Ciekawe co sie stalo z ciałem Moriartego... po tym jak strzelił sobie samobója. Przecież policja
musiała znaleźć jego zwłoki.. Mam nadzieje ze porusza tą kwestie w 3 sezonie
Moriarty miał swoich ludzi, którzy mu służyli nawet po jego śmierci, więc nic nie wiadomo :)
Boże... już nie moge wytrzymac... Każdy odcinek znam na pamięć, dlaczego nas tak torturują?
Naprawde ciekawi mnie ten Moriarty i sposób w jaki John dowie sie że Sherlock żyje..
Pooglądałam trochę filmików od fanów "Sherlocka" na youtube, niektórzy mają naprawdę ciekawe pomysły..:) Wyrobiłam sobie własną teorię.. Między budynkiem na którym stoi Sherlock a Johnem jest jeszcze jedna budowla- niższa.. Kiedy Sherlock stoi na dachu widać małą ciężarówkę z jakimiś workami. Mam nieodparte wrażenie że właśnie do niej skoczył nasz detektyw po czym zszedł z niej i "położył się na ziemi"(wiem że głupio to brzmi..:D)lub odjechał w niej co widzimy po tym jak John jest prawie na miejscu. Tylko teraz pytanie..Sherlock prosił o jakąś pomoc Molly.. Ta prośba dotyczyła tego żeby podmienić jego ciało(w co raczej wątpię)czy pomóc mu wyglądać na nieboszczyka..? Mniejszy budynek zasłaniał to co działo się tuż przy ziemi więc John nie mógł widzieć co się naprawdę stało..Aha i jeszcze jedno.. Rowerzysta też na pewno był w to wmieszany.. pewnie po to żeby dać Sherlockowi jeszcze troszkę czasu.. No i ci lekarze.. Odciągali Johna żeby nie zbliżał się do Sherlocka.. albo dlatego żeby nie mógł sprawdzić czy rzeczywiście nie żyje, albo żeby nie mógł zobaczyć że tak naprawdę to nie Sherlock. Ta pierwsza wersja jest bardziej prawdopodobna..
Co Ty sądzisz? Też pewnie masz swoją teorię:):):)
To może być ciekawe. :D Ale niech to w końcu nagrają. W 2012 tak bardzo czekałam na początek tego roku. Z nadzieją i w ogóle, a teraz przed nami kolejny rok. Jak oni mogą nam to robić :(
Wszystko dlatego, że Cumberbatch i Freeman mają ( a raczej mieli ) zobowiązania do "Hobbita".
Z jednej strony cieszę się, że będziemy mieli okazję zobaczyć duet C&F znowu razem, ale z drugiej "Sherlock" ..
Tyle czekać na, defacto, jeden z ważniejszych odcinków? To już tortura! :)
''Kiedy Sherlock stoi na dachu widać małą ciężarówkę z jakimiś workami. Mam nieodparte wrażenie że właśnie do niej skoczył nasz detektyw po czym zszedł z niej i "położył się na ziemi"(wiem że głupio to brzmi..:D)'' - no i właśnie tego się trzymam. Dalsze teorie czy tam pojechał na ciężarówce, czy tam rowerzysta coś tam to ja się nie zastanawiam nad tym. Tylko co z grobem SH?
Dali dla zmyły. Wydaje mi się, że nawet nie było na nim daty.
Zanim obejrzałam 3 odcinek zaplątał mi się komentarz na forum, że Sherlock skoczy z dachu, co dla mnie jest równoznaczne z tym, że umrze. Byłam na siebie zła, że oglądając dziś odcinek nie będę miała niespodzianki. Mimo to przeżyłam mały zawał, który przeszedł dopiero jak zobaczyłam go żywego ;) A więc od dziś dołączam do grona osób czekających niecierpliwie na 3 sezon :)
Ja zaczęłam interesować się Sherlockiem po obejrzeniu właśnie ostatniego odcinka.. Oglądałam go z razem z bratem.. Po scenie w której John rozmawia z Sherlockiem nad jego grobem ruszyłam do komputera sprawdzić co na filmwebie piszą o tym serialu, ile jest odcinków itd, i trochę żałowałam że ten serial tak się kończy. Ale zanim włączyłam internet, mój brat krzyknął że Sherlock żyje, niestety już nie zdążyłam dobiec na ostatnią scenę..:)
W taki sposób zakochałam się w tym brytyjskim serialu:)
Przygody Merlina też uwielbiam..:)
Wogóle uważam że brytyjskie seriale stoją na najwyższym poziomie, chociaż róznią się od siebie i to znacznie..:)
ale wracając do groibu SH, to ja nie sugeruję, że sie pomylili czy coś... tylko sie zastanawiam jak wytlumaczą grób skoro SH żyje.
grób jest dla niepoznaki, pogrzebali pustą trumnę.
przecież wszyscy mają wierzyć, że Sherlock nie żyje, żeby zmylić Moriarty'ego (który moim zdaniem jakoś tam przeżył) i ludzi jemu podobnych.
musi minąć trochę czasu, zanim Sherlock będzie mógł się ujawnić.
Najbardziej w tym wszystkim jest mi szkoda Johna... Biedak żyje w świadomości że stracił najlepszego przyjaciela i nie mógł mu pomóc. Już nie mogę się doczekać ich spotkania..
Moriaty'ego na pewno nie zobaczymy w 3 sezonie. Chociaż trochę szkoda, bo lubiłam go nawet :D Mimo iż tak namieszał w życiu Sherlock'a.
Cóż, policja musiała wejść na górę, żeby zbadać miejsce, z którego skoczył samobójca. Więc jeśli ludzie Moriarty'ego nie zabrali jego ciała to policjanci go znaleźli. Pozostaje czekac na trzeci sezon :(
Mnie zastanawia jedno...na początku moriarty stara się ukryć swoją tożsamość zabijając niewygodnych "współpracowników" a nagle wyskakuje jak nigdy nic i pokazuje swoją tożsamość, ba nawet daje złapać się policji a na końcu popełnia samobójstwo. Moim zdaniem to tylko podłożona postać a prawdziwy moriarty żyje i nadal knuje :) ale to tylko przypuszczenia :)
Moriarty bawi się z Sherlockiem. Daje pokaz sił. Dał się złapać policji bo wiedział, że będzie przesłuchiwany przez Mycrofta i będzie mógł wyciagnać od niego informacje na temat jego brata. Wiedział też, że nie będzie skazany bo szantażował przysięgłych. Nie zapominajmy, że normalny też nie był. Chciał za wszelka cenę zniszczyć Sherlocka, nawet kosztem własnego życia. Popełnił samobójstwo bo jego "misja" się skończyła. Dobiło to też "ostatni gwóźdź do trumny" Sherlocka. Był poprostu baaaaardzo zdeterminowany, jak zreszta każdy wariat.
Moffat kategorycznie zaprzeczył domysłom, że Moriarty żyje.
jak to kto? ten, kogo sam Sherlock określa takim mianem - Mycroft, hie hie hie ;d
E tam. Może ich stosunki nie układają się najlepiej, ale aż takimi wrogami ta raczej nie będą:D Może pojawi się ktoś nowy?
Jeden ze współpracowników Moriarty;ego, strzelec wyborowy (w opowiadaniach ACD). Sherlock uważał, że Munro jest jego głównym przeciwnikiem po śmierci Jima. Utożsamiam go ze zabójcą mającym zastrzelić Watsona, tym w oknie.
Dzięki, jeszcze o nim nie czytałam. Z tego, co piszesz, to jest prawdopodobieństwo, że to będzie on. Ale twórcy mogą sobie kogoś nowego wymyślić.
Trudno będzie znaleźć kogoś bardziej szalonego i imo przerażającego niż Moriarty. Takie chaotyczne zło jest najgorszym rodzajem zła. :P
Musi to być ktoś odpowiednio charyzmatyczny i inteligentny, żeby w ogóle była mowa o pełnowartościowym przeciwniku. Czyly reasumując, będzie ciężko. xD
Zwykła rywalizacja i powierzchowna niechęć do rodzeństwa. Sherlock pewnie kiedyś walnał na brata focha i mu tak zostało przez dumę. Jeden za drugim skoczyłby w ogień napewno.
Z rodzeństwem tak bywa. Ale po tym, co zrobił Mycroft to Sherlock ma prawo się porządnie obrazić:)
Moriarty bawi się z oboma braćmi Holmes. Zaczął od Sherlocka, ale już jego zagrywka z lotem 007 ewidentnie skierowana była przeciw Mycroftowi. Zakpił z niego, używając do złamania kodu jego własnego brata. Pogrążając Sherlocka w niesławie, pogrąża też Mycrofta, bo jego współpracownicy wiedzą przecież, że są braćmi. Dziwne byłoby, gdyby - przy całej braterskiej rywalizacji - Holmesowie nie zwarli szeregów. Dlatego sądzę, że "Reichenbach Falls" jest podwójną mistyfikacją: Moriarty udaje Richarda Brooka, a Sherlock udaje bezradnego, chociaż jest dobrze asekurowany przez Mycrofta, który zresztą też udaje bezradnego... a całość jest dobrze zaplanowaną rozgrywką, nie tylko z Moriartym, ale z całą jego bandą (a z nimi już niejako zza grobu...)
Ostatnio przeczytałam raz jeszcze opowiadanie Doyle'a "Ostatni epizod" na którym, rzecz jasna, opiera się ostatni odcinek - i właśnie zwróciłam uwagę na pewien drobny szczegół dotyczący postaci Moriarty'ego. Mianowicie w serialu jest on od początku przedstawiony jako Jim Moriarty, natomiast w książce jego imię nie pada ani razu (jest tylko Moriarty albo Profesor Moriarty). Pada jednak imię brata M. - pułkownika Jamesa, który pisząc do Watsona, już po całej tej sprawie, chciał "wybielić pamięć po swoim bracie". Jak wiadomo - Jim to zdrobnienie od James, więc który właściwie Moriarty pojawia się w serialu?
Być może po prostu twórcy chcieli jakoś "nazwać" postać i padło akurat na to popularne imię, ale odnoszę wrażenie, że u Pana Moffata niewiele rzeczy dzieje się przypadkowo :D nie ma co tworzyć nowych teorii spiskowych, aczkolwiek zdziwiło mnie to troszkę, tym bardziej że Szanowni Twórcy sami mówią, że fani - wymyślając rozwiązanie całej zagadki ostatniego odcinka - pomijają mały ale ważny szczegół ;)
Bo z Moriartym to jest taka dziwna sprawa, że tylko raz jest nazwany z imienia i nazwiska, Holmes wspomina o nim w " Pustym Domu" ("Tak, tak. Różnie to bywa ze sławą! Lecz, o ile dobrze pamiętam, kiedyś nie słyszałeś także o profesorze Jamesie Moriartym, jednym z największych umysłów naszego stulecia. Podaj mi z półki indeks biograficzny." ), a w pozostałych przypadkach dokładnie jak wspomniałaś - samo nazwisko lub z tytułem naukowym. No ale ostatecznie nie można mu tego "Jamesa" odmówić. Jednak jest to o tyle dziwne, że rzeczywiście jego rodzony brat nosi to samo imię, chociaż ( i tu nie jestem pewna, bo sama mam polskie tłumaczenie gdzie występuje pułkownik James Moriarty ) podobno w oryginale James ma na drugie (nie wiem czy nie zamotałam więc dla ścisłości - prof James M., a płk 'pierwsze imię' James M.. :) )
Moim zdaniem twórcy wymyślą kogoś nowego na wroga. Zastanawiam co będzie z tą kobietą w kandalu w Belgravi [czy jakoś tam]. Wrogiem EWENTUALNIE może być Mycroft. Ale szczerze wątpię w jakiegoś Munro.
Mój brat ma fajną teorię i ja wierzę w nią na 90%. Moriartiego sklonowali w tym tajnym labolatorium. Ta babka mówiła że, klonowanie ludzi to żaden problem.
:) No tak ale przecież nie wyjdzie im z probówki taki Moriarty pod trzydziestkę tylko genetycznie identyczny maluch. Więc trochę się to w czasie nie zgadza...
Bo w procesie klonowania powstają embriony, które potem muszą dojrzewać i normalnie się urodzić... Nie ma opcji tworzenia dojrzałych osobników. Chyba, że ominęła mnie ta część w rozwoju nauki i wygaduję głupoty teraz :|
No, chyba że tak. Ale fajne by to było. Np. w końcówce 3 sezonu by sie pojawił i napisy końcowe.
Nie róbmy z Sherlocka fantasy z klonowaniem. Bez przesady. Ktoś tam wcześniej wspomniał, że Moriarty na 100% nie pojawi się już jako bohater w Sherlocku i w sumie dobrze. Serial musi iść do przodu i mieć nowe wątki. Drążenie tematu JM przez kolejny sezon... Ileż można to wałkować.
Pozostaje tylko czekać na to, że 3 sezon będzie równie ciekawy jak pierwsze dwa ;)
Andrew Scott potwierdza twoje słowa :) ( od ok. 1.50 jeśli nie chce się Wam słuchać całości, chociaż polecam - ten człowiek jest tak pogodny i ciepły... )
http://www.youtube.com/watch?v=2-IXMay-I_k