Czwarty sezon, tak przez wszystkich tu krytykowany, był zdecydowanie inny od pozostałych ale według mnie jest to majstersztyk. Fantastycznie poprowadzone wątki odnośnie przyjaźni, relacji, samotności, własnej tożsamości i wiele innych. Jestem zachwycona całym wątkiem Aimee w czwartym sezonie - znakomicie zagrany i poprowadzony wątek. Bohaterowie dorośli i w związku z tym ich dylematy stały się nieco bardziej złożone i niekoniecznie kręcące się wokół seksu. Mamy poruszone wiele ważnych kwestii - toksyczny optymizm, wykluczenie religijne, depresję z powodu braku dopasowania ciała do umysłu i braku możliwości zmiany tego, poszukiwanie własnej drogi, cała gama relacji rodzinnych. W tym sezonie jest mnóstwo wątków i są rozegrane w bardzo pouczajacy sposób.
Nagromadzenie osób LGBT - tak, jest, ale o to w tym serialu chodzi i bardzo trafił do mnie jeden komentarz stąd mówiący o tym że twórcy serialu odwrócili sytuacje i stworzyli świat gdzie zdecydowaną większość tworzą osoby lgbt, abyśmy mogli się poczuć jak oni w świecie do którego nie pasujemy. Gratuluję twórcom bo robiąc kolejny sezon w tej samej konwencji mielibyśmy odgrzewane danie które zanudziloby widownie.