek gejowski na cmentarzu pojechanie po bandzie. Chyba już w każdym poważnym serialu musi być.