Bardzo dobry odcinek. W paru momentach nieźle się uśmiałem. Najlepsza scena to chyba ta na dachu z manekinem jak Sherlock siedzi z Moriatim i się podśmiewają i ten jej finał(ach ta miłość;-)). Scena z bombą dość słaba moim zdaniem. No i wyszło że Sherlock jest jednak wrażliwy na wdzięki płeći przeciwnej:-).
Mój błąd, poprawiłem jest siódmy odcinek. Ja osobiście nie dzielę tego serialu na sezony.
Czemu uważasz, że jest wrażliwy?
Po odcinku nr 7 ( S3E1) ten z bombą nie widzę tego.
Raczej po wcześniejszych - odcinek z dominą :-D oj był bardzo wrażliwy na kobiece dźwięki.
Po tej scenie jak przepraszał Molly i tym pocałunku pod koniec. I w ogóle był mniej złośliwy w tym odcinku niż zwykle.
Nie odebrałem tego jako podatności na kobiety, przecież wyraźnie podkreślił że życzy jej kogoś kto nie będzie socjopatą.
On po prostu dostrzegał jej zaloty i "empatycznie" ją odrzucił, taki przyjacielski buziak.
Jedynie co dobrze wychodzi Sherlockowi z kobietami to manipulowanie nimi:)
No ale to była na swój sposób miłość. Wiedział że by im nie wyszło więc jasno to zaznaczył. No w ogóle przydała by mu się jakąś fajna nietuzinkowa i co najważniejsze cierpliwa i wyrozumiała kobieta. No chyba że ma narzeczonego do którego się nie przyznaje;-).
Socjopaci świetnie udają uczucia i manipulują innymi osobami.
Ja nie zinterpretowałem tego zachowania w taki sposób jak Ty. Ale od tego jest forum, żeby każdy z nas widział wszystko na swój sposób. I dzielił się swoimi opiniami.
Dziękuję Ci za rozwinięcie myśli i udzielenie mi odpowiedzi.
Pozdrawiam.
W tej scenie zrzuciłabym jego uprzejmość na zwykłą tęsknotę. Sherlock aż zbyt jasno daje do zrozumienia, że stęsknił się za przyjaciółmi (tak, za Gregiem i Molly też) i ta dwuletnia rozłąka skłoniła go do zmiany postrzegania pewnych rzeczy. Zobaczył co się dla niego liczy i dlatego chociażby przepraszał Johna przez cąły odcinek w każdy możliwy sposób.
Dla m ie odcinek był tak bezsensowny i skonstruowany na siłę, że nawet nie obejrzałam do końca. To żenada, w której nie chciałam uczestniczyć - wymiękłam przy zaręczynach Watsona.
Fajne było jak Watson dał Sherlocowi w gębę. W sumie to wejście Sherlocka to faktycznie było dość niestosowne z jego strony.
Bo Sherlock nie widział pierścionka, poza tym był zbyt wzruszony i zajęty Johnem, żeby go czytać. A obecność Mary? No cóż, bo to raz John miał dziewczynę?
Gratuluję wyłapania sceny z zaręczynami, ja zorientowałam, że była tylko ta z przerwanymi, a na koniec odcinka się zdziwiłam, że Mary nazwała się "narzeczoną Watsona". Oglądam Sherlocka w dużym skupieniu, więc jakim cudem mi to umknęło? Kiedy oni się w końcu zaręczyli? Bo chyba nie przy goleniu wąsów?
NIc Ci nie umknęło, do zaręczyn nie doszło. Kiedy Mary pod koniec odcinka mówiła o ślubie, napomknęła, że odbędzie się, o ile się wreszcie z Johnem zaręczą :-)
Czy do zaręczyn w końcu doszło - nie wiem, bo tak jak napisałam - wyłączyłam telewizor, gdyż uznałam ten odcinek za napisany na siłę i bez sensownej akcji (ogólnie - wielki zawód), ale Watson przygotował pierścionek, zaczął 'mówkę' do swojej wybranki, gdy wkroczył Holmes i wszystko popsuł.
Mnie najbardziej ciekawi, która z obu przedstawionych wersji sfingowania śmierci przez Sherlocka jest prawdziwa.
Pierwsza, czyli ta pokazana na początku, i druga, w której Sherlock rozmawia z bezdomnym(?). Ta druga wydaje mi się najbardziej prawdopodobna, ale z drugiej strony ta rozmowa była chyba wymysłem tego bezdomnego, no i po co twórcy mieliby umieszczać tę pierwszą? Hmm...
Jakim bezdomnym?!
Czy ty mówisz o Andersonie?
Pierwsza wersja w odcinku to na pewno ściema, to była jedna z wersji Andersona.
Rozmowa z Andersonem pod koniec odcinka odbyła się na pewno, ta wersja jest spójna i logiczna ale 100% pewności nie mamy czy to prawda.
A ja uważam, że najbardziej prawdopodobna to ta z "historią miłosną" między Doktorem M. a Sherlockiem ;-)
Tak, ta opcja jest naj-naj-najlepsza!
Btw, jedno mnie zastanawia - po co wyrzucali ciało z okna, skoro potem i tak Sherlock miał go podmienić? John i tak był ogłuszony, więc nic nie słyszał ani widział. Zresztą ciało upadło zbyt długo po upadku Sh.
Przecież John przed jeszcze przed ogłuszeniem wyszedł zza budynku i zobaczył ciało.
Jak powiedział Sherlock wszystko działo się błyskawicznie, mimo że tak to nie wyglądało ciało mogło zostać rzucone jak tylko usunięto poduszkę...kwestia sekund.
Bardziej zastanawia mnie z którego piętra rzucali to ciało że jeszcze nie ogłuszony John nie zauważył tej podmiany.
No właśnie o to mi chodzi! Łatwiej było od razu po usunięciu poduszki położyć się sherlockowi i udawać trupa.A ogłuszenie powinno być w chwili, kiedy Sh upada, żeby nie było słychać dźwięku upadku.
Tak, o Andersona mi chodzi. Sorry, po prostu nie mogłem go skojarzyć, a oglądałem na TVP2 i czasami mi coś umykało. Poza tym poprzedni odcinek oglądałem niestety od drugiej połowy.
Rozumiem, że OP ocenia odcinek S03E01 po jego premierze na TVP2. To dobrze, że się podobał, mimo tego że wersja z TVP2 była NIEKOMPLETNA. Brakowało w niej wszystkich "pływających" po ekranie napisów, tak charakterystycznych dla tego serialu. Np. nie było widać smsów, które dostawała Mary, gdy razem z Sherlockiem jechali na motocyklu, szukając Johna, przez co cała scena straciła bardzo wiele sensu. Mam nadzieję, że drugi odcinek będzie jednak miał to wszystko, bo nie wyobrażam sobie niektórych scen bez tych tak ważnych szczegółów.
W scenie spotkania stowarzyszenia "the Empty Hearse", kiedy Anderson i spółka próbują dojść do wyjaśnienia sprawy, ta dziewczyna od wizji Sherlocka z Moriartym na dachu unosi telefon, a z niego powinny zacząć wypływać hashtagi #SherlockHolmesAlive, #SherlockNotDead i tym podobne, a na ekranie telewizora, widać dziennikarza, a na pasku powinien się pojawić napis Breaking news, hat detective alive. Nie ma tego. Mam wrażenie, że do TVP trafiła wersja sprzed tej ostatecznej postprodukcji, podczas której te wszystkie efekty zostały dodane. Dziwne, bo ten sam odcinek na BBC Entertainment miał to wszystko.