WTF WTF WTF oraz FTW - tak w skrócie określiłaby, finał tego sezonu uczucia mam mieszane, ale ostatnia scena skłania mnie ku ogranieczonemu dramatyzowaniu.
No więc pierwsze what the f u c k :
Sherlock bzyka się z jakąś laską?! Nieeeeeeee nawet jako przykrywka.... you did it wrong. Miałam nadzieję, że wkręca Johna ale nie - on wkręcał ją, a to znaczy, ze jakoś tak... wolałam
go jako prawiczka xD Czy ja własnie to napisałam?! xDxDxD I Did not like it!!! Tylko Irene miała prawo go tknąc :P
drugie WTF:
Wiedzialam, że Mary jest w coś wplątana... ale strzelenie w monetę?? Eeee... No okej jestem w stanie to zaakceptować wyszkolony zabójca zawsze sie przyda xD Biedny John sami
socjopaci go otaczają :P
trzecie WTF
Sherlock nie dośc, że postrzelony to jeszcze mordercą :O Wow tego się nie spodziewałam. Znaczy scena postrzelenia jego świetna (poczatkowo myślałam, że może ta Mary to jakaś
podstawiona Mary czy coś, że ktoś grał z jego umysłem). Pojawienie się Jima w obliczu śmierci majstersztyk i to w kaftanie bezpieczenstwa- z pewnościa jakies wskazówki na 4 sezon
tam były (czy nie wspominałam, że Moriarty to moja ulubiona postać <3 ) Sherlock robi sie trochę zbyt emocjonalny? W sensie mam nadzieję, ze jako porządny socjopata nie bedzie
robił dramatu z tego że zastrzelił faceta w łeb, bo koleś zasłużył. Will see :P Wielka szczesliwa rodzina zwalczająca przestępców? w sensie Serlock + John +Mary +dziecko?? Średnio to
widze... w sensie po co dziecko w to pakowali? Za bardzo związali chłopaków tym z Mary i bedą musieli ta mode na sukces teraz ciągnać... Ehh...
No i na koniec F uc k The World!!
Moriarty is back!!! Tak tęskniłam <3 Moj ukochany wróg numer jeden <3 To ratuje ten odcinek przed moja złoscia i tylko to!
Podsumowując - z pewnością odcinek trzymał w napięciu, nie pamiętam kiedy tak często używałam słowa f u c k w trakcie seansu. Końcówka przysłoniła mi wszelkie niedociagnięcia
aczkolwiek chyba jednak gdyby nie ostatnie 60 sekund finał nie wzbił by się na jakieś wyżyny. Niestety prawda jest taka że Moriarty ratuje im oglądalnośc na 4 sezon. Także teraz jestem
ciekawa jak koleś przeżył i bedzie pewnie kolejne wielkie rozkminanie jak to zrobił chociaz strzelił se w łeb. Ciekawe jak to twórcy zamierzaja wytłumaczyć, obawiam sie ze zaczynają sie
taplać we własnych zawiłościach, chociaż rzeczywiście śmierc Jima w tym sezonie nie została wcale wspomniana.
No cóz mam nadzieję, że tego nie spiepszą...
PS: Przewidziałam powrót Jima!!! Mówiłam, że musi wrócić, bo bohaterom zaczyna się w d*pach przewracać xD
PS2: a jak z waszymi opiniami i emocjami?
Ja się zastanawiam co będzie dalej z Mary. Nawet bardziej mnie to zastanawia niż to czy Moriarty żyje naprawdę. Może jestem okrutna, ale myślałam że Mary umrze..
Będzie szczęśliwa rodzina 4 osobowa rozwiązująca zagadki??
Widzę, że zgadzamy się co do Mary :) ona tak bardzo nie pasuje. Myślałam ze okaze sie zla i john jej nie wybaczy. W pewnym sensie mialam racje bo okazala sie zla ale on i tak jej wybaczyl, bo to nie wazne co było w przeszłości bla, bla, bla. To teraz bedzie sie jej jeszcze trudniej pozbyć niż jakby byla niezkazitelnie czysta i wspaniała..
A i jeszcze jedno. W Sherlocku Doyle'a własnie o to chodziło ze Watson niby mary kochal, bo byla taka delikatna i dobra ale i tak caly czas uciekal do Sherlocka bo brakowalo mu tej adrenaliny. A tutaj jak mary jest równie nieprzewidywalna jak sherlock to juz w zasadzie john przestaje sherlocka potrzebować. Chyba ze beda rozwiazywac zagadki w trojke ( przepraszam w czwórke), taka rodzinka jak w filmie "Iniemamocni"
zgadzam się co do każdego słowa i najwyraźniej tak, zgadzamy się co do Mary i ogólnie tego wątku :) odcinek bardzo mi się podobał, ale myślałam, że skończy się tak jak przewidywałyśmy. nie wiem jak to rozwiążą w 4 sezonie, ale 4-Team mi się kompletnie nie widzi...wręcz zrównanie Mary z Sherlockiem to wg mnie najsłabszy punkt tego sezonu. szkoda, że nie pozbyli jej się już w tym odcinku, a skoro miała już takich duży brzuch to wątpię, że nie urodzi tego dziecka...
Dobrze to ujęłaś - zrównanie Mary i Sherlocka. Dla mnie to tez jest niedopuszczalne.Jeszcze jest opcja ze umrze przy porodzie ale to juz by bylo troche zbyt dramatyczne, taki wyciskacz lez. John by sie zalamal, Sherlock tez bo ja tak uwielbia i ogolnie jedna wielka zaloba. Jakby jeszce nie bylo tego dziecka, wtedy bym myslala ze jednak nie bedzie mogl sie pogodzic z jej przeszloscia, a tak to przeciez nie zostawi kobiety z dzieckiem, jest za dobry. Ucieszylam sie ze strzelila do sherlocka bi tego napewno john by jej nie wybaczyl, ale potem sam sherlock mu wmawia ze uratowala mu zycie tak naprawde. Nie wiem, jak to rozwiaza, moze wcale, bo skupili sie na Moriartym, majac w rekach duzo ciekawszy watek. Szkoda
Mary bardzo mi tam przeszkadza. Gdyby zrobili z niej krotki przerywnik w sensie-john i sherlock nadal wpsolpracują, a ona pojawia się na ekranie 3 minuty/odc. byłoby MOZE ok. Jest zbędna. Watson powinien mieszkac na Baker Street. Ogólnie jest jeszcze taka opcja, że Mary straci dziecko i po prostu zostawi Johna. Ucieszylabym się, gdyby jej wątek został raz na zawsze zamknięty.
Ciesze sie ze kolejna osoba sie ze mna zgadza, bo w wiekszosci wpisow ktore czytam sa same pochwaly dla Mary..
Jest nas coraz więcej :)
Wlasnie znalazłam fajną teorię spiskową a propos Mary : http://you-keep-me-right-jw.tumblr.com/post/73417417159/look-at-the-turn-ups
Eeee... czyli Mary nie jest ojcem, pardon, matką swojego dziecka? Surogatka? :D
Mnie się wydaje, że na Mary jest spory hejt. Tzn. nie hejt, bo fajna jest i większość ją lubi, ale większość też wolałaby, żeby już sobie poszła, najlepiej razem z bachorkiem :P Jesteśmy chyba najokrutniejszym fandomen pod słońcem, źle życzymy postaciom, które lubimy... czyżby jakaś psychopatia? :P
Mary jest matką, ale John nie jest ojcem ;) nie no wiem ze mocno naciagana teoria, czasem podziwiam ludzi za ich pomysły :)
Jak tak teraz o tym myśle to wydaje mi sie ze usmiercą ją przy porodzie i moze przed smiercia wyzna kim byla, ale zobaczymy
musze sie z toba zgodzic . Nie podobal mi ani watek Mary ani Sherlocka z ta dziewczyna,troche to slabe i szczerze spodziewalam sie czegos lepszego. No ale kazdy ma inne zdanie. W kazdym razie czekam na 4 sezon
Bo ten sezon nie był nawet w połowie tak genialny, jak poprzednie dwa, stąd mieszane uczczucia... Był robiony bardziej na serio, tutaj to jakaś parodia. A Magnussen był zajebisty, trzeba było go zostawić na kolejny sezon, a nie odgrzewać kotlet w postaci Moriarty'ego...
Ten serial obniża swoje loty coraz bardziej.
w pewnym stopniu muszę się zgodzić i jest mi z tego powodu bardzo smutno. Akurat wątek z dziewczyną był nawiązaniem do Doyle'a więc jestem w stanie go jakoś przeżyć. Ale strasznie irytuje mnie Mary ucieszyłam się jak postrzeliła Sherlocka bo myślałam ze tego John jej nie wybaczy ale jednak okazało się inaczej. A powracający Moriarty to tez średni pomysł. Nie to że jakoś bardzo denerwuje mnie ze go wskrzeszają ale mogli coś innego wymyślić.
No też mam wrażenie, że Moriarty to tani chwyt... który jednak gwarantuje odlądalnosć w następnym seznonie (przynajmniej moją) Hmmm po przespanej nocy skłaniam sie ku terorii, że może rzeczywiscie to okazja do wprowadzenia innej postać - jego prawej ręki jak twierdzą inni. Jednak mam słabośc do tej postaci i pozwole sobie w tym jednym aspekcie być szczęśliwa mimo wszystko - Wystarczy mi, że pojawią się sceny ze Scottem nawet jak to nie wskrzesi Jima M. a będę nieziemsko szczęśliwa.
Naprawdę mam coraz większe lęki co do roli Mary i jej dziecka w serialu. Nie zrozumcie mnie źle lubie babkę nie irytuje mnie zbytnio, ale zacznie mnie irytować w czwartym sezonie - czuje to. Niby sie nie wtrąca, niby daje chłopakom poszaleć... gdyby rzeczywiscie była Mary kurą domową to by mi tak nie przeszkadzała. Zdaje sobie sprawę, że nie jest to zbyt feministyczne podejście ale.... grrrr
Ja narazie powstrzymam się od komentowania tego co zobaczyłam, prześpię się z tym bo na chwilę obecną za dużo emocji by skupić myśli.
Tylko nurtuje mnie jedna rzecz, a mianowicie jak się ma tytuł odcinka do tego co zobaczyliśmy?
Przecież w 2 odcinku złożył przysięgę, że zawsze 'będzie' dla Johna i Mary, tj. że będzie ich chronił i tak dalej. I tak zrobił - zabił Charlesa, aby Mary miała spokój i mogła żyć spokojnie z Johnem i dzieckiem. Stąd His Last Vow.
Tego jak John może żyć z Mary nie ogarnę, zrobienie z niej jakiejś agentki - okej, przeżyłbym gdyby użyli tego jak pretekstu by jej się pozbyć.
A tak to wyszła z tego cukierkowa rodzinka rodem z filmu pan i pani smith.
Mam wielką nadzieję że Mary zginie w następnym sezonie.
Sherlock bzykający dla korzyści? No bez jaj, przecież on nie ma pojęcia o relacjach międzyludzkich niby jak miałby do tego stopnia sobie owinąć laskę wokół palca.
Sam seks w jego wykonaniu wydaje mi się absurdalny.
Mnie strasznie ucieszył powrót Moriartego, może dlatego że sam odcinek zawiódł i poza sceną Sherlocka mordercy nie było nic godnego uwagi.
Ale jak na chłodno pomyślałem to nie potrafię sobie wyobrazić powrotu Moriartego - mimo że uwielbiam tą postać - to po prostu jakim cudem miałby przeżyć strzał w głowę.
Zapewne ktoś się podszywa pod niego, korzysta z jego "sławy" co nawet mi się podoba.
Nie "bzykał", było to wyjaśnione w scenie w szpitalu, powiedział, że chciał zaczekać z tym do ślubu. Chociaż wątek z Janine i tak mi się nie podobał.
Też bym wolała żeby pod Moriartego ktoś się podszywał, z całym szacunkiem do jego postaci którą bardzo lubię i chciałabym jeszcze zobaczyć ale było już "zmartwychwstanie" Sherlocka..więc takie odgrzewane kotlety niekoniecznie byłyby dobre dla tego serialu.
Musiałem przegapić, to lepiej ale i tak dziwne mi się wydaje żeby Sherlock radził sobie w zwyczajnej relacji.
Serio nadal jest prawiczkiem? To dobrze xD hahahaha made my day xD Hmmm nie wiem czemu mi to umknęlo musze na spokojnie jeszcze raz zobaczyć.. Tylko w takim razie bezsensu, ze była w jego mieszkaniu w jego koszuli... No chyba, że to słuzyło temu, żeby zobaczyć minę Johna.
Pod M. będzie się podszywać Irena, za którą tak tęsknicie i która wreszcie przeleci dla was Sherlocka, żeby nieprzyjemne wrażenie przestało wam przeszkadzać... Serio ten odcinek jest TAKI straszny? Dla mnie jest cudny, perfekcyjnie wyważony, napięcie na zmianę z przeuroczymi smaczkami...
A poderwanie dziewczyny/faceta nie polega na byciu emocjonalnym, tylko na znajomości mechanizmów. Wie o tym każdy, kto odkrył kiedykolwiek "prawdziwą twarz" swojej wielkiej miłości. Więc uwiedzenie laski spełniając punkt po punkcie odpowiednie założenia nie jest raczej trudne.
Mi nawet szkoda, że z nią nie spał. Już myślałam, że jest rzeczywiście wszechstronnym człowiekiem, tylko Mycroft go nie docenia. Patrząc czysto logicznie - już współczuję "Kobiecie", jeśli będzie musiała wziąć sobie do łóżka prawiczka. To zawsze kończy się niezręcznie.
Skąd ta agresja, gdzie ja pisałem że lubię Irene?
Po prostu Sherlock w związku to straszny absurd, o ile relacja z Irene była czysto umysłowa i można to kupić, to już taki "zwyczajny" związek jest żenujący i kompletnie nie pasuje do postaci.
O ile uwiedzenie tępej laski faktycznie polega na spełnianiu punktów to dla osoby pokroju Sherlocka jest to poniżej godności, strasznie męczące i irytujące.
Nie róbcie z Sherlocka byle kretyna który dla rozrywki uprawia seks, on jest dużo bardziej rozwinięty.
Ja z kolei współczuję twojemu spojrzeniu na związki, strasznie smutne musi być życie osoby tak skrajnie pragmatycznej.
Może dla ciebie nie ma uczuć wyższych i liczy się wygoda ale są ludzie którzy nie kierują się instynktami, są bardziej rozwinięci niż zwierzęta.
BTW Kobieta nie "musi" brać do łóżka prawiczka, jak którejś to przeszkadza to widocznie na takiego nie zasługuje i lepiej dla obojga żeby dała sobie spokój, co to za kryterium doboru partnera?
"Nie róbcie z Sherlocka byle kretyna który dla rozrywki uprawia seks, on jest dużo bardziej rozwinięty", ale jak Magnussen "czyta" jego akta w rubryce "porn preference" jest wpisane "normal" ;pp
Nawet gdyby Sherlock się masturbował to co innego.
Masturbacja to zwyczajne zaspokojenie fizycznej potrzeby, nawet on musi jeść, pić, oddychać więc zakładając że nie jest aseksualny to i orgazmu czasem potrzebuje.
Wykorzystywanie kobiet tylko w celu zaspokojenia potrzeby to już głupota, on ma lepsze rozrywki.
Ale też się ubawiłem czytając te informacje Magnussona, porno to najlepsza forma szantażu:)
mimo wszystko bardziej wyobrażam sobie Sherlocka masturbującego się przy encyklopedii niż przy zwykłym porno, które by go chyba znudziło ;p
Pytanie tylko czy encyklopedia według Magnussona to "normalne" porno:)
Gość liże ludzi po twarzy i pstryka w oczy, dla niego to chyba wszystko jest normą.
Hmm po pierwsze to ja trochę żałuję, bo nie wykorzystali chyba w pełni potencjału postaci Magnussena. Myślałam, że pociągną to w kolejnym sezonie. Moriarty spoko, tylko że to trochę odgrzewany kotlet mimo wszystko. Więc albo dadzą NAPRAWDĘ dobre wyjaśnienie WTF With Him Being Alive? albo może być kaszana.
Druga sprawa to ja W OGÓLE nie widzę i nie chcę oglądać Happy Watson's Family, bo i z jakiej racji? Nadal cicho liczę na to, że Mary i dziecko zostaną usunięci zgrabnie i z klasą, ale im bliżej porodu, tym trudniej jest mi to sobie wyobrazić...Ewentualnie mogą zostać usunięci niezgrabnie xD
Po trzecie, Sherlock dający się na końcu tak łatwo wykiwać Magnussenowi? Mega zdziwienie, że nie ma żadnych dokumentów tylko mind palace? No co jak co ale się zawiodłam, że wykreowany na wiem-wszystko-o-wszystkim Sherlock nie wpadł na taki pomysł, tym bardziej po akcji jak sprawdził, że okulary to tylko okulary-.- No chyba, że gdzieś tam mu świtał taki pomysł i po prostu z góry założył, że w najgorszym wypadku po prostu zastrzeli Magnussena. Tak czy inaczej nie spadłam z łóżka z wrażenia, a szkoda!
Ale żeby nie było, że tylko narzekam:P Odcinek miał kilka dobrych, trzymających w napięciu momentów i scen. Szczególnie spodobało mi się jak postrzelili Sherlocka no i jak John dowiedział się że Mary jest liar. No i oczywiście muzyka! Już czekam na 27 stycznia aż wyjdzie soundtrack^^ Zakończenie nawet mi się podoba, bo mimo wszystko takie nawet optymistyczne, że jednak nie wywiozą nam Sherlocka i że nie będzie długiej rozłąki między chłopakami. W sumie może to i dobra odmiana po Raichenbach Fall :)
Usunięci Niezgrabnie-piekne !;-) ja tę jestem za - moge ich sama usunąć(oczywiście w scenariuszu).
ale strzelania bedę bronić- tzn. nie wiem dlaczego kazali to zrobić Sher., w kanonie zabiła CAMa zrozpaczona pokrzywdzona,ale prawde mówiąc nawet w kanonie to Sher się srednio popisał przy tej sprawie- no bo tak- info o CAMie zdobywał przez jego służącą, a robote dla klientki chciał załatwić tak,że się wkradną z Jo. i ukradną CAMowi rzeczone dokumenty... gdzie tu finezja,gdzie prawdziwy Sherlock?Więc moze Moffat chciał iść w te stronę?
ale happy family to im nie wybaczę- jak widzę,większość na tym forum- i to boli okrutnie bo zmienia jeszcze więcej... i boje się tego 4 sezonu, to ten 3ci dla mnie mocno obniżył loty i aż wstyd mi było przez znajomymi(mniej fanatycznymi) kiedy oglądali ze mną ten sezon i się krzywili.
Przeklejam, bo tutaj bardziej pasuje.
Wątpię, żeby Moriarty żył, to było tylko jego zdjęcie i głos, raczej chodzi o to kto to zrobił. Może to być ktoś z z jego "sieci", ktoś ważny, kto mógłby się na początku pod niego podszyć, ukrywając swoją tożsamość -
np. Sebastian Moran, znany z książek Doyle'a jako prawa ręka Moriarty'ego.
Szczęśliwej trójko-czwórki także raczej nie będzie, to po prostu niemożliwe. W jednym odcinku całkowicie wykończyć Mary i dziecko? Nie. To by doszczętnie zniszczyło Johna. Przypuszczam, że Mary jakoś zniknie z serialu, ale zostawią to na następny odcinek. Dla John'a ona nie jest już tą samą kobietą, nie będzie miał do niej 100%-ego zaufania, mimo pogodzenia się.
Charles A. Magnussen - postać ciekawa, zaskakująca, budząca obrzydzenie. Dlaczego umarł? Nie dlatego aby chronić Mary, nie. Umarł, bo pogrywał z Sherlockiem, najwyraźniej mając z tego wielką uciechę, a tego Holmes nie mógł znieść. Będzie mógł znaleźć wskazówki w jego rezydencji czy Appledore naprawdę istnieje. Sam Charles raczej by w tym nie pomógł, nie musi więc żyć.
Janine. Dobrze wyuczony socjopata potrafi zauważyć jak reagują ludzie. Poznał ją na weselu, dlaczego by tego nie wykorzystać? Może już wcześniej wiedział o Magnussenie i jego pracownikach, może nie. Zakochana kobieta zrobi każdą nawet najgłupszą rzecz. Pokazanie jej Watsonowi jest raczej oczywiste.
Świetne nawiązanie do książki ("The Man with Twisted Lip") i wprowadzenie do nałogu Sherlocka. Czy w przyszłym sezonie będzie kokaina?
Nie rozumiem tylko dlaczego Sherlock godzi się na policzkowanie Molly (kilkukrotne).
Redbeard - pies, pewnie jedyny przyjaciel Sherlocka w młodości, pojawia się w Mind Palace czy Death Palace Sherlocka?
Andrew Scott zagrał świetnie swoją rolę, ale niech pozostanie martwy.
Odcinek miał kilka potknięć, ale serial nadal jest na bardzo wysokim poziomie, otwiera wiele nowych wątków do rozwinięcia.
Czekam na 4 sezon, mając nadzieję, że nie będzie on za 2 lata.
Andrew Scott zagrał świetnie swoją rolę, ale niech pozostanie martwy.
Hmm coś w tym jest, ale jak to się okaże prawda to niech mimo to nakręci wiele pośmiertnych scen - mogą byc nawet tylko w wyobraźni Sherlocka xD
A widziałeś/łaś ostatnią scenę po końcowych napisach? Trwała chyba z sekundę. Tam już jest prawdziwy Moriarty i mówi tylko"Miss me?"
Krotkie sprawy; dla mnie watek z dziewczyna byl oczywisty, typowy stary Sherlock, wykorzystujacy z zimna krwia ludzkie emocje dla wlasnych celow. O co chodzi? Przeciez jej nie bzykal, co prawda pozniej ja 'wyruchal', ale w innym sensie ;)
Dwa, Moriarty? Kto powiedzial, ze wroci? Wspolczuje tym, ktorzy tak sie podpalaja na powrot Jima, bo na premierze 4 sezonu moze byc wiele heartbreak`ow. Tworcy serialu potrafia zamieszac i wole z dystansem do tego podejsc, bo wyniknac moze bardzo wiele.
Dokładnie. To niemożliwe, by Jimy wrócił. Raczej to ktoś będzie się pod niego podszywał i udając Jima będzie zręcznie manipulował Sherlockiem. Czuję, że to będzie po prostu świetne.
Co do tej całej relacji z Janine, to zastanawiam się, na ile ci narzekający dokładnie oglądali odcinek? To przecież aż bije po oczach, że Sherlock udawał zakochanego i wykorzystywał ją do swoich celów. Już ta cała scena w jego mieszkaniu: przy niej robił słodziaszne miny, a jak tylko znikała, natychmiast zmieniał się w rasowego detektywa. Czy tak się zachowuje ktoś zakochany? Serio?
Nie, no to jest jasne chyba dla wszystkich, że Sherl od początku robił ją w konia. Trudno było się tego nie domyślić, zwłaszcza po minie Sherlocka, gdy zamyka za nią drzwi. Ale chodzi o sam fakt, to zagranie było zupełnie z dupy, od kiedy Sherlock podrywa laski, nawet w celach śledczych? Wiem, że było w książce, ale do tego Sherlocka już kompletnie to nie pasuje. Dla mnie to było wręcz prymitywne, tak samo jak zabicie Magnussena, (chociaż to przełknę). Pozbawione finezji pójście po linii najmniejszego oporu. Urok postaci był taki, że zawsze potrafił zastosować intelektualny trick, a nie hmm...fizyczny. Moriarty would be disappointed :P
Ten caly motyw z podrywaniem laski dla swoich celow tak jakos mi nie pasowalo do Sherlocka.
Sherlock zabil Magnussena nie dlatego, by ratowac Johna i Mary (jak to niektorzy sugeruja) ale zrobil to z czystego tchorzowstwa. Po prostu przeroslo go to, ze nagle ktos okazal sie byc duzo lepszy niz on sam. Nie to co Moriarty, praktycznie bedacy zaledwie na jego poziomie, wiec mogl cackac sie z nim nieskonczonosc. Magnussen to juz byla wyzsza liga, z ktora Sherlock po prostu nie mogl sobie poradzic i dlatego podjal na koncu taka a nie inna decyzje.
Może rzeczywiście masz rację z taką interpretacją. Ale to i tak nie zmienia faktu, że postać coś straciła - na inteligencji i uroku. Poczucie, że Sherlock zawsze jest dwa kroki przed wszystkimi, zawsze sprawiało mi kosmiczną przyjemność. Wiem, fajnie jest czasem zobaczyć go pokonanego, daje to poczucie jakiegoś realizmu, ale ostatecznie powinien się ogarnąć i uruchomić mind palace. Nie podoba mi się robienie z tego serialu komedii, ale nie brnijmy też w melodramat. Strzelenie Wielkiemu Złemu w łeb, jest nijakie, niegodne takiego kozaka jak Sherlock. Sprawia wrażenie, jakby nagle komuś zabrakło pomysłu.
też tak to odebrałam, ta cała scena pod koniec Magnussen-Watson-Sherlock to była wielka przegrana Sherlocka, zobaczył, że jest człowiek, z którym w ogóle nie może się równać; zresztą widać to też gdy odkrył, że CAM nie ma żadnego chipu przy okularach; ani Moriarty ani Mycroft ani nikt inny nie wprawił go w takie osłupienie, nawet może osłupienie z lekkim lękiem, że ktoś mógł go aż tak przerosnąć
Hahaha własnie przyszło mi do głowy jak wytłumaczą powrót Jima M.....
Przecież twórcy już dawno to wymyslili i podali nam na tacy!! Tak jak 2 tłumaczenie upadku w pierwszym odcinku tego sezonu:i sherlock spiknął sie z Jimem... hehehehe sory wiem, że głupoty piszę, ale nie umiałam sie powstrzymać xD
Wątek z Janine był żywcem wzięty z książki, uważam że dobrze zrobili że to wykorzystali. I nie spał z nią, czekał do ślubu ;P Aa, i nie wiem czy gdzieś już było, jak tak to wybaczcie
http://sherlocksmyholmie.tumblr.com/post/73192296066/finalproblem-parsymonia-fin alproblem-so
Tak! Więc to prawda a nie moja wyobraźnia xD Tez zauwazyłam mapę Polski w trakcie odcinka xD Jednak po chwili stwierdziłąm, że musiało mi się wydawać... po prostu nie umiałam w to uwierzyć xD Ale by bylo jakby akcja jednego z odcinków 4 sezonu miała miejsce w Polsce xD