Po ochłonięciu z emocji po finale Breaking Bad wzięłam się za Rodzinę Soprano. Właśnie skończyłam i warto było. Seriale ciężko porównać, niemniej jednak oba są genialne i zasługują na uwagę i uznanie.
No właśnie, nie ma sensu porównywać, bo jakby nie patrzeć, to BB jest zwykłym akcyjniakiem. W sam raz odpowiadającym gustom niższej klasy.
Tyle można wynieść czytając większość tematów poświęconych BB. Ludziom serial przypadł do gustu od 3, czy 4 sezonu, które stawiały już zdecydowanie bardziej na akcję. Wystarczy rzucić okiem ile jest narzekania na pierwszą serię, bo "nic się nie dzieje".
Ludzie lubią późniejsze sezony, ponieważ to właśnie w nich ukazują się w pełni charaktery postaci oraz ich głębia, pojawiają się również duża ilość nowych bohaterów. W mojej ocenie późniejsze sezony są również lepiej nakręcone i napisane. Pierwsza seria ukazuje tak naprawdę zupełnie innych bohaterów od tego co widzimy później, dodając do tego różnoraki rozwój dynamiki jest to oczywiste, że późniejsze sezony są bardziej atrakcyjne dla iwdza. Nie wsadzałbym wszystkich do jednego wora argumentując, że chodzi o akcję.
Zgadzam się, oba seriale są wybitne! Jednak gdybym ja miała wybrać to wybieram The Sopranos, więcej psychologii, symboliki, bardziej głęboki serial- uwielbiam!!
BB było dobre, ale czy aż tak zwala z nóg? ;) Nie widziałeś/aś pewnie "Six feet under" - tam zakończenie jest miażdzące, zresztą jak cały serial. Sopranos są warci obejrzenia, rewelacyjny serial w nieco innym stylu niż BB.
Jeśli interesuje cię kino gangsterskie lubisz takie filmy jak "chłopcy z ferajny" to ten serial na pewno jest dla ciebie. Aczkolwiek od razu ci mówię że "Rodzina Soprano" jest trochę nudniejsza od Breaking Bad i nie ma tam aż takich zwrotów akcji. Co nie zmienia faktu że jak dla mnie "Rodzina Soprano" to najlepszy serial jaki widziałem w życiu.
A mi się BB bardzo kojarzy z Rodziną. Od chyba drugiego czy trzeciego sezonu mam takie wrażenie, że gdyby nie Rodzina, to BB wyglądałoby zupełnie inaczej. Jedyna większa różnica polega na tym, że tutaj obserwujemy przemianę głównego bohatera (Waltera) z miłego nauczyciela chemii w bezlitosnego mordercę, a w Rodzinę poznajemy Tony'ego Soprano, gdy łamie komuś nogi w biały dzień w miejscu publicznym.
Ale więcej jest moim zdaniem podobieństw. Irytująca żona, która niby udaję przykładną obywatelkę (Carmela Soprano dodatkowo obnosi się ze swoją religijnością), ale tak naprawdę nie przeszkadza jej to, w jaki sposób mąż zarabia na życie. Nie wstydzi się płacić pieniędzmi zarobionymi na krwi innych. Mamy drugoplanowego ćpuna, który zawala prawie każde ważne zadanie, ale z którym łączy głównego bohatera nierozerwalna więź (w RS są to więzy krwi).
I nawet to podstawowa różnica, którą podałem, to jednak nie tak do końca. Tony, chociaż wychowany w brutalności, to i tak traci w trakcie kolejnych sezonów te resztki moralności, które mu jeszcze zostały. Wystarczy przypomnieć sobie przed czy może przed przedostatni odcinek (wtajemniczeni na pewno wiedzą).
Oba seriale opowiadają o pozornie normalnie funkcjonującej rodzinie, która funkcjonuje dzięki przemocy.
Podsumowując, polecam. Mnie "Breaking Bad" podoba się mniej od "Rodziny Soprano", ale to pewnie dlatego, że ten pierwszy dopiero oglądam, a drugi obejrzałem już jakiś czas temu. I to chyba zawsze do tego się sprowadza i działa w obie strony. Kto obejrzał najpierw "Breaking Bad", ten będzie go stawiał pod "Rodziną".
Rodzina Soprano to prawdopodobnie najlepszy serial w historii (trzeba też wziąć pod uwagę rok powstania) i to wstyd, że jest tak daleko w rankingu. Polecam.
Też szukałem jakiegoś serialu po Breaking Bad, który mógł tak samo wciągnąć. Soprano idealnie nadał się.
Rodzina Soprana jest ojcem czy może matką wszystkich seriali po nim jak BB itd.
Jednak tylko rodzina trzyma odpowiedni poziom przez wszystkie sezony , polecam i daje 11pkt na 10 dla Sopranosów
Mnie nie zwalił ^^ BB wciągnął mnie już od pierwszego odcinka. Do RS robiłem 3 podejścia. Za 1 razem przysnąłem na pierwszym odcinku. Za 2 zrobiłem pauze po 3 odcinku. Za 3 zacząłem oglądać już stale choć przez pierwszy sezon przebrnąłem z trudem. Jednak z kolejnymi odcinkami zacząłem się wciągać co raz bardziej i ostatecznie oceniam ten serial wysoko. Ale mimo wszystko to nie to samo co BB ;p
Nie wciąga tak jak BB, nie ma aż tak zarysowanego głównego wątku, ale zdefiniowało telewizje, ma wybitne postaci i czuć, że często BB z tego czerpie.
Zakończenie zawodzi, ale tak to jest świetnie, serial wykonany teledyskową formą.
Sezony 2 i 5 tylko mają mocno zarysowany główny wątek , który wciaga, 4 i 6 mają takie, że masz kilka wątków i łącza się w jeden, a 3 to teochę zamuła.
Mimo wszystko obejrzyj