Pierwszy sezon jeszcze jako-tako trzymał się faktów historycznych i szeroko pojętej logiki. Ale od początku drugiego sezonu do końca (ostatni odcinek to kpina) było z tym coraz gorzej. Chociażby gdy kobiece trio kombinowało jakby tu zaszantażować kardynałów żeby przekazali środki na sierociniec czy na dom kurtyzan. Albo Kasztanowa Uczta - Papież organizuje ucztę i zaprasza na nią kardynałów, na samej uczcie obok kardynałów posadzono przy jednym stole kurtyzany przebrane za zakonnice. A sami zainteresowani wiedząc, że Papież nie jest im przychylny i szuka na nich "haka" żeby sobie ich podporządkować bez zastanowienia zaczynają skupować ich ubrania i ciała kończąc całą ucztę orgią. Albo moment gdy Cezar dostaje misje przejęcia "cudownego płótna z wizerunkiem Chrystusa", po eksplozji gdy leży ogłuszony ze swoim zabójcą z bliskiej odległości wydarzenie obserwuje Katarzyna i co robi gdy ma bezbronnego arcy-wroga na wyciągnięcie ręki? Czy każe go schwytać lub zabić? Nie po prostu odchodzi. A już najlepszy jest ostatni odcinek ta maszerująca armia w tym śmiesznym "jak na tamte czasy" kamuflażu, albo gdy pokonana Katarzyna próbuje się zabić jeden z ludzi Cezara ze snajperską precyzją z arkebuza przestrzeliwuje linę. Albo gdy Cezar podczas oblężenia paraduje sobie pod obstawionymi kusznikami murami zamku Katarzyny i wychodzi sobie na pogawędki z Katarzyną. Nie lepszy był jego brat we wcześniejszym sezonie gdy torturuje syna Katarzyny 20m od murów (również obstawionych armatami i kusznikami). Co do faktów historycznych - przed obejrzeniem serialu nie spodziewałem się, że reżyser będzie się ściśle ich trzymał ale bez przesady serial powinien nazywać się "Całkiem nowe przygody Borgiów". Po pierwszym sezonie (który również miał dużo nieścisłości/przekłamań) chciałem dać serialowi mocne 7, do przedostatniego odcinka słabe 6 a po obejrzeniu "parodii ostatniego odcinka" wystawiam ocenę 5. Czasem ogląda się całkiem przyjemnie ale co z tego skoro ciągle myśli się "kiedy dowalą kolejną bzdurę".
ps. Serial kończy się fatalnie. Jakby mieli kręcić kolejne sezony ale zabrakło sponsorów (nie zdziwiłbym się).
dla mnie ten serial jest po prostu nudny, nie wciąga, nie zachwyca. Powinien się nazywać: Borgiowie walczą z Katarzyną Sforza.
Żaden z aktorów mnie nie zachwycił, chociaż niektóre sceny Ironsa to perełki, Arnaudowi brak charyzmy i urody. Jak dla mnie o wiele lepszym serialem była Dynastia Tudorów z przekonującym Meyersem, Świat bez końca, Filary Ziemi, Biała królowa.
Coś w tym jest. Zwykle takie "historyczne/fantasy" seriale pochłaniam z prędkością 1 sezon w 2 dni. Zawsze czekam aż wyjdą wszystkie sezony i dopiero wtedy zaczynam oglądać, obecnie czekam aż nakręcą wszystkie sezony Gry o tron (i sobie pewnie jeszcze poczekam). A z Borgia-mi męczyłem się już przy trzecim odcinku na dzień.
Arnaudowi brak urody? Nie jest on typowo przystojny, ale wyglądu mu nie odejmiesz. Chłopak ma coś w sobie. Gdybym mogła, przyjęłabym go z otwartymi ramionami do siebie.
Pomimo zachwytów większości forumowiczów raczej przychylam się do Twojej nieco mniej pochlebnej opinii o serialu.
Ma oczywiście mocne strony, np. genialny aktorsko Jeremy Irons, świetne kostiumy, oddane realia epoki itp.
Jednak dla mnie stanowczo za dużo "ściemy" i niedociągnięć, niedokończonych wątków (np. losy najmłodszego syna, który pojawia się chyba tylko w jednym odcinku), a także epatowania krwią i brutalnością, jakby to miało zrekompensować pewne braki logiczne, o których piszesz. Porównując seriale historyczno/kostiumowe dużo wyżej stawiam "Dynastię Tudorów".