"Jamie Clayton. Fajnie widzieć w serialu jakąś postać, z którą mogę się utożsamić." A ja całkowicie nie rozumiem tej postaci. Po co będąc facetem przerabiać się na kobietę, żeby być lesbijką? Nie lepiej było zostać facetem? Będę wdzięczny za jakieś logiczne uzasadnienie, bo ta postać jest dla mnie całkowicie niezrozumiała i obca.

Radzę się doedukować, w takim razie. ;) Tu nie ma co tłumaczyć.

O ranyściu. Edukować mam się tak? Sorry, ale nie. Liczyłem na kulturalną rozmowę a dostałem snobizmem w ryj. Szkoda. :( Smutłem.

Internetów nie masz? Transseksualizm a orientacja seksualna to nie temat na komcie na filmwebie, raczej.

O laboga i kto tu jest niedoedukowany. :P Nie jest to orientacja a choroba. Forma hermafrodytyzmu, kiedy ciało ma cechy fizyczne jednej płci a mózg posiada budowę charakterystyczną dla drugiej płci. ;) Ja nie pytam o definicje. Ja nie rozumiem jak można być trans i homo jednocześnie. A w szczególności czemu skoro będąc w ciele faceta i czując pociąg do kobiet nie uznać tego za znaczący plus na rzecz zachowania stanu obecnego. :P

Hahaha, no to się pośmieliśmy. :D

Zresztą Ciebie nawet nie pytam człowieku. Co Ty możesz więcej wiedzieć o tym? Wiesz pewnie i rozumiesz tyle co i ja. Tam na szczycie wątku jest ktoś kto cytuję "Fajnie widzieć w serialu jakąś postać, z którą mogę się utożsamić.". Rozumiem przez to, że jest trans i ma inną perspektywę na ten temat. Inna perspektywa jest tu słowem kluczem. Nawet ja się z kimś lub czymś nie zgadzam, to zawsze lubię poznać i zrozumieć. Twoje zdanie w tym temacie niczego nowego i odkrywczego mi nie powie czemu dałaś już wyraz poprzednimi wypowiedziami. Cześć i miłego wieczoru życzę. :)

No trochę jednak na ten temat czytałam, też dobry sposób na nabranie perspektywy.

Oj a o czym to ja czytałem... Dinozaury, loty w kosmos, średniowieczne bitwy. Co nie zmienia faktu, że jakbym miał okazję o coś zapytać astronautę to bym to zrobił. I to nawet nie musiałoby być mądre pytanie, bo na te odpowiedzi są w książkach. Mogłoby być całkowicie głupie, na przykład jak to jest czuć nieważkość. Powiesz, że książki to opisują naukowo, a słowa nie są w stanie oddać tego uczucia. Racja, tylko co szkodzi zapytać? Posłuchać jakie są subiektywne doznania drugiej osoby. Widzę, że wcale nie załapałaś przesłania serialu, tego o tym jak wspaniale jest doświadczać emocje innych ludzi i ich rozumieć. Nie mamy mocy jak w Sense8, ale możemy pytać i słuchać i to też nas może wiele nauczyć.

A to przepraszam, google jest ci jakoś wrogie, skoro cię to ciekawi? Po co pytać tutaj zamiast pisać głupoty w stylu "Po co będąc facetem przerabiać się na kobietę, żeby być lesbijką"?
Po co tobie tłumaczyć skoro oglądając nie zrozumiałeś, że Nomi nie jest facetem, bo się nim nigdy nie czuła? Nawet jakbyś pogadał z taką osobą, pewnie byś nie zrozumiał, sądząc po powyższym komentarzu który ma na celu chyba tylko mądrzenie się czy okazanie swojej wyższości.
Narka, have fun :D.

Nie zrozumiałeś mnie. "A" nie oznacza znaku równania, niemniej tak na poważniej to odeślę tutaj: http://transfuzja.org/pl/artykuly/artykuly_teksty_opracowania/orientacja_seksual na_osob_trans.htm

Jeśli chodzi o Naomi, krótko i na temat. Była chłopcem ale chciała być kobietą, bo czuła się kobietą. A potem zakochała się w innym człowieku, a że akurat była to kobieta to jest lesbijką. Mam nadzieję że rozumiesz jak można być transem i homo jednocześnie. To w sumie całkiem proste ;)

Tożsamość płciowa a orientacja seksualna to dwie oddzielne rzeczy. Prosto: tożsamość płciowa to płeć, z którą się utożsamiasz. Orientacja seksualna określa płeć osób, które uważasz za seksualnie atrakcyjne. Nomi nie chciała być z kobietą jako mężczyzna, tylko jako kobieta, dlatego 'nie lepiej byłoby zostać facetem'.

Eddie Izzard transwestyta i lesbijka w jednym. Na scenie występuje w damskich ciuszkach, ale ze względu na swoją seksualność uznał, że praktyczniej będzie pozostać w ciele faceta. O to mi chodzi. Tak jest praktyczniej w tej sytuacji. Więcej jest heteroseksualnych kobiet, większe szanse na poderwanie kogoś a jednocześnie on wcale nie zrezygnował ze strojenia się i malowania. No i zachował zdolność do posiadania własnego potomstwa. Naomi nie, bo już w pierwszym odcinku jest scena jak jej partnerka posuwa Naomi przy pomocy gumowej atrapy. Znaczy, że była pełna operacja zmiany płci włącznie z genitaliami. Dziwie się, bo mogła zostać przy płci męskiej, bawić się w przebieranki skoro czuje się jak kobieta, przez 90% czasu i tak nikt by nie poznał.

Co_ja_czytam?.dll

Transwestyta to mężczyzna lubiący zakładać damskie ciuchy dla satysfakcji seksualnej bądź chwilowej potrzeby przeistoczenia się w "kobietę". Osoba transseksualna (czyli Nomi) to osoba, która cierpi na zespół dezaprobaty płci. Odczuwa dysforię płciową, gdy ktoś zwraca się do niej per pan (w przypadku m/k, więc pisząc o kobiecie transseksualnej jak o mężczyźnie sprawiasz jej przykrość). To nie jest tak, że osoba transseksualna robi to, bo to jej "widzi mi się". Korekcja płci to ostateczność, gdy depresja jest tak ciężka, że osoba nie wyobraża sobie dalszego życia w ciele pasującej do płci, z którą nie potrafi się pogodzić.

Nie można mylić osoby transseksualnej z transwestytą.

To, że kobieta transseksualna ma penisa nie oznacza, że jest zdolna do posiadania własnego potomstwa. Choćby dlatego, że blokery sterylizują. Wyobraź sobie, że coś pompujesz aż wypomujesz, a dalej jest sucho i nic nie leci, a jeśli coś poleci to dzieci z tego nie będzie. Płci nie determinuje narząd płciowy.

Jamie Clayton nie występuje na scenie w damskich ciuchach, ani się w nie nie przebiera. Żyje na codzień jako kobieta i tak ma w dokumentach.

Zrozum, że tożsamość płciowa (dezaprobata płci w tym przypadku) i orientacja seksualna to zupełnie co innego. Wiele osób transseksualnych nie ma życie seksualnego lub boi się podjąć inicjacji seksualnej dopóki nie skorygują płci.

Płci się nie zmienia dla kogoś, tylko dla siebie. Ma to związek z odbiorem społecznym, a nie z seksem. Poza tym czy ktoś się zdecyduje na ostateczną operację czy nie jest indywidualną sprawą każdej/każdego ts.

Moja kolejność wg sympatii:

Wolfgang - świetna postać, laski mdleją ;) hardy, moralnie naganny, wewnętrznie popaprany, zbuntowany i przystojny ;) (Sawyer z lostów ;P)
Sun - mega ładunek emocji w środku a na zewnątrz zawsze opanowanie + um walki, postać interesująca i z potencjałem.
Lito - czasami mam dylemat czy bardziej mnie bawi czy irytuje, ale i tak go lubię :) Sceny z Jego perypetii zawsze są zabawne.
Van Dammne - czysty optymizm, nie da się Go nie polubić - maskotka serialu (wraz z Lito ;>) (funkcja Hurleya z lostow)
Gorski - moralnie poprawny, opiekun, wyważony i ostrożny - wzbudza zaufanie i sympatię widza (doktorek z Lostów) - postać z założenia nudnawa, ale póki co - nie jest.
Kala - słodka :D ma świetny akcent i sposób mówienia.
Riley - po pierwszych odcinkach wydawało mi się, że to ją polubię najbardziej, ale ostatnio ta postać jest nudna. Może coś ruszy się w 2 sezonie.
Nomi - na początku mnie denerwowała, teraz jest mi obojętna.

Dobra lista:D Choć ja najbardziej lubię Sun, kupiła moje serce tekstem, że tęskni za swoim psem, nie rodziną :') No i jest świetną, pewną siebie i twardą kobitą, takich potrzeba więcej w serialach. Wolfgang też jest spoko, ale może dlatego, że ten aktor jest naprawdę dobry, widziałam go już w niejednej produkcji. Uwielbiam też Kalę oraz Riley.
Tak na marginesie to chyba pierwszy serial od wielu lat w którym w gronie moich ulubionych bohaterów są KOBIETY. Tak, w końcu ktoś napisał scenariusz, dzięki któremu da lubić się kobiece postacie. Wielkie brawa.

Jak na mój gust najbardziej pozytywną postacią jest Capheus van Damnne. Facet lekko w życiu nie ma, a jednak się nie użala i twardo z uśmiechem na ustach prze do przodu. Lubię też Sun Bak, to taka twarda babka, która nie unika konfrontacji, natomiast Kala, to taka lala, której poza tym, że jest ładna jak na razie nie udało się przyprawić żadnych dodatkowych walorów.
Z postaci drugoplanowych moim ulubionym jest Felix, a najlepiej zgrana paczka w grupie, to magiczny trójkącik Lito, Hernando i Daniela.

wolf za karaoke , bo świetni to są oni wszyscy na swój sposób ,każdy ma coś czego nie ma nikt inny z nich :)

A ja zawsze, niecierpliwie czekałem na sceny z.. Danielą ;)

Dwie ulubione:

Sun - za charyzmę, potencjał jaki w niej drzemie i to, że wszystko dzieje się w jej wnętrzu, prawie wcale nie pokazuje tego na zewnątrz. Zresztą myślę, ze jej wątek jest dosyć ciekawy ze względu na relację z ojcem, którego nie ma. Chociaż jej sensei? zastępuje go jej i ma z nim niesamowitą więź (chociaż tego też tak bardzo nie widać). Przy tym bardzo zabawna postać!

Nomi - dość przyziemna postać, która interesuje od samego początku. Może cenię sobie jej zdolność, która jest mega przydatna. W sumie ona sama by sobie poradziła, reszta bez niej - wątpię.

Dwie mniej lubiane (ale nie znienawidzone)

Riley - dla mnie to jest po prostu drętwa postać, która nie za wiele tam wnosi. Po prostu nie przypadła mi do gustu, chociaż jakoś bardzo nie przeszkadza.

Kala - jakoś nie trafia do mnie jej wątek, może dlatego, ze nie rozumiem jak można być z kimś mimo, że się go nie kocha. Oczywiście serial to nie życie i tutaj dzieją się rzeczy czasem niestworzone, to jednak widząc jej rozdarcie pomiędzy mężem a resztą świata jest to mocno irytujące.

jak dla mnie to zbyt trudne pytanie - do moich ulubionych postaci mogę zaliczyć prawie wszystkich głównych bohaterów ale też drugoplanowe postacie - Amanitę i Hernanda.

o wiele łatwiej dać odpowiedź kto jest moją najmniej ulubioną postacią z serialu. Riley. najbardziej mdła postać ever. w dodatku jej talent jest mało przydatny w porównaniu z pozostałą 8.

Jestem po piątym odcinku pierwszego sezonu i na razie trudno powiedzieć, bo tak szczerze to z pierwszoplanowych postaci uwielbiam prawie wszystkich (co rzadko mi się zdarza), a do tego jeszcze Danielę, Hernando i Amanitę. Zdecydowanie łatwiej powiedzieć mi kogo lubię najmniej: Wolfganga, van Damnne i Gorskiego. Co nie znaczy, że ich nie lubię i mnie wkurzają. Po prostu nie wzbudzają u mnie takiej sympatii jak pozostali i są mi najbardziej obojętni.