Nie spoileruj, jestem na 4 odcinku 2 sezonu.

Jeśli myślisz, że "A" to Alison, to chyba CIę Bóg opuścił, chyba, ze to jej bliźniaczka (mam nadzieję, ze tak nie jest). Szukam "A", bo szukam w tym głębszej logiki niż tylko Ali, która Bóg wie skąd wytrzasnęła samolot:)

Alison jest A. Zabiła swoją siostrę bliźniaczkę, a ich rodzicami są uwaga... Brooke Logan i Ridge Forrester. Jej siostra została adoptowana i zaczęła się podawać za Alison, a tej bardzo się nie podobał żywot w domu dziecka, bo chłopcy podkradali jej zabawki i kazali się dotykać w nieprzyzwoitych miejscach, co spowodowało skrzywienie psychiczne i wzrastającą apatię. Alison uciekła z domu dziecka i ukrywała się przez kilka lat w krzakach jedząc nutrie przegryzając rzepakiem. W wieku 16 lat się wycwaniła, zabiła samotnego starca i przejęła jego mieszkanie.

Hheheee. Głęboka logika, nie ma co:D Ale tak serio, to naprawdę nie bardzo mi się widzi ta siostra bliźniaczka, może dlatego, że w książce tak było. Chciałabym zeby scenarzyści mnie totalnie zaskoczyli, no wiesz takie Booom, Wow...to ona serio? No nie wiem np. że "A" to Hannah, albo mały Malcolm:D Chce takie zaskoczenie.

Nie mówię, że wiem, kto jest A, tylko że bardziej ciekawią mnie sposoby tej osoby, niż sam w sobie fakt, kto tą osobą jest. I samolot nie jest żadnym spoilerem, więc nie spinajcie się ;)

nowy odcinek jest BOMBOWY!

sama nie lubię spoilerów, więc nie zrobiłabym Wam tego ;)

Bravo. jesteś genialna.

helikopter nie samolot. przecież byly odcinki jak krowie na rowie w kotrych mowiono o tym że Ali miala kolege ktory ja woził helikoptrem.

Bliźniaczka to pomysł książkowy.

królowa absurdów to serial Plotkara a zwłaszcza jego zakończenie

Siostra bliźniaczka, na bank.

W 3 sezonie będzie wyjaśniona sprawa Jenny, więc jeżeli chcesz o tym dyskutować to radze obejrzeć kolejne odcinki.

chyba nie widzieliście finału 3 sezonu, skoro zastanawiacie się, kto jest A :D ja już czekam na nowy odcinek (dzisiaj emitowany w am. TV) i chcę się dowiedzieć, jak ta osoba (A) to wszystko robiła i skąd do cholery wziął się tam samolot!!

Po co mi to piszesz? Mam ci zaspoilerować kto jest matką w "Jak poznałem waszą matkę"?

Albo Housa ci zaspoileruję, bo widzę, że masz w planie oglądać.

Po prostu nadzieja umiera ostatnia :D

widziałam oba seriale, spoko ;) i to naprawdę nie był spoiler, uspokójcie się, dowiecie się wszystkiego. Niecierpliwość nie musi tak eskalować Waszych wypowiedzi ;)

a, i rzeczywiście- zanim człowiek wypowie się o serialu, to lepiej zapoznać się z całością, zanim się będzie komentowało, bo "jeszcze nie widzieliście wszystkiego" ;)

a rzeczywiście absurdalność, pokręcenie wątków itd są irytujące w tym serialu. jednak bardziej ciekawa jestem "czym tym razem zaskoczą mnie scenarzyści".

Ok... Motyw Emily - podarła list, który sama napisała (stypendium) a z kosza wyciągnęła kopertę w całości. Nie muszę chyba mówić, że znajomość wszystkich odcinków nie jest potrzebna przy tego typu absurdzie? No chyba, że w 3 sezonie A okazuje sie uczniem Copperfielda. Biorąc pod uwagę wszystkie absurdy serialu jest to bardzo możliwe. O! Albo A to nikt inny jak Copperfield!

No może dlatego, że porwała ten list o ile pamiętam na sześć kawałków i wrzuciła do kosza przy biurku. Łatwo go było z tamtąd wyciągnąć i skleić. A puenta z tego wszytskiego jest taka,, że gdy Emily dostanie paczkę z gratulacjami od "A" będzie tam mała wskazówka. "So Happy to have you on our A-TEAM". To miało znaczyć, że "A" nie jest samo, ale oczywiście mała Emily się nie jarnęła pewnie.

Oczywiście matka nie zauważyłaby, że list jest sklejony. Po drugie koperta też była podarta, a jak Emily ją wyciągnęła to nie było śladu zaklejenia. Nówka sztuka.

Ale Emily sama napisała ten list przecież. SKoro ona go podrobiła, to równie dobrze mógł to zrobić "A". Przepisała to co zrobiła Emily i wysłała. To nie był ten sam list, tylko przepisany. Nie wiem o co Ci chodzi. Dobrze oglądasz serial?

Mówię teraz o kopercie nie liście. Wiem, że list mogła przepisać.
Nie, oglądam serial jednocześnie jeżdżąc na snowboardzie i grając na banjo

No a Emily skąd wzięła kopertę??? SKoro Emily sobie ją załatwiła, to "A" nie? Przecież "A" trzęsie całym miastem, ma wgląd do monitoringu, do aktów zgonu, znajomości w psychiatryku, kontroluje telefony, więc głupiej koperty nie załatwiło? Zapominasz, że to serial absurdów xD

Tak samo A jak i Emily mają dostęp do pieczątek (pocztowych i uniwersyteckich), bo pisma tego typu MUSZĄ mieć pieczątkę. Tym bardziej jak są wysłane pocztą. Chyba, że w Stanach Zjednoczonych to nie obowiązuje... Zapewne też świadectwo dojrzałości również mogą sobie zrobić w wordzie. Nie wiem więc po co się trudzą chodząc do szkoły, wystarczy office.

I za to kocham ten film<33 Za tą sprzeczność i banalność.

Kolejny absurd: dziewczyny były świadkiem jak Ian wisiał na stryczku. Pod odnalezieniu ciała i listu uwierzyły, że gościu popełnił samobójstwo (gdzie oczywiste było, że zostało ono upozorowane). Strasznie się zdziwiły, że Emily odkryła tą przebiegłą intrygę A. I one się bawią w detektywów? Boże, to jest lepsze od Na Wspólnej!

Czekaj czekaj, coś mnie ominęło...
Czyli Ian jednak umarł tam w kościele?

A dziewczyny są nieletnie, ciało zniknęło w niewyjaśnionych okolicznościach, nie mogły wiedzieć czy to nie było znów w jakiś sposób upozorowane, bo A często miesza im w głowach. Jeśli jednak Ian zmarł w finale 1 sezonu, a mi to umknęło to super, wydawało mi się to debilne, i przez to obniżyłem ocenę podczas oglądania sezonu 2.

Może i Ian nie umarł na stryczku, miał transplantację kręgosłupa, bądź też został wskrzeszony przez nekromantę internetowego. Możliwe? Możliwe Tak jak wszystko w tym serialu.

No ja akurat tak myślałem, że w magiczny sposób przeżył tą całą akcję i dla tego obniżyłem ocenę serialu, dość sporo (dla mnie 1 banał nie przekreśla wszystkich odcinków i nie odbiera nagle przyjemności z oglądania poprzednich, jak to bywa w przypadku niektórych). W tym konkretnym przypadku uznałem jednak, że to nie jest wcale istotne dla fabuły, bo on nie żyje - i nie zastanawiało mnie to, czy był to błąd w scenariuszu, czy debilizm... na szczęście dzięki tobie wiem, że on już nie żył.

Dziewczyny mogły sobie oczywiście pomyśleć, że wszystko było upozorowane w jakiś sposób - Spence była w szoku, z resztą reszta mogła im nie do końca wierzyć... dla tego też nie uznałem tego wątku za jakiś straszliwie banalny. W szczególności, że to serial dla nastolatków, więc można mu trochę wybaczyć.

Platyna_2, Ty chyba nie wiesz co ludzie potrafią robić, skoro uważasz że pieczątki nie można sobie sfałszować.

Z życia wzięte: (a no tak, dla Ciebie absurd)
Podczas podpisywania umowy ze spółką P4 (play) kurierowi dostarczyłem 2 ksera nieistniejących dokumentów, na których podstawie podpisałem umowę. Aktualnie umowa ta dobiegła końca.
Wspomniane 'ksera' dokumentów były robione w programie Corel Pain Shop Pro, mało tego - kurier przyjechał do mnie, że w firmie odrzucili ksero ponieważ było niewyraźne - mało zawału nie dostałem, bo myślałem że kapnęli się iż są sfałśzowane (użyłem rozmycia, aby wyglądało realistyczniej) - wydrukowałem więc kolejną wersję która przeszła wszystkie ich weryfkacje.

W tym czasie mogłem cieszyć się już smartfonem, którego bez problemu na tamte czasy (gdybym go nie rozpakował) mógłbym sprzedać za ok. 1200 zł.

Wymagane były minimum 2 dokumenty, ja nie posiadałem żadnego z wymaganych. W ksero dowodu tymczasowego zmieniłem swoją datę urodzenia (miałem lat 16 czy tam 17) kurier oczywiście tej daty nie sprawdził, zapytał jedynie czy będe otwierać fona, bo chciał go zobaczyć - myślał nad zakupem jakiegoś innego.

Legitymacji studenckiej w ogóle nie miałem, poszła kompletna podróba, przeróbka znalezionego ksero przez google - kurier nawet nie zapytał o nią, po mimo że niby miałem okazać oba dokumenty.

I tak, nie boje się tego pisać - bo umowa mi się skończyła, więc mam wywalone :)

PS. wiem że w peselu była moja prawdziwa data urodzenia, niestety jak widać niektórzy ludzie to debile.

Mówimy tutaj o nastolatkach, które zamiast iść na pały postanowiły zrobić śledztwo. Nie mówię na pewno, że ich IQ wynosi 100. Jeśli jednak panna Aria nie rozumie na czym polega oobe to nie powinna na ten temat rozmawiać z Ezrą. Rozumiem również, że kiedy z kumplami jednocześnie dostajecie sms-a z sieci to każdy z Was czyta fragment po kolei i na końcu chórem mówicie podpis (przykładowo) "Play". Pff, wiadomo, tak robi każdy.

Niektórych rzeczy w telewizji nie da się przeskoczyć. Jakby od razu poszły na policję to serial skończyłby się na 12 odcinku-i to byłoby genialne posunięcie ;)
W moim przypadku te czytanie sms-ów na głos przez kłamczuch mnie nie razi. Taki zabieg potęguje napięcie ;)

Mnie tam śmieszy. Przecież aktorki zachowują się jakby nigdy nie były ludźmi w życiu codziennym i nie bardzo wiedziały na czym to polega.

A wyobrażasz sobie scenę: Dziewczyny stoją, mają skołatane nerwy, serca im wariują, gdy nagle strach się potęguje, bo wszystkie jednocześnie dostają smsa. Wszystkie z niepokojem patrzą na ekrany swoich telefonów, aż Emily pyta:
-E: Co wam napisało? - wszystkie zdenerwowane patrzą po sobie. Widz nie wie co się dzieje, bo przecież nie widział smsa i nie czytają an głos.
-H: Że jestem krową (czteroliterowego słowa na s mi nie pozwoliło wpisać:D) i nie dożyję rana.
-A: Kurde, mi też.
-S: No, to chodźmy pouczyć się historii, jutro egzamin.

Szczerze? Wolę jak czytają te smsy jak czytają - przynajmniej wiem, że żadna nie kłamie...:)

Hoax, wszystkie kłamią. Taki jest tytuł serialu. W realnym życiu sms-a przeczytałaby jedna i reszta by powiedziała, że mają to samo. W tej scenie brakowało mi tylko tańczenia i śpiewania, bo sam motyw prosto z musicalu.

Gdyby serial miał być jak realne życie - jak śmiesznie to nazwałeś - serial skończyłby się po dwóch, może trzech odcinkach. To jest serial - musisz to oddzielić, a jak nie potrafisz to może zaprzestań oglądania, bo po co Ci oglądanie serialu/filmu, w którym o wszystko się czepiasz. Szkoda życia.

Ok więc. W takim razie Zmierzch jest majstersztykiem, mistrzostwem świata jeśli chodzi o filmy bo to przecież fikcja. Logika? Po co? Przecież to jest film.

Ojciec Chrzestny się chowa. Zbyt logiczny.

Wymagasz od filmów/seriali zbyt dużo, wiesz? Kto chciałby oglądać seriale o życiu codziennym? Chcesz - proszę: Klan, m jak miłość czy inne pierwsze miłości. Jeśli jedyne czego szukasz w produkcji to życie to w sam raz dla Ciebie są te propozycje. Jesli zabierasz się jednak za film fantasy - typu Zmierzch, Avatar czy inne - nie możesz wymagać codziennych scen i zachowań. Jeśli zabierasz się za słaby serial z intrygami - musisz się nastawić na to, że tworzony jest pod publikę i dla dużej kasy, nie dla logiki.

Mnóstwo filmów/seriali skończyłoby się po 10 minutach, gdyby bohaterowie zachowywali się logicznie, racjonalnie.

Niestety, nie da rady. Wolę czytać książki, które mają jakiś sens. Życiowe? Dziesiąta aleja, Głupcy umierają, Wstrząsające wyznania Kathy, Przerwana lekcja muzyki, Lot nad kukułczym gniazdem itd. itd. Z seriali lubię "Przyjaciół" "Różowe lata 70te" (oczywiście tych życiowych) lubię również Supernatural, bo mimo nadprzyrodzonego wątku, którego się nie spotka na świecie to scenariusz jest robiony z SENSEM. I wszystko ma LOGIKĘ. A jeśli uważasz, że głupota w serialu to wynik tylko tego, że on jest fikcyjny i mogą gruszki rosnąć na wierzbie to dziękuję Ci bardzo za dyskusję, ale z kretynami nie rozmawiam.

Robione z sensem? Zmartchwywstawanie Dean'a i Sama jest logiczne? No ok, jak tam uważasz...
Czytać umiesz? Bo zaczynam wątpić - nie podobają mi się niedopowiedzenia i brak JAKIEJKOLWIEK logiki w tym serialu, ale nie można wymagać cudów od Marlenki. Serial jest jaki jest, marudzenie go nie zmieni. nie podoba się, to nie oglądaj...
I napisz mi proszę gdzie niby w moim poście znalazłeś informacje, że "głupota w serialu to wynik tylko tego, że on jest fikcyjny i mogą gruszki rosnąć na wierzbie" - bo to ciekawe jest...

Ty serio tak o tej "klawiaturze"?
CyA - to nie błąd klawiatury... <facepalm>

Tak z czystej ciekawości nie mogłeś najzwyczajniej na świecie poprosić rodziciela bądź starsze rodzeństwo,aby wziął Ci telefon na umowę?
A tak naraziłeś się na niezłe konsekwencje. Nie chcę Cię straszyć ale najwyższy wymiar kary za posługiwanie się fałszywymi dokumentami to 5 lat więzienia.

po co jak można podrobić?

Daj spokój, w PL dostałby wyrok w zawiasach:) O ile w ogóle by się kapnęli, a jak widać się nie kapnęli - też zdziwienie;) Norma.

Nie wiedziałam, że w Polsce stawiają przed sądem 16-latki.

Aaaa... nie stawiają. Jak wiadomo młodzież za takie wykroczenia grozi poprawczak. Dziewczyny jednak osobiście nie dokonały żadnej zbrodni więc jedynie co to miałyby prace społeczne. Wiadomo, paznokcie połamane - horror.

Eee...chyba się zgubiłeś, bo my tu rozmawiamy teraz o sfałszowanych dokumentach...

Aha. No to jakby tego czynu dokonał 13-latek to idzie na bank do więzienia. Rodzice przesyłaliby mu żel pod prysznic bo mydełko jest zdradliwe.

Ok, nie dyskutuje z trollami. A mydełkiem to Ty możesz sobie żyły podciąć, oszczędzisz nam wszystkim czasu.
CyA