Niestety mam wrażenia podobne do większości komentujących. Świetny pierwszy sezon stopniowo, krok po kroku odkrywał nieco więcej budując napięcie, a kulminacyjne zakończenie sprawiło, że z niecierpliwością długo czekaliśmy na kontynuację.
Teraz widzimy coś zupełnie innego. Dynamika jest zaburzona, rozwlekane są poboczne wątki, praktycznie nic nie wnoszące do głównej fabuły, a ważne, emocjonujące wydarzenia streszczane są często w kilka minut pod koniec odcinka z cliffhangerem. Po tygodniowym czekaniu na kontynuację, historia zaczyna się od czegoś innego, znów w wolnym tempie.
Od początku czekałem na nowe odcinki z zaciekawieniem, ale od kilku ostatnich, mój zapał zmalał, bo widać kierunek producentów i wiem, że do końca sezonu nie dowiemy się tego co nas najbardziej interesuje. Odkryją trochę kart, otwierając szereg kolejnych pytań i będziemy w ten sposób czekali na kolejny sezon.
Końcowe napisy 8 odcinka pojawiły się tak szybko, że ciężko było uwierzyć, że to już wszystko. Cała treść pasowała na prolog do odcinka i mogła trwać 10 minut bez żadnej straty w odbiorze.
Na tym etapie temat można rozwlekać w nieskończoność, bo serial staje się absurdalny, a wykreowany świat daje możliwości na tworzenie dowolnej ilości wątków.