PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=528992}

Sherlock

2010 - 2017
8,5 238 tys. ocen
8,5 10 1 238143
7,9 46 krytyków
Sherlock
powrót do forum serialu Sherlock

pojawia się postać Ireny Adler? Jeśli tak, to czy główny bohater ma z nią romans?
Pyta osoba, która dzisiaj obejrzy pierwszy odcinek ^^

Nouvelle

Pojawia się w odcinku A Scandal in Belgravia. Na drugie pytanie nie odpowiem - pozostawię ci przyjemność poznania na nie odpowiedzi w odpowiednim czasie ;).

ocenił(a) serial na 10
Nouvelle

No i epizodyczna, ale znacząca obecność w The Sign of Three.

Czy ma z nią romans...? Cóż, to pytanie zadają sobie wszyscy po Scandal in Belgravia i tylko fani gejowskiego związku Sherlocka i Johna są w 100% pewni, że nic nie miało miejsca...

ocenił(a) serial na 10
Bellatrix26

Genialne podsumowanie :D:D

Bellatrix26

Ja narazie nie kumam o co do końca chodzi, ale nadrobię to w najbliższym czasie :)

ocenił(a) serial na 10
Nouvelle

O słodka niewiedzo... Zaspojleruję jeszcze tylko tak: Irene z książek i filmów to przy niej pikuś, jeśli chodzi o wywoływanie burzliwych emocji...
(dziękuję, dziękuję za słowa uznania, kłaniam się w pas i pozdrawiam ^^)

użytkownik usunięty
Nouvelle

Szczerze mowiac Irene jest moja ulubiona postacia kobieca w tym serialu. Nie wiem, czemu - po prostu jest niesamowita. Jest bohaterka 4 odc. czyli tego co bedzie za tydzien, o ile nic nie pomylilam. :)

ocenił(a) serial na 10

Tak, w przyszłym tygodniu powinno być, bo chyba nie ma sensu, żeby w TVP robili przerwę, zwł. że AleKino też to puszcza...
Irene ma jaja i to jej się ceni. Ale im dłużej ją oglądam, tym bardziej jej nie lubię za egoizm. A poza tym, cóż, cud miód. Tylko ta ostatnia scena...

użytkownik usunięty
Bellatrix26

A ja ja uwielbiam :) Nie pytaj czemu, bo nie wiem. Ma w sobie taka sile, jest tak samo sprytna jak Sherlock i wbrew pozorom wcale nie odbiega od niego intelektem i przebiegloscia - sa na rowni. No i sposrod tylu mezczyzn, ktorych miala, to wlasnie w Sherlocku sie zadurzyla, glownie przez jego tajemnicza osobowosc. Kurde bele, ale bym ja chciala jeszcze zobaczyc w tym serialu! Po cichu marze, ze wroci i zdobedzie naszego glownego bohatera, ale wiem, ze to tylko sfera marzen ;)

ocenił(a) serial na 10
Bellatrix26

A wiesz, że tak szczerze mówiąc to może i krótka była ta scenka w The Sign of Three, ale powiedziała mi chyba więcej o uczuciach Sherlocka niż cały Scandal in Belgravia. W 1odc. 2 sezonu oni cały czas ze sobą grają, ich relacja jest taka niejednoznaczna, trudno powiedzieć, co między nimi jest, ale fakt, że po tak długim czasie Irenka nadal siedzi w głowie Sherlocka, i to dotknięcie policzka....

ocenił(a) serial na 10
Pani_Zima_1989

NIE SPOILERUJ TUTAJ BIEDNYM, NIEŚWIADOMYM UŻYTKOWNIKOM!!!

[SPOILER: Tak, ta scena jest świetna, ale dla mnie jest raczej dowodem, że Sherlock i Irene mieli zaledwie przelotny "romans". 1. Nie wie, gdzie ona jest (on czegoś nie wie?!) 2. Przyszła mu do głowy, ale raczej jako nostalgiczne wspomnienie, w ułamku sekundy był w stanie ją wyrzucić z umysłu. Zbyt łatwo. No i, nie była na Johna ślubie, a tam przecież widać, jak Sherlock sobie pogrywa z Janine. Wyraźnie się nią zajmuje, znajdują kontakt i kto wie, co by się stało, gdyby nie wyhaczyła tego informatyka... ;) Scandal in Belgravia jest nad wyraz wymowny! Obejrzyj na zimno, obserwuj jej akcje - wszystko, WSZYSTKO, co ona robi, jest po to, żeby utrudnić Sherlockowi pracę. Może i jest w nim powierzchownie zadurzona, ale koniec końców wybiera samą siebie. A to Sherlock jest w niej bezwarunkowo zakochany! Ile jej wybaczył! To znacznie, znacznie cięższe grzechy niż miała Mary! A Sherlocked to zabawna gra słów, ale niekoniecznie wiele mówiąca. Myślisz, że co Irene by zrobiła, gdyby nie zgadł? Zniknęłaby i tyle. KONIEC SPOILERA]

Bellatrix26

SPOILERY
z drugiej strony patrząc, po postrzale w pałacu myśli Sherlocka nie ma Johna - dopiero jak Moriarty go wspomina to Sherlock walczy o życie. A przecież John jest dla Sherlocka najważniejszy!To że szybko się Irene pozbył z głowy nic nie znaczy, pojawiła się, na chwilę ale nie byle jak - to jest istotne. Myśli o niej.
To może trochę nietypowe że Sherlock łapie kontakt z Janine, wtedy jeszcze nie wiedział, kim ona jest i że mu się przyda, ale raczej z Irene nigdy nie będzie i dobrze o tym wie. Stanęli po przeciwnych stronach, ona teraz się ukrywa, nie ma szans na związek, więc jeśli byłby Janine naprawdę zainteresowany to dlaczego nie? Chociaż w przypadku Sherlocka poza tym, hmm, chyba jednak uczuciem do Irene, nie jestem w stanie uwierzyć w coś takiego do jeszcze jakiejś kobiety. A Irene to twarda kobieta - miała jeden cel, uczucia nie wchodziły w grę, wymknęły jej się jednak spod kontroli.. Ale gdyby jej się udało zgarnąć co chciała, na pewno nikt by się o tym nie dowiedział - tylko hasło ją zdradzało, a było bardzo duże prawdopodobieństwo że nikt się nie dowie jakie ono jest. Ich związek w żadnym wypadku nie jest i nie był możliwy, a gdyby nie wiedzieli, że drugie coś też czuje, byłoby im może łatwiej :D

ocenił(a) serial na 10
Lena567

SPOILERY CD.
W pałacu nie ma Johna, bo John najwyraźniej nie był mu potrzebny. Zresztą, gdyby go wywołał, to zacząłby panikować "Mary, ratuj się, Mary!", a to by zaprzepaściło kilka pięknych scen ;) Irene pojawiła się w roli podejrzanej - a kiedy jego myśli NA UŁAMEK SEKUNDY zboczyły z kursu, po prostu ją zmył. Nie masz takiej osoby w swojej głowie? Takiej, która jest już przeszłością, sympatią, wspomnieniem, ale wyidealizowanym, ciepłym. Ważnym, ale martwym. Taką błyskotką, którą lubimy się bawić.
To nie jest nietypowe - Janine mimo wszystko nadaje na falach Sherlocka, ma pewien dystans do rzeczy i to Sherlock sobie ceni (w końcu w ciągu 30-kilku lat życia, dopóki nie poznał Johna, tylko Molly, brat i rodzice go całkowicie akceptowali, a najwyżej kilka osób nie pluło na jego widok. Każde uznanie ma dla niego wartość, a Janine go zaskakująco łatwo akceptuje).
Tak, Sherlock może się jeszcze zakochać, cały czas się otwiera - uwiedzenie Janine (pocałunkami tylko...) to najlepszy dowód. Nie boi się bliższych relacji międzyludzkich. Inna sprawa, że Sherlock nie zakocha się w pierwszej lepszej. Musi być mu równa, a to się udało Irene, bo się po prostu rozebrała... ech, mężczyźni.
Irene to twarda, ale i głupia kobieta. Ja rozumiem całe jej zachowanie, ale kiedy Bond Air padł, mogła sobie darować przytyki i pieniądze, a zamiast tego wybrać Sherlocka. Sama miała przecież niesamowitą kasę i, rzecz jasna, mogła poprosić Mycrofta o dowód wdzięczności, zachowując mimo wszystko sympatię Sherlocka. Ale grała zbyt ostro, Sherlock się ogarnął i ją rozgryzł, w ramach czystej zemsty. I mimo, że był wściekły, namierzył ją i uratował. Już z nim nie wróciła... czemu, ja pytam?! Bo to było jednostronne. A Sherlock wyszedł z tego silniejszy o doświadczenia z płcią przeciwną (chociaż już chyba żadna nie będzie się z nim bawić pejczem... niestety).

Bellatrix26

SPOILERÓW DALSZY CIĄG
no dobrze, nie był mu przez większość czasu potrzebny, ale ostatecznie to myśl o Johnie dodała mu sił. Ja się na przykład zdziwiłam, że nie było tam Johna, nawet na chwilę
oczywiście że mam! ale ja jestem emocjonalna, uważam że tutaj to co innego- Sherlock nie jest sentymentalną osobą, nie rozpamiętuje - no może to nie do końca prawda, bo trudna przeszłość z bratem w roli głównej trochę go męczy, ale to właśnie jest przyczyną, do nikogo i niczego się nie przywiązuje - poza Johnem. Dla mnie to jest dowód na uczucie do Irene - Sherlock nie potrzebuje miłych wspomnień, przecież pozbywa się z głowy tego co zbędne i niewarte uwagi! Po co miałby tam trzymać kogoś, kto jest przeszłością i nie był nikim ważnym? Irene pojawia się na chwilę bo sam Sherlock nie spodziewał się, że w trakcie dedukcji trafi na coś co mu o niej przypomni (gdyby pomyślał o niej celowo od początku- wtedy zgoda) - a że ma w tej chwili ważną sprawę na głowie, którą trzeba rozwiązać, porzuca wspomnienie o Irene, w tej chwili liczy się coś innego. To dla niego nie jest coś nadzwyczajnego.
Janine jest o tyle dobra, że nie ślini się na widok Sherlocka i nie rzuca mu się do stóp, na co gotowa była kiedyś Molly i zapewne ogłupiałe fanki, w końcu Sherlock jest rozpoznawalny. Ale on daje się poznać tak małej ilości osób, że zaskoczyło mnie to, że jakoś Janine dał się podejść. Może to dlatego, że to wesele Johna i czuł się samotny.. a może to co napisałam wcześniej, Janine nie wariuje na jego punkcie, traktuje go całkiem normalnie. Tak, Janine powiedziała mu coś w stylu że wie jaki on naprawdę jest, ale nie wiem. Mnie do końca ten wątek na weselu Johna nie przekonał.
Uwiedzenie Janine to od poczatku do końca gra, zero zaangażowania, a żeby dostać to, czego chce, Sherlock jest gotów na wiele, jak widac proporcjonalnie do celu - dla Magnussena był się gotów nawet zaręczyć. Relacji nie było,a grać i udawać to on potrafi, oj tak, więc co to był za problem udawać zakochanego? Moim zdaniem właśnie boi sie relacji, a może inaczej - oszczędza sobie trudu budowania ich, bo od razu skazuje je na porażkę, nie ceni innych ludzi, większość skreśla na starcie. Mógłby mieć przyjaciół gdyby chciał - ale nie chce, zamyka się na innych. John jest wyjątkiem, ale to wynikło ze zbiegu okoliczności, przez splot zdarzeń, to nie była decyzja, inicjatywa, żeby zacząć i rozwijać tę znajomość. Po prostu zamieszkali razem, okazało się, że wiele ich łączy. Co do Irene- ona akurat złapała Sherlocka na inteligencję. Udowodniła mu, że jest mądra, a myslę że to że się rozebrała niewiele pomogło jesli już, a mozliwe ze odwrotnie - w scenie kiedy Sherlock tłumaczy, jak zginął sportowiec wyraża pogardę wobec jej.. hm, profesji i rozbierania się. W tamtym momencie była dla niego nikim, nabrała na znaczeniu potem, jak sam się przekonał że naprawdę ma do czynienia z kimś (niemal?) równym sobie.
Nie mogła wybrać Sherlocka. Była po przeciwnej stronie! Zaplanowała wszystko z Moriartym, puścił by jej to płazem? nie! stanęła po jego stronie, po jego stronie musiała pozostać. Tego się nie da pogodzić. A udając zimną i wyrachowaną zgarnęłaby przynajmniej to co zakładała na początku, serce może było stracone, ale miałaby coś dla siebie, poza tym może też sama przed sobą wolała udawac, że go nie kocha. Ten związek tak czy siak był niemozliwy, więc mogła przynajmniej dokończyć to, co zaczęła. Tak, nie jest to przykład działania z miłości, ale ona miłością nie żyła, oddzieliła to, starała się z całych sił zabić to, zepchnąć gdzieś na bok i żyć jak zawsze, niestety, uczucia ją dogoniły. Uratowanie jej to już dowód miłości Sherlocka, w końcu wymagało to niemało trudu. I znowu - nie mogła z nim wrócić! Telefon z tyloma ważnymi danymi i informacjami dostał się w ręce rządu, wszystkie plany i intrygi tylu ludzi wyszły na jaw, kiedy nie powinny - niejeden chciał ją dopaść, przecież właśnie po to ona ucieka i się ukrywa! nie może już żyć normalnie! Sam Sherlock powiedział - na wolności długo się nie utrzyma. Na pewno w Londynie nikt by jej nie namierzył.. Ta jasne. Tak jak powiedziałam - ich związek W ŻADNYM wypadku nie jest mozliwy, mimo, że miłość jest prawdziwa i dwustronna. Za dużo komplikacji.

ocenił(a) serial na 10
Lena567

SPOJLERÓW NIGDY DOŚĆ

Jejuuu, ile poetyzacji... ledwo dobrnęłam do końca :/
John - powtarzasz się. Ja swoje, Ty swoje.
Irene zalicza się do ludzi, ludzi półświatka - a jako taka już ma miejsce w pałacu. I Sherlock ma sentymenty, tylko je dobrze chowa.
Sherlock się przywiązuje, patrz: Redbeard (Rudobrody), Molly (mów, co chcesz, ale między nimi była wcześniej jakaś nić porozumienia) czy Mrs. Hudson. Tylko żeby on się do kogoś przywiązał, ten ktoś musi najpierw zaakceptować jego inność. I John nie był wyjątkiem - ich przyjaźń nie jest przypadkiem. Po scenie w laboratorium John mógł stwierdzić, że to świr i nie stawić się na Baker Street. Przychodząc tam uznał Sherlocka za człowieka znośnego, interesującego. I Sherlock też wtedy potrzebował drugiej osoby. Kiedy weszli do mieszkania i John zrobił uwagę na temat bałaganu, Sherlock speszył się i zaczął przepraszać - czyli zależało mu na opinii i komforcie obcej osoby.
Dla nas pozytywne odbieranie u Johna wydaje się być oczywiste, ale porównajmy jego reakcję z rozmową Sherlocka z byłym chłopakiem Mary (The Sign of Three) - John w tej sytuacji by się zaśmiał i przyznał mu rację, a nie wymyślał od psychopatów. I tym różni się John od reszty społeczeństwa.

Nie twierdzę, że w Janine się zakochał, chociaż jest jasno stwierdzone, że się lubią.
Tak się składa, że w ciągu wesela ciągle ze sobą flirtują. Tak dobrze, że kontakt po ślubie się nie urywa. A co do wykorzystywania... Chodziło mi raczej o brak nieśmiałości - wcześniej Sherlock nie używał takich metod. Sh czuje się już po prostu pewniej w relacjach damsko-męskich. Poza tym Mary jakoś mogła się dostać do budynku bez pierścionka zaręczynowego...
Irene zdobyła go nagością. To była jej broń, powaliła go mocno - dlatego nie mógł jej rozczytać (a było z czego!). Owszem, dogryzł jej, ale jak już była ubrana i otrząsnął się na tyle, żeby przejąć inicjatywę. Zresztą co powiedział? Spełniasz zachcianki frajerów i rozbierasz się dla wrażenia. Po tym bym wnioskowała, że zrobiła na nim mimo wszystko wrażenie. Nie tylko samą nagością, ale przede wszystkim śmiałością i podejściem. (jak by nie patrzec, dla niego nowość - Molly nie była w stanie tak daleko się posunąć) A potem Irene używała ciała i flirtu (Masz seksowną czapkę, widziałam Cię, John śmiesznie pisze, ZJEDZMY KOLACJĘ, itd.). Sprytem wykazywała się jedynie, gdy chodziło o nią samą i telefon. Czyli rzadko. A Sherlock dał się nabrać na uwielbienie dominy (nadal uważam, że wyrachowane).

Mówisz, że nie mogłaby żyć w Londynie? W tym serialu wszystko jest możliwe. Ścigają kobietę, bo chcą jej coś odebrać. I wiadomo, że wszystko jest w jednym telefonie i nigdzie indziej. Wyjście? Zabić kobietę i zniszczyć telefon, a nie bawić się w kotka i myszkę... Więc tym bardziej Irene miałaby szanse, zwł u boku Sherlocka.

Bellatrix26

przyznaję, wypowiadam się obszernie. Poetyzacja powiadasz..
SPOILERY DALEJ
no co do Johna w pałacu- do zgody nie dojdziemy ;)
pies to dla Sherlocka zdecydowanie łatwiejszy obiekt do związania się niż człowiek. Zgadzam się! Oczywiście, że ktoś go musi akceptować, nie twierdzę, że tylko John się tym wykazał. Ale to John zdołał się do Sherlocka przebić, złamać jego bariery i udowodnić, że jego inność akceptuje w pełni. i tym zapewnił sobie jego prawdziwe przywiązanie. Molly może jest w Sherlocku zakochana, ale przypuśćmy, że dzieje się cud, jest z Sherlockiem - noo nie wiem, czy by z nim wytrzymała. A Sherlock docenia ją dopiero, kiedy widzi, że ją rani ) i kiedy widzi, że ona naprawdę może mu pomóc. Widywał ją w pracy, nieraz pracowali nad jedną rzeczą, jesli rozmawiali to o niczym głębszym, bez skrupułów ją wykorzystywał - dla mnie to wyglądało kiedyś tak. Ona żywiła do niego coś więcej - on nie.
skoro mieli mieszakać razem pasowałoby trochę się do drugiego dopasować :) Sherlock miał szczęście że trafił akurat na Johna, bo jak mówisz - różni sie od reszty. To uważam za przypadek, że na siebie trafili. Sherlock specjalnie się nie starał zaskarbić sobie jego sympatii, jak zazwyczaj ludzie robią, był totalnie sobą - nie dążył do tej przyjaźni, to się po prostu stało dzięki temu że razem zamieszkali (w innych warunkach mieliby szansę tak dobrze się poznać? wątpię, że Sherlock by go dobrowolnie dopuścił). I co chyba było zaskoczeniem dla samego Sherlocka.
tak, muszę się zgodzić - lubią się. Hm.. Sherlock mimo, że sam nie zachowuje się jak przeciętny człowiek, to doskonale wie, jak się taki człowiek zachowuje. Obserwuje i robi to samo, jeśli trzeba. On w tym "związku" nie jest sobą, więc czemu ma być nieśmiały? John pyta go, jak mu jest w tym zwiazku - Sherlock rzuca tekstem z ksiązki - "bo tak ludzie robią". Udawanie opanowane do perfekcji, nie ma miejsca na pokazywanie swojego charakteru, nieśmiałości.
no Mary jako agentka różne takie sztuczki ma wypracowane..
no dobrze, powaliła go, nie wątpię - w dużej mierze zaskoczyła. Co nie znaczy, że tym zaskarbiła sobie jego przychylność, bo to inna kwestia. Ten jej flirt.. Na smsy przecież nie odpisywał, co nie znaczy, że mu się nie podobała - ale wtedy już wiedział, że jest mądra, pokazała mu to, kiedy rozgryzła zagadkę z bumerangiem. A kiedy jeszcze Irene mogłaby pokazać spryt? Tam gdzie mogła to udowodniła
tak - Sherlock złapał się na uwielbienie dominy i tak - ona była wyrachowana. Ale zakochała się wbrew sobie i swojemu stylowi życia. Ostatnią rzeczą przed tą prawie-śmiercią był sms do niego - po co miałaby o nim mysleć jesli ten "romans" nic nie znaczył?
Sherlock musiałby ją jeszcze na dodatek ukrywać przed Mycroftem, a na dłuższą metę nie dałoby rady. A przeciez telefon z danymi jest u Mycrofta, rząd go ma, ona JUŻ NIE. Więc ci co ją scigają, chcą ją ZA TO zabić. A skoro się fatygują, szukają i jak mówisz bawią w kotka i myszkę, to miała tam mocne rzeczy.. i skoro znaleźli ją w Karaczi to nie znaleźliby w Londynie?

ocenił(a) serial na 10
Lena567

Spoilery, spoilery...

Ech, Twoja wizja Sh, I i ogólnie miłości w filmie jest romantyczna (tragiczna miłość -> ciarki obrzydzenia mnie przechodzą, ajk coś takiego słyszę...), więc w wieeelu kwestiach się nie zgodzimy i nie przekonamy.
Sherlock nie powiedział - bo tak ludzie robią. Odpowiedź brzmiała mniej więcej - "Jesteśmy w dobrym punkcie" (co było prawdą!), a kiedy John stwierdził, że wziął to z książki, to wtedy dopiero powiedział, że ludzie tak robią. W ogóle relacje Sh-janine to kolejna zagwozdka.

Myslę, że zagadka z bumerangiem rozwiązała się sama w umyśle Sherlocka - John mówił, że kiedy Sh był nieprzytomny, to mamrotał i Lestrade go nagrywał (hahaha >xD) , natomiast Sherlock myslał, że Irene tam jest, bo "oddała mu płaszcz".
Szczerze mówiąc, wydaje mi się, że poza własnymi sprawami Irene nie miała jak mu zaimponować. No i może wchodzeniem i wychodzeniem oknem (jak ona się mieściła?!).
Hasło - było ustawione znacznie, znacznie wcześniej niż zdążyłaby się zakochać, wg Twojej teorii... Więc skoro wybrała dowcip, to czemu związany z Sherlockiem? (miałabym tu pewien pomysł, ale absolutnie nie związany z faktami)
No wlaśnie - Irene bez wiedzy była nikomu nie potrzebna - najlepszy dowód - Mycroft ją wypuścił. Nie, w ogóle koniec odcinka jest dla mnie porażająco mało wiarygodny, ale mniejsza z tym. Pożegnała go, bo miała sentyment...? heh, do kogo miała pisać, Jima?

Bellatrix26

noo chyba się nie zgodzimy. Trochę za mało się rozumiemy :)
po tym co napisałaś wniosek jest cały czas taki sam, nie potrzeba było dokładnego opisywania jak wyglądała scena, chodziło mi o to, że wziął cytat z ksiązki i że "ludzie tak robią"- świadczy to o tym, że chyba się nie zaangażował. Zamiast mówić prosto od siebie rzuca cytatem i zasłania się ogółem ludzi.. Choć może przyszły sezon trochę i ten temat naświetli skoro Janine nie zniknie.
no oczywiście że Sherlock zagadkę rozwiązał duzo duzo wcześniej, (przeciez zanim Irene poznał) - Irene mu po prostu pokazała że też na to rozwiązanie w końcu wpadła.
Nie miała okazji inaczej mu zaimponowac, ale to sprytna kobieta, szkoda, że pojawia się tylko w jednym odcinku, bo naprawde jestem ciekawa ile by jeszcze mogła pokazać.
żeby było jasne, ja jej nie bronię, bo tak jak piszesz, to powierzchowna kobieta, egoistyczna, która dąży zdecydowanie do celu. Ale umie mysleć, a słabośc i uczuciwość kosztowała ją wszystko.
Co do hasła to ja nie napisałam, ze wiem kiedy zostało ustawione -właśnie nad tym się trochę głowię.
Nie mówię, że mnie końcówka przekonuje - on osobiście ratuje jej życie- no trochę za słodko.
Po co w ogóle miała wtedy pisac do kogokolwiek? ;) nie musiała. A skoro w - jak myslala - ostatniej chwili napisała akurat do niego.. tak, sentymentalne to i romantyczne. Cóż..

ocenił(a) serial na 10
Lena567

Tak jak Ty to przedstawiłaś, traciło kontekst. Sherlock raczej nie chciał się wdawać w szczegóły, bo nie widział w tym sensu, i rzucił jakiś banał w ramach prywatnego dowcipu - to typ humoru SH. Sherlock nigdy nie zasłania się ogółem ludzi, wręcz się od nich odcina! Janine nie zniknie z życia Sherlocka, ale to nie znaczy, że będzie się pojawiać w serialu... Inna rzecz, że Gatiss albo ktoś inny stwierdził, że aktorka grająca Janine bardzo im się spodobała i nie mogą się doczekać kolejnych scen...
Nie twierdzę, że wiesz, kiedy hasło ustawiono. Po prostu stwierdzam, że było ustawione jeszcze przed poznaniem Sherlocka, a to podważa Twoją teorię o zakochaniu się Irene w trakcie.
Słodko czy nie - Sherlock nie miał prawa uratować jej, wyjść z tego cało i jeszcze ukryć tego przed Mycroftem (ZWŁASZCZA ukryć przed Mikem!)!!! Nie przy tym stopniu inwigilacji!

Bellatrix26

No ok, Ty tak na to patrzysz ;) Tym bardziej jestem ciekawa co wymyślą z Janine, to może da nowe spojrzenie na to co już widzieliśmy.
nie wiem co z tym hasłem, nie wiem kiedy je ustawiono, nie wiem, czy Sherlock odgadł je dopiero u Mycrofta - a tego na pewno już nie wyjaśnią i trochę mnie to męczy :)
też uważam że ta końcówka jest nieodpowiednia, za dużo tu niewiadomych, taka gruba akcja wymaga wyjaśnienia a nie - po prostu uratował ją i juz. Niewiadomo jak i niewiadomo jakim cudem nikt nic nie wie, ale wszystko się udało. Nie dość że słodko to jeszcze zupełnie od czapy..

ocenił(a) serial na 10
Lena567

Słodko i smutnawo... końcówka ssie.

A Janine nadal się będzie lubić z SH i nawet będzie jego osobą towarzyszaca, jeśli będzie taka potrzeba. (tak twierdzą twórcy) Ponadto Janine kupiła dom, w którym książkowy Holmes miał dokonać żywota... (ciekawe, czy ule mają jakies znaczenie)

ocenił(a) serial na 10
Lena567

A, no i kolejny argument, na który wpadłam gdzie indziej.
Cała akcja z Bond Air miała z punktu widzenia Moriartego za zadanie jedynie ośmieszyć Sherlocka. A Irene brała w tym aktywny udział. I naprawdę nie było presji - Jim nie wywierał nigdy presji na swoich klientów, a przynajmniej nie mamy na to dowodów. Więc Irene działała z własnej woli (może była kochanką Jima, haha?)
Nie przejmowałabym się hasłem do telefonu. Ot, natrafiła na zabawną grę słów, gdzieś ją usłyszała... Sherlock ma w zwyczaju zbyt łatwo przypisywać pewne cechy (ciekawe, jak by mnie określił...).

Bellatrix26

tak, ona chciała go pogrążyć! taki był cel na poczatku, w trakcie się zakochała, ale skoro nie chciała tego ujawniać i skoro ta miłość i tak nie miała sensu, grała w to dalej,tak jak napisałam wcześniej, pociągnęła całą sprawę do końca zgodnie z założeniem.
z tym hasłem to ja w ogóle mam teraz głowienie się..
zgodze się, że łatwo przypisuje cechy - ale też wielu ludzi w ten sposób chyba mozna rozgryźć, przynajmniej w takim stopniu, w jakim wymaga tego sprawa :)

ocenił(a) serial na 10
Lena567

Wybacz, odpisałam wyżej na ten komentarz tutaj...

ocenił(a) serial na 10
Bellatrix26

SPOILER
,,Irene pojawiła się w roli podejrzanej - a kiedy jego myśli NA UŁAMEK SEKUNDY zboczyły z kursu, po prostu ją zmył."

Ja odebrałam to zupełnie inaczej. Nie odczułam tego, tak jakby Irene była kimś ważnym, ale martwym, takim chwilowym miłym wspomnieniem i dlatego tak szybko usunął ją z myśli. Dla mnie wyglądało to raczej na chęć odsunięcia na bok myśli o kimś, kto rozprasza za bardzo, jeśli pozwoli sobie myśleć o niej, nie będzie mógł skupić się w pełni na rozwiązaniu tajemnicy, ponieważ właśnie ona nadal jest ważna. Sherlock pracuje, odsuwa więc wszelkie uczucia i niezwiązane z sprawą rzeczy na bok. No, dobra, w pewnym sensie ona Irene jest dla niego stracona, ale myśli i uczucie nie przechodzą tak łatwo, a nie wydaje mi się, aby Sherlock był osobą, która szybko zapomina, zwłaszcza, że przywiązywanie się do ludzi też nie przychodzi mu łatwo. To, że łatwo wyrzucił ją z umysłu wcale mnie nie przekonało, że I. niewiele już znaczy dla Sherlocka. To jest cały on po prostu.

O uczuciach pani A. nie będę nawet pisać, bo to jeszcze większa zagwozdka nż w przypadku Sherlocka, nie chcę stawiać żadnych teorii. Jednak to właśnie jest w tym serialu najlepsze - właściwie nic nie zostaje wyłożone wprost, a ty człowieku się domyślaj i spekuluj. Wolę taką niejednoznaczną relację niż nudne, melodramatyczne love story.

ocenił(a) serial na 10
Pani_Zima_1989

Generalnie - zgadzam się.
A mówiąc na ułamek sekundy... Cóż, cała 5-minutowa scena trwała sekundę, więc mówiłam dosłownie ;) Wtedy każda chwila się liczyła dla Sherlocka.
Ja to odebrałam jako sentyment - mocny, ale sentyment. nie mówię, że niewiele dla niego znaczy. Nawet przeszłość może znaczyc dużo (nie wie, gdzie jest, więc uznałam, że jej nie śledzi, więc nie jest jego teraźniejszością. W końcu zawsze wie, gdzie jest John czy Mycroft...).
Może raczej przywiązywanie przychodzi mu łatwo, tylko odpowiednią osobę trudno znaleźć ;) No i dochodzi strach przed stratą...

Nudne lovestory jest nudne :/ I im dłużej patrzę na Irene, tym bardziej jestem zdegustowana jej powierzchownością... Ale chętnie bym zobaczyła ją dalej w akcji, bo wydaje się być ciekawa... Tylko czy najciekawszy w niej był tak naprawde motyw s/m i ogólnie szafowanie seksem?