No i znowu fajny odcinek. Nigdy bym nie pomyślał że Sherlock to taki altruista. Ciekawe jak przeżył. Pewnie wyjaśnią za tydzień. Aktor grający Moriatiego świetny, szkoda że tak mało w ogóle w tym serialu było jak do tej pory i chyba już nie będzie(?).
aż mnie kusi, żeby odpowiedzieć na wszystkie twoje pytania :D
ale nie, nie spoileruję *zamyka buzię na kłódkę*
Aktor grający Jima to Andrew Scott. Polecam Sea Wall, 34 min film z nim w roli głównej. Zabrakło mi chusteczek, jak oglądałam... Naprawdę dobry aktor i zachęcam do oglądania z nim innych filmów ;)
Genialny odcinek, chyba najlepszy z tych, które obejrzałem.
Stayin' Alive nie było przypadkowe ;)
najlepszy i tak smutny, że najmniej razy go widziałam.. (bo ogl ja to oglądałam już wszystkie odc). Najwięcej razy widziałam chyba Psa ( <3) i oczywiście Great Game ;)
Smutny? Śmiszny, kiedy sie wie, jaki jest wynik. Mnie rozwalił John i ucieczka w kajdankach. Brawo Donovan, prosisz się o wpier... za glupotę... No i pani Hudson miala "nieco" do powiedzenia nt. niecodziennych przyzwyczajeń Sherlocka :D
No tak, teraz jak obejrzałam 3 sezon to TRF już nie jest najsmutniejszy i już nigdy nie będzie mi się chciało płakać. Ale przed 3 sezonem to takie:
Znajma/y: na ale kino TRF !!!!
Ja: NIEEEEEEEEEEE! *idzie się schować do szafy*
XD
No Sherlock leciał na Ale kino (tam go "poznałam"), ale teraz nie moge znaleźć w programie. Skończył się? :/
Wiem, wiem. Tylko zaczęłam oglądać od Belgravii, potem był chyba jeden czy dwa odcinki i nie mogłam znaleźć w programie. Dlatego pytam, czy puścili wszystkie od razu czy przestali (bo w końcu TVP2 też to puszcza)?
Mnie od początku jego gęba wyglądała znajomo i nie mogłem go sobie przypomnieć, dopiero jak zobaczyłem jego filmografie, Kompania Braci.
Ten odcinek według mnie jest najlepszy ze wszystkich trzech serii. Bez spoilerowania powiem tylko, że niestety człowiek może się nieźle serią trzecią rozczarować. Aż mnie kusiło aby obniżyć ocenę, ale sentyment i miłość do Sherlocka trwająca dwa lata wygrała. Ale lepiej rzecz jasna samemu ocenić.
A mi się 3 sezon szalenie podoba! Ale to kwestia oczekiwan wobec serii - jedni wolą wątki detektywistyczne (np. Ty), inni - wątki osobiste i humorystyczne (ja). ;)
Seria 3 zostałą zrobiona pod fandom i tego nie da się ukryć. Ja jestem z fandomu i mnie się podobało. Ale dla mnie finał finału 2 sezonu nie przebił. Po prostu pierwszy odcinek było takie: łaaał, oni nas kochają (fanów). Ale już potem mogli zrobić lepsze zagadki ;)
Fakt, pod względem kryminalnym sezon 3 kuleje, ale w serii 1 i 2 też bywały gorsze momenty. W sumie zostało jeszcze trochę historii do przerobienia. Myślę, że popełniono błąd, wprowadzając Moriarty'ego tak wcześnie - najlepsza fabuła kręciła się właśnie wokół rywalizacji. I póki co nie ma takiego arcywroga - Fotograf i Magnussen to były płotki. Aczkolwiek Magnussen mógłby odegrać większą rolę... gdyby twórcy chcieli.
Jeśli ma być znowu ciekawie, to Wróg powinien być organizacją, a nie osobą. Tak myślę?
Zgadzam się, że Moriartiego wprowadzono zbyt szybko. Może twórcy nie oczekiwali aż takiego sukcesu. Wątek Jima mógłby być też nieco dłuższy.
Sezon drugi robiono 2 lata po sukcesie 1 sezonu. Zazwyczaj jeśli pierwszy sezon "chwyci", zwłaszcza przy 3 odcinkach, kolejne sezony sa murowane. Być może powstanie jeszcze kilka sezonów.
Najlepsze jest to, że Moriarty w kanonie Sherlocka wybił się tylko dlatego, że był przyczyną śmierci Sherlocka.
Co znamienne - Doyle ubił Sherlocka, kiedy ten już był popularny i swoje przeżył. Tak więc to miał być koniec, a to, co napisano potem, było pod przymusem sławy Sherlocka.
Autorzy wprowadzili Jima w pierwszej serii, więc niejako ustawili całą dynamikę akcji na konflikt Sh z Jimem. I to by mogło pociągnąć znacznie dłużej niż 2 sezony (pomijając Baskerville). Jeju, 2 sezony... w ogóle się tego nie czuje. Minęło jak sen!
No cóż, a w 3 sezonie widzimy brak pomysłu na zapchanie dziury po Jimie. Tak to jest, jak deser podaje się na przystawkę...
Właśnie to miałem na myśli. Jim pojawiający się w 3 odcinkach (tak naprawdę to można powiedzieć, że tylko w The Great Game i The Reichenbach fall bo w Skandal in Belgravia pojawia się 1,5 min) to dla mnie znacząco za mało. Wprawdzie jego występy zostaną zapamiętane. :D Nadal 3x dziennie słucham "You should see me in a crown"
W tą czy inną - Jima nie ma. Tylko kto przyjdzie po nim i będzie równie kompetentny? Jim postawił poprzeczkę szalenie wysoko. Właściwie przez to z Przygód Sherloka i Łotsona serial stał się Opowieścią o Walce Jima z Mycroftem o Miejsce w Delikatnym Serduszku Sherloka. A i tak John wygra ;)
Ostatnio boję się, co twórcy uznają za najlepsze. Mam nadzieję, że teraz warto będzie czekać c:
Przed premierą 3 sezonu też zapowiadano nie wiadomo jaki poziom, perfekcyjność.
Finał 3 sezonu miał przebić finał drugiego i też raczej rozczarowanie.
Ogólnie mówiąc sezon 3 trzyma poziom ale twórcy mocno koloryzowali, nie ma co liczyć na cuda.
Napewno jakieś ciekawe sprawy wymyślą. Chociaż jakby Moriarty powrócił to też fajnie by było :D
A ja go się boję - to świr. Jakiś taka podobna postać wariata występowała kiedyś w filmie z Richardem Gerem. Norton go grał.
No w tym filmie Moriarty nie musiał być psychopatą ale jak nim jest to wcale nie przeszkadza ;D
Chodz mi o to, że mogli go ukazać jako inteligentnego człowieka "nie psychopatę". Jako "zwykłego" geniusza zbrodni. No ale to, że jest psychopatą upiększa serial.
Może jakieś śmigiełko zainstalował sobie pod płaszczykiem? Bo ta krew, to pomyślałam, że dzieło tek koleżanki z laboratorium. Przecież ją prosił o przysługę.
Ale Ci, którzy znają 3 serię, to proszę, nie odpowiadajcie, choć pewnie znacie odpowiedź.
Mnie aż korci, ale nic nie powiem o 3 sezonie xD Oglądajcie, będą wielkie oczy, szczególnie na końcu 3 odc :D Dobra, nic już nie mowie ;D
Mi jesli chodzi o 3 serię to: 1, 3, 2 :D Ale wszystkie extra :D Cóż, ja się TEGO na końcu nie spodziewałam :D Ale się ucieszyłam xD
Najlepszy odcinek. Nigdy wcześniej ani (zwłaszcza) później "Sherlock" nie osiągnął takiej perfekcji w budowaniu napięcia, krzyżowaniu wątków, zaskakiwaniu widza i w końcu doprowadzeniu do naprawdę wielkiego, szalonego i wzruszającego finału. Jak dla mnie to nie tylko najlepszy odcinek "Sherlocka", ale także jeden z najlepszych odcinków jakiegokolwiek serialu w historii. Między innymi stąd moja- być może nieco zawyżona ocena. Zawyżona, bo 3 sezon jest po prostu rozczarowujący, bez polotu i robiony pod masy ludu, którzy serialem się zainteresowali. Dla mnie mógłby nigdy nie powstać, "The Reichenbach Fall" to absolutna perfekcja.