PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=808109}

Rojst

2018 - 2024
7,4 89 tys. ocen
7,4 10 1 88536
6,5 55 krytyków
Rojst
powrót do forum serialu Rojst

Tek ten był już poruszany, ale moim zdaniem nie do końca. Mianowicie chodzi o zakończenie pierwszej serii (sezon, brrrr) i rozwiązanie wątków.
Moim zdaniem zabijanie rzeźnika było bezsensownym posunięciem ze strony prawdziwych zabójców Grochowiaka i rujnowało cały misternie utkany plan. Otóż:
- prokurator miał sprawcę, który miał motyw (zazdrość) i się przyznał (Woźniak); to że nie był leworęczny i nie znaleziono narzędzia zbrodni to detale, na które nie zwracano by wtedy uwagi (nawet teraz, vide sprawa Komendy) – czyli prokurator miał SUKCES
- jedyna osoba która mogła dać alibi Woźniakowi (Nadia, mówiła o tym młodemu Zarzyckiemu pod koniec 1 odcinka że Woźniak czekał na Lidię całą noc zabójstwa w barze) dostała w twarz żeby siedziała cicho, poza tym zamknęli ją gdzieś na czas śledztwa (pewnie Kulik i spółka), a później wyjechała
- na zabicie Grochowiaka była przykrywka z góry – bo stary Zarzycki zastraszał Wanycza żeby się nie wtrącał w sprawę; pewnie dlatego że do góry doszły wyczyny Grochowiaka z dziewczynkami, a przecież towarzysze byli nieskazitelni moralnie z definicji
- Wanycz został spacyfikowany przez starego Zarzyckiego (rozmowa w Zastawie), chciał wyjechać, a na granicy „różne rzeczy mogą się wydarzyć”
- młody Zarzycki nie miał nic, wszystko co miał to były ślepe tropy, poza tym jak mówił Wanycz do Naczelnego „posprzątałem po Zarzyckim”
- nóż rzeźnika nie był żadnym dowodem, tam było za dużo innych śladów żeby można było wyselekcjonować krew Grochowiaka (ale przecież i tak jej tam nie było bo został zabity bagnetem), no i patolog nie był przekonany że to właśnie narzędzie zbrodni; nawet jeżeli zostałby włączony do analizy, to przecież patologa też można by łatwo „przekonać” żeby sporządził odpowiednią ekspertyzę
Rzeźnik nie miał też żadnego motywu żeby zabić Grochowiaka i Lidię.
Tymczasem zabicie rzeźnika i przełożenie winy w jego ręce spowodowało lawinę wydarzeń, które spowodowało wywrócenie koncepcji i masę niepotrzebnych komplikacji.
- w sytuacji nowych dowodów (odciski palców rzeźnika na narzędziu zbrodni) prokurator musiał wznowić zakończone śledztwo (czyli już nie byłoby SUKCESU) i zaraz je umorzyć z powodu „samobójczej” śmierci sprawcy – czyli brak SUKCESU, bo są ofiary a nie ma kogo za to skazać; zatem cała sprawa znacznie pogarsza sytuację prokuratora – a w tamtych czasach sukcesy liczyły się chyba nawet bardziej niż dzisiaj
- na dodatek prokurator musi wypuścić na wolność niebezpiecznego świadka (Woźniak) i ryzykować, że ten będzie opowiadać jak milicja go zmuszała do fałszywych zeznań, albo zlecić kolejny „wypadek” – tyle że już nie ma komu (Kulik nie żyje) i może to spowodować kolejne śledztwo i wtedy ktoś na poważnie się zacznie się zastanawiać co się dzieje w tym miasteczku
- nocna strzelanina doprowadziła do śmierci dwóch milicjantów (Kulika i sierżanta) i zranienia Wanycza (swoją drogą zobaczcie jaki jest zastraszony że nikomu tego nie zgłasza), co też trudno pozamiatać
- o prawdziwym przebiegu morderstwa Grochowiaka dowiaduje się młody Zarzycki, w związku z tym sprzątanie Wanycza już nie działa i trzeba wywieźć Zarzyckiego z miasta (czyli kolejne sprzątanie); poza tym jest kolejny świadek którego trzeba pilnować
Do tego dochodzą inne absurdalne działania bohaterów (jak np. trzymanie noża rzeźnika przez Helenę w domu).
Mam wrażenie że cała ta akcja z rzeźnikiem była tylko po to, żeby widz (i Zarzycki) mógł odkryć kto tak naprawdę zabił Grochowiaka i Lidię. Tyle że można było to chyba zrobić w sposób nie rujnujący planu Heleny i prokuratora (np. Zarzycki mógłby podążyć tropem alibi Woźniaka, znaleźć kogoś kto widział wcześniej Helenę i prokuratora razem itp.). Piąty odcinek w ten sposób skończyłby się rozwiązaniem zagadki ale bez możliwości udowodnienia czegokolwiek (bagno) i byłby punktem wyjścia do kolejnych serii.
Co o tym sądzicie?

ocenił(a) serial na 2
marpie

ja sądzę, że film jest tak denny, głupi, banalny i źle zagrany (ogrodnik - masakra), że szkoda czasu na dywagowanie.
zapomnieć jak najszybciej.