Ten odcinek to dla mnie rozczarowanie. Po mrocznym, trochę thrillerowym odcinku 7, który był mistrzostwem galaktyki pod względem realizacji, montażu, emocji i fabuły ten może jeszcze utrzymał klimat thrillerowy ale nie dał tego co poprzedni. Daję 7 bo nie chce obniżać ogólnej oceny tego sezonu, który dla mnie jest 10/10. Zresztą całe Severance to mocna 10. No ale ten odcinek chyba przez porównanie do poprzedniego wypada jak ubogi kuzyn. Jedynie cieszy dowiedzenie się czegoś o Cobel ale mam wrażenie, że można to było jakoś wpleść w inne odcinki. No chyba, że twórcy chcieli dać więcej czasu Cobel, która może okazać się kluczowa w dalszej części serialu i musimy znowu poczuć jakieś emocje w związku z Harmony, która zniknęła na tak długo.