I kolejny fajny odcinek. Oparty chyba na mojej ulubionej historii z Sherlociem(jak byłem mały i oglądałem wersję z lat 70 albo 80 to miałem stracha w scenach na wrzosowisku). Jeden słaby element to animacja psa, słaba moim zdaniem. No i jak interpretować ostatnią scenę?, temu facetowi zrobili pranie mózgu?.
miałam na myśli faceta pokazanego na końcu odcinka, który dostał rozkaz znaleźć i zabić Holmesa - o tym mówiła moja odpowiedź dla WOLWERINE 55 dot. faceta od prania mózgu, co do animacji to się zgadzam
Ostatnia scena (z Moriartym) to po prostu "zapowiedź" finału drugiego sezonu.
Mycroft wypuszcza Moriartego po przesłuchaniach i jak widzimy gość ma obsesję na punkcie Sherlocka.
Odcinek na prawdę świetny. Niespodziewałem się takiego podejścia. Co do animacji to jak dla mnie było ok. Kwestia interpretacji. Ja podszedłem do tego w ten sposób, że pies jest wyimaginowany przez bohaterów i dlatego jest taki niedoskonały.
Mi się jednak wydaje że spec od animacji komputerowej nie sprostał. Sądziłem że pies będzie przerażający a tu lipa.
Zgadzam się. Świetny odcinek. Co do animacji psa, też się rozczarowałem. Teraz czekam na finał drugiego sezonu...