widział już ktoś nowy odcinek? jak wrażenia?
Spojler
Mona kierująca bandą nerdów we współpracy z Melissą + Shauna takie coś odwaliła na sam koniec ;)
dziwny był ten odcinek jak dla mnie, jakby ostatni lub 1 całkiem innej opowieści troszkę ;(
Odcinek absurdalny, może nie do końca bezsensowny, bo niby coś tam wprowadził do fabuły, w sumie to cieszy mnie jak się rozwinął wątek z Cece. Jakoś nigdy nie wyglądała mi na do końca czarny charakter. Shana jako A? hmm szczerze wątpię. Wydaje mi się, że będzie to ktoś kogo jeszcze nie znamy, a Shana to po prostu kolejna osoba, która musiała zginąć w serialu żeby choć trochę nabrał on tempa. Sekta Mony, ucieczka Ali przez opustoszałe zaułki NY i akcja na placu zabaw, po prostu żenua-.- Serial schodzi na psy, będę pewnie oglądać dalej tylko z przyzwyczajenia.
Można wiele zarzucić temu odcinkowi jak i całemu PLL, jednak nie rozumiem czemu ludzie ciągle czepiają się tego, że Ali uciekała w opustoszałe uliczki. Przecież ona to zrobiła specjalnie, to była zasadzka na A, a dziewczyny raczej nie mogłyby rozprawić się z A i mierzyć w nie bronią w tłumie ludzi, nieprawdaż?
ten odcinek był bez sensu.....strasznie się zawiodłam
już mi się nie chce wypisywać tego wszystkiego co Wy, bo zgadzam sie z tym w 100%
zenada...
dokładnie to samo pomyślałam że to przecież było celowe.
Bardzo mnie ciekawi co tam scenarzyści wymyślili ale chyba lepiej by było jakby stworzyli serial na podstawie książek kropka w kropkę to byłby wówczas z sensem a tak robi się wielki mix:D
Pamiętam jak kiedyś ten serial kochałam i potrafiłam wybaczyć mu nawet każdy absurd, ale coraz bardziej mnie zniechęca. Już koniec 4 sezonu bardzo mnie zawiódł i myślałam, że przynajmniej może 5 będzie lepszy... najwidoczniej się myliłam. A jak mają jeszcze tworzyć 5 i 6 sezon? To chyba będę musiała przestać to oglądać ;/
Po pierwsze, czemu -A ma zawsze takiego farta? Rozumiem raz, dwa razy mogło się udać, ale tyle? W końcu za którymś razem powinni go zauważyć, wystarczyłoby żeby policja się odwróciła i już pewnie zaczęła by go gonić.
Po drugie skoro do teatru tak łatwo wejść, to czemu wszystkie dziewczyny zasypiają w najlepsze? Nie powinien ktoś stać na straży? Myślałam, że czegoś się już nauczyły.
Po trzecie, czemu scenarzyści na siłe próbują zrobić z nas idiotów? Ktoś jest -A potem nie, ile razy można to powtarzać. Przecież to oczywiście, że Shauna nim nie była i jeszcze to zdanie Arii, że są bezpieczne...
Po czwarte, zastanawiam się co by było gdyby kłamczuchy od razu zdjęły maske -A, a nie mu się tłumaczyły. I w ogóle ta scena na placu zabaw była lekko żałosna.
Po piąte, serio Mona? Banda kujonów?
Po szóste, moje ulubione. Oczywiście jeśli chowasz się przed kimś najlepiej żebyś krzyknęła z całej siły "Kto tam", choć dobrze wiesz, że ci nie odpowie.
Ba, ma nawet powstać 7 seozn -,-
Też mnie to zdziwiło, że wszezie (na basen, na dach, do szkoły) można wejśc tak łatwo, jakby się wchodziło do swojego domu ;>
No i jeszcze Alison uciekająca przed ''A'' zamiast kryć się wśród ludzi to pobiegła gdzieś na jakiś opuszczony plac zabaw. Całkiem logiczne posunięcie. ;)
Oj.. Wielokrotnie już było to mówione ale scena z całą bandą A można zwątpić. Ani to śmieszne, ani straszne nawet nie wiem jak to określić.
To, że Shauna nie jest A to wiadomo, nie mogą ujawnić jego/jej tożsamości tym bardziej, że jeszcze dwa sezony przed nami (!). Ale w ogóle to, że podali ją jako niby A jest beznadziejne. I wygląda, że scenarzyści sami się w tym pogubili, bo dziewczyny cieszą się, że są bezpieczne a Ali nie mówi im nie wiem dlaczego czyżby zapomniała - że przecież pierwsze groźby dostała jeszcze przed wypadkiem Jenny. Co do Mony i jej "drużyny". W pierwszych sezonach, po flashbackach było mi żal i jej i Lucasa i reszty, Alison była naprawdę podła wobec nich. Ale ten wątek tez tak wydłużyli,że zrobił się nudny i irytujący. Będą się mścić do końca życia? Chcą ją wykończyć? Okazuję się nie są wcale od niej lepsi, nawet gorsi. Mam nadzieję,że wymyślą naprawdę dobry motyw dla prawdziwego A bo jeśli okaże się nim kolejny skrzywdzony nastolatek to chyba padnę. Żadne złośliwości ani miłość nie jest usprawiedliwieniem takiego zachowania. To już psychopatia. No i na końcu Aria - wyglądało, że dosłownie musnęła Shaunę ta strzelbą a ta momentalnie przewraca się i nie żyje. Scena, mająca w zamierzeniu wywołać wielkie emocje nie wywołuje żadnych poza irytacją i chęcią posunięcia fabuły do przodu - "kiedy w końcu pokażą coś konkretnego, logicznego i naprawdę szokującego do licha" Jedyny plus, który trzyma mnie jeszcze przy PLL i napewno zatrzyma przynajmniej jeszcze przez jakiś czas to Alison. Nadal jestem pod wrażeniem kontrastu jej postaci - zimnej suki we flashbackach i przerażonej, delikatnej dziewczyny jaką jest a przynajmniej wydaje się być teraz. Pomijając całą sprawę z A nie mogę się doczekać zobaczenia jej relacji z dziewczynami, (w scenie, w której opowiadały o serialu, który oglądają ona tylko słuchała i patrzyła na nie widać było, że jest i chyba czuje się odsunięta) z otoczeniem, Jasonem, reakcji na śmierć matki i mam nadzieję, że dowiemy się co dokładnie działo się w jej domu, co na pewno nie pozostało bez wpływu na jej zachowanie. Na początku nie pomyślałabym, że to w ogóle możliwe ale teraz to zdecydowanie moja ulubiona postać. Co do dalszych sezonów - jak dla mnie mogliby zakończyć raz na zawsze sprawę z A a rozwinąć wątek obyczajowy, chociaż wiadomo, że to niemożliwe. Ale mam nadzieję, że teraz po śmierci Shauny pozwolą nam odpocząć od ścigania A po krzakach, kostnicach, i czort wie gdzie jeszcze z czego i tak nic nie wynika i pokażą jaki wpływ na wszystkich ma powrót Alison i jak ona sama funkcjonuje w starym środowisku. Sneak peaki i promo odcinka 2 zapowiadają się o wiele lepiej, może będzie przyzwoity.
Ja również trochę się rozczarowałam. Niby fajnie, że nie zrobili utraty pamięci przez Ezrę (jak wiele osób po 4 sezonie sugerowało), ale w sumie do przewidzenia było, że Shana nie jest nagle najlepszą koleżanką Ali. I chociaż pomysł z ujawnieniem w końcu, że Mona, Melissa, Lucas i inni, którym Ali dogryzała, utworzyli jakiś "Anty-Ali Klub" był dobry, to i tak wydaje mi się, że nie wszyscy z A-Teamu zostali już zdemaskowani. Ciągle mam mieszane uczucia co do CeCe i Noela, no ale zobaczymy co tam wymyślą w następnych odcinkach. I może w końcu łaskawie wyjaśnią, co to za wielki sekret ma Melissa z ojcem.
No super, dziewczyna która znała Alison od dzieciństwa, oddana jej w takim stopniu że narażała dla niej życie, po krótkim czasie spędzonym z Jenną, postanawia zabić Alison!!! Jak dla mnie autorzy manipulują bohaterami nie zważając na nic uwagi, brak logiki kuje po oczach, wkurzyli mnie w uj :3.
Ten serial był słaby od dłuższego, ale ten odcinek to taka masakra, że ocena spada na 2...a jeszcze miałam cień nadziei ;)
Oczywiście mnogość absurdów rownież wyprowadziła mnie z równowagi tak jak Was ale co do jednego mam inne wnioski. Scena w szpitalu - Aria, Ezra i Shauna- Ezra mało nie dostał zawału bo obawiał się, ze Shauna odkryła ze to on i Aria tworzą A-Team... Pózniej powiedział coś Arii na ucho i ona pojechała do teatru zabić Shaune. Dlatego nawet nie była w szoku po tym co zrobiła. Zastanawialiscie się skąd wiedziała jak tam trafić, wiedziała od Ezry, pewnie wiele razy tam była. Tam musiał być jakiś kod przy drzwiach i ona wiedziała jak wejść. Mnie bardziej zastanawia jak Shauna tam weszła. To stwierdzenie Arii ze to koniec A... Tak jakby specjalnie to podkreślała żeby odwrócić uwagę od siebie. We wcześniejszych odcinkach Aria była tak bardzo dotknięta książka Ezry o Ali bo może miała wielki żal że nie jest ńumerem jeden w życiu Ezry. Ja mam takie skojarzenia. Dodatkowo Ali składała, powiedziała do Emily ze nie może wyjechać bo dała Cece paszport na swoje nazwisko a Cece miała na lotnisku paszport na Vivian Darkbloom, nie na Alison DiLurentis. Cece powiedziała do Ali, ze są tak bardzo do siebie podobne i nawet myślą tak samo. Dla mnie to jakieś wskazówki.
Wskazówki takie jakie nam dawano przez ostatnie 4 lata? Zobaczymy czy z zakończeniem 7 sezonu któraś z nich się przydała. Swoją drogą szaleństwo. 7 sezonów? Aż boję się pomyśleć co zobaczymy przez te najbliższe 3 lata skoro teraz groteska jest na porządku dziennym.
Chociaż wizja Arii jako tej złej byłaby fajna to bardzo wątpię, że zepsują jej happy end z Ezrą
Ten serial jest tak głupi, nie mogę przestać oglądać haha :P Jedyne co mnie tak naprawdę ciekawi to to, co Melissa powiedziała ojcu i to, że się pojawiła na tym spotkaniu z Moną. Sceny z Shaną, postaci na karetce, flash mobu 'A' nawet nie komentuję :D . Kurczę, kiedyś liczyłam, że to Wren będzie głównym 'A', ale teraz to już lepiej niech się ten aktor nawet nie pojawia w tym bagnie :P
Ja najbardziej nie czaję jednego: był kiedyś taki odcinek, kiedy Shauna miała zorganizować pieniądze dla Alison, ale napadło ją A. Straciła przytomność i obudziła się w samochodzie na wyjeździe z Rosewood, przed tabliczką z napisem 'Please (dopisane czerwone DO NOT) come back' czy jakoś tak. Ali do niej zadzwoniła, ale Shauna była ewidentnie przerażona, powiedziała, że nie może jej dalej pomagać i zniknęła z serialu.
No więc o co tu chodzi? Sama się ogłuszyła i przewiozła na wylot z miasta? Samą siebie przeraża? Tak naprawdę to ona była A., a napadło ją B.?
Ma ktoś jakieś sugestie? Ja stawiam na to, że scenarzyści zapomnieli o tamtym odcinku ^^.
Co do Melissy, wydaje mi się to dość oczywiste (aż za bardzo jak na ten serial ;)): chciała zabić Ali i przypadkiem załatwiła jakąś inną dziewczynkę. Nie widzę innego powodu, dla którego mogłaby się tak przejąć, że "gdzieś tam jakaś inna rodzina płacze po swojej córce" . Melissa i taka empatia? Niemożliwe, chyba że sama ją zabiła...
Ten serial zrobił się tak głupi, że nie ma już sensu oglądać go nawet po to, żeby dowiedzieć się, kto jest głównym A. I tak zaserwują nam rozwiązanie z dupy wzięte. Ja daję sobie spokój, szkoda czasu...