Tyle samo plusów co minusów.
Zacznijmy od słabych stron:
Film jest po prostu naiwny. Złapani przestępcy od razu przyznają się do winy i ochoczo współpracują z organami ścigania. Sposób nakłaniania ich do zeznań jest tak sztampowy, że szkoda gadać.
Historia miłości Polaka i Niemki wciśnięta na siłę (i jeszcze te wieczorne wycieczki z obozu do domu ukochanej - tam i z powrotem).
Ucieczka redaktora, przykutego kajdankami do łóżka... ktoś kto czytał "Bez pożegnania" - H. Cobena, będzie miał uczucie deja vu.
Na siłę wciskane wulgaryzmy i przekleństwa, zupełnie niepasujące do niektórych scen.
No i ta polityczna poprawność...
Co do plusów:
Ciekawie oddany klimat "tamtych lat". Główna bohaterka - mimo, że nie przepadam za tą aktorką - w tym filmie stworzyła ciekawą postać.
Zapiski młodgo chłopaka na kasecie magnetofonowej, to na bank hołd złożony pewnej postaci....eh, aż mnie dreszcze przeszły przypominając sobie tę kultową audycję w Trójce..
Podsumowując - film raczej dla tych, którzy dobrze pamiętają ten rok.