PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=556945}

Słodkie kłamstewka

Pretty Little Liars
2010 - 2017
7,5 73 tys. ocen
7,5 10 1 73175
3,0 3 krytyków
Słodkie kłamstewka
powrót do forum serialu Słodkie kłamstewka
Cudzoziemka87

na fb wstawili zwiastun.

ocenił(a) serial na 7
willemite

Plusy:
+ największym plusem odcinka jest jak dla mnie taniec Emily i Hanny, fajnie, że w końcu pojawił się jakiś wątek nie związany ściśle z jej orientacją seksualną :D
+ akcja z krwią Mony xD

Minusy:
- mega super inteligentny pomysł wycieczki do lasu w środku nocy...
- Tobiasz :>

Wiem, że to był tylko odcinek-zapychasz, ale i tak mi się podobał ze względu na Emily :D 7/10

ocenił(a) serial na 5
willemite

A ja mam takie pytanie odnosnie Mike'a. Ok, w lesie chowal krew Mony (choc to troche dziwna pamiatka po dziewczynie, no ale dobra), ale po co mu byly probki krwi dziewczyn? I jakim sposobem, probki, ktore on ukradl ma teraz A?

zlo_i_ciastka

A no i właśnie! Tam nigdzie nie było powiedziane, że Mike ukradł jakieś próbki! Dla mnie, to tylko taki zabieg był. Mike się naprawdę przewrócił przy tych próbkach w stacji krwiodawstwa. A później pokazano go, jak trzyma krew w fiolce - krew Mony, nie dziewczyn, no i na końcu było A, które miało próbki krwi dziewczyn, ale A prawdopodobnie samo je sobie zdobyło. To tylko tak miało wyglądać, że Mike ukradł tę krew. A Cyrusowi pewnie dawał coś innego, w końcu chyba się z nim komunikował, skoro wie, że A kazało Cyrusowi wywieźć gdzieś Ali w noc zabójstwa Mony.

akima_

A ja się zastanawiam (chociaż sama nie wiem, po co drążyć, w końcu to PLL :)) dlaczego - skoro A ukradło krew i może w każdej chwili podrobić dowody i wrobić dziewczyny w morderstwo - Kłamczuchy nie poszły z tą wiadomością na policję albo do kogokolwiek? Dostały smsa, w którym A chwali się, że ma ich próbki i jeszcze dodaje zdjęcie tych ampułek, więc chyba to by laski w razie czego oczyściło z zarzutów (mają dowód, że ktoś ukradł ich krew i je szantażował), dlaczego nic z tym nie robią? No ale w sumie mówimy o dziewczynach, które od 3 lat nie nauczyły się absolutnie niczego i wciąż popełniają te same błędy, np. omawiają najważniejsze sprawy przy otwartych i odsłoniętych oknach, na głos, w salonach na parterze domów, gdzie każdy może je nagrać, sfilmować czy nawet podsłuchiwać pod tymi wątłymi drzwiami :) Za to w niebezpieczne miejsca trzeba koniecznie iść samemu, w środku lasu i na szpilkach :P

Cudzoziemka87

No właśnie, to jest PLL:P Mnie też zastanawia, dlaczego pielęgniarki w szpitalu nie zorientowały się, że ta krew zniknęła, tak jej pilnują:P

akima_

Co za problem byłoby iść do tej babki z policji, pokazać smsa ze zdjęciem i powiedzieć "zobacz, ktoś ukradł naszą krew z przychodni, ma ją u siebie, grozi nam, że wykorzysta to podrzucając fałszywe dowody w sprawie Mony". Ale nie, bo przecież lepiej czekać, aż to się stanie. W ogóle od kiedy A próbuje je w coś wrabiać, powinny zbierać wszystkie jej wiadomości i zanosić policji, żadnego dowodu nie potrafią utrzymać przy tyłkach dłużej niż kilka godzin, ale przecież w telefonach każda ma po kilkadziesiąt takich wiadomości, dlaczego nie wykorzystają tego do obrony, gdy A je w coś wrabia?

Cudzoziemka87

No właśnie to też mnie zawsze zastanawiało, że przecież tyle nadziei zawsze pokładają w tych dowodach typu filmik, zdjęcie czy laptop, które A im zawsze wykrada, ale nie zauważyły jeszcze, że przecież same te setki SMSów już są dowodami i mogłyby je pokazać policji. Wczesniej jeszcze mogły się wstydzić, czy coś, bo w SMSach była mowa o ich sekretach, ale od jakiegoś czasu A po prostu im grozi, jak choćby z tymi próbkami krwi i mogłyby to spokojnie wykorzystać. Może się boją, że A, jako mistrz IT sprawi, że jak policja będzie śledzić skąd przychodziły te SMSy, to wyjdzie, że dziewczyny same je sobie powysyłały, żeby się wybielić. Chociaż nie wiem, czy one by na coś takiego wpadły :P

akima_

Swoją drogą mało prawdopodobne, by przez te 2 czy 3 lata nikomu (np. wspomnianej policji) nie udałoby się ustalić, kto wysyłał te smsy. Rozumiem, że numer był zablokowany, no ale bez kitu, A musiałoby być chyba bogiem albo kosmitą, by nie dało się ustalić jego/jej tożsamości przez cały ten czas. W ogóle nie rozumiem, dlaczego Kłamczuchy tego wszystkiego nie mówią policji, rodzicom... gdyby z każdym takim smsem czy innym dowodem (zamiast chować go w jakimś absurdalnym miejscu) szły na komisariat, zamiast się motać w swoich kłamstwach, to pewnie wreszcie coś by się ruszyło. W każdym razie A wysłało im to zdjęcie skradzionych ampułek samo się podkładając wręcz koncertowo, a one nic z tym nie robią, tylko głupie czekają aż A je wrobi...

Cudzoziemka87

Na początku, to pewnie bały się pokazać rodzicom te SMSy, bo A pisało w nich o sekretach, którymi nie chciały się dzielić: Hanna kradła, Aria miała roman z nauczycielem, Spenc podrywała chłopaków siostry, a Emily była lesbijką. Później doszły kolejne sekrety, a teraz już pewnie weszło im to w krew:P

akima_

Jasne, że na początku to miało jakiś sens, ale od jakiegoś czasu do "gierek" A doszły napaści, morderstwa i wrabianie innych w zbrodnie, więc chyba każdy normalny jednak by starał się tego uniknąć, zamiast czekać aż znowu ktoś będzie martwy lub niewinna osoba pójdzie siedzieć na 20 lat :) no nale to PLL i już dawno przestałam się zastanawiać nad takimi rzeczami, po prostu naszła mnie taka refleksja przy tym smsie ze zdjęciem skradzionych ampułek.

Cudzoziemka87

Spoko, nie też już od dawna to zastanawia, dlaczego one jeszcze nie poszły na policję. Zwłaszcza, że mają przecież dowód, że wcześniej Mona była A i sobie tego wcale nie wyjaśniły, więc policja powinna im uwierzyć. Ale te dziewczyny nie grzeszą inteligencją. Nawet Spencer, która ogólnie rzecz biorąc jest taka pojętna i zdolna, ale jak widać czasami i ją myślenie boli:P

willemite

Ogólnie odcinek ciągnął się i nie wydarzyło się prawie nic ciekawego. W momencie, gdy Aria weszła w ten las, to zamiast poczuć adrenalinę, byłam obojętna, bo wiedziałam, że zaraz coś ją przestraszy ( w tym przypadku ptak) i oczywiście ktoś z nią tam będzie ( Mike). Czyli schematy, jak co odcinek.
Uśmiałam się przy tańcu Hanny, skojarzyło mi się to z jakąś zwariowaną małpką :D . Drugi moment przy którym się śmiałam, to gdy Mike powiedział, że krew Mony to jego jedyna pamiątka i dała mu ją jako obietnicę, że wróci. Serio? Gdyby mi facet dał taką pamiątkę, to bym była nim przerażona. W dodatku gdybym była pewna, że zamordowało go A, to raczej bym się jej pozbyła, żeby nikt mnie nie wrobił w morderstwo. (chociaż nic takiego by nie było, bo od samego początku historii z A poszłabym na policję). Absurdalność tej akcji po prostu mnie rozśmieszyła.
Fajnie, że w końcu Spencer pocałowała się z tym ze stodoły, bo już mi bokiem wychodzi jej nudny związek z Toby'm.
Nowy związek Em, to od początku denny pomysł. Nawet jej nie dali pocierpieć po Paige.
Ogólnie trochę mnie już nudzi pll i przyznam, że ostatnio natknęłam się na serial Eye Candy. Teraz włączyłam Pll i stwierdzam, że to już jest znudzenie materiałem.
Dlatego polecam wszystkim EYE CANDY, być może Wam też się spodoba ten serial :). Również nie brak mu kilku absurdów (ale który serial jest do końca logiczny), ale za to coś nowego i wciąga :).

ocenił(a) serial na 7
nutriaaa

Też nie ogarniam zostawiania swojej fiolki krwi na pamiątkę. I nie rozumiem, po co Mike chował ją w tym drzewie. Sądzę, że nie był z Arią kompletnie szczery.

queen_hurricane

A może dostał polecenie od -A, żeby dostarczył tę fiolkę, bo -A chciało nanieść krew na przykład na powierzchnię beczki, albo wlać ją do środka. Wówczas wyszłoby, że ciało Mony znajduje się w beczce, a faktycznego miejsca ukrycia jej ciała/faktu tego, że nadal żyje, nikt by już nie roztrząsał.

_em_pe_

Ale w badaniach by wyszło, że w beczce znajduje się tyle krwi Mony i krwi zwierzęcia albo kogoś innego.

Chile91

chyba w tej beczce była jakaś substancja rozpuszczająca, czy coś w tym stylu, więc krew w środku by się nie utrzymała. Mogli ewentualnie oznaczyć beczkę, ale skoro ma ją już policja, to byłoby bez sensu, pewnie zostałaby już przebadana dokładnie. Chyba, że chcieli oblać nią jakieś rzeczy i podrzucić Hannie, żeby ją wrobić. Jak dla mnie Mike mógł dostarczać komuś fiolkę, bo w sumie jego poprzednia kryjówka w puszce była naprawdę dobra, więc raczej nie musiał się obawiać, że Aria ją znajdzie. Poza tym nie wyjaśniono po co kręcił się przy lodówce z próbkami, kiedy dziewczyny oddawały krew.

nutriaaa

Mi się wydaje, że sprawdzał jak działa ta lodówka bo ma fiolki krwi Mony. No ale może jeszcze to chcą wykorzystać dlatego podali łzawą historyjkę.

Chile91

Co też do krwi i zdjęcie co A. wysłało dziewczyną to żadna placówka nie oznacza imionami krwi mają numery seryjne i się skanuje numery kreskowe, przypina je sie w systemie do nazwisk, i tyle. tylko w systemie masz dane dawcy tak na probówkach są kody kreskowe -.-

willemite

Mi się w tym odcinku tylko podobało to, że wyjaśnili sprawę z Mikiem i to fajnie ją nawet wymyślili. Podobał mi się ten zabieg w poprzednim odcinku, że wszyscy myśleli, że Mike ukradł tę krew dziewczyn, a później oddał A, a okazało się, że fiolka krwi w jego lodówce była Mony, a nie Kłamczuch. Czyli A skombinowało sobie samo te próbki. To było nawet dosyć zaskakujące;)
A reszta była nudna. Żal mi trochę Hanny, ale chętnie zobaczę Emily w konkursie piękności;) Coś mi się wydaje, że bardzo by się przy przygotowaniach do takiej imprezy wkurzała, bo odkąd wyszła z szafy zrobiła się strasznie drażliwa o wszystko i bardzo nie lubi, jak jej się coś narzuca.
Johny'ego jakoś nie lubię, nie podoba mi się, fakt, że po super odpowiedzialnym oficerze Tobym to taki miły przerywnik, bo jest szalony i spontaniczny, ale nie oszukujmy się, nie jest to materiał na faceta, zwłaszcza dla kogoś takiego, jak Spencer, kto twardo stąpa po ziemi, ma poważne plany na przyszłość, chce robić karierę i zapewne oczekuje jakiejś stabilizacji. Spencer może i chciała się zabawić i oderwać od nauki i A, ale ogólnie rzecz biorąc nie dałaby rady na dłuższą metę.
Ta Tahlia jest jakaś dziwna, o co jej w ogóle chodzi? Najpierw powiedziała Em, że jej mąż wie, że ona woli kobiety i są ze sobą tyle lat, bo dobrze się dogadują i są najlepszymi przyjaciółmi, a potem okazało się, że jej mąż nie uważa jej wcale za lesbijkę, tylko myśli, że to taki chwilowy skok w bok. Jakby nie mówiła mu już dawno temu, że woli laski, tylko dopiero, jak poznała Emily wspomniała, ze chciałaby spróbować z kobietą. Niedługo zaproszą El do trójkąta i A będzie ją szantażować, że wszystkim o tym powie:P

ocenił(a) serial na 7
willemite

a mnie zastanawia jedno: skoro mama Hanny jest w takiej złej sytuacji finansowej( z tego co kojarzę nie ma pracy) to czemu nadal mieszkają w tak dużym domu?nie mogą go sprzedać i mieszkać w jakimś mieszkaniu?
Włamanie Spencer i tego kolesia po obrazy: nie ma tam kamer, żeby sprawdzić że nie tylko on tam się włamał?i czemu jak uciekali nie wskoczył do auta na tyle siedzenie razem z obrazami tylko grzecznie zamknął drzwi?

ocenił(a) serial na 5
guga15

Nie chcą od razu rezygnować z dotychczasowego życia. Nie są też w jakiejś opłakanej sytuacji, bo widocznie ich na to stać. Kilkanaście tysięcy na studia to jednak trochę dużo. A mama Hanny może szuka pracy (dla mnie idiotyczne było to, że z niej zrezygnowała i nie przejęła się tym, że ma córkę na utrzymaniu).

ocenił(a) serial na 5
willemite

Ogólnie kolejny odcinek, który był zapchaj-dziurą. Jedynie końcówka ciekawa. Mnie jednak zastanawia, kto był blondynką na nagraniu zabójstwa/niby zabójstwa (bo w końcu nie wiadomo, co naprawdę się wydarzyło) z domu Mony. W pierwszej chwili myślałam, ze może Mike się przebrał za blondynkę (tak wiem, głupie), ale nic takiego nie powiedział, więc pewnie nie. W takim razie ktoś jeszcze musiał wiedzieć o tym, co planuje Mona.

Alice_Filmomaniaczka

Ja się jeszcze zastanawiam nad Lucasem. Bo jakoś tak nagle zniknął, ale w scenach z nowym teamem Mony był cały czas, więc albo jej wciąż pomagał i mógł pomóc jej upozorować to zabójstwo, albo przyłączył się do A i też mógł wtedy być na tym nagraniu. Zastanawia mnie też, dlaczego Mike nie sprawdził, czy w tej lodówce, w której Mona trzymała ampułki z krwią, dalej są te probówki. To by było przecież logiczne, jeśli tam są, to znaczy, że krew była jej... że tak powiem odebrana siłą z ciała:P a jeśli nie, to znaczy, że jednak wykonała swój plan. Poza tym chyba ich tam nie ma, bo policja raczej by je znalazła w domu przeszukując go po morderstwie. Tak na logikę.

ocenił(a) serial na 7
akima_

Jeśli -A przejrzało plan Mony z upozorowaniem śmierci i dopadło ją pierwsze, to pewnie zabrało fiolki z krwią. Mnie tylko dziwi, że Mona ściągała sobie krew do małych fiolek, a nie do torebek, to było głupie ;)

queen_hurricane

Ale to nie był plan Mony, który A miało przejrzeć:P Mona wyraźnie powiedziała, że to był plan A. Ona miała upozorować swoją śmierć, żeby oskarżono o morderstwo Ali i wtedy A zaufałoby Monie, dzięki temu dowiedziałaby się, kim ono jest;) Więc w sumie też racja, że wiedziało, że Monę tę krew zbiera, tylko nie wiem, czy miało czas, żeby jej szukać, bo przecież Aria i dziewczyny już jechały do domu Mony, gdy ktoś ją napadł, więc mogli chociaż poszukać tej lodówki i sprawdzić. Wydaje mi się, że A zwinęło wtedy tylko te dowody, jakie Mona zebrała, które leżały w widocznych miejscach, na wierzchu. Dlatego też dopiero później wróciło po tę kasetę, która schowana była w książce, bo się zwyczajnie spieszyło.

ocenił(a) serial na 7
akima_

Ostatnio tak nieuważnie oglądam, że najwyraźniej jednak coś tracę z tego serialu :D Zrozumiałam, że Mona chce upozorować swoją śmierć, żeby szpiegować A :D Muszę jeszcze raz obejrzeć tę scenę...

ocenił(a) serial na 10
queen_hurricane

to spencer sie do zadnej uczelni niedostala? myslalam ze te listy akceptacyjne czy jak to sie tam nazywa to wlasnie od tych uczelni co sie do nich dostala :D

Nathicana

Dostała się to tych dziwnych uczelni, jak szkoła na Hawajach np. Ale nie wiadomo, czy dostała się do jakiejś z ligi bluszczowej, na których jej tak zależało. Z tego, co pamiętam, to już jakiś czas temu dostała odmowę ze szkoły Melissy, a o innych na razie nic nie mówili. Nie wiem, czy do innych nie składała, czy czy listy jeszcze nie przyszły, jakoś strasznie mieszają w tym temacie jeśli chodzi o wszystkie dziewczyny.
Z Arią też najpierw mówili, że się nigdzie nie dostała, że aż musiała Jackie błagać, żeby ją przyjęła do tej, w której pracuje, a potem jeszcze wyszło, że z jakiejś innej, artystycznej, dostała akceptację, więc to już w ogóle jest dla mnie bez sensu.

ocenił(a) serial na 8
willemite

Najgłupszy odcinek jaki widziałem.
-Szukacie krwi w pokoju? Nie sprawdzajcie na samym początku lodówki...
-Mike kupił komuś naszyjnik? Masz racje Emily, kupił go dla Mony tylko przyszedł ponad 4 miesiace po jej śmierci.
-Ten naszyjnik to świetny sposób na zaszyfrowanie wiadomości. Alison na pewno zna kod Morse'a, a nawet jeśli o dziwo nie to sprawdzi na więziennym wifi...
-Cały wątek Spencer-WTF? Ktoś piszący tak durne wątki powinien siedzieć w Radley!
-Zdenerwowała cie trenerka? Pobiegnij do auta i zostaw przyjaciółke samą, niech wraca z buta. Już wiem kto wymyślił, aby po pożarze domku z 3x24 zabrać ze sobą wroga, a zostawić nieprzytomnego Toby'ego w lesie.
-Tata nie może Hannie zawyżać progu dochodowego, jeśli są po rozwodzie. Rozumiem, że każdy serial potrzebuje zapychaczy, ale te w 5 sezonie to porażka, w szczególności Emily, która znalazła w tydzień nową miłość.

Wonderlife

To z Hanną, to chyba akurat nieprawda, przecież on nie wziął rozwodu z Hanną, tylko z jej matką. Nie stracił, ani nie zrzekł się praw rodzicielskich, więc nadal jest jej prawnym opiekunem i uczelnia ma prawo brać pod uwagę jego zarobki. Inna sprawa, że koleś jest cham i woli cudzego dzieciaka od własnego.

ocenił(a) serial na 8
akima_

Jednak(o ile w USA nie mają głupiego systemu) wliczają się tylko zarobki Ashley i alimenty od jej ojca do ich dochodu, obecne zarobki jej taty nie mają nic do rzeczy. Chociaż, ale nie jestem pewien, Ashley mogłaby go pozwać o zwiększenie alimentów z powodu jego zwiększonych dochodów, ale to już nie wątek dla serialu.

Wonderlife

No, ale jeśli nikomu nie zostały odebrane prawa rodzicielskie, to dziecko przecież może mieszkać i tu i tu. Raz u ojca, raz u matki i czemu mieliby brać pod uwagę tylko zarobki matki? Myślę, że opłaty za czesne są ponad alimentami, bo te są tylko na codzienne wydatki, jak jedzenie i ubrania. Ponad to, o ile mi wiadomo, o alimenty można wnosić nawet, jeśli małżeństwo nie miało żadnych dzieci. Jako o zadośćuczynienie za pogorszenie się poziomu życia jednego z małżonków. Oczywiście wtedy musi być rozwód z orzeczeniem o winie drugiej strony. Nie wiem, jak rodzice Hanny to załatwili. W każdym razie chodzi mi o to, że uczelnia ma, moim zdaniem, prawo brać pod uwagę zarobki obojga rodziców, bo alimenty mają pokrywać jedynie codzienne wydatki. Tak samo było w jakimś komediowym serialu, badajże "Dwóch i pół", ale nie jestem pewna, że kobieta chciała dzieciaka posłać do prywatnej szkoły i ojciec musiał poza alimentami płacić jeszcze połowę czesnego i dodatkowo za wszystkie wycieczki szkolne itd.